Artykuł

Graliśmy w "DOOM Eternal"

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Grali%C5%9Bmy+w+%22DOOM+Eternal%22-134221
Graliśmy w "DOOM Eternal"
Podczas tegorocznego Quakeconu mieliśmy okazję zagrać w nadchodzący wielkimi krokami sequelu wydanego w 2016 roku "DOOM-a" czyli "DOOM Eternal". Bethesda od początku przemycała w swoich zapowiedziach informacje, że "Eternal" będzie mocno nawiązywał do "DOOM II: Hell on Earth" z 1994 roku i jak się okazało, tych nawiązań jest zdecydowanie więcej, niż mogliśmy się spodziewać.


Na samym pokazie czekała na nas specjalnie przygotowana strefa, która miała wprowadzić w klimat zniszczenia: obdrapane mury, wystające metalowe zbrojenia ścian oraz przedstawiciel Bethesdy wzrostem i posturą przypominający Doom Guya. Niestety, zapytany o to, czy jest protagonistą z gry, powiedział, że taki jest jego cel, ale myślę, że kłamał, żeby nikt się nie zorientował, jaka jest prawda. Szybko zostaliśmy przydzieleni do swoich stanowisk, bo każdy z nas nie mógł się doczekać, żeby zobaczyć to piekło na Ziemi.

Kod gry przygotowany na tę imprezę był bardzo przemyślany i miał nam pokazać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Zaczęliśmy więc od krótkiego samouczka, w którym nauczyliśmy się nowych zdolności Doom Slayera, takich jak wdrapywanie się po ścianach oraz łączenie tego z podwójnym skokiem i double dashem czy korzystania z alternatywnych trybów broni. Dodatkowo zbroja naszego bohatera została wzbogacona o miotacz ognia oraz wyrzutnię granatów. Moim faworytem z miejsca stał się miotacz ognia, bo przy jego użyciu nasi przeciwnicy wyrzucają z siebie zielone fragmenty, które uzupełniają stan naszej tarczy. Wydawać by się mogło, że tak wyposażony protagonista będzie nie do powstrzymania, ale przynajmniej część moich towarzyszy obecnych na miejscu miała problem z przejściem tego dema – całość była bardzo dobrze wyważona i nie było miejsca na nudę.



Po tym wstępie szybko zostaliśmy przeniesieni w sam środek akcji na stację badawczą. Był to dokładnie ten sam fragment rozgrywki, który Bethesda pokazywała na zeszłorocznym Quakeconie, ale żadna zapowiedź nie jest w stanie równać się z radością płynącą z ogrywania tego samemu. A radość towarzyszyła mi cały czas, gdy przedzierałem się przez zastępy wrogów w niekończącym się dance macabre z moimi przeciwnikami. Bohater jest jeszcze bardziej zawzięty, bezwzględny i nowe mechaniki w grze doskonale to pokazują. Wykończenia wrogów są jeszcze brutalniejsze, a nowy system pozwalający na niszczenie wrogów kawałek po kawałków dodają temu wszystkiemu pikanterii, jakiej jeszcze nie było. Zabijanie demonów nie ogranicza się już tylko do wpakowywania w nich setek pocisków, bo teraz możemy unieszkodliwić ich broń czy patrzeć, jak części ciała powoli odrywają się od nich z każdą kolejną łuską wypadającą z naszego karabinu.

Po dokonaniu rzezi na księżycu Phobos nasz bohater obiera sobie za cel dostanie się na Marsa i robi to w dość niespodziewany sposób – wystrzeliwuje siebie jak pocisk z wielkiego działa, po czym ląduje na czerwonej planecie, jakby nic się nie stało. Zabrakło tylko nonszalanckiego strzepnięcia pyłku z ramienia do dopełnienia tego, jak pewny siebie i zdeterminowany jest w tej odsłonie. Czerwona planeta ze względu na teren i ukształtowanie przypomina piekło, a obecność demonów to wrażenie jeszcze potęguje. Jest to też poziom, który pokazuje, jak nowe sposoby poruszania się wpływają na rozgrywkę. Przemieszczanie się będzie teraz bardziej zręcznościowe oraz otworzy drogę na odkrywanie sekretów w zupełnie nowy sposób. Będziemy często widzieć przedmioty w miejscach, które początkowo wydają się niedostępne, ale wynikać to będzie tylko z ograniczeń naszej wyobraźni. Muszę przyznać, że częściej uśmiercał mnie zły skok niż demony, więc szykujcie się na szkolenie w tym zakresie. Wspominałem, że "Eternal" będzie miał odniesienia do klasycznego "DOOM-a" i wprowadzony system żyć, które zbieramy na planszach, są moim zdaniem rozwiązaniem trochę dziwnym, ale jednocześnie bardzo retro.


Całe demo zakończyło się wielką walką na arenie, na której czekały na nas całe zastępy najróżniejszych przeciwników, w tym ci nowo wprowadzeni do gry, tacy jak chociażby Pain Elemental czy też Arachnotron oraz jeden wielki miniboss. To był jednocześnie najbardziej wymagający etap z całego dema i to na nim najwięcej osób poległo. On jednak najlepiej pokazał, że w tej grze trzeba być nie tylko szybkim, ciągle w ruchu, ale również być wprawnym strzelcem oraz umiejętnie łączyć zdolności alternatywne broni, takie jak hak do dwururki, dzięki któremu jesteśmy w stanie przyciągnąć się do namierzonego wroga, przeskakując nad głowami wrogów.

"DOOM Eternal" zaoferuje fanom serii rozwałkę i rzeź, jakiej jeszcze nie było – rozbudowane poziomy, nowe bronie oraz wrogowie zapewnią masę rozgrywki na, oby, długie godziny. Premiera już 22 listopada na PC, Xbox One, Nintendo Switch i PlayStation 4.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones