Z dreyerem ma tyle wspólnego co święty mikołaj z wężorybą. Generalnie ten film to 60 minut odpadów z Draculi Franco, nakręconych na czarnobiałej taśmie teoretycznie bez muzyki i z bardzo ziarnistym obrazem. Zdjęcia są czasem ładne, ale nic nie jest w stanie przyciągnąć widza - nawet takiego zapaleńca jak mnie. Film...