"Efekty specjalne " powaliły mnie na łopatki,aż musiałam sprawdzić czy aby faktycznie film jest
z 2013 roku. "Gra aktorska" - nie wiem co mam powiedzieć... dno i pół metra mułu .
Film nielogiczny ,niespójny, momentami wręcz idiotyczny. Chyba w kreskówkach na Cartoon
network bardziej dba się o realizm wydarzeń....
Lubie filmy katastroficzne i uwazam ze ten zrobiony jest naprawde porzadnie. Ogladalem go z wielkim zaciekawieniem.
Szkoda ze w Polsce nie potrafimy robic takich filmow. Wiele tracimy.
Roboty w filmie kiepsko skonfigurowane, teksty z czytanek, akcja rodem z przygód z Myszką Mickey. Błędy w filmie tak kategoryczne że aż śmiać się chce z resztą sami aktorzy niekiedy nie dają rady powstrzymać śmiechu.
Zadziwił i wciągnął. Z każdą minutą zadziwiała mnie fabuła: czy może być jeszcze gorzej? Czy aktorzy mogą grać bardziej kiepsko? Okazywało się, że tak...Wprost nie mogłem się oderwać.
W filmie grają dwie pary aktorów + kilka postaci pobocznych, raptem parę osób chyba wziętych z ulicy a efekty komputerowe są strasznie badziewne, każdy lot śmigłowca, samolotu, nawet ogień jest sztuczny. Sztuczny, głupi, przewidywalny i naiwny jak fabuła tego gniota.
gdyż tytuł nie ma absolutnie nic wspólnego z tym co dzieje się na ekranie. Gdzie te potężne minusowe temperatury?????? A najbardziej przerażające jest to, że ludzie, którzy produkują te filmy najprawdopodobniej wierzą, że robią to dobrze i na poważnie, dla dorosłego widza. Ilość "imbecylizmów" i niedociągnięć oraz...
Najgorszy nie-polski film jaki widziałem w ostatniej dekadzie. Efekty jak z Dooma z lat 90, aktorzy
graja jakby to była ich pierwsza rola w życiu.... SZKODA CZASU I PIENIĘDZY.
Takie filmy powinny być zabronione przez prawo.
Oczywiście żartuję. Do tej pory "Przetrwać 40 dni" (ang. "40 Days and Nights") był dla mnie numerem jeden w produkcjach tego typu, ale po obejrzeniu 30 min (aż !!!) tego filmu zmieniam zdanie :D
Masakra co to było byłem wytrwałem do końca i zmęczyłem ale przerażające jak można nakręcić
coś takiego ! Dożywocie dla wszystkich co brali udział w czymś takim!
Budapeszt udaje Paryż, auta w Anglii, Niemczech i Francji jeżdżą na węgierskich blachach a do tego marne efekty komputerowe, jakby film nakręcono w latach 20-tych ubiegłego stulecia. Z akcji nic nie wynika i jedyne do czego byłem zdolny, to dobrnięcie do 30 minuty w nadziei, że coś drgnie. Niestety po 30 minucie...
Trzeba użyć mocy i przemocy wobec własnej osoby, żeby dotrwać do końca tego "czegoś" i nie zdemolować otoczenia z rozpaczy w trakcie seansu. Kilka razy miałem nawet ochotę zapłakać nad beznadzieją i marnotrawstwem wszystkiego, co się na ten obraz złożyło. Zgrozą wieje począwszy od scenariusza przez scenografię,...
bardzo bobry film pokazujoncy co bendzie jak my ludzie nie bendziemy szanowac przyrody i jom hronić tylko niszczyc to sami siebie zniszczymy i koniec