Jak dla mnie bardzo dobry film - Fassbender w tej roli spisał się świetnie, zarówno jako przodek jaki i sam Cal... a jakby nie patrzeć to własnie ta postać jest tutaj najważniejsza. Chłodny, oddany sprawie, bezwzględny zabójca. TAK TRZYMAĆ! <3
Opinię tej produkcji psuje banda nerdów, która raz dla odmiany zasiadła przed innym ekranem i bierze się za "pisanie recenzji". Trzeba nauczyć się odróżniać film NA PODSTAWIE GRY od FILMU INSPIROWANEGO GRĄ i wtedy oceniać... ech. To nie była adaptacja konkretnej części gry toczka w toczkę; moim zdaniem właśnie to uratowało całość od fiaska.
Oczywiście bez głupotek techniczno-fabularnych się nie obyło, ale przeciętnemu wielbicielowi klimatycznego kina akcji nie powinno to robić różnicy. Zawsze można zwalić na błędy Animusa.
Sęk w tym, że jak na film inspirowany grą, to obraz ma praktycznie identyczną do gry strukturę fabularną. Przed fiaskiem akurat moim zdaniem ratują ten film aktorzy, w jakiejś mierze zdjęcia, i nawet muzyka. Z całą pewnością nie fabuła, która w grach też zresztą nie jest najwyższych lotów, ale przecież nie o to chodzi :D
Hmm z tą muzyką to bym nie przesadzał. Jednak jakoś mi ta muzyka nie zapadła w ucho. Nie wiem czy to przez fakt, że mój mózg stwierdził, że do AC nie pasuje inna muzyka niż utwory Jesper Kyda, ale wiem jedno. Muzyka często ma większy wpływ na widza, niż obraz, dlatego sądzę, że mogli chociaż w ten kwestii lepiej to zorganizować. Jednak czegoś tam brakowało. :P
Yup, muzyka nie była powalająca - tu się zgadzam. Brakowało mi tam utworu w klimacie 'Iron" Woodkida. :)
Soundtrack Assassin's Creed movie (2016) i am a god - kanye west
He Says, He Needs Me - 3D, Young Fathers (From Assassins Creed Soundtrack)
The Black Angels - Entrance Song
This Is My World Esterly ft. Austin Jenckes
ta ostatnia była w zwiastunie ale właśnie w filmie jej chyba nie było, albo nie kojarzę kiedy.. i odczuwam brak tej ścieżki, tak świetnie pasuje klimatem
Pierwszy utwór, który wrzucili, kiedy zmieniła się sceneria na współczesną to był żart. Kompletnie nie pasowała.
Tak samo piosenka z trailera.
Widocznie twórcy brakowało środków na te dzieło, dlatego pewnie za promocje dostał jakiś hajs.
Dla mnie muzyka była bardzo fajna - lubię takie minimalistyczne smęty. Nie ma ona takiego jasnego motywu przewodniego np. jak Duel of the Fates ze Star Wars; a jedynie w fajny sposób podkreśla klimat filmu, jak taki jeden bardzo długi utwór. Z przyjemnością sobie słucham, aż dreszcze mam ;-)
@niechtoszlag
Fabuła opiera się (w dużym skrócie i uproszczeniu) na naginaniu historii i licznych teoriach spiskowych - jak wiadomo wszystko ma swoich fanów i antyfanów. Ja akurat należę do zwolenniczek tego typu "smaczków". Nie na tym jednak chciałam się skupić.
Chodziło mi o to, że gdyby obraz był odwzorowaniem konkretnej części z sagi (np. pierwszego Assassin's Creeda) to ludzie narzekaliby, że zniszczyli grę starając się upchnąć wszystkie wątki fabularne w 1 godzinę 40 minut" i "to już nie to samo". Reżyser postawił na przedstawianie własnej historii inspirując się motywami przedstawionymi w grze (głownie motywem współczesnej walki obu zakonów). Według mnie to lepszy wybór - za to ode mnie duży plus. ;)
Hej, zaciekawiła mnie twoja opinia o tym filmie. Nie chciałabyś zapoznać się z moją? Może znalazłabyś coś, z czym się nie zgadzasz:
http://www.filmweb.pl/film/Assassin%27s+Creed-2016-659803/discussion/Dlaczego+8+ 10,2852966
[uwaga spoilery]
Zwróć uwagę, że fabuła to de facto nieco zmodyfikowana historia z pierwszej gry. Bohater, wychowywany gdzieś na uboczu w pseudokomunie (zupełnie jak Desmond), zostaje porwany przez Abstergo, i całkiem jak Desmond "zdobywa" nowe umiejętności i zwolenników, etc. Myślę, że decydenci z Ubi chcieli jak najszerzej przybliżyć gry widzom, którzy nie mieli z nimi nigdy styczności. Stąd wyszła "godzina czterdzieści z upchniętymi wszystkimi wątkami fabularnymi" ;), i zrobiło się nieco chaotycznie. Do naginania historii się nie przyczepiam, bo to przecież istota asasyńskiej serii, ale w filmie można było podać ją trochę inaczej. Do tego przyznam, że raził mnie przesadzony dramatyzm u Marion (którą lubię nad wyraz).
Zaś muzykę właśnie włączyłem na Spotify, i mimo, że nie zatrudnili Kyda (który już w AC III tylko częściowo uczestniczył w pisaniu ścieżki dźwiękowej), to stoję na stanowisku, że jest całkiem do rzeczy.
Sęk w tym, że nie broni się ani jako adaptacja gry ani jako samodzielny film. Buja!
Popieram, nie znając gry to tutaj animus wypada po prostu jak nowy wypasiony system VR, nie mówiąc o tym, że nie tłumaczą nic, czym są przede wszystkim templariusze, których tutaj równie dobrze można iluminatami zastąpić, także czasem wspomnienia z gry pomagają zrozumieć skalę problemu i motywację czarnych charakterów.
Lepiej, jakby skupili się na jednym temacie, a tak to skaczą z miejsca na miejsce, co mnie drażni, bo nawet nie wiadomo, o co im chodzi. Jabłko Edenu niby najważniejszy wątek, ale kompletnie niewykorzystany. Asasyni to w ogóle mają ,,brudne'' szaty - no i słabi z nich asasyni, skoro nie działają w ukryciu, tylko wszyscy o nich wiedzą XD
Animus tutaj jest zly? Wedlug mnie spoko go przedstawili. Te obrazy z hologramu....to wspinanie sie fikcyjne. Mnie to zaskoczylo pozytywnie. Prawda jest taka ze wy wszyscy na sile dopatrujecie sie gry gry gry grygry i jeszcze raz gry. To jest chore. Wiedzialem o tym ze film do gry bedzie klapa bo co gdzie i jak mozna upchac w 2h jak sama historia Ezia do 3 czesci gry srednio po 8h!! Filozofujecie i tyle. Przestalem patrzec jak na gre tylko jak na film. Ogladalo sie przyjemnie. Fassbender zagral spoko. Scena jak sobie spiewal ze jest swirem ubawila mnie. A wracajac do animusa z AC Black Flag.... chodzi sobie chlopek po biurze i naciska na klawiaturze enter i gotowe. Chlop juz odgrywa wspomninia. W tej czesci dopiero animus to byla parodia chodz to byla gra! O boze jak to mozliwe....w grze????? Ano jak widac na 2 frontach cos nie zawsze idzie tak jak powinno. Dajcie na luz i zacznijcie z przymrozeniem oka ogladac a dostaniecie poprostu fajne kino.
Zgadzam się z chris3z8. Jest to tak słaby film, że wypisywanie punkt po punkcie co jest złe zajęło by kilka dobrych godzin. W skrócie dno. Jak można dać filmowi powyżej 3 /10 jeżeli dialogi brzmiały jakby pisał je ktoś z połową mózg. Poszedłem na film licząc, że chociaż sceny walki nie będą żenujące, ale i to pogrzebali.
Zgadzam się, bardzo dobry film, a mówię to jako fan serii. Nie zawiodłem się, Fassbender daje radę, mam nadzieję, że będzie druga część.
Przed seansem nie nastawiałam się na nic poza dobrym widowiskiem akrobatycznym. Nie zawiodłam się pod tym względem, ale co więcej - dostałam film który miał wyraźnie zarysowany wstęp, rozwinięcie i zakończenie - a tym samym mogę powiedzieć, że klimat był należycie budowany.
+ widz nie wie czy to assassini czy też templariusze są "tymi dobrymi"
+ akrobacje
+ sceny walki
+ ciekawe, bardziej widowiskowe rozwiązanie z maszyną "Animus"
+ smaczki gdy np. przeskakują z budynku na budynek i uderzają wówczas głową w jakąś skrzynkę :D
+ KLIMAT!!!
- za mało scen w przeszłości
- nie do końca zrozumiała dla mnie scena gdy wokół niego stoją assassini i dowiadujemy się, że nie są to wspomnienia
Podsumowując, można powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych filmów który bazował na grze. Kostiumy, ostrza, muzyka na którą nikt tak naprawdę nie zwrócił uwagi - ale tym lepiej, ponieważ oznacza to, że pasowała do filmu.
Jako osoba, która wielokrotnie widziała rozgrywkę przed seansem, ale i nie będącą fanką - jak najbardziej doceniam ten film i wystawiam mu "ósemkę".
Film jest świetnym wprowadzeniem, pozwalając tym samym każdemu (a nie tylko fanom gry) cieszyć się z seansu. Tym bardziej, że najwyraźniej powstaną kolejne części.
O ile powstaną, ponieważ oficjalnie nie znamy daty premiery. Nawet nie sprawdzałem czy koszta się zwracają.
"- nie do końca zrozumiała dla mnie scena gdy wokół niego stoją assassini i dowiadujemy się, że nie są to wspomnienia"
Zaprzysiężono go na assassyna, dokładnie tak samo wyglądało zaprzysiężenie Aguilara na początku filmu.
Sama jestem fanką gier z Seri AC. Od początku było wiadomo, że to nie będzie film NA PODSTAWIE GIER Z SERII AC tylko będzie to film INSPIROWANY GRĄ. Powstała całkowicie odmienna historia. Cool ! ! !
Ale tak czy siak zbytnio szału nie było. Tragedii też nie było. Miał być efekt >WOW ! ! !< ale jakoś nie odczułam zbytnio tego efektu. Czułam się tak jakbym oglądała AC 1 Game Movie. Za to trailery okazały się być najlepsze :D
Zachwyciła mnie nowa wersja Animusa. Rewelacyjny ! ! ! Stanowczo było za mało scen w przeszłości. Michael Fassbender bez koszulki -- THE BEST -- :D ;-)
Ale jeśli naprawdę planują kolejne części to niech to trochę podrasują.
Desynchronizacja a nastepne wejscie do animusa to juz akcja przy rajskim jablku ? przeciez to sie kupy dupy nie trzyma. Scenariusz to klapa. Walki kiepsko pokazane, przyjemnosci nie dostarczaly, chociaz parkur byl swietny. To bylo wiadome ze z tego dobrego filmu nie zrobia, mogli by zrobic serial.
Dokladnie, historia sprawia wrażenie "przyciętej", spory przeskok, może twórcy chcieli tam wrzucić jakiś wątek, no ale niestety...
Zgodzę się z Tobą, Fassbender przeszedł samego siebie (to mój ulubiony aktor), kocham Assasina dlatego dzisiaj poleciałam do kina i tak Michael idealnie zagrał Aguilara, tak jak powinno być to zrobione, ale niestety co dużo osób zrzuca temu filmowi, muszę się z tym zgodzić, scenariusz jest trochę słaby i chaotyczny, dla mnie to co się działo było oczywiste, od początku wiedziałam, że Abstergo jest złe itd. Ale osoby, które z Assasinem nie miały nic wspólnego mogły i prawdopodobnie czuły się trochę zagubione.
Wizualanie film jest przepiękny, włożono w niego masę pracy i pieniędzy i to widać, bardzo przyjemnie się go ogląda, z tym, że mógłby być trochę lepszy :p
Po filmie uznałem, że twórcy chcieli na siłę zrobić w jednym filmie historię na miarę jednej częsci gry.
Można było zauważyć, że fabuła naprawdę miała tempo, i chyba trochę zbyt duże. Za szybko ten film się skończył... Gdyby wydłużyli wątki Aguilara byłoby lepiej, żeby film trwał tak do max 2h-2h 10 min.
Lub zaplanować trylogię i popracować nad fabułą w tym filmie, rozbić poszczególne schematy na bok i dorzucić w innych częściach.
Tak to film wywołuje wrażenie typu "początek - jakieś rozwinięcie - koniec", po filmie nawet nie miałem żadnych refleksji związanych z tym filmem.
7 za sentyment do Fassbendera i całej serii AC.
Pierwszy raz mi się zdarzyło zapomnieć o oddychaniu podczas oglądania filmu. Sceny akcji nakręcone tak, że czułam się jakbym była w filmie. Szczególnie skok wiary w 3D w IMAXie był niesamowity. Nigdy nie grałam w grę, może kiedyś, i bardzo się cieszę, że w końcu mogę obejrzeć assassina bez grania :)
Na minus bym tylko wymieniła:
- końcowa scena w siedzibie templariuszy była jakaś taka słaba jak na moment kulminacyjny i w porównaniu z resztą filmu wypadła blado
- musieli współczesnych templariuszy wpakować w szaty z kapturami? Serio? Kto weźmie na poważnie organizację z tak kretyńskim strojem służbowym...
- ściągnęli assassinów do tego centrum badawczego i zostawili samych sobie pod nadzorem gorzej wyszkolonych strażników i z dostępem do broni.
Oni takie stroje ubierali tylko na zebrania starszyzny :D Przecież z budynku już wychodzili w garniturach itd.
Film nie jest ani adaptacją gry ani inspirowany grą tylko jest historią osadzoną w świecie gry i jest z nią kanoniczny.
Ale skoro nazywa się jak gra to nic dziwnego, ze ludzie myślą,ze to ekranizacja. Na większości portali piszą, że to ekranizacja. Poza tym jaki sens ma pokazywanie nowych historii w medium, gdzie nie pokazano tych wcześniejszych i ludzie nie bedą wiedzieli o co chodzi?
Poza tym powinni dac jakiś podtytuł to wtedy od razu byłoby wiaodme, że to historia poboczna, a nie ekranizacja
Sens pokazywania nowych historii w istniejącym uniwersum jest taki że może być ona na tyle uniwersalia że odnajdą się w niej i fani i osoby niezaznajomione z cyklem ale im to nie pykało zbytnio. W mojej opinii film był by dużo lepszy gdyby wyglądał jak ostatnie 10 minut.
Gdyby ten film nie był pustym zlepkiem klisz, to "nerdy" (czy cokolwiek sobie tam wymyślisz) nie miałyby nic do gadania.
A ja z czystym sumieniem wystawiłam temu filmowi jedynkę. Nie będę się rozwodzić dlaczego, bo z opinią jest jak z dupą - każdy ma swoją.
Ale nazywanie kogoś nerdem, bo jest fanem jakiejś serii a potem wybiera się na film od TEJ SAMEJ firmy, na podstawie gier to tak jak porównywanie fanów HP, Star Warsów, czy LOTRa do nerdów, nie robiących nic innego jak siedzenie i czytanie.
Panienka dala Milczeniu Owiec 5, to wiele wyjasnia. Assasins Shit tak powinien sie nazywac film, wiekszego gowna dawno nie widzialem.
Dobrze ze jeszcze jest www.rottentomatoes.com bo bym musiał wierzyć pseudo recenzentom na słowo .
Komizm sytuacji - Irons w "szorcie" o ojcu Ezio grał asasyna, ale najwidoczniej się przebranżowił :D
Byłem wczoraj, pomimo że nie trzymali się założeń przyjętych w grze- np odcinanie palca było spowodowane budową ostrza i gdy pozbyto się tej 'wady', odcinanie palców było zbyteczne. Więc jeśli odcięli mu palec jednej ręki to powinni i drugiej (dwa ostrza). Anyway film bardzo klimatyczny, choć czasami zbyt ciemny. Dobrze zbudowana fabuła i bohaterowie. Do tego każda z ról była dobrze zagrana od początku do samego końca. Muzyka daje radę, jak i efekty. Jak dla mnie porządny film który bardziej przypadnie do gustu osobom znającym uniwersum AC.
Pracujemy w ciemności, by służyć światłu!
Moim zdaniem to odcięcie palca było raczej tradycyjnym elementem inicjacji, takim przypomnieniem skąd się wywodzą assassyni itd.
W Lore gry usunięcie palca spełniało właśnie dwojaką rolę: symboliczną o jakiej mówisz oraz praktyczną (Altair z resztą w późniejszych latach swojego życia udoskonalił jego budowę tak, że ofiara przestała być konieczna).
O broń cie Panie Boże! Ja jestem fanem serii, ale dałem 4/10 i tylko dlatego że wraz z towarzyszem, walczyliśmy ze snem na tym filmie, bo tak dałbym 2/10 (zakładam, że może z 2 minuty i uciekły i może coś tam się fajnego wydarzyło). Film kręcony w ciągłym zmierzchu, oczy ledwo wytrzymywały. Gra bazowała na historii która działa się np. w Hiszpani. Tutaj Hiszpania była tylko dodatkiem, a połowa walk toczyła się z hologramami, co było jakąś bzdurą. Jakość wykonania filmu, też tragedia, miałem wrażenie czasem że oglądam animację komputerową a nie film. Zresztą po to też był ten półmrok, żeby nie było widać komputerowych animacji. Pare scen fajnych, ale świat rzeczywisty to w grze dodatek. Ogólnie wydaje mi się, że to jest film, który miał 6h, a został obcięty do niecałych 2. i tak ktoś starał się powsadzać te najdroższe sceny. Dla mnie film, bez większego sensu i fabuły. Szybkie zaczęcie, coś tam w środku i bezsensowny szybki koniec.
Dlatego dam 1 na 10, bo mi się nie podobał. Geniusz zła jesteś. Istny templariusz.