Bardzo krzykliwa autopromocja marki z wykorzystaniem wizerunku znanych aktorów. Próba narzucenia ideologii feminizmu połączona z agresywnym zwalczaniem modelu macierzyństwa. Jeżeli ktoś "kupił" ten film, to i sprzedaż wzrośnie, błędne koło...
troche smieszny, ale zasadniczo nie do konca wiem dla kogo jest ten film. Taki niby "mondry" aczkolwiek mam wrażenie, ze po prostu ktos chcial podobnie jak na lalkach zarobic...na slabym kinie
Przesłanie i moralistyka dotykające tematu patriarchatu, matriarchatu, feminizmu, konsumpcjonizmu - nużąco przeciągnięte, bez smaku, jak spaghetti bez dodatków. Być może podane w formie, na którą jestem za stary. Pewnie potrzebne, ale powinno być opatrzone metryczką "zalecane do lat 18-stu". Jak " 50 twarzy Greya"....
Jak zawsze warto pośmiać się z zesrania inceli, którzy widzą w tym filmie jakiś polityczny manifest XD. Jest wręcz przeciwnie. Film jest pseudofeministyczną laurką bez polotu. Bezzębnym gniotem bez przesłania, a szkoda. Ja życzyłbym sobie więcej odważnego feministycznego kina, ten film do takiej kategorii się nie...
Szczerze powiedziawszy to spodziewałem się albo durnej komedyjki, albo siermiężnego łołku jakiego ostatni czasy Hollywood produkuje na pęczki, ale ten film nie był ani jednym, ani drugim. Dostałem coś jakościowo lepsze niż na co się nastawiłem. I nie powiem, sceny były kreatywne a ja się uśmiałem. Tylko czy mogę...
Pomysł ukazania problemów społeczeństwa patriarchalnego przez model matriarchalny (Barbieland) - miał potencjał. Niestety, całość została tak spłaszczona, że niewiele się ostało. Nie rozumiem fenomenu tego filmu.
Ogólnie jak większość tutaj nie polecam, przekaz obrzydliwy, wpajanie lewackich populizmów, film na pewno nie odpowiedni dla dzieci, komedia to też nie jest bo nie śmieszne to było. Jedyny plus to Margot i jej stópki. Solidne 2/10.
Męczący film o niczym, jednak nie bez powodu wydano więcej na marketing, niż na film. .. bo przygłupy go kupiły.
"Bękarty wojny", "Jojo Rabbit", "Barbie" - co to w ogóle jest? Szkoda czasu na te bzdety. A jakie filozofie im się dorabia. Nastukane już 500 milionów. Świat zidiociał do reszty.
Już dawno się tak nie bawiłem czytając komentarze na filmwebie które są idealnym odzwierciedleniem naszego społeczeństwa. Biorę popcorn i czytam dalej.
Oglądałam z nim dużo filmów, ale jeszcze nigdy nie widziałam, żeby miał tyle różnych min co w Barbie. Zawsze myślałam, że to człowiek jednej miny
gdy film nie jest oceniany po tym jak dobry jest fabularnie i aktorsko ale jaki przekaz swiatopogladowy promuje... filmy sa polem do wciskania innym swojego swiatopogladu a dyskusja o nich kreci sie wokol tego a nie innych aspektow czysto filmowych ktore naprawde sa istotne xdd
jakbym chcial porad zyciowych...
To taki film, który chce wszystkich pogodzić, a w rezultacie gubi swoje przesłanie. Scenariusz bardzo przeciętny, ale doceniam dbałość o szczegóły i zaskakująco dobrą grę Goslinga, który wreszcie jakiś jest. Rozmyte, pozbawione energii zakończenie.
Kino upadło. Oppenheimer i Barbie, najbardziej oczekiwane filmy roku słabe. Last Duel Scotta niedocenione. Kto dzisiaj chodzi do kina? Paretti? Gimbaza? Doda?
Słowo "Patriarchat" pada w tym filmie milion razy. Jeśli wam to nie przeszkadza to idźcie na film. Jeśli przeszkadza to nie idźcie. Jeśli twierdzicie że tak wygląda rzeczywistość, to współczuje wam, ponieważ jesteście oszukiwane. Serwuje się wam tanie uproszczenie świata, które może załagodzić kompleksy tylko osoby...