Ale za co doceniasz? Za kolejny obraz polskich zwyroli? Polskiej chamówy? Nie widzisz tego, że współczesne polskie kino to szambo wlane do równie śmierdzącego koryta? Wszyscy chcą prawdy to napiszmy prawdę. Jeszcze najbardziej dobija to pierd....nie różnych pseudo recenzentów, którzy nie są aż takimi debilami aby nie wiedzieć, że filmową jakość raczej trudno budować poprzez nieustającą przemoc wobec czego okraszają te ponure pomyje po Smarzowskim słowami typu "subtelny", "czuły"... aby nadać temu jakąs dodatkową wartość. W którym miejscu ten filmowo podobny rzyg jest czuły? Zna ktoś odoowiedż na to pytanie? Istotnie, rewolucja w polskim kinie już trwa, tyle, że jest to rewolucja na miarę bolszewickiej gdzie rachunek jest prosty. Walimy wszystko grubą krechą i polewamy gorzałą.

I śmieszny festiwal w Gdyni, który każdy ma w dupie.

Mam podobne odczucia. Nie mam nic do zarzucenia aktorom i moim zdaniem nie ma się o co ich czepiać...ale sam temat - brak słow. Na pewno są gdzieś takie rodziny, ale to nie jest typowa polska rodzina. Trochę nowsza wersja " świat według kiepskich". Czy nawet przed Świętami Polacy nie umieją zrobić lekkiego filmu, ale zawsze trzeba pokazywać patologię? Nawet niby komedia listy do M, bardziej przypomina dramat niż komedię. Obejrzałam do końca z wielkim znużeniem i jestem zdziwiona tymi komentarzami , że tak wyglądają nasze rodziny.... moja tak nie wygląda, ani rodziny moich znajomych i dalszej rodziny też tak nie wyglądają. Więc jaki sens tego filmu? Jak to w szkole podstawowej pytano "co autor miał na myśli" ? :) Polska jest "fajna" , jak i Polacy to normalni ludzie... nie odbiegający w niczym od tych z Holandii, czy innej Anglii.... warto by o tym film nakręcić.

Dlaczego mydlicie oczy innym i sobie? Czy kiedykolwiek ktoś podjął się przedstawienia naszej społeczności taką jaka jest? W tej okoliczności? Nie wiem gdzie żyjecie i jakie problemy macie, ale tak wygląda rzeczywistość. To jest film fabularny, ale nie wierzę że ktokolwiek nie znalazł w nim czegoś znajomego.

No wyobraź sobie, że nie znalazłam. I to nie jest moja rzeczywistość, ani rzeczywistość moich znajomych bliższych i dalszych.

no nie chodzi o to że w rodzinie każdy musi mieć jakieś problemy bo w tym filmie przynajmniej kilka osób miała problem z alkoholem,w rodzinie najbliższej może się układać,panuje zgoda ale wystarczy powiedzmy jakiś wujek który ma problem z alkoholem i już nawet jeśli nie ma rodziny(jest kawalerem),to rodzina wie co to jest za problem przedstawiany w filmie,bo wystarczy wujka zaprosić na wigilię i nawet jeśli jest spokojny to zawsze istnieje obawa że znów przesadzi z alkoholem.

Oczywiście nie każda rodzina ma jakikolwiek z tych problemów,ale takie rodziny istnieją.A poza tym nawet jak w rodzinie nie ma takich problemów,to może być wśród znajomych,sąsiadów itd.