PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659803}
5,6 83 745
ocen
5,6 10 1 83745
3,5 18
ocen krytyków
Assassin's Creed
powrót do forum filmu Assassin's Creed

Obejrzałem ;/

ocenił(a) film na 6

-Fabuła prosta i beznadziejna
-Akcje w przeszlosci jest ich bardzo malo jakies 30 min filmu do tego sa one nudne (doslownie bieg za jablkiem) Aquilar ma tylko pare dialogow przez co jest nudny i bezbarwny choc troche podobny do Altaira
-Terazniejszosc calkiem spoko ale jest jej za duzo i zacznyna nudzic! Bohater ma tu cos do zagrania wiec mozna go polubic
-Skok wiary to JOKE
-Koncowka dobila ten film..
-Gdyby nie fabula i scenariusz ten film bylby dobry a dawanie takich proprocji na rozpoczecie uniwersum to jest zenada. To taki bardzo, bardzo skrocony AC1

nuul69

Film to żart 5/10 ni więcej ni mniej. Same gry od początku Unity, Rouge i Syndicate (syndicate miało piękną grafikę<3 Unity podobnie) ale z czasem zaczęły mniej wnosić do fabuły perkursorów i samej walki między templariuszami a assasynami. Wolałbym mam nadzieję że jeśli chodzi o samą grę w egipcie zrobi jakiś skok (oczywiście bardzo bym chciał ujrzeć Assasina w historii Polski albo Rosji ;)) Egipt jest kojarzony z różnymi machinami, ludźmi stworzeniami niczym z przyszłości. Więc mam nadzieję że UBI tego nie spierdzieli i będzie realizować tok walki templariuszy i Assasinów gdzie w końcu pojawiają się prekursorzy ;)
Nie dla gry o Assasynie bez Assasynów xD

użytkownik usunięty
Traktorrek

Był AC w Rosji

nuul69

Ja jestem rozżalona i po części wściekła. Mam ochotę zakupić sobie dzwoneczek, znaleźć reżysera i zrobić mu "walk of shame" bo to co zrobił z filmem, który miał idealne zaplecze aby być co najmniej filmem dobrym, jest karygodne.
Nawet nie chce mi się pisać co mi się nie podobało w tym filmie, łatwiej byłoby napisać co mi się podobało czyli sceny walki. Reszta to jakieś nieporozumienie. Nawet aktorzy tego nie ratują, bo tego nie ma nawet jak ratować. Scenariusz stworzony na siłę. Już chyba dużo lepszym pomysłem było by przerobienie chociażby AC1- w sensie pozostawienie całej fabuły tak samo, ale bez tych elementów typowo eksploracyjnych (punkty synchronizacyjne, zadania dodatkowe etc.).
Ale czego się można było spodziewać? Od "Unity" Ubisoft jedyne co widzi w tej serii to żyłę złota, którą będzie eksploatować tak długo jak się da. Więc w dupie mają pierwotne założenia serii (oprócz tej o walce assassynów z templariuszami- kij z całą resztą), ważne żeby każda kolejna gra miała tego złego, tego dobrego co biega po ścianach z ukrytym ostrzem i ten jeden artefakt do którego będą się ścigać.

ocenił(a) film na 8
sophie15

Masz dużo racji, zaplecze miał świetne i zostało to cholernie niewykorzystane.
Sceny walki zostały idealnie pokazane.
Ale wg. mnie Fassbender ratuje film.
I tak, w serii widzą żyłę złota, wszystko jest robione strasznie na siłę.

ocenił(a) film na 3
sophie15

sceny walki też były słabe zero krwi bardziej to przypominało power rangers niż ekranizacje gry dla dorosłych

ocenił(a) film na 4
sophie15

Teraz to juz nawet po scianach sie nie biega,w syndicate tyle co nic,ac skończył sie na trójce

nuul69

Mi się sceny teraźniejszości podobały (chociaż początek prawie jak Projekt Lazarus). A te z przeszłości wcale. Jakieś skaczące mnichy po sznurkach od prania :P to nie dla mnie.. Ale to chyba zależy od nastawienia. Ja nie wiem o co chodzi w grze bo nigdy nie grałam i mi się ta historia nie za bardzo podoba. Mój chłopak grał we wszystkie części i on jest z filmu zadowolony. Twierdzi tylko że za mało scen z przeszłości a ja uważam że bez nich byłoby ciekawiej :D także może twórcy chcieli zadowolić i tych co w to grali jak i tych co nie mają o tym pojęcia i wyszło jak wyszło ;) w każdym razie efekty 3D w kinie całkiem fajnie się oglądało :)

ocenił(a) film na 6
kati91

"Jakieś skaczące mnichy po sznurkach od prania" jebłem. ;)

ocenił(a) film na 7
tiktak10

Dołączam się do jebnięcia :D

ocenił(a) film na 8
Makowsky

padam z wami :)

ocenił(a) film na 8
tiktak10

Te przeskoki po linach trąciły mi "Przyczajonym tygrysem, ukrytym smokiem".

ocenił(a) film na 4
kati91

Co za kretynka, +10 za debilizm

ocenił(a) film na 6
nikone

obrażony psychofan AC? :((((((((((

ocenił(a) film na 8
kati91

Co do scen akcji w przeszlosci, to bardzo dużo zaczerpniec z Matrixa, te przeskoki po dachach i ta scena z wozem nad przepascia z lina, jakby odmieniona scena z Matrixa części 1 z helikopetrem z lina i skaczaca Trinity. Pamietacie?

Uwazam, ze Michael Fassbender ratuje film, to swietny aktor, choc za mało scen pokazujacyh charakter Aguilara, ale wystarczaca ilość scen aby pokazac w miare dobrze Calla.

użytkownik usunięty
kati91

Jak fanowi serii mógł się ten film podobać?

ocenił(a) film na 6
nuul69

i tylko jeden wóz z sianem i w dodatku nie skoczyli do niego :D a pierwszy skok wiary, w dodatku graficznie bardziej spektakularny jak dla mnie od późniejszego, urwany w połowie, super :D

wneku

Akurat przerwanie skoku wiary uważam za zgrabny zabieg. W taki sposób można i skok pokazać, i tłumaczyć się nie trzeba jak koleś lądowanie w stogu siana przeżył. Chociaż kiedyś widziałem, albo "Pogromców mitów" albo coś w podobnym formacie, gdzie rozbierali skok wiary na czynniki pierwsze. Stwierdzili tam, że jeśli ktoś miałby taki skok przetrwać bez szwanku, to robiąc go akurat dokładnie tak jak w grze, z obrotem i lądowaniem na plecach. Nawet wyliczali do jakiej wysokości jest to bardzo prawdopodobne ale wyniku nie pamiętam.

ocenił(a) film na 6
Viteq

tylko jak dla mnie ten film ciągnie na popularności gier, a dla kogoś kto przyszedł na niego jako własnie na ekranizację gry był to zapewne jeden z głównych elementów, jakie chciał zobaczyć :) wiesz, zgodzę się z Tobą pod kątem powiedzmy bardziej uniwersalnym, dla widowni nie związanej z pierwowzorem, ale mimo wszystko smaczek dla fanów gry, którzy stanowić będą zapewne lwią część widowni, nie byłby zły, bo potem wywołuje to takie reakcje, jak u mnie właśnie :)

ocenił(a) film na 4
nuul69

W tych scenach z Hiszpanii w ogóle nie zbudowali postaci, kto jest kim i o co chodzi, tylko jeden żenujący wątek romantyczny dali, ale przez tę pobieżność, no i przez fakt, że w trakcie walk non stop przeskoki są do współczesności, to naprawdę słabo Hiszpania wypadła, nie mówiąc już, że wszystko zakurzone i nic nie widać. Plus tylko, że mówią faktycznie po hiszpańsku, dodaje to sporo klimatu.

Ale zakończenie taka bieda, że szok. Po co w ogóle trzymali tam tę resztę asasynów bez żadnego nadzoru? Jeden z nich już wcześniej zabił strażnika i nic, żadnych konsekwencji nie poniósł. No i że ochrona broni palnej nie posiada? Parodia. Całe to durne gadanie o genie przemocy, to jak w "Doomie" było, że genetycznie zakodowane jest w duszy, kto jest dobry, a kto zły. Wtedy wyśmiano już ten koncept, a teraz tym bardziej to durnie brzmi, o magicznym jabłku nawet nie wspomnę - wszystko było z nim nie tak.

Ogólnie o tym jak bez sensowne jest tłumienie u kogoś przemocy za pomocą nauki bardzo fajnie pokazała "Mechaniczna pomarańcza" i na takim poziomie się porusza te tematy, a nie że magię odwala.

ocenił(a) film na 7
Roy_v_beck

Wydaje mi się, że brak wprowadzenia tzn wyjaśnienia kto jest kim w retrospekcjach w Hiszpanii to zabieg zapożyczony wprost z gry. Tam też bohater był wrzucany poprostu w środek wydarzeń, czasami też w sam środek walki. Fakt faktem gra tłumaczyła wiele podczas samej rozgrywki, natomiast w filmie nie było na to czasu. Dla mnie jako gracza takie rozwiązanie było ok, bo od razu skojarzyło mi się z grą. Gdybym nie grał to być może miałbym z tym problem, że jak to tak? Nic nie powiedzą, nic nie wyjaśnią skąd jak i dlaczego? Pewnie byłoby tak ;)

ocenił(a) film na 7
Roy_v_beck

Natomiast samo wyjaśnienie istoty Jabłka, jego pochodzenia i możliwości użycia pozostawia wiele do życzenia jeśli mowa o filmie. Zaledwie wspomniane było, że BYĆ MOŻE pochodzi ono od jakiejś starszej cywilizacji. I tyle. No słabo.

ocenił(a) film na 4
Umpalumpa24

No to taki element magiczny w filmie, w którym nie ma magi. Najdurniejsze jest i tak, że od tego 1492 roku nie zmieniło ono właściciela i Kolumb też, nie schował gdzieś go, tylko wziął ze sobą do grobu, no i nikt przez ten cały czas nie sprawdził tej szkatułki obok. Na jakąkolwiek logikę, tego jabłka tam nie mogło być. Jabłko było jednym z dwóch powodów, który zepsuł mi zakończenie.

ocenił(a) film na 7
Roy_v_beck

Zgadzam się, że przez te setki lat to raczej nie możliwe żeby nikt nie znalazł albo chociażby szukał tego Jabłka. Chociaż mam nadzieję, że w kolejnych częściach jakoś wyjaśnią konkretnie genezę artefaktu i nie zrobią tak jak twierdzisz z niego zwykłego magicznego cudu. No aż się prosi o wplecenie Prekursorów. Może być też tak, że to Jabłko z grobu Kolumba to atrapa być może zawierająca wskazówki gdzie ukryte jest prawdziwe. No oby coś wymyślili ciekawego bo pole do popisu mają przeogromne.

ocenił(a) film na 8
Roy_v_beck

Zgadzam się z tym, że niezbudowali postaci w 100%

ocenił(a) film na 4
nuul69

Za mało rozwinęli postacie z wątku w Hiszpanii. Zdjęcia i akcja są dobre, ale scenar skopany. O ile fabuła choć prosta jest spoko to bohaterowie to tragedia. Ale i tak fajnie się oglądało, bo spodziewałem się najgorszego gówna. Uważam, że fani i tak to zaakceptują, bo skoro nadal są fanami to pewnie przeboleli i ostatnie gry, które są równie nieudane co film.

ocenił(a) film na 7
nuul69

Trudno ten film ocenić...
Idąc na film spodziewałem się gniotu.
Wychodząc z kina, nie wiem jak go ocenić.
Z jednej strony nawet sporo akcji, fabuła jakaś tam jest, z drugiej jednak ubogi assassin.
A wkońcu na TEN film poszedłem.
Film jest jak Black Flag - mało Assassina w Assassinie.
Rzeczywiście typowo assassinskich growych klimatów na 2h projekcji mamy koło 40min.
Reszta to perypetie tego ciołka.
I znowuż - z jednej strony nie obchodzi mnie zbytnio jego życie, ja chcę assasynów i parkouru, z drugiej strony jednak cała ta otoczka w "realnym" świecie aż tak zła nie była.

Maszynowa wersja animusa bardzo mi się nie podobała - ale z drugiej strony jakbyśmy mieli oglądać gościa leżącego z VRem na gębie to też byłoby kijowe.
Czytałem gdzieś, że zrezygnowano z motywu VR z tego powodu by nie robić dubla matrixa.
Ale skoro pod tym względem nie chcieli kopiować matrixa, to jak wyjaśnić, że maszyna nauczyła go nagle walczyć i perfekcyjnie władać bronią ? no i już mamy matrix...
zamierzenie nie pykło coś ...

Nie wiem co mam powiedzieć.
jako kino akcji jest dobre,
jak AC ubogo.
Taki Black Flag, lub Resident Evil 4.
dobra gra korsarska/survival horror, gniotowaty AC/RE.

podsumowując 7/10 za akcję i jakąś tam w miarę ciekawą fabułę.
chociaż końcówka z tym świecącym jabłkiem ...
No chyba że w grze artefakty też świeciły (nie grałem w 1-3) to zwracam honor.

ocenił(a) film na 7
settokaiba

Akurat jabłko świeciło. Tzn było mapa holograficzną, która ukazywała zaznaczone na wszystkich kontynentach miejsca ukrycia reszty artefaktów albo ukryte świątynie/placówki badawcze Prekursorów. Nie pamiętam dokładnie teraz.

ocenił(a) film na 5
nuul69

Film średni. Moim zdaniem twórcy powinni zdecydować się na jeden wątek albo tylko współczesność albo tylko czasy historyczne. A tak... Na oba czasu im nie starczyło ewidentnie - w obu taki sam schemat + fabuła to tylko szkielet.Na tle AC Unity i Syndicate gdzie fabuła również jest szczątkowa wypada przyzwoicie, ale gdybyśmy porównali ten film do starych "asasynów", a przecież w zamiarach twórców miał on budzić skojarzenia z trylogią Ezio i sagą Desmonda, wypada nie najlepiej.

Kino akcji też takie sobie - sceny walki bez żadnego dramatyzmu wiadomo że asasyni wygrają a że zginie jakiś bohater którego imienia nawet nie pamiętam, bo wypowiedziano je na ekranie może raz, trudno.

Żadna z postaci się nie wybija. Wszystkie są nudne do bólu, bezpłciowe, ich działania są albo całkowicie przewidywalne (Cal przez cały film) albo bezsensowne (Sofia w ostatniej scenie). To samo z dialogami znaczna część jest albo oklepana albo to bredzenie np. o przemocy przez Sofię. Żaden nie był wart zapamiętania.

No ale taki to rodzaj kina dla mas, czego się spodziewać? W miarę popularności serii jakość maleje...

ocenił(a) film na 5
nuul69

Czy to źle że kibicowałem templariuszom ? he he

nuul69

Mi najbardziej zabrakło jakiejś niewyjaśnionej tajemnicy na koniec - bo to zakończenie sprawia wrażenie, że twórcy filmu tak się bali że film to będzie klapa, że zrobili z tego zamkniętą całość i niemal był klapą. Poza tym, efekty i akcja fajna, choć operowanie kamerą czasem zbyt chaotyczne i gubi widza. Irons grający człowieka tak zimnego i statycznego, to zmarnowanie jego umiejętności. W grze było fajne to, że obie strony konfliktu miały własne życie i gracz się bardziej z nimi utożsamiał, a w tym filmie zdaje się że to dwie zbieraniny fanatycznych świrów. Jest 2016 - czyli Desmond jest martwy, ale co się stało z resztą ekipy - można było ten problem jakoś ugryźć. I rozumiem, że podczas najazdu na Grenadę stroje Assassynów nie rzucały się w oczy, ale na 2016 można było wziąć coś aktualniejszego jak https://www.musterbrand.com/collections/assassin-s-creed

ocenił(a) film na 4
nuul69

Bardzo bobra opinia , moim zdanie bardzie powinni się skupić na przeszłości bo to bardziej nas interesuje , i ten animus trochę dziwny :)

nuul69

Nic dodać nic ująć :) 4/10

ocenił(a) film na 4
nuul69

Widzę że nie tylko ja miałam większe oczekiwania. Dawno się tak nie zawiodłam na filmie na który tak długo czekałam.

ocenił(a) film na 5
nuul69

Jestem świeżo po seansie i mam mieszane odczucia.
Muzyka nie zapadała w ucho i była tak mało różnorodna, że miało się wrażenie, że w tle leci jeden i ten sam motyw. A szkoda, bo odpowiednia ścieżka dźwiękowa nadałaby innego klimatu.
Andaluzja - robienie takiego halo z tego, że akcja odbywa się w czasach hiszpańskiej inkwizycji, to pic na wodę. W ogóle się tego nie czuło. Akcje mające miejsce w przeszłości równie dobrze mogłyby się odbyć w jakimkolwiek innym mieście i nie robiłoby to żadnej różnicy.
Odcięcie Aguilarowi palca podczas zaprzysiężenia na asasyna niepotrzebne. Przecież wtedy wystarczyło symboliczne przypalenie, by pamiętali, kim są. Ostrza były już tak zmodyfikowane, że nie było konieczności usuwania palca.
Raził mnie również kompletny brak więzi między asasynami. Rozumiem, że byli zimnokrwistymi zabójcami i dla dobra misji gotowi byli poświęcić wszystko i wszystkich, jednakże oprócz relacji między Aguilarem a Marią nie było nic innego. Asasyni byli zakonem zhierarchizowanym, a w filmie w ogóle nie czuje się tego respektu wobec Mistrza, którego więcej nie ma niż jest.
Współcześni asasyni też nie lepsi. Skoro misja chronienia Jabłka była dla nich rzeczą najświętszą, dlaczego boczyli się na Calluma i ze złością patrzyli, jak współpracuje z templariuszami? Abstergo wyjaśniło Callumowi motywy swoich działań, zyskało jego zaufanie, a on, można powiedzieć, był w nich bezkrytycznie wpatrzony. Asasyni nie dali mu takiej szansy. Boczyli się na niego, jakby to była jego wina, że tu trafił. Czemu niby Callum miałby działać wbrew temu, o co poprosiła go Sofia i zaufać asasynom? Na jakiej podstawie? W ogóle ich nie znał, a oni nie dali mu nawet szansy, by mógł ich poznać, więc wszelkie pretensje, jakie kierowali pod jego adresem, były kompletnie nieuzasadnione. Asasyni byli mądrymi strategami, co nawet w filmie wielokrotnie powtarzano, a ci filmowi popisali się kompletnym brakiem logiki.
A skoro mowa o asasynach z czasów współczesnych, to też kompletną bzdurą było przetrzymywanie ich wszystkich w jednym pokoju, żywych, skoro już wszystko z nich wyciągnięto i dlatego byli już dla nich bezużyteczni. Tym razem templariusze popisali się głupotą.
Sofia wydawała się najciekawszą i najbardziej złożoną postacią. Jej motywy działań też nie były do końca zrozumiałe, ale psuje to końcowa scena, gdzie najpierw sprawia wrażenie, jakby rozumiała sprawę Calluma, bezkarnie wpuszcza go do sali, chociaż wie, jakie ma zamiary, a potem wielkie zdziwienie, że zamordował jej ojca. Jak widać bzdura goni bzdurę.
Końcowa akcja na zebraniu templariuszy była uwieńczeniem takich głopotek z całego filmu. Templariusze to nie byle płotki, wiedzieli, jak się zabezpieczyć, a już na pewno umieli zamaskować swoje posiedzenia przed asasynami. A Callum odziany w asasyński płaszcz bezkarnie w świetle reflektorów idzie w stronę przemawiającego Rikkina i dźga go ukrytym ostrzem na oczach wszystkich templariuszowskich szych i wychodzi sobie jak gdyby nigdy nic, a oni zamiast go skasować to uciekają w panice.
Plusy? Jest ich tak niewiele, że nikną w gąszczu. Podobał mi się Animus. Ta koncepcja rzeczywiście lepiej wyjaśnia nabywanie nowych umiejętności przez użytkownika niż leżenie jak w grze no i jest bardziej efektowna. Dość przejrzyście wyjaśniono również to, jak Animus działa.
Fajna relacja między Callumem a Sofią. Widać było między nimi chemię. Do samego końca nie było wiadomo, po której stronie opowie się Sofia. Czy mi się wydawało, że gdy Callumowi w Animusie ukazywały się postacie znanych mu asasynów, to wśród nich była właśnie Sofia?
Parkour. Ucieczka Aguilara i Marii to uczta dla oczu. Szkoda, że tak mało scen było z przeszłości.
Wielokrotnie przewijający się motyw orła - tu już ewidentny ukłon w stronę graczy.
Skok wiary - przy pierwszym desynchronizacja (ach, te gry :D), drugi już udany, świadczący o tym, że Callum dojrzał do tego, by być asasynem.
Aktorsko bez zarzutu. Głównie to uratowało film przed klapą. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólny bilans nie wypada na korzyść filmu. Nie zamierzam płakać, że popsuli grę, bo potrafię odróżnić ekranizację od książki/gry. Wady, które wymieniłam, nie mają z grą nic wspólnego, tylko są wynikiem nielogicznego scenariusza. Kilka przemyconych z gier motywów dodaje smaczku, ale nic poza tym. Wiem, że to film akcji i nie należy się tutaj spodziewać stuprocentowego realizmu, jednakże zachowanie jakiegokolwiek sensu w działaniach postaci byłoby mile widziane.
Końcowa scena zostawia furtkę do drugiej części. Pozostaje mieć nadzieję, że twórcy wyciągną z tego jakieś wnioski i w kontynuacji nastawią się bardziej na przeszłość, chociaż i to jest wątpliwe. Bardziej prawdopodobne jest to, że głównym motywem będzie zemsta Sofii na Callumie.

ocenił(a) film na 6
black_eye

Mi również w filmie podobała się Sofia ale krytycy piszą że nie wypadła najlepiej ;p Wydaje mi się że przodkowie Sofii ze strony Matki byli Asasynami przynajmniej ja mam taka nadzieje i prędzej czy później dołączy ona do Cala. Szkoda że w filmie wgl nie poruszyli wątku Prekursorów bo dla mnie to był bardzo ciekawy wątek a w grach jest ostatnio pomijany.

black_eye

Też właśnie jestem świeżo po seansie i wypunktowałaś większość rzeczy, która mnie raziła. Nie jestem graczem, więc patrzę na film oczami osoby, która nie wie, o co chodzi w grze i generalnie z filmu powinna się dowiedzieć. A wyszło na to, że nie bardzo wiem, o co chodziło w filmie.
Oczywiście, ok, co do zasady film grę mi niewątpliwie przybliżył (reklamy gry zwykle pokazywały bardzo malowniczą przeszłość, stąd zdziwienie, że gra ma swój początek w teraźniejszości), ogólne założenia walki asasynów z templariuszami, artefakt stanowiący motyw wielowiekowej walki, ale...
Templariusze zostali rozwiązani nieco wcześniej, gdy Klemens dogadał się z Filipem i "przekonał" uczestników soboru co do konieczności rozwiązania Zakonu. Miało to miejsce w pierwszej połowie XIV wieku. Skąd w takim razie templariusze pod koniec wieku XV? Już nie mówiąc o tym, że współcześnie mieli jakiś zjazd w świetle reflektorów i tak dalej. No ale współcześnie, to można przyjąć, że to któraś z lóż masońskich kultywuje ich tradycje (w końcu współcześnie nie wyglądało to na zakon, tylko jakąś wpływową organizację). Ale u Kolumba?
Ponadto, już całkiem o filmie piszę, nie przedstawiono dostatecznie dobrze motywacji jednej i drugiej strony w wojnie o jabłko. Na pewno było ono cenne, ale przez większą część filmu wygląda to tak, jakby templariusze autentycznie chcieli po prostu wyplenić przemoc, a asasyni dalej zabijać. Dopiero w końcówce, w przemówieniu ojca Sofii, wspomina się o wolnej woli. Oczywiście, idzie się domyślić, że to byłoby zbyt piękne, że templariuszom zależy wyłącznie na pokoju na świecie i nagrodzie nobla, ale w takim razie dobrze byłoby, gdyby twórcy filmu przedstawili w końcu rzeczywiste chęci przejęcia jabłka, a nie między wierszami coś o panowaniu nad wolną wolą. A z drugiej strony, niezbyt jasne też jest, co jabłko ma w sobie takiego, na czym zależy asasynom. Oczywiście, słowo "credo" i ginąć za credo przewijają się przez cały film. Tylko jaki jest ich szerszy wydźwięk?
Poza tym, asasyni sobie sadzą drzewka na dachu jakiegoś wieżowca w Madrycie i żaden ze strażników nie ma broni palnej na wypadek, gdyby jednak ich "gen przemocy" przemówił i postanowili zmienić zajęcie na coś bardziej zgodnego z duchem przodków. Chyba, że sadzili rajskie jabłonie.
Też mi się wydawało, że mignęła mi Sofia w jego wizjach. Ale mi przyszły do głowy nieco bardziej romantyczne powody - że zaczął coś do niej czuć i mu się wbiła w podświadomość. Scena na zjeździe też wyglądała cokolwiek dwuznacznie - był moment, że wydawało się, iż się pocałują. Na szczęście, moment ten był kiepski na takie akcje, stąd też dobrze, że tego nie zrobili. Ale jakby umiejętnie twórcy wpletli w dalszych częściach w fabułę jeszcze ich osobiste uczucia wobec siebie, które będą stały w sprzeczności z tym, że są po przeciwnych stronach barykady... Tylko do tego potrzeba jest fabuła, a nie zlepek kilku akcji prowadzący do tego, że dalej jest, jak jest, jak było przed wiekami.
A zemsta Sofii... no cóż, dobry punkt wyjścia do drugiej części, ale też naciągany. Powinno to pójść w stronę chęci odkupienia przez Sofię winy za śmierć ojca, do której się przyczyniła (nie zrobiła niczego, żeby zapobiec morderstwu). To, czemu czuła się oszukana przez ojca, też mogło zająć nieco więcej, niż krótką wymianę zdań tuż przed wyjściem ojca na scenę. Poza tym, mam wrażenie, że Sofia nieco "zagrała" przed starszyzną (oni tam ciągle byli), że musi pomścić ojca, żeby stać się ważniejszą w organizacji, żeby naturalnie zająć jego miejsce i mieć dobry powód do tego, że jej zdanie i działania są w tym momencie bardzo istotne.
Jeśli faktycznie ma powstać druga część, to musi wyjaśnić, kto jest kim i po co robi to, co robi. Szczególnie w przeszłości, tam to już w ogóle niewiele wiadomo: są templariusze, są asasyni, jest jabłko, jest rozróba. W tej części pojawia się zbyt wiele pytań "a dlaczego tak, a czemu nie inaczej?', na które nie ma odpowiedzi.

ocenił(a) film na 6
nuul69

Ogólnie najlepszym momentem filmu jest rzucenie ostrzem w wodę przed wpadnięciem do niej. Pierwszy raz widziałem coś takiego w filmie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones