PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=730844}

Anihilacja

Annihilation
6,2 101 917
ocen
6,2 10 1 101917
7,1 34
oceny krytyków
Anihilacja
powrót do forum filmu Anihilacja

Zacznę od tego, że przeczytałem "Anihilację" po polsku. Anna Gralak, która tłumaczyła tę książkę ma dość bogate portfolio a jakość jej tłumaczeń została potwierdzona wieloma wyróżnieniami. Dlatego mam podstawy twierdzić, że jej przekład jest dobry.
Książkę Jeffa Vandermeera mogę opisać jednym slowem - grafomania.
I teraz dochodzimy do tego co najciekawsze: lubię reżysera, scenarzystę, obsadę, Geoffa Barrowa, który ma swój udział w muzyce - i oni wszyscy robią film na podstawie książki, która jest zwykłym gniotem. Jestem bardzo ciekawy co wyjdzie z takiego połączenia.

ocenił(a) film na 8
Borys_17

Forrest Gump jako powieść też jest (przynajmniej w mojej ocenie) ciężkim knotem, a film wyszedł przyzwoity. Pożyjemy zobaczymy.

kfleszer

A moim zdaniem Forrest Gump jako powieść jest świetna, obie części. Dzieje się tam znacznie więcej niż w filmie.

ocenił(a) film na 8
komarrek27

Każdy lubi co innego ;)

komarrek27

Ja się srogo ubawiłem czytając FG :)

ocenił(a) film na 6
Amiga600

Ja też ;)

dziewiona

Podzielam tą opinie, co do filmu to właśnie rozważam czy dziś sobie pyknąć, czy jednak odpuścić.

ocenił(a) film na 6
kfleszer

Dla mnie świetna książka ;-)

ocenił(a) film na 7
Borys_17

Czytałem książkę w oryginale i mimo że jest to bardzo prosta lektura pod względem języka, narracji i fabuły, nie nazwałbym jej grafomanią. To, co niektórzy nazywają grafomanią, według mnie jest celowym zabiegiem autora - mamy w końcu do czynienia z dziennikiem z ekspedycji napisanym przez biolożkę, która niekoniecznie ma talent pisarski. "Anihilacja" jest najkrótszą częścią trylogii (którą przeczytałem w całości) i stanowi wstęp do kolejnych, dłuższych i bardziej złożonych części. Zgadzam się natomiast, że przeczytana jako samodzielna powieść może rozczarowywać... Też jestem bardzo ciekaw tego filmu i zastanawiam się czy reszta trylogii doczeka się ekranizacji.

ocenił(a) film na 6
roadkill

Czy jest sens pisania książki w której za opisy służą stwierdzenia "tego nie da się opisać", "nie sposób tego wyrazić", "słowa nie są w stanie twgo oddać". Przecież to bełkot jakiś jest. Rozumiem zastosowanie specyficznego języka, stylu czy nawet zakresu słownictwa- wszak jak ktoś tu napisał narratorem jest postać, która niekoniecznie musi posiadać talent pisarski. Niestety banalna treść (przynajmniej pierwszego tomu) nie wynagradza w żaden sposób tego irytującego stylu. Do tego trzy panie, które nie używają imion a jedynie nazwy zawodów ale za to posługują się identycznym językiem bo autorowi nie chciało się nadać im oddzielnego rysu, indywidualności. Nie mamy żadnego "zakotwiczenia", nie wiemy z jakiego społeczeństwa, czasów pochodzą te panie. Wiemy tylko, że jest tajemnicza tajemnica tajemnic i naukowcy, którzy nagle przestają mysleć racjonalnie. Ja rozumiem, że w zupełnie nieznanym środowisku wiedza może nie wystarczać ale trudno mi pojąć, że wyłącza się logiczne rozumowanie...
Coś tam kiedyś się wydarzyło, ktoś tam coś tam bada... dla mnie to jest właśnie wzorcowy przykłlad grafomanii.
Na plus w miarę pzryzwoicie nakreślona relacja gówna bohaterka/mąż, ciekawy opis sukcecji oczka wodnego (dzieciństwo głównej bohaterki).
Jest tyle fajnych rzeczy do przeczytania, że zwyczajnie szkoda czasu na tego gniota. Niemniej czekam na film. jak już pisałem i reżyser i obsada - wszystko brzmi obiecująco.

ocenił(a) film na 6
Borys_17

Kolejne dwa tomy również mają podobny styl i język. Dla mnie najciekawszym momentem całej trylogii był fragment gdzieś pod koniec drugiego tomu oraz początek trzeciego. Jednak jako całość rzeczywiście powieść może rozczarować - im dalej zabrnąłem w tej historii, tym bardziej skłonny jestem się zgodzić z opinią powyżej, że jest to grafomania (moja ocena trylogii w skali filmweb: 5-6/10). Co do zbliżającej się ekranizacji, to odnoszę wrażenie, że reżyser nie podzieli tego na części, lecz całą fabułę przedstawi w ramach jednego obrazu - z tym, że już widać wiele zmian względem pierwowzoru literackiego, co niekoniecznie musi wyjść na złe :)

ocenił(a) film na 6
PeteDeleu

To prawda. Zwiastun zdradza, że wiele z tego co zaproponował autor książki zostanie "sprostowane" w filmie. Czyli raczej nie ekranizacja a luźna adaptacja. I dzięki temu mam nadzieję na ciekawy seans. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Borys_17

Odniosłam bardzo podobne wrażenie po przeczytaniu pierwszego tomu, choć styl znudził mnie dopiero w połowie drugiego. Książka jest słaba, ale za to miała potencjał, który w filmie może być świetnie wykorzystany, o ile nie będzie się jej zbyt mocno trzymał. Bardzo jestem ciekawa tego filmu.

Borys_17

Popraw błędy

ocenił(a) film na 6
marcjan81

Chętnie. Wskaż proszę o jakie chodzi. Poprawię.

ocenił(a) film na 8
Borys_17

Ma na myśli, żebyś nic nie pisał

Borys_17

Zgodzę sie co do stylu - to jest niestety bolączka pisarzy anglojęzycznych (są chlubne wyjątki). Brak umiejętności operowania przymiotnikami. Czyta się to wszystko sucho i zupełnie bez finezji.
Mimo to książka jednak nie jest grafomańska -
"Do tego trzy panie, które nie używają imion a jedynie nazwy zawodów ale za to posługują się identycznym językiem bo autorowi nie chciało się nadać im oddzielnego rysu, indywidualności."
Ale ich język poznajesz nie bezpośrednio a od kobitki, która spędziła z nimi kilka dni. Jest szansa, że nie wychwyciła jakiś szczególnych różnic tym bardziej, że każda z nich wymawia po kilka zdań.

"Nie mamy żadnego "zakotwiczenia", nie wiemy z jakiego społeczeństwa, czasów pochodzą te panie."
Ale po co nam to skoro to powieść o psychice tej pani i o tym co odkrywa w Strefie?

"którzy nagle przestają mysleć racjonalnie."
Ja wiem? Do zrozumienia tej książki warto zapoznać sie z teorią hiperobiektów - wtedy możesz pojąć (he he:P) dlaczego tak się zachowywały. I tak prawdę mówiąc to jednak postępowały dość logicznie tylko miały różne priorytety.

Dla mnie ta książka to typowy średniak.

ocenił(a) film na 4
Borys_17

Ksiazki nie czytalam, ale po filmie zakladam, ze i w ksiazce autor pokazuje nie tylko jak nie ma wyobrazni pisarskiej ale i widzy naukowej o poruszanych tematach. Ja nie wymagam geniuszu na poziomie swiatowych profesorow, ale jak juz sie siega po tematy naukowe, to wypadaloby przenosic na ekran czy papier przynajmniej podstawy tej wiedzy, a nie tworzyc cos na zasadzie, bo mi pasuje, bo mi sie wydaje, to sobie tak to opisze, ladnie bedzie wygladac jako cgi...
Pod tym wzgledem wyzej cenie Przybycie. Tam jest lepiej dopracowany ladunek emocjonalny oraz sama wieloznacznosc kontaktu i przezyc bohaterki, wiec moglam bledy dotyczace rozumienia jezyka przez kulture inna niz zachodnia, ktora nie ma do czynienia z jezykami ikonograficznymi i tolnalnymi, potraktowac lagodniej.
A tutaj jako biolog, no po prostu nie moge sluchac i patrzec na to co mi serwuja z ekranu... A warstwy emocjonalnej, mentalne, ktora by wynagrodzila to podejscie, tam wlasciwie nie ma.
Taka sobie przerobka Zony astroanuty i roznych horrorw sf o inwazji na ziemie?

ocenił(a) film na 3
alisspl

Podpisuję się obiema rękami (również co do Arrival) :)
Ta wizja to bardzo nieudolna podróbka klimatów z powieści Lema. Tylko, że tam pytania egzystencjonalne nie stanowiły filozoficznej wydmuszki, ale podszyte były solidnym obyciem w środowisku naukowym.

Znasz jakiś dobry sci-fi gdzie z biologii nie robią magii?

Borys_17

Czy jest sens pisania książki w której za opisy służą stwierdzenia "tego nie da się opisać", "nie sposób tego wyrazić", "słowa nie są w stanie twgo oddać".
Polecam całą twórczość Lovecrafta. :)

ocenił(a) film na 6
arturmik_2

Znam Lovercrafta. Wiem o co ci chodzi. Jednak pomiedzy emocjonalnymi wykrzyknikami Lovercraft serwuje cakiem przyzwoite opisy. Opisuje rzeczy, których nie sposób opisać :)
Inną sprawą jest jakość prozy Lovercrafta. Można o tym dyskutować ale w jego dorobku jest sporo bardzo słabych pozycji. Jest też nierówny - zdarzają się spadki formy w dobrych opowiadaniach, które wyglądają jak "doklejone". Gość miał fajne pomysły, potrafił zbudować świetną atmosferę ale miał bardzo przecietny warsztat. Jak pisałem - szanuję Lovercrafta, mam go na półce ale nie jestem ślepy na jego niedomagania ;)

ocenił(a) film na 7
Borys_17

Fakt, powieść przyciężka. Pełna zbędnego bełkotu. Ciągle też miałem wrażenie deja vu. Miksuje uparcie wątki spotkane gdzie indziej. Jednak klimat jest. Taka podroż do „jądra ciemności”. Proza VanderMeera ogólnie cechuje się powowlnym tempem i stawia raczej na nastrój niż budowę świata i postaci. Poza tym jak na biolożkę i żołnierkę, główna bohaterka nie jest zbyt rozgranięta.

ocenił(a) film na 9
Borys_17

Książki nie czytałem, wiec na temat wierności z powieścią sie nie wypowiem, ale film Garlanda to nieoczywiste s-f z rewelacyjna rola Portman. Niesamowita muzyka podkreśla poczucie niepokoju, a wizyta w The Shimmer co raz zaskakuje. To film nie dla każdego. Jeśli ktoś ma otwarty umysł na pewno doceni to niezwykle s-f. Końcówka skojarzyła mi sie z teledyskami Tool-a. Szkoda ze w Europie nie będzie w kinach bo to film zasługujący na duży ekran. Po tym seansie Garland trafia na listę moich ulubionych twórców s-f.

brastek

Widziałem co prawda tylko trailer ale zalatuje mi feminizmem na kilometr. Faceci wysłani do strefy nie wrócili, więc posyłamy tam same kobiety, bo tylko one mogą "uratować" świat. Sorry ale nie kupuję tego...Tak ciężko było zrobić mieszaną grupę...Szybciej konie będą latać niż do takiego miejsca udałyby się same kobity....Ja rozumiem że to jest film na podstawie książki ale niesmak i tak pozostaje.

ocenił(a) film na 9
rbej

Najpierw obejrzyj film, bo całkowicie nie masz racji. Nie zauważyłem tutaj feminizmu. A zreszta nie przeszkadzało by mi to.

brastek

To jak LOGICZNIE wytłumaczysz że do "strefy" udały się WYŁĄCZNIE same kobiety??. Szybciej Ufo wyląduje na Twoim podwórku i pograsz z kosmitami w szachy, niż w takie miejsce zostaną wysłane jedynie przedstawiciele płci żeńskiej. Ci to nie przeszkadza ale mnie odrzuca na kilometr, bo resztki logiki powinny być zachowane nawet w filmie Sc-Fi.

rbej

A co ma logika wspólnego z płcią? Jak ktoś jest dobry w swoim zawodzie to się go wysyła, kogo to obchodzi jakiej jest płci.

ocenił(a) film na 7
rbej

Odpowiem ci powoli. Strefa X to anomalia badana przed rządową tajną agencję, która zorganizowała tam dużo ekspedycji. Eksperci tej agencji na podstawie masy czynników psychologicznych dobierali członków kolejnych wypraw o różnych cechach charakteru itp. Chodziło o spodziewany odbiór otoczenia, reakcje na bodźce, relacje w grupie - każdy uczestnik był dopasowanym elementem układanki. Czasem faceci, czasem kobiety, czasem mieszane. Przedstawiana w filmie ekspedycja samych kobiet to kolejna próba znalezienia odpowiedniego rozwiązania i nie będzie spoilerem, jeśli napiszę ci że nie poszło im lepiej niż mężczyznom.
Doszukiwanie się w tym feminizmu to leczenie kompleksów. Nie masz wiedzy, nie ogarniasz, więc doszukujesz się złego feminizmu i innych swoich fobii
Współczuję.

ocenił(a) film na 9
dystopia

Dziękuje, lepiej nie mogłeś tego wytłumaczyć.

ocenił(a) film na 6
rbej

To nie jest pierwsza ekspedycja. Były już inne. Byli sami mężczyżni, w tej są akurat same kobiety. Nie ma się co doszukiwać podtekstu tam gdzie go nie ma, a już na pewno nie po obejrzeniu jedynie trailera.

rbej

"To jak LOGICZNIE wytłumaczysz że do "strefy" udały się WYŁĄCZNIE same kobiety??" To jest najmniejszy problem tego filmu. Bardziej drażni, że cała operacja jest przygotowana jak piknik w dżungli dla turystów z Zachodu, a nie jak ekspedycja w głąb nieznanego, niezbadanego terenu. Tak to mogłoby wyglądać jakby akcja miała miejsce w pierwszej połowie XX w. nie dziś.
"Chodziło o spodziewany odbiór otoczenia, reakcje na bodźce, relacje w grupie - każdy uczestnik był dopasowanym elementem układanki" który fragment filmu w ogóle sugeruje takie systematyczne podejście do tematu?

lena_awren_eithel

Podejrzewam, że ten sam który mówi Ci o tym że "podszedli do ekspedycji jak do pikniku" - czyli Twój własny rozum :)

Powtórzę też przy okazji że to nie pierwsza ekspedycja i środki bezpieczeństwa stosowane wcześniej nic nie dały. Od 3 lat. Nie ma powodu sądzić że te same środki bezpieczeństwa (maski, jakieś czujniki, pierdu pierdu) miałyby przynieść rezultaty tym razem.

kuba1235

"Powtórzę też przy okazji że to nie pierwsza ekspedycja i środki bezpieczeństwa stosowane wcześniej nic nie dały. Od 3 lat. Nie ma powodu sądzić że te same środki bezpieczeństwa (maski, jakieś czujniki, pierdu pierdu) miałyby przynieść rezultaty tym razem." 3 lata to bardzo krótko, jak już było gdzieś w tym wątku wspominane. Badania nad np. eksperyment Super-Kamiokande trwał 2 lata i był poprzedzony pracami eksperymentalnymi i teoretycznymi od około 1957. A oscylacje neutrin to przy czymś takim głupota.
Jeżeli nie wrócił nikt po za jednym facetem, a nie wiemy czemu on nie wrócił, ale wiemy, że na coś umiera to nie rezygnujemy z środków ochrony. To jest absolutnie pozbawione sensu.
"Nie ma powodu sądzić że te same środki bezpieczeństwa (maski, jakieś czujniki, pierdu pierdu) miałyby przynieść rezultaty tym razem." nie ma też powodów aby sądzić, że nie były potrzebne. Jeżeli już to by się środki ochrony tylko ulepszało i zwiększało ich ilość i wytrzymałość.

ocenił(a) film na 8
brastek

To dobrze. Feministką w filmie była ta kolorowa lala z główką wystrzyżoną z boczku, której najszybciej odje.ało i która - uwaga! - bardzo mocno opierała się przed przyjęciem faktów do wiadomości. Normalnie wypisz-wymaluj feministka.

ocenił(a) film na 4
rbej

Wiesz, chcialabym, zeby to byla faktyczne jakas girl power i pochwala feminizmu. Ale jako kobieta stwierdzam po obejrzeniu tego filmu, ze bohaterki nie wypadaja jakos pozytywnie ze wzgledu na plec. Chyba wrecz przeciwnie... Szczegolnie mnie zniesmaczyla scena z niedźwiedziem, ta psycholog, ktora ma wy.je.bane jak tylko ja widac przed kamera oraz napad negacji u babki, ktora sama twierdzi, ze widziala wiele wypadkow itp. i to przewidzenie... ku.rna. Ja bym sie tam raczej spodziewała kogos w stylu Scully, a nie tych kocmoluchow. I co to za logika, ze trzeba miec powod, tragiczny, by wziac udzial w wyprawie? W ogole wychodzilo z filmu, ze wszystkie sa zepsute psychicznie, maja problem ze soba i zachowania destrukcyjne i niezrownowazone. No naprawde, super material zarowno na naukowcow, zolnierzy jak na zwiad do strefy gdzie rzeczywistość moze sie wymykac sprawdzonemu pojmowaniu. O tak, wtedy na pewno uwierze, ze to nie zwidy babki, ktora ma problemy ze soba...
A koncow o tym, ze sie mezowi poprawilo jak anomalia znikla... Gdzie sens?! Nawet czysto fikcyjny?

alisspl

To by miało więcej sensu gdyby to była ich samowolna wyprawa zanim wojsko i rząd się zajął tym na poważnie. To bardziej przypomnia wyprawę nastolatków w góry gdzie straszy, a nie profesjonalną wyprawę naukową.

ocenił(a) film na 4
lena_awren_eithel

No owszem, wlasnie tan brak naukowosci mnie tam wkurzal, to mogloby by byc ciekawe gdyby je poprowadzono jako porzadna, zenska grupe naukowa, z dwiema wojskowymi badaskami, z jedna moze dysfunkcyjna jakas po przejsciach... Ale nie, na wyprawe w gory nastolatkow to tez nie wygladalo, niestety. Nic tam nie przerazalo tak naprawde... A te kwiatki odpustowe faktycznie wygladaly jak dekoracje na wiejskim weselu z drutu... Jak juz mutacje sa to powinny na wieksza skale dotknac cala roslinnosc naokolo, ale wiadomo za duze koszty i tym sposobem wyszlo gielgu, ze sztucznymi polnymi kwiatkami i cala reszta nienaruszona. I szkoda, ze nie pokazano jakos, ze zwierzeta cierpia z powodu tych mutacji, ze sa mieszanka ludzi, rosli i siebie i prosza o smierc. Bo to z niedziwedziem to jakis wyglup byl moim zdaniem, a nie celowe przemyslenia scenariuszowe o skutkach... Zrobili z nich bezmyslne maszynki, gorzej niz w RE.

Szkoda, ze nie poszli w to co pokazali na samym koncu filmu wkolo latarni i w niej. To jest najmocniejsza czesc scenariusza i filmu, cala reszta to jakis przypiety do tego bzdet bez ladu, skladu i prob badania, i jakichs wnioskow na tym tle. Na moje oko bardzo podobne do wspominanego juz przeze mnie Horizon, ale czy porownywalnie lepsze, takie same, nawet trudno mi powiedziec, bo i tamten film nie przypadl mi do gustu w czasach premiery...

ocenił(a) film na 8
alisspl

Pełna zgoda co do typu "ekspedycji". Zero hełmów z termo- i noktowizją, normalnie śmieszne. Musiały wypatrywać w nocy mniedźwiedzia, którego wypatrzyć nie mogły.
Film jest antykobiecy, właśnie dlatego, że pokazuje kobiety w złym świetle: świrki, niczego nie kumają itd. To jest niefajne. O ile podoba mi się namalowanie wystrzyżonej feministki jako totalnej zje.ki, o tyle pokazywanie "wszystkich kobiet" w filmie jako takich trochę mało kumatych - nie bardzo. Pierwsza lepsza, prawdziwa kobitka z wojska, która była w walce, wiedziałaby, że w nieznane wyrusza się technicznie obładowanym jako ten żołnierz przyszłości.

ocenił(a) film na 4
Pref_de_Zoo

A widzisz, nie pomyslalam o tych noktowizroach. Jestem kobieta hehehe albo mnie tak ten film oglupil, bo przeciez w tylu filmach na porzadku dziennym taki sprzet, nawet w czysto rozrywkowych. Raczej razilo mnie to, ze one w ogole w nocy wylazily na zewnatrz. Ja bym sie zabarykadowala w budynku, warte mozna robic z wyzszego okna, na upartego z dachu, ale jednak nie siedzialabym w slabej abonce kilometr od zabudowan... Niby wszystko mozna zrzucac na mutacje, ale malo to przekonujace i jezeli mutacje powoduje juz nawet nie autyzm, bo od tego mozna przynajmniej genialnie liczyc g, to debilizm, to ja nie wiem jak mozna w ogole uwazac, ze jest to cos dobrego... Abstrahujac juz od tego, ze ludzie wlasnie mutuja caly czas, ich organizmy, z zawrotna szybkoscia, w wiekszosci sa to mutacje nie widoczne fenotypowo, ale procesy mutacji sa wpisane w czas uzytkowania kazdego organizmu. Za to mutacje dysfukcyjne, letalne, na takim poziomie, ze rozpadaja sie komorki i traca struktury i podstawowe funkcje, to jest po prostu ich smierc i organizmu, a nie tworzenie xmenow...

ocenił(a) film na 6
alisspl

Było wyraźne powiedziane, że tylko one chciały iść. Bo od 3 lat nikt stamtąd nie wrócił. Bardziej dziwi fakt (o czym też w filmie wspomniano), że dotąd wysyłano tam wojskowych i po raz PIERWSZY miała to być wyprawa... Naukowa.

ocenił(a) film na 4
Bris

A piszesz to w odniesieniu do mojego postu, bo....?

I komentujac co napisales, to wierzysz w to, ze przy takim wydarzeniu, to w ogole ktokolwiek, jakakowiek organizacja by pozwolila na to, ze ktos nie idzie albo ida tylko ochotnicy, bo nikt nie chce?! Jezeli bylo takie stwierdzenie, a mi umknelo, to tylko dodatkowa bzdura w nibyrealiach... To juz nawet w zidealizowanym Star Treku istnieje jakis lancuch dowodzenia i wydanie prostego rozkazu, ze masz robic co ci sie kaze, nawet cywilom, a nie ze nie chcesz... Zreszta, na pewno ktos by sie znalazl, zawsze sie znajduja, patrz himalaisci.

ocenił(a) film na 5
rbej

Ten feminizm jest wyjątkowo niskiej próby, bo okazuje się, że zespół składający się wyłącznie z kobiet, jest dokładnie tak samo dysfunkcyjny, jak ten w męskim składzie.

ocenił(a) film na 4
descolada

Nawet bym powiedziala, ze bardziej, bo mnie wyszlo, ze faceci na poczatku sa po prostu dobrymi zolnierzami, potem im odbija kiedy dochodza mutacje i problemy psychiczne, a w grp babek odnosilam wrazenie, ze one wszystko jedno czy na misji, czy poza nia sa mocno toksyczne do siebie i do innych.

ocenił(a) film na 4
rbej

Feminizmu w tym filmie na szczęście nie ma, co nie znaczy, że jest dobry. Wręcz przeciwnie. To gniot opakowany w ładny, błyszczący papierek. Taka sama tandeta jak książka. Kolorowy wizualny kicz poprzeplatany pseudoegzystencjalnymi dywagacjami.

ocenił(a) film na 1
Borys_17

eee nie wiem jak można mówić o tej książce, że to grafomania. odtwórcza ta proza z pewnością jest, szczególnie, że tematycznie to zrzynka ze strugackich, ale nie można odmówić całkiem niezłego operowania napięciem. poza tym ma to być proza dziennikowa, skrajnie subiektywna, uwikłana w strach i lęk towarzyszący wyprawie - i to jest oddane moim zdaniem naprawdę nieźle.

ocenił(a) film na 7
Borys_17

Dokładnie tak samo pomyślałem. Przecież większość tej książki to "patrzyłam się w kałużę z kijankami, a byłam młoda, a się ściemniało, a refleksy światła, a bla bla bla". Koszmarnie nudna... podobno 2cz. trylogii, czy jakoś tak ale nie zamierzam sprawdzać.

ocenił(a) film na 9
Borys_17

Po cyklu Ambergris spodziewałem się czegoś innego od Jeffa VanderMeera. Jednak jest to oryginalny autor i lubi zaskakiwać. Poza tym Annihilation wygrało w corocznym konkursie SF Nebula, więc ta książka raczej nie jest grafomanią.

ocenił(a) film na 6
kerszi

Być może mam spaczone pojęcie terminu grafomania. Zdarzają się ksiązki obsypane nagrodami, które dla mnie są grafomańskie. Dla przykładu "Złodziejka książek" - dla mnie to nieznośny gniot, obrzydliwie skalkulowany, brzydko napisany, zbędny, wtórny, żałosny.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że to bardzo subiektywnea ocena. W sumie to cieszę się, że ludzie w ogóle czytają, nawet jesli to ma być Paulo Coelho, bo mam nadzieję, że kiedyś sięgną po kolejną, być może bardziej ambitną lekturę.

ocenił(a) film na 8
Borys_17

Wiele grafomańskich książek przełożono na dobre filmy/seriale.

Najlepszym przykładem jest chyba Gra o Tron. Martin to Dan Brown fantastyki.

ocenił(a) film na 6
kosobi

I taki jest mniej-więcwj sens mojego wpisu. Liczę na to, że z byle jakiej lektury powstanie ciekawy film. Już nazwisko reżysera budzi nadzieję na coś nietuzinkowego. Własnie jestem we Francji w Rouen, całe miasto jest obklejone plakatami promującymi film Anihilacja. Myslałem, że załapię się na seans, niestety doczytałem, że to reklama premiery w Netflix.

ocenił(a) film na 4
Borys_17

Dzisiaj jest raczej tendecja spieprzania wwszystkiego, takze dobrych wzorow ksiazkowych po przelozeniu na film. Swiata seriali i swiat filmow, to tez rozne media juz w tej chwili kezeli chodzi o adaptacje. Wspominiany Martin ksiazka sluzyl tylko jednemu sezonowi, a oceny co do poziomu sensu w serialu, niezaleznie od kunsztu realizacji, tez nie sa takie pelne zachwytu poza fanbojami.

Nie wiem czy dzis moze powstac cos dobrego i ciekawego, bo za duzo obramowan, warunkow, strachu wytworni i ich wytycznych, degrangolady politycznej, poprawnosci i niskiej jakosci wiedzy i warsztatu tworcow i scenarzystow... Kiedys byli odwazniejsi i jednak cos umieli, a dzis odnosze wrazenie, ze to tacy sami ludzie, z ulicy, co pisza po necie fanfiki i blogi... ze dzis kazdy spiewac... pisac moze i niestety gorzej...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones