Film nudny , akcja rozwija się bardzo powoli , napięcia we mnie nie zbudowała , ni chęci poznania zakończenia. Kolejny "trudny" film ze smutną historią w tle - niestety polska kinematografia w większości skupia się na tego typu produkcjach. Gra aktorska to jedyny element in plus.
Film nudny, przewidywalny, pełen pesymizmu, braku perspektyw, stereotypowy: tępy, agresywny polski kibic, bieda na wsi, brak pracy, alkohol. Wszyscy względem siebie pełni braku szczerości, uprzedzeń, zakłamania. Czy taka jest polska wieś? Pewnie po części tak, ale równie dobrze można było nakręcić film zgoła odwrotny i też pokazywałby rzeczywistość. Tylko, że polscy reżyserzy nie potrafią kręcić optymistycznych, pozytywnych i jednocześnie realistycznych filmów (poza kilkoma wyjatkami). Jak Polak wychodzi z kina topo takim filmie czuje się jak "polak". Jak Amerykanin wychodzi z seansu to czuje się dumny z tego kim jest i skąd pochodzi. Dopóki kinematografia polska będzie przyczyniać się do tworzenia takiego wizerunku Polaków, dopóty zawsze za granicą, Polak będzie czuł się polakiem, nie "CZŁOWIEKIEM" (parafrazując słowa jednego z bohaterów filmu). Niestety ten stan nie zmienia się od kilkudziesięciu lat....
100 procent racji - i znów nam "dosrano" wyciągając na wierzch patologiczne cechy i zachowania , tworząc ten obraz 'Polaka" niczym z opisów gazety na literę W. A mamy w tym filmie wszystko - kompilacja grzechów małych i dużych. Idealne kino dla "szlachty" z ogrodzonych willi - dla nich to znów będzie kino niepokoju zasługujące na wszelkie nagrody. Na plasterki!
Bardzo trafna recenzja - potwierdzam po obejrzeniu tego 'gniota'. ...i żałuję straconego czasu.
Co miało tam budować napięcie? To nie jest film sensacyjny czy kino akcji. To dramat, odzwierciedlający w każdej minucie i pikselu naszą smutną, ale do bólu prawdziwą rzeczywistość, w zabitym dechami "Januszowie". W rodzinie z wielkimi aspiracjami, które jednak jak zwykle zostają stłamszone przez przyziemne, ludzkie grzechy.
Reżyser jest świetnym obserwatorem ludzkich zachowań i idealnie udało mu się osiągnąć cel. Dokładnie tak wygląda biedna, polska rodzina żyjąca w Polsce B. Nie ma tam krzty przekłamania ani stereotypów. Niestety.
Do drugiego pana - to, jak będzie się czuł Polak po wyjściu z kina zależy od Polaka, a nie od filmu. To też taka narodowa cecha - winę zawsze widzimy nie w sobie, lecz w innych :)
Normalni ludzie spędzają święta jak w Listach do M, ale skoro bardziej utożsamiasz się z takimi jak w cichej nocy to gratuluję:)
Co ty pitolisz? :) Gdzie powiedziałem, że się utożsamiam? Zaproponowałem listy do M jak przykład słitaśnych świąt.
Dzisiaj obejrzałem te dzieło i byłem mega rozczarowany nie mam pojęcia skąd takie wysokie oceny, wynudziłem się ostro.
Reżyser nie zauważył, że Polska bardzo się zmieniła w ostosaleatnich latach ale "jechanie" na stereotypach z początku lat 90. widać jeszcze się opłaca (sądząc po ocenie na filmweb) nie dla mnie jednak. Film nudny, przewidywalny, pokazuje karykaturalny obraz Polski, polskiej prowincji i Polaków. To trochę tak jakby zrobić film o Francji i Francuzach i przez półtorej godziny eksponować nielegalnych imigrantów, syf kolorowych dzielnic i przemoc gangsterów z Magrebu. Co za dużo, to nie zdrowo. Autorzy chcieli "przetrzepać" sumienie Polaka cebulaka, a zrobili film karykaturalny, przerysowany i zwyczajnie nudny 3/10
Miałem to napisać, ale co się będę powtarzał. U Smarzowskiego bohaterami są oczywiście Polacy, ale historie jakie nam przedstawia są chyba bardziej uniwersalne (może poza Weselem). Poza tym jak WS huknie po zwojach to czuć długo. A ta Cicha noc to takie sruty pierduty. Ciągnie się i wlecze, wiadomo że będzie alkohol, wiadomo że się pokłócą i pobiją. Wiadomo, że z planów gł bohatera nic nie wyjdzie, bo wyjść nie może. Zmęczył mnie ten film. Smarzowskiego jak sie ogląda, to mimo iż brodzi się w bagnie ludzkiej duszy, to wzroku oderwać nie można. Przykuwa uwagę, i jak już pisałem, na długo zostaje w głowie. Tutaj zabrakło głębi i tego czegoś co wgniata w fotel. Oczywiście nie można powiedzieć, że film jest nieprawdziwy, tak wygląda małomiasteczkowa i wiejska rzeczywistość, ale może dlatego, że znamy ją aż nazbyt dobrze, opowiedziana tu historia nie jest w stanie niczym zaskoczyć widza.