Taki właśnie był ten film. Wbrew pozorom nie jest to typowy horror, więc wielu mogło otrzymać coś, na co niezbyt mieli ochotę i obniżyć ocenę filmu. Mamy tutaj dramat, thriller, sci-fi, cały czas towarzyszy nam napięcie i niepokój, momentami strach. Znajdzie się też miejsce dla kilku łez. Szybko przywiązujemy się do bohaterów żyjących w post-apokaliptycznym świecie. Aktorzy bardzo dobrze sobie poradzili, zdjęcia są ładne, ponure. Muzyka świetna, tak jak radzenie sobie z dźwiękiem. Niektóre odgłosy potrafiły przywołać gęsią skórkę. Mogłabym się przyczepić kilku rzeczy, np tego, że nie wszystko było logiczne, ale spodziewałam się tego, więc nie przeszkadzało mi to. Zakończenie również mogłoby być lepsze, ale tak naprawdę nie potrafię wyobrazić sobie innego. Bawiono się moimi emocjami i reszty oglądających, z kina wyszłam zadowolona. Oby więcej filmów zdobyło moje serce, tak, jak ten.
Ani napięcia, ani niepokoju, ani strachu, ani łez. Nie wyobrażam sobie przywiązania do tak nierozsądnych bohaterów, można wręcz zacząć kibicować potworom. Film ma dziury w logice jak ser szwajcarski.Jest nudny i przewidywalny.
No ale, co człowiek to inny gust.
Sądzę, że patrząc na to w jakiej sytuacji byli bohaterowie, ciężko oczekiwać od nich rozsądku, pod wpływem impulsów robi się jeszcze głupsze rzeczy. Wielu filmom brakuje logiki, szczególnie tym sci-fi, często jest to jeszcze bardziej uderzające, dlatego mi nie przeszkadzało. Co do napięcia, strachu i łez to oczywiście już zależy od człowieka, ilu ludzi tyle reakcji