,,thriller" w czasach prehistorycznych.
To jest raczej film kameralny: jeden człowiek i zwierzę, więc rola M. Kowalczyka duża nie będzie, ale i tak dziwne że go wzięli do amerykańskiego filmu (no tak, reżyser gościł w Polsce jako juror na Camerimage, pewnie wtedy musieli się jakoś poznać). Ja na poczatku myślałem, że to nie jest film amerykański. A jednak