sam scenariusz dość słabawy, realizacja też raczej kiepska; nie wychodzi kokietowanie
młodzieży swobodą obyczajową, a nowofalowe zapożyczenia (czy raczej kradzieże, zważywszy,
że reżyser należał do wrogiego obozu "kina papy") pasują do całości jak kwiatek do kożucha; a
Duvivier skończył się chyba jakoś w latach...