PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=727844}
5,2 30 196
ocen
5,2 10 1 30196
6,8 40
ocen krytyków
Córki dancingu
powrót do forum filmu Córki dancingu

Zdaje mi się, że film jest tak promowany ponieważ dostał dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i głupio teraz przyznać się do porażki.
Ktoś powie, że się nie znam, że film nie dla wszystkich. Jak dla mnie fabuła chyba miała być awangardowa z ukrytymi dnami itp. Dla mnie była poprostu tandetna. Jakieś fatalne próby przykrycia jej nagością tudzież okropnymi dialogami. Na początku filmu widac wielki napis jakoby dialogi bazowały na Balladach i Romansach. Jeśli tak to chyba muszę oddać maturę, bo za dużo ich tam nie było.
Jak już ktoś napisał, ludzie wychodzili MASOWO po 30-40min filmu. Bywałem na różnych filmach wysoko i niskobudżetowych i rzadko obserwowałem tyle śmiechu (nie w pozytywnym sensie) i narzekania na sali.
Gorąco nie polecam !

użytkownik usunięty
Rejwro

Jak masy wychodzą, to musi być dobrze.

tjaaa...chamstwo nie rozumie prawdziwej kultury i sztuki :/

użytkownik usunięty
uncut

Bardzo to prawdopodobne. Film wygląda na projekt oryginalny, ciekawy i wyłamujący się poza schematy, do których przyzwyczajony jest przeciętny widz. W tym wypadku spływająca na niego fala hate'u jest zjawiskiem zapowiadającym co najmniej porządny film.

ocenił(a) film na 8

Zgadzam się! Film zdecydowanie nie dla wszystkich. To trzeba oglądać zwracając uwagę na wszystkie elementy takie jak scenografia, zdjęcia, muzyka czy świetnie dobrani aktorzy. Myślę, że na filmie świetnie by się bawił Tarantino ;) Wymaga luzu i otwartości od widza. Bez tego ani rusz... Uwielbiam być czymś zaskoczona i dzisiaj na pewno byłam. O to chodzi w kinie moim zdaniem.

ocenił(a) film na 2
ertika

"Myślę, że na filmie świetnie by się bawił Tarantino ;)"

A ja myślę, że nie wiesz co mówisz.
Wiesz jaki kino lubi i poleca Tarantino?

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Tarantino zęby zjadł na filmach typu gore i przeróżnych pokręconych produkcjach, co nie znaczy że sam takie kręci i napisałam że moim zdaniem by mu się podobał - tak to widzę.
Poza tym cieszę sie niezmiernie ze został świetnie przyjęty na Sundance Festival - na pewno zrobi większa karierę za granicą niż u nas... Polacy są zbyt serio jak widać ;) http://natemat.pl/169993,wielki-sukces-polskiego-kina-corki-dancingu-i-all-these -sleepless-nights-nagrodzone-w-sundance

ocenił(a) film na 7
ertika

też po obejrzeniu pomyślałam o Tarrantino! :) muzyka świetna - jak wyjdzie jakiś soundtrack, to kupuje.

ocenił(a) film na 8
violentyouth

Soundtrack musi być bo muzyka genialna ;)

ocenił(a) film na 7
ertika

Ja myślę, że śp. Żuławski dobrze by się bawił, gdyby zdążył obejrzeć... Kilka scen jest tu wybitnie w jego stylu.

ocenił(a) film na 5

Świetni aktorzy, dobra muzyka, ciekawa koncepcja, sęk w tym, że scenariusza chyba zabrakło. Problemem nie są "niesmaczne" momenty, tylko fakt, że nie wiadomo po co tam są. Ogólnie odnoszę wrażenie, że w filmie nic ze sobą nie gra, mimo naprawdę dobrych momentów. Nie ma w nim przekonywującej historii. Ja tego nie kupuję. Pod świetnymi kostiumami i muzyką niczego nie ma. Oczywiście, można na siłę doszukiwać się drugiego dna i pocieszać, że gawiedź wychodzi, bo się nie zna, a ja taki kulturalny dotrwałem do końca, ale chyba nie o to tu chodzi.

ocenił(a) film na 5
Nena85

zgadzam się w 100%. Fabuła jest na prawdę słaba i banalna. Od momentu pytania złotej co zrobi srebrna gdy się zakocha wszytsko jest już praktycznie wiadome. Mementy b. dobre, nie które piosenki świetne, ale ganeralnie nie klei się to w całość.

ocenił(a) film na 1
Nena85

W pełni się zgadzam. Akceptuję niesmaczne, świńskie, wulgarne momenty na filmach, ale kiedy mają uzasadnienie. Tu nie miały żadnego.
Ja dodam, że muzyka wcale nie był rewelacyjna, była raczej słaba i zrobiona na siłę.
Dodam jeszcze, że mogę zrozumieć niechęć do komputerowych efektów specjalnych, ale taką niechęć należałoby czymś uzasadnić. Najlepiej tym, że podobny lub lepszy efekt potrafi się osiągnąć konwencjonalnymi metodami, ale nie tym że cokolwiek można osiągnąć odwracając kamerę lub proponując statykę w filmie z definicji dynamicznym.

Nena85

Jeśli wszystko musi być pokazane i uważasz, że na siłę trzeba doszukiwać się drugiego dna, to bardzo współczuję, że musisz zajmować się czymś takim, jak sztuka.

ocenił(a) film na 3

niestety nie tym razem!

ocenił(a) film na 5

Nie myśl schematami.

użytkownik usunięty
izza_2

Każdy myśli schematami.

ocenił(a) film na 7

O właśnie ;)

Rejwro

Dopóki będą dostawać państwowe pieniądze to będą robić filmy dla nie wiadomo kogo tak jest od lat w tym kraju. Trzeba skończyć z tą patologią.

generaljack

A jak skończysz z patologią zajmiesz się prywatną produkcją filmową, obiecujesz?

Picu

Nie interesuje mnie ten biznes.

generaljack

To nie kończ z patologiami, dzięki którym inni mogą coś zarobić.

Picu

HAHA to niech państwo finansuje też moją działalność gospodarczą. Sorry ale chyba nie o to chodzi żeby państwo łożyło na interesy tego czy innego obywatela.

generaljack

Jedyne filmy nie finansowane z budżetu w Polsce to komedie romantyczne (ok. 90%), jedynym z producentów, którzy lubią się chwalić, że nie wziął ani grosza od państwa jest producent filmowy Tadeusz Lampka. Polecam przejrzeć co on produkcje, to z ostatnich lat, tak by wyglądała cała polska kinematografia fundowana prywatnie. Na koniec, w większości krajów europejskich filmy lokalne są dotowane, gównie aby nie dać się całkowicie zdominować kulturze amerykańskiej, i ostatnio na wiele polskich filmów dotowanych chodzi coraz więcej widzów, patrz przykład "Bogów", filmu który zwrócił do PISF-u całą dotacje, dzięki popularności w kinach.

brava

Zrozum, że tym tokiem myślenia musielibyśmy dokładać się każdemu, któremu kiepsko idzie, do jego firmy. Nie widzisz w tym patologii??Jeszcze bym się zgodził gdyby to były filmy w stylu amerykańskiego Patrioty czyli mające jakiś cel propagandowy ale tutaj to jest po prostu rozrywka. Nie prawdą jest, że filmy wymagają dotowania przez państwo ale jak filmowcom łatwiej jest wyciągnąć rączkę do nas wszystkich to nie szukają finansowania.

generaljack

Kino to nie jest zwykła działalność gospodarcza, to jest pogranicze sztuki i komercji, głównie z powodów dużych kosztów produkcji. Do tego to pierwszy film reżyserki, a takie są szczególnie dofinansowywane, tak jak nieraz są dofinansowani lub mają ulgi wchodzący na rynek przedsiębiorcy.

"stylu amerykańskiego Patrioty czyli mające jakiś cel propagandowy" - pomijając to, że dla mnie "Patriota" to okropne filmidło, to jest w nim wpisany pewien element komercyjny.

"tutaj to jest po prostu rozrywka" - czytałem sporo komentarzy i nie widziałem, żeby ktoś się na tym filmie bawił, a sama reżyserka w wywiadach mówi, że kręciła kino artystyczne, nie oczywiste, nie łatwe w odbierze. Niedługo będzie do kin wchodził kolejny polski film muzyczny "#WszystkoGra", i to on wydaje się, że jest nakierowany na szerokiego widza, ale i on potrzebował dofinansowania z Instytutu. Ale jeśli zarobi na siebie to pieniądze wrócą do Instytutu, tak było z filmem "Bogowie", producent był dumny, że zwrócił całość dofinansowania. Więc nie jest tak, że oni chcą nas doić, zwyczajnie kino, jego tworzenie nie jest tanie i trzeba się z tym pogodzić, jeśli chcę się oglądać polskie filmy. Bo z twoich wywodów wynika, że nie chcesz kina polsko języcznego, bo coś kosztuje, choć są to marne pieniądze w obrębie całego budżetu państwa (ok. 100 milionów). Państwo polskie właśnie ustaliło, że wyda na Dni Młodzieży dodatkowe 80 milionów, a jest to jednorazowa impreza... Filmy przynajmniej zostaną na zawsze.

brava

Masz racje nie uważam kina polskiego za coś co musowo musi istnieć. Filmy to ZAWSZE jest rozrywka każdy poszukuje po prostu innych wrażeń. Odbiór filmów to bardzo subiektywna sprawa. Jak ktoś chce się ubogacić to niech czyta mądre książki. Jeden film zarobi inny nie, nie ma to znaczenia bo jeżeli film zarobi, pieniędzy pobranych w formie podatku nikt już nie będzie oddawał.
Niestety nic z tego co powiedziałeś nie wyjaśnia dlaczego ten przemysł jest lepszy od innych i musimy wszyscy na niego łożyć. Pomijam fakt, że wiele filmów, głośnych, które ostatnio powstały szkalowały Polskę i Polaków za nasze własne pieniądze.

generaljack

"Filmy to ZAWSZE jest rozrywka każdy poszukuje po prostu innych wrażeń." - to twierdzenie jest w 100% fałszywe.

"Pomijam fakt, że wiele filmów, głośnych, które ostatnio powstały szkalowały Polskę i Polaków za nasze własne pieniądze." - nie znam takich filmów, a oglądam większość nowych polskich produkcji, zapewne to twoje czysto subiektywne odczucie. Czytam dużo tekstów zagranicznych o polskim kinie i nie widziałem, żadnego, który potwierdzał to twierdzenie, ty znasz jakiś?

brava

Filmy to ZAWSZE jest rozrywka każdy poszukuje po prostu innych wrażeń. To stwierdzenie jest w 100% prawdziwe chyba, że masz jakieś argumenty przeciwko.
"Poklosie", "Ida", "W ciemności mało"??
Brak argumentów z twojej strony w głównym wątku naszej dyskusji.

generaljack

"Brak argumentów z twojej strony w głównym wątku naszej dyskusji." - czyli czego, bo nic nie napisałeś? Odpowiedziałem tylko na to co mi podrzuciłeś.

""Poklosie", "Ida", "W ciemności mało"??" - nie widzę w tych filmach nic szkalującego, to są odczucia czysto wewnętrznopolskie. Z mojego doświadczenia, wiedzy i tak są to filmy o wiele łagodniejsze w wymowie niż mogły być. Do tego takie "Pokłosie" było praktycznie zignorowane na świecie. A nawet przyjmując nadwrażliwą percepcje, to są trzy filmy (z iluś lat), gdy wciągu tylko jednego roku powstaje w Polsce od 40 do 50 filmów. Dla mnie jest to zadziwiająca ślepota.

"Filmy to ZAWSZE jest rozrywka każdy poszukuje po prostu innych wrażeń. To stwierdzenie jest w 100% prawdziwe chyba, że masz jakieś argumenty przeciwko." - wrażenie nie jest samo w sobie rozrywką. Jest to kolejne w 100% fałszywe twierdzenie. Słowo "rozrywka" słownikowo znaczy: "to, co służy odprężeniu, wypoczynkowi". Jest cały szereg dzieł sztuki, także filmów, które nie służą odprężeniu, wypoczynkowi, ale mają wzbudzić refleksje, być pożywką duchową, wywoływać strach, obrzydzenie, katharsis. Nie chcę cię pouczać, ale tworzysz własne znaczenia słów, które już dawno zostały zdefiniowane.

brava

Dla nie których rozrywka to pośmiać się na komedii dla innych bać się na horrorze a dla innych no cóż poszarpać się trochę emocjonalnie na dramacie chodzi o to samo. Każdy potrzebuje innych wrażeń i nie nie tworze nowych znaczeń. Gdyby nie było co do tych filmów żadnych wątpliwości, że są anty polskie nie byłoby tyle recenzji stwierdzających ten fakt możesz się z tym nie zgadzać to twoje zdanie.
W dalszym ciągu nie widzę argumentów dlaczego mam to finansować z podatków.

generaljack

"Dla nie których rozrywka to pośmiać się na komedii dla innych bać się na horrorze a dla innych no cóż poszarpać się trochę emocjonalnie na dramacie chodzi o to samo." - to co opisujesz to bardzo zawężony odbiór kultury (można to nazwać komercyjny), bo nie sprowadza się ona do bania, śmiania i płakania, w przyjemny odprężający sposób. Są całe rejony świata kultury, które nie da się tak definiować np. to co wcześniej wymieniłem, a ty wygodnie przemilczałeś. Podam skrajny przykład, filmy Andyego Warhola, które są tak robione, że żaden widz nie jest w stanie ich oglądać, ten jest krótki, ale jego film "Sen" podobno widział tylko jeden człowiek, inni nie mogli tego znieść: https://www.youtube.com/watch?v=XoQcGAczNTE

Mam pytanie jakie aspektyw rozrywkowe widzisz w filmie "Ida"? Opowiedz mi jak się na tym filmie bawiłeś, lub definicyjnie: odprężyłeś lub wypocząłeś. Bo taki powinien być efekt rozrywkowy filmu "Ida".

"Każdy potrzebuje innych wrażeń i nie nie tworze nowych znaczeń." - tak potrzebuje innych wrażeń, ale nie są one tożsame jak błędnie utrzymujesz z rozrywką. Tak więc tworzysz nowe znaczenia i uparcie trwasz przy nich, nawet gdy inna osoba podaj ci słownikową definicje danego słowa.

"Gdyby nie było co do tych filmów żadnych wątpliwości, że są anty polskie nie byłoby tyle recenzji stwierdzających ten fakt możesz się z tym nie zgadzać to twoje zdanie." - tak, tak, w polskich gazet o profilu prawicowym lub kościelnym. Czytałem kila recenzji, w którym stwierdzono, że "Ida" jest filmem antysemickim. W zależności od zaczadzenia ideowego widzi się więcej niż tam jest i jest się bardziej nadwrażliwym.

"W dalszym ciągu nie widzę argumentów dlaczego mam to finansować z podatków." - twój główny argument (lub bardziej stwierdzenie), żeby nie płacić jest taki, że tego nie chcesz. Więc jako kontrargument mogę dać tylko to, że ja chce, żebyś płacił. A jeśli uważasz, że to narusza twoje prawa, idź ścieżką legislacyjną, zbierz podpisy na zmianą ustawy i może rozpatrzą to po twojej myśli.

brava

No widzisz jak chcesz te filmy oglądać to powinieneś kupić bilet do kina a ja skoro nie chce to go nie kupie. Nie sądzisz, że to jest bardziej logiczne??

generaljack

Wracając do tej IDY. Lewicowe media ten film bardzo celebrowały, prawicowe przeciwnie. Widzisz, że zdania są podzielone. jeżeli w tym filmie nie byłoby nic anty polskiego nie byłby tak fetowany przez GW itp. Powstało wiele filmów i raczej żaden nie budził takich kontrowersji to też o czymś świadczy.
Twój główny argument polega na tym, że ci się te filmy podobają to ja muszę za to płacić. Nie sądzisz, że to dziwne??

generaljack

"Lewicowe media ten film bardzo celebrowały" - tak, tak, widzę, że ktoś ci o tym opowiadał, niż sam to sprawdziłeś. W takiej Krytyce Politycznej film był zjechany jako antysemicki.

"nie byłoby nic anty polskiego nie byłby tak fetowany przez GW" - głupszego argumentu nie potrafiłeś wymyślić?

"Twój główny argument polega na tym, że ci się te filmy podobają to ja muszę za to płacić. Nie sądzisz, że to dziwne??" - to nie jest mój główny argument, odpowiedziałem głupim stwierdzeniem na twój, że nie potrzebujesz polskiego kina, więc nie chcesz na niego płacić. Więc ja mogę tak samo tobie odpowiedzieć, że ja chcę oglądać.

generaljack

To tak nie działa, gdyby były filmy były finansowane jedynie ze środków prywatywnych to w 90% były by to komedie romantyczne (tak jest teraz), więc nie miałbym na co kupić bilety. Jednym z nielicznych krajów gdzie filmy są tworzone ze środków prywatnych to USA (choć i tam są małe fundusze państwowe), innym jest Korea Północna, która w bardzo sprytny sposób wymusiła produkcji rodzimych filmów, w każdym kinie musi tam być wyświetlany określony procent filmów koreańskich. W większości kraju są ulgi podatkowe od produkcji filmowych (w Polsce ich nie ma, dla tego tak mało filmów zagranicznych powstaje u nas).

generaljack

Polecam się douczyć:
http://www.pisf.pl/files/infografika/infografika_pisf_2015-small.jpg

digital8

W sensie jak państwo nakazuje płacic haracz, to nie to samo co pobierać i przekazywać go PISF ?
Kogo tu chcesz nabrać?

commotio_cerebri

Ale kto płaci ten haracz, podatnik? Nie. Także nie są to pieniądze publiczne. Jeżeli nie chcecie czuć się pokrzywdzeni to zrezygnujcie z chodzenia do kina na jakiekolwiek produkcje, bo z procentu dochodów dystrybutorów i kin finansowane są filmy. Abonamentu nie płaci większość Polaków, a z telewizji cyfrowej można zrezygnować. I problem z głowy.

digital8

Przecież napisali wprost, że działalność jest finansowana z ministerstwa - czyli z budżetu, czyli z naszych podatków... Z tego wynika, że te 1,5% z czterech źródeł to tylko niepodany procent całego budżetu PISF...

Safo

Przeczytaj mój komentarz w odpowiedzi do sol82. Te cztery źródła to cały budżet PISF.

digital8

Przeczytałam, ale według schematu z ich strony wynika coś innego. Przeanalizuj go dokładnie. Owszem, podają, że na budżet składa się 1,5% z 4 podmiotów, ale równocześnie "Działalność PISF jest finansowana z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego" - i dopiero to tworzy CAŁY budżet - czyli ten różnokolorowy kwadrat, a nie samo 1,5% z 4 podmiotów.

digital8

@digital8

w Polsce dalej są ludzie którzy wierzą w świętego mikołaja, tak samo jak ludzie którzy wierzą że Państwo ma swoje pieniądze.

rzut oka na tą infografikę i już wiem że napisałeś totalną bzdurę bo te pieniądze z dochodów dystrybutorów kin to 1,5. Jakby to wszystko podliczyć 95,5% dotacji idzie własnie w formie haraczu z podatków. Tylko 4,5% to kina, kablówki, dystrybutorzy, a reszta czyli 95,5% (w tym 1,5% z abonamentu rtv który jest formą ukrytego podatku) idzie z naszej kieszeni.

Więc naucz się liczyć i nie pisz bzdur.

sol82

Ja natomiast polecam cenną umiejętność czytania ze zrozumieniem. Na CAŁY budżet PISF składa się 1,5% dochodu dystrybutorów, kin, telewizji publicznej i telewizji kablowych. To NIE jest łącznie 6% całości budżetu PISF tylko to jest CAŁY (100%) budżet.

W 2014 struktura tych wpłat do Instytutu wyglądała tak (żródło https://www.pisf.pl/instytut/budzet) :
Kina 8,3%
Dystrybutorzy 0,6%
Operatorzy telewizji kablowych 15,7%
Operatorzy telewizji cyfrowych 38,0%
Nadawcy telewizyjni 37,4%

Ukryty podatek w formie abonamentu, naprawdę? Na prawie 14 mln gospodarstw domowych tylko 1 mln go płaci. To mniej niż 10% całej społeczności.

digital8

Pouczasz innych a sam uprawiasz propagandę. Skąd bierze się dochód (zysk) dystrybutorów, kin, telewizji publicznej i telewizji kablowych?
Ten 1,5 % haracz jest po prostu wliczony w cenę. Żadna firma nie będzie prowadzić kina charytatywnie. Idąc do kina i płacąc za bilet muszę zapłacić cenę powiększoną o własnie te 1,5 %. Tak samo jak nie mogę zapłacić ceny za bilet bez vatu, tak samo nie moge zapłacić ceny pomniejszonej o zrzutkę na PISF.
A jeśli nie ma w tym zakresie dobrowolności, to jest to ukryty podatek który wprawdzie nominalnie nie przechodzi przez budżet ale co do istoty nadal pozostaje podatkiem.

siweklu

nie ma sensu gadać z chłopem bo to jakiś lewak kosmita, który uważa że 'piniondze do budżetu z nieba spadajo'. Chociaż spróbuję...

Panie digital8 bo jednak z czytaniem ze zrozumieniem u Ciebie ciężko i chyba musiałbym CI napisać że jesteś baranem, ale o tym później.

Patrz wpierw masz wypisane z czego się utrzymuje ten Twój PISF i wyraźnie na ostatnim miejscu jest danina związana z art. 19 ustawy o kinematografii. To co wypisałeś to TYLKO SKŁADOWE TEJ WYMIENIONEJ NA KOŃCU DANINY, A NIE PEŁNY BUDŻET PISF. Więc PISF wpierw dostaje pieniądze z budżetu min. kultury, potem z dotacji celowych budżetu, potem przychody z filmów do których PISF ma prawa autorskie, potem darowizny spadki i zapisy, potem znowu środki przyznane przez min. kultury z Funduszu Promocji Kultury i dopiero na szarym końcu masz te swoje kina i kablówki.

"Na mocy ustawy o kinematografii z 30 czerwca 2005 r. przychodami PISF są:

dotacja podmiotowa na funkcjonowanie i działalność własną z budżetu ministerstwa kultury;

dotacje celowe z budżetu państwa na realizację zadań inwestycyjnych;

przychody z eksploatacji filmów, do których autorskie prawa majątkowe przysługują Instytutowi

darowizny, spadki i zapisy;

przychody z majątku Instytutu;

środki przyznawane przez ministra kultury z Funduszu Promocji Kultury;

danina publiczna pobierana na mocy art. 19 ustawy o kinematografii, która jest głównym elementem mechanizmu współfinansowania produkcji filmowej w Polsce.

Artykuł 19. ustawy określa podmioty współtworzące rynek filmowy w Polsce, które są zobowiązane do corocznego przekazywania 1,5% przychodu na rzecz Instytutu. Są to: podmioty prowadzące kina, dystrybutorzy, nadawcy programów telewizyjnych (w tym telewizja publiczna), operatorzy platform cyfrowych, operatorzy telewizji kablowej."


Więc albo czytaj ze zrozumieniem albo zamknij mordę, uznaj że jesteś za głupi żeby zabierać głos i będzie ok.

generaljack

No tak, przecież mogliby robić filmy dla wszystkich. Takich, w których liczy się tylko nawalanka, nie ma symboliki, intertekstualności, niczego. Ale przeciętny Polak, który nie jest w stanie przeczytać książki rocznie z pewnością czułby się usatysfakcjonowany.

Rejwro

"jakoby dialogi bazowały na Balladach i Romansach. Jeśli tak to chyba muszę oddać maturę, bo za dużo ich tam nie było." Tylko że chodzi tutaj o zespół Ballady i Romanse, który tworzył do tego filmu muzykę.

ocenił(a) film na 1
kaymann

dokładnie :)

ocenił(a) film na 6
Rejwro

Ja ogladajac odnioslam wrazenie (zreszta chyba nie tylko ja), ze mam do czynienia z historia Malej Syrenki po polsku. Zamysl byl dosyc oryginalny, osadzenie takiej historii w latach 80. i odtworzenie tych realiow to wielkie zadanie (pytanie, czy mu podolano?). Sama historia moim zdaniem troche laczy elementy klasycznej basni, jak zamiana w morska piane, pseudo-horroru (sceny mordowania i konsumpcji swoich ofiar przez syreny - te sceny mnie odrzucily) i czarnej komedii, kiedy chocby zawinieto syreny w dywan i wrzucono bezceremonialnie do rzeki.
Na moim seansie nie bylo masowego wychodzenia z sali, ale przyznam, ze mialam (i nadal mam) baardzo mieszane odczucia. Pomysl - jak najbardziej, wykonanie... coz, wlasnie dlatego nie przepadam za wspolczesnym polskim kinem komercyjnym =/

Rejwro

No, musisz oddać maturę i promocję do trzeciej klasy podstawówki, ponieważ Ballady i Romanse to zespół, który skomponował większość utworów i napisał do nich teksty. Nic tu z romantyzmu, a nawet modernizmu.
Poza tym, co to za argument, że ludzie masowo wychodzili z sali? Obchodzić to może chyba tylko zakompleksionych dusigroszów bez własnego zdania.
Na egzaminie z Teorii kina rozmawiałem o tym filmie z wykładowczynią, dr habilitowaną, krytykiem filmowym, bla bla bla, kogo to obchodzi, która - jak i reszta moich znajomych ze szkoły (filmowej - że się pochwalę, heh) - była z filmu zadowolona i przyznała, że podczas jej seansu również ludzie wychodzili. Ogólnie ludzie ze środowiska filmowego nie narzekają na ten film, przynajmniej nie spotkałem się z tym, a to chyba o czymś świadczy... czy też nie? Może zdanie hydraulika na filmwebie liczy się bardziej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones