PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=305388}

Człowiek ze stali

Man of Steel
6,4 134 754
oceny
6,4 10 1 134754
5,0 28
ocen krytyków
Człowiek ze stali
powrót do forum filmu Człowiek ze stali

Fanem pana S jestem od dziecka, a na ten film czekałem latami. Szumne zapowiedzi, Snyder i Nolan na najważniejszych stołkach i... koszmar, powstał film, który godzi w dobre imię Supermana. Po oczach bije przede wszystkim nagromadzenie błędów, głupoty, niedoróbek scenariusza, patetycznych scen wyciętych prosto z Batmanóe Nolana, jest to idealny przykład przerostu formy nad treścią. Nie chcąc tworzyć kolejnego tematu z żalami, postanowiłem wymienić to, co mnie najbardziej irytowało: Po kolejnym seansie ocena jeszcze bardziej spada, ilość kretynizmów w tym filmie poraża.

Głupota władców Kryptonu jest... nieziemska. Generał Zod ma w 100% rację w swoim zachowaniu, gdyż władcy nic nie robią, gdy planeta za moment ulegnie destrukcji. On chce ratować co się da i ma święte prawo wybić wszystkich rządzących za ich niekompetencję.

Po zamachu stanu, Zod i jego ludzie zostają wysłani do Phantom Zone, które po rozpadzie planety także znika i Zod jest wolny. Jaki więc sens miało wysłanie ich tam? Przecież The Phantom Zone musiał być zasilany z Kryptona, skoro wyłączył się razem z eksplozją planety, zatem czemu o tym nikt nie pomyślał i pozwolił przestępcom swobodnie uciec i PRZEŻYĆ.

Po jaką cholerę Jor El wysłał syna w najdalsze zakątki wszechświata, zamiast na najbliższą zdatną do zamieszkania planetę, by ocelni z katastrofy Kryptończycy mogli go odnaleźć i odbudować dzięki niemu rasę, skoro miał w sobie całe kryptońskie DNA?

Jonathan Kent jest chorym idiotą. Gdy młody Clark ratuje autobus z dziećmi, stary Kent nie wie, czy to było słuszne. Czyli on pozwoliłby umrzeć trzedzieściorgu niewinnych dzieci, byleby tylko zachować sekret mocy Clarka? Nawet Zod nie był takim samolubnym chu*em.
Kent boi się, że po ujawnieniu się Clarka, który jest prawie mesjaszem, wybuchną zamieszki, panika... ale lata później okazuje się, że nic takiego się nie stało, także gdyby Kent żył, byłby lekko zawstydzony wspominając sytuację, gdy opiep*zył Clarka za to, że chciał zachować się jak bohater.

Stary Kent nie pozwala pobiec Clarkowi do samochodu, by ratować psa podczas tornada (które wzięło się znikąd), woli sam zginąć bezsensowną śmiercią. Clark pobiegłby, wziął psa i odszedł bez szwanku, nikt nawet nie zorientowałby się, że ma jakieś moce. Kent to samobójca.

Gdy Kal El znajduje Kryptoński statek zwiadowczy, który wylądował tu tysiące lat temu (?), napotyka na sondy bojowe, które mocno mu przyładowują, ale w końcu to Superman i wytrzymuje atak. Lois Lane śledzi go (idzie w nocy, po lodzie i śniegu, bez żadnego sprzętu, po urwiskach i o dziwo dociera tam bez szwanku) i także zostaje zaatakowana przez drona, ale prócz odskoczenia w tył, zostaje tylko lekko ranna, choć taki dron powinien jej upierdzielić dziurę w brzuchu

Perry White decyduje się NIE publikować dobrze udokumentowanego materiału Lois o przybyszu z innej planety, gdyż ludzie nie są na to gotowi. Moje pytanie brzmi: co za dziennikarz rezygnuje z największego materiału w historii, kilku nagród Pulitzera, rekordowej sprzedaży gazety, miliardów zarobku, bo "ludzie nie są na to gotowi" ? White jest w tym filmie zaprzeczeniem prawdziwego dziennikarza, którzy pisze prawdę jakkolwiek byłaby ona trudna.

Na statku, AI Jor Ela strzeszcza całą historię, która wydarzyła się na początku filmu, zatem pierwsze pół godziny filmu mogłoby zostać spokojnie pominięte, gdyż mamy dwie te same historie w jednym filmie, tylko inaczej ukazane.

Kiedy Clark idzie do kościoła... heh, ta scena była tak nadwyraz symboliczna, Superman to ktoś w rodzaju Jezusa, zbawiciela, a zostaje to przedstawione z subtelnością Hulka wlatującego do fabryki szkła. Clark na tle okna z Jezusem, no i ma 33 lata...

Jor El na statku daje Kal Elowi strój... który leży tam od kilku tysięcy lat, nie wiadomo czemu, nie wiadomo po co, lecz idealnie pasuje na Clarka, a nawet ma ich symbol. Co ciekawe, nikt na Kryptonie nie nosił jaskrawo niebieskich kostiumów z czerwoną peleryną, Jor El nosił ciemne barwy, jego żona tak samo, Zod i jego ludzie, nawet władcy nie wyróżniali się kolorystycznie jak ten strój. Czy to był strój kosmicznego klauna?

Największa głupota filmu: dlaczego Zod chciał zamienić atmosferę Ziemi na Kryptońską, skoro ta Ziemska w połączeniu ze słońcem, robiła z każdego Kryptończyka boga, a Ziemska atmosfera w niczym nie przeszkadzała nikomu. W końcu Zod w minutę się przyzwyczaił, a w dwie minuty nauczył wszystkiego tego, co umie Clark. A w ogóle, to nie można było zmienić innej planety i żyć w pokoju?

W ogóle, to jakim cudem, mimo kombinezonów ochronnych, Zod i ekipa zyskali super moce na Ziemi? Stroje miały ich chronić przed ziemską atmosferą, a nawet w szczelnie zamkniętych kombinezonach zyskali moce.

Po co Zod sprowadził na swój statek Lois Lane, skoro wszelkie informacje wyciągnął z głowy Kal Ela? Tak na wszelki wypadek? Bez sensu, chyba tylko, by Superman mógł ją uratować.

Podczas przerabiania ziemskiej atmosfery, wokół maszyn wszystko zostawało wciągane: myśliwce, rakiety, kamienie, jednak Lois spadała bezwładnie nie zostając wciągniętą, co przeczy wszystkiemu, co zobaczyliśmy minutę wcześniej.

Walka z Zodem, która zniszczyła pół miasta to pokaz nieudolności Supermana, a przede wszystkim scenarzystów. Dlaczego Supes nie przeniósł walki gdzie indziej, by ucierpiało jak najmniej ludzi i budynków? Przykład: The Avengers, gdzie wszyscy mają za zadanie odciąć część miasta i ewakuować ludzi jak najdalej, tam samo w Dragon Ball Z, ekipa zawsze negocjuje z przeciwnikiem, by przenieść walkę na pustą przestrzeń. Jeśli kreskówka ma więcej sensu niż wysokobudżetowy film, to znaczy, że jest źle.

No i ostatnia scena: Superman skręca kark Zodowi, bo lasery z jego oczu mogły zabić kilkoro osób. Jakoś wcześniej, gdy obaj demolowali miasto, a sam Superman rzucał Zodem i jego pomocnikami w każdy kąt miasta powodując ogromne zniszczenia, nikt nie przejmował się, czy ktoś ucierpi. A tak w ogóle, to Ci "biedni" ludzie mieli dużo miejsca, by uciec przed promieniami Zoda.

Ogólnie ten film to pokaz głupoty i niekompetencji scenarzystów, jak i reżysera. Natłok głupot, nieścisłości przekracza wszelkie granice. Czekałem na ten film od lat i zawiodłem się niesamowicie.


ocenił(a) film na 6
Frieza

Ja bym reżysera nie winił, raczej scenarzystę.Z resztą się zgadzam . Film w zasadzie nigdzie nie trzyma się kupy , jedyne co mi się podobało to sceny akcji

ocenił(a) film na 10
Frieza

Nie wiem, czy jest sens dyskutować z kimś, kto uważa, że ktokolwiek z jakichkolwiek powodów ma prawo kogokolwiek zabijać, ale spróbuję się ustosunkować do każdego zarzutu.

Jeśli chodzi o Phantom Zone - po pierwsze, władcy Kryptona prawdopodobnie nie wierzyli w to, że planeta zostanie zniszczona (tak, są nieziemsko głupi). Więcej na ten temat napisałem tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+ze+stali-2013-305388/discussion/W+obsad zie+ca%C5%82a+plejada+s%C5%82aw.,2375595 w drugim akapicie. Po drugie - może nikt nie przypuszczał, że po zniszczeniu planety więźniowie Phantom Zone zostaną uwolnieni. Jeśli zamykasz kogoś w celi i wyrzucasz klucz, to cela nie przestaje przez to istnieć. W tym filmie jednak przestaje. :)

Prawdopodobnie na żadnej planecie w pobliżu Kryptonu nie żyły istoty o wyglądzie człowieka. Jor-El mógł uznać, że synowi najlepiej będzie wśród podobnych sobie. I w sumie racja. A Kryptończycy odnaleźli go tak czy siak. :> Na niezamieszkałą planetę nie mógł go wysłać, bo nie przeżyłby.

Stary Kent chciał dla syna jak najlepiej, jak każdy ojciec. Myślę, że w głębi duszy cieszył się, że Clark uratował te dzieciaki, ale zależało mu też na tym, by syn panował nad swoimi umiejętnościami. I miał trochę racji, gdy mówił o tym, jak ludzie będą reagować na moce Supermana. Użyłeś słów "panika", "zamieszki", nie pamiętam, czy w filmie Kent użył tych samych słów, ale chyba nie. Mówił o strachu, "ludzie boją się tego, czego nie znają" czy coś w ten deseń. I faktycznie, bali się. Wojsko zakuło go w kajdanki i chcieli podać mu środek uspokajający. Później, gdy eS naparzał się z Faorą i tym wielkoludem (swoją drogą, on się jakoś nazywał?) w Smallville, strzelcom w myśliwcach wydano rozkaz, by zlikwidowali wszystkich trzech Kryptonijczyków, "tego w niebieskim też".

Kent to nie samobójca. Gdy biegł po tego psa, sądził, że zdąży na czas, ale przydarzyła mu się kontuzja. Nie przewidział tego. Oskarżyłeś go o samolubstwo, ale jeśli samolubstwem jest ponieść śmierć za to, że chce się dobrze dla syna (i to przybranego), to nie wiem, co powiedzieć. Clark nie umiał jeszcze wtedy latać, na pewno biegł szybciej niż inni, ale chyba nie aż tak szybko, by nikt nie zorientował się, że jest nadczłowiekiem. (A tornado pewnie było sprawką Rossa Webstera i Gusa Gormana ^^ ).

"Gdy Kal El znajduje Kryptoński statek zwiadowczy, który wylądował tu tysiące lat temu (?)" i cóż ma oznaczać ten pytajnik w nawiasie? :] Cywilizacja na Kryptonie jest dużo, dużo starsza od ziemskiej. Mogli więc przed wiekami wysłać takie statki na wiele planet. Doomsday też tysiące lat przeleżał pod ziemią, a był z Kryptonu. I jeśli uważasz, że krwotok wewnętrzny to "lekka rana", to chyba musisz powtórzyć materiał z biologii i przysposobienia obronnego.

Zawsze myślałem, że prawdziwy dziennikarz to taki, który wyszukuje sensacje, ubarwia fakty i ogólnie robi wszystko, by podnieść swój prestiż, a prawdę ma w głębokim poważaniu. :D Na pewno jedna rzecz to artykuły o UFO pełne bzdur, fałszywych zdjęć i masy fałszywych zeznań (ewentualnie historyjek opowiadanych przez fanatyków UFO, dla których każde migające światełko na niebie to statek Marsjan), a druga to "dobrze udokumentowany materiał" o prawdziwym kosmicie. Ludzie lubią czytać o niebezpiecznych rzeczach siedząc w bezpiecznym łóżku, oglądać krwawe horrory gdy siedzą bezpiecznie w fotelu. Natomiast gdy rzeczywistość zaczyna przypominać, albo nawet przerasta to, co dotąd widzieli tylko na ekranie, albo gdzieś przeczytali, przestaje już być tak fajnie. Popytaj młodzież w Kijowie, czy wolą Quake'a na kompie czy na ulicy przed domem. Nie każdy pewnie uwierzyłby w rewelacje "Daily Planet", ale reakcje mogły być nieprzewidywalne, włącznie z interwencją wojska i innych państwowych instytucji, do czego i tak doszło, ale już z innych powodów.

Pierwsze 20 minut mogło być pominięte, ale wtedy generał Zod wyskakiwałby w połowie filmu jak filip z konopi i wtedy powiedziałbyś, że scenariusz ma dziwną konstrukcję. Jest dobrze jak jest. Była okazja do pokazania Kryptonu zupełnie inaczej niż w starych filmach i zapowiedź, że nikt tutaj nie będzie oszczędzał na efektach specjalnych. Dla tych, którzy pomylili sale kinowe, bo gdyby na początku filmu pokazałoby im się pseudo-głębokie rozmowy Jonathana i Clarka mogliby pomyśleć, że to jakiś dramat obyczajowy.

Ciesz się, że do roli nie został wybrany James Caviezel, bo wtedy nawet Hulk w fabryce szkła nie oddawałby subtelności tej sceny. :]

Co do stroju, nie mam komentarza. Scenarzysta chciał chyba uniknąć scen szycia (kiedy człowiek przypomni sobie Riddlera w "Batman Forever" albo Alfreda ekspresowo wykonującego stroje dla Robina i Batgirl, to wydaje się, że koncepcja była słuszna) i podebrał motyw z najnowszych komiksów, w których eS też znajduje kostium na jakimś statku. Tylko że w komiksie obecność tego stroju była chyba jakoś uzasadniona.

Co do terraformowania: http://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+ze+stali-2013-305388/discussion/Pytanie .,2388878 Mój post jest na samym dole.

Kryptończycy zyskali moce w kombinezonach, lecz nie wszystkie moce. Umiejętność latania eSa zawsze była tłumaczona odmienną grawitacją na obu planetach (nie wiem, czy to ma sens, przecież człowiek na Księżycu nie lata, jeno porusza się jak mucha w smole, ale nie znam się na fizyce, więc nie będę się wypowiadał) więc bez względu na to, czy np. Faora była w kombinezonie czy nie, mogła sobie skakać, biegać i w ogóle poruszać się jak eS. No prawie, bo sztuki latania nie zdążyła posiąść. Natomiast inne zdolności jak rentgenowski wzrok wynikały albo z atmosfery albo z promieniowania słonecznego (nevermind, bo to i tak bzdura na kiju), będąc w kombinezonie Faora (albo ktoś inny) nie używała ich.

Zod zabrał Lois po to, by Jor-El powiedział jej, jak pokonać generała. :D A tak serio - gdyby każdy szczegół fabuły miał być wytłumaczony, to film trwałby 5 godzin. Strona wizualna MoS i powabna buźka Amy Adams w zamyśle Goyera miała chyba odciągnąć widzów od ewidentnej dziury w fabule, co jak widać się nie udało. :]

"Podczas przerabiania ziemskiej atmosfery, wokół maszyn wszystko zostawało wciągane: myśliwce, rakiety, kamienie, jednak Lois spadała bezwładnie nie zostając wciągniętą, co przeczy wszystkiemu, co zobaczyliśmy minutę wcześniej." Chyba chodzi Ci o scenę, w której Lois jest wciągana do Phantom Zone. Spadała dziwnie wolno, i chyba nie był to snyderowski slow motion. Gdyby Superman jej nie odciągnął, prawdopodobnie zwolniłaby do zera i powędrowałaby z powrotem w górę do Strefy.

Nie wiem, czy próba przeniesienia walki poza Metropolis cokolwiek by dała. W końcu Zod dopiero co zapowiedział, że zabije wszystkich ludzi jeden po drugim. eS nie miał nic, co pozwoliłoby mu wywabić Zoda za miasto. Zresztą, sporo ludzi na pewno ewakuowało się z Metropolis a w budynkach raczej już nikt nie został (vide ekipa Daily Planet - można założyć, że we wszystkich wieżowcach miały miejsce takie sceny). Sporo ludzi na pewno zginęło podczas terraformowania, ale z tym nie dało się już nic zrobić. Kto nie zginął i nie uciekł z miasta, ten był na ulicy, a Superman wyraźnie dążył do tego, by nie prowadzić walki w pobliżu tych ludzi i to było wszystko, co mógł zrobić. Starał się tłuc Zoda na wysokości najwyższych budynków.

Biedni ludzie mieli dużo miejsca, by uciec przed promieniami, ale najwyraźniej byli sparaliżowani strachem. W końcu nie co dzień widzi się gościa, którego wzrok naprawdę zabija. Ja bym pewnie zesrał się w gacie.

Ogólnie ten film sprawił mi w kinie niesamowitą frajdę, jak żaden inny. Genialna muzyka, świetny klimat i zarąbiste sceny mordobicia, trochę bez sensu, ale przymykam na to oczy, bo wszystkie wady są rekompensowane przez zalety.

ocenił(a) film na 3
DarthDream

No fajnie się czytało, pewnie wiele kwestii dałoby się jakoś wytłumaczyć, ale dla mnie niedoróbki, głupoty i dziury fabularne sprawiły, że ciężko oglądało mi się ten film. Ciężko było mi się skupić, gdy w jednej scenie pojawiała kompletnie bezsensowna rzecz i mimowolnie skupiałem się na niej, próbując sobie ją wytłumaczyć, a tu nagle kolejna scena leciała. W ten sposób umknęło mi w kinie wiele rzeczy.dopiero musiałem kolejny raz obejrzeć MoS na DVD, by wszystko posklejać.
Ogólnie klimat był zbyt patetyczny, poważny jak na adaptację historii Supermana, strasznie wiało od tego Batmanami Nolana, co w połączeniu ze stylem Snydera nadmiernie "obciążało" ten film. No staram się przymknąć oko na wiele rzeczy, ale chyby zwyczajnie nie potrafię nie wyłapywać konkretnych błędów. Walki, muzyka też bardzo mi się podobały, no i jakoś trzymają ten film na pewnym poziomie. No zależy jakie kto ma oczekiwania co do filmów, ja miałem chyba zbyt duże:)

ocenił(a) film na 10
Frieza

No ja z kolei oczekiwania miałem zbyt małe. :] Przed MoS obejrzałem tylko kilka filmów o superbohaterach, m. in. wszystkie nowe Spider-Many, Iron Many, Hulka z 2003 roku, Thora i X-Men: Pierwsza klasa. Większość mi się podobała, ale dopiero MoS usatysfakcjonował w 100%. Dla mnie zawsze najbardziej liczy się muzyka, klimat i czy fabuła jest na tyle ciekawa, że zapominam o bożym świecie.

Ale jak klimat mógł być zbyt patetyczny? Hej, przecież to Superman, ukochany bohater Ameryki. Powiewające flagi, "jestem Amerykaninem" i tak dalej. Zabrakło tylko ocalenia prezydenta. :>

ocenił(a) film na 8
Frieza

Są znacznie poważniejsze i bardziej patetyczne komiksy z Supermanem...

DarthDream

Co do umiejętności Kryptończyków w kombinezonach to sprawa jest rzeczywiście problematyczna. Aby posiadali swoje moce musieli "ładować się" słońcem (co było źródłem ich mocy). Jeżeli założyć, że kombinezony nie przeszkadzały w tym procederze to wszystko gra, bo umiejętność skakania wynikała z ogromnej siły (a nie z grawitacji). Superman dodatkowo potrafił latać co dawało mu przewagę dan Kryptończykami, niezaznajomionymi z tą umiejętnością.

Scena z Kentem rzeczywiście była głupia i nieprzemyślana, tak naprawdę to jedyna rzecz która do dzisiaj mnie drażni w tym filmie. No i patetyczność - film o Supermanie MUSI taki być, po prostu.

Co do Zoda to rzeczywiście miał prawo rozwalić całe te towarzystwo rządzące (nie od razu zabić, ale pozbyć się), bo w tak zaawansowanej technologicznie cywilizacji trzeba by być kompletnym idiotą żeby nie wiedzieć co robi się w z własną planetą.

Podejście starego Kenta jest zupełnie zrozumiałe (jeśli chodzi o zachowanie tajemnicy). Gdyby mój syn posiadał super moce, to za wszelką cenę starałbym się to ukryć przed światem. Może kiedy by dorósł i był na to gotów to co innego, wcześniej nie ma mowy - świat by go pożarł.

Ogólnie w filmie były różnego typu pierdoły scenariuszowe, ale pomijając śmierć Kenta, inne dało się znieść, ja oglądałem z zapartym tchem (tyle czekania na film...). Ludzie sami nie wiedzą czego chcą i szukają dziury w całym.

DarthDream

"Stary Kent chciał dla syna jak najlepiej, jak każdy ojciec. Myślę, że w głębi duszy cieszył się, że Clark uratował te dzieciaki, ale zależało mu też na tym, by syn panował nad swoimi umiejętnościami."

Skoro się w głębi się cieszył to niech mu to powie a nie że tłumaczy dziecku, że lepiej gdyby oglądał jak jego koledzy umierają na jego oczach niż by miał im pomóc. NIECH UMIERAJĄ, TY MASZ NIC NIE ROBIĆ. Przecież to nie jest niedydaktyczne, to jest potworne i nieludzkie i nie ma dla tego usprawiedliwienia.

"Nie wiem, czy próba przeniesienia walki poza Metropolis cokolwiek by dała. W końcu Zod dopiero co zapowiedział, że zabije wszystkich ludzi jeden po drugim. eS nie miał nic, co pozwoliłoby mu wywabić Zoda za miasto. Zresztą, sporo ludzi na pewno ewakuowało się z Metropolis a w budynkach raczej już nikt nie został (vide ekipa Daily Planet - można założyć, że we wszystkich wieżowcach miały miejsce takie sceny). Sporo ludzi na pewno zginęło podczas terraformowania, ale z tym nie dało się już nic zrobić. Kto nie zginął i nie uciekł z miasta, ten był na ulicy, a Superman wyraźnie dążył do tego, by nie prowadzić walki w pobliżu tych ludzi i to było wszystko, co mógł zrobić. Starał się tłuc Zoda na wysokości najwyższych budynków."

Nikt tu nie wymaga taktycznego geniuszu od Clarka. Byle idiota pomyślałby jednak "cholera, niszczymy cale miasto, ludzie giną, lecę za miasto na pola" DONE. I już. Ale wiesz, czemu tylko nie zrobił? bo w przeciwnym razie nie można by pokazać rozku*wiania wieżowców - a ten film nie jest niczym więcej niż pokazem efektów specjalnych. Avengers tez mogliby bez problemu bić się po całym Nowym Jorku, co by wyglądało fajnie i efektownie - i pewnie też mało kto by się tego czepiał. Ale nie - widzisz, wszystko rozbija się o kompetencje scenarzystów. Dobry scenarzysta napisze to tak, by miało to sens i trzymało się zasad logiki, a bohaterowie będą się zachowywać jak normalni, racjonalni ludzie. Scenarzyści Man of Steel? Oni mają to w dupie, dla nich bohaterowie to kukły, którymi mogą rzucać po scenach tak, by powszechna rozwałka wyglądała efektownie.

A reszty nie chcę mi się nawet komentować, Man of Steel to po prostu (W mojej opinii) syf. Film, który może miał kilka ciekawych pomysłów, w tym jakiś (mętny, bo mętny, ale jednak) pomysł na siebie. Problem w tym, że trafił w ręce niekompetentnych scenarzystów, którzy nie mają nawet podstaw do tej roboty - albo nie umieli, albo im się nie chciało.

ocenił(a) film na 8
DR16

A najgorsze jest to że to film od DC ! A fe ! Jak można robić ekranizacje komiksu innego niż Marvel ?! Przecież oni robią najlepsze filmy na świecie. Takie śmieszne i poważne zarazem. Chyba oszalałem ale wszystkie studia powinny porzucić produkcje innych filmów i rozpocząć produkcje wszystkich komisów Marvela. A potem od nowa i tak dalej. I żeby nie było mrocznie ( zero ujęć w deszczu, nocy i żadnych rozterek moralnych bohaterów) po prostu żeby Czarna Wdowa pytała sie Hawkeya w czasie walki o remont kuchnii ( Avengers 2) albo żeby Chris Pratt tańcem odwrócił uwage Thanosa albo innego Romana. No i żeby nikt nie zginął ,nigdy prze nigdy ( Loki 1000x) A jak nakręcą troche poważniejszy film ( nowy Cap) to nic. Wystarczy by było w nim mnóstwo głupot i błędów. I tak nikt tego nie zauważy ( poza mną)

ant887

"Jak można robić ekranizacje komiksu innego niż Marvel ?! Przecież oni robią najlepsze filmy na świecie." - czy ja powiedziałem że Marvel robi najlepsze filmy na świecie ? MCU też popełniało i popełnia błędy - początkowo tworzyli swoje filmy bez pomysłu (trochę akcji, nieco humoru, szczypta dramatyzmu i parę sucharów by można było co wrzucić do zwiastuna), ponadto poczynili krok wstecz drugą częścią Avengers który jest jednym wielkim fabularnym bałaganem nie wnoszącym nic do rozwoju MCU.

To nie jest tak że jestem maniakiem Marvela (maniak daje wszystkim 10/10), lubię zarówno oba wydawnictwa ale jeśli ktoś (moim zdaniem) robi coś źle to mogę powiedzieć co i dlaczego, Marvel jak na razie radzi sobie lepiej niż DC

ocenił(a) film na 8
DR16

Ale zobacz jaka ocene ma Avengers 2. Fanboje Marvela są w większości i nawet jak filmy MCU zejdą na poziom Transformersów albo jeszcze niżej to i tak bedzie 10/10.
Avengers 2 - 7,7 (może jeszcze spadnie ale niewiele)
Zimowy Żołnierz - 7,3 (Nie jest wspaniały ale przy Ultronie to arcydzieło)
Watchmen - 7,2 ( BEZ KOMENTARZA)

ant887

Widać że jesteś fanatykiem i psychofanem DC

ocenił(a) film na 8
kolo_103

Nie widać ale dzięki
Argumenty jakieś?

ant887

Przede wszystkim boli cie że filmy marvela mają wyższą ocene niż mos. Widac ludzie dostrzegli głupoty scenariusza ktorych przyznasz było sporo ( nie że w filmach marvela jest ich mało ale one nie udają że są zwykłą rozrywką i tyle)

ocenił(a) film na 8
kolo_103

Boli mnie że tandeta Marvela ma wyższą ocene od Watchmenów ( przedostatni post - czytamy ze zrozumieniem)
A także że Man of steel jest lepszy niż połowa filmów Marvela
( Cap 1, oba Thory ,IM2 i na pewno nowi Avengers) a jest hejtowany za pare głupotek. W Zimowym żołnierzu było ich więcej a to nie jest film s-f tylko podobno thiller szpiegowski , jak przeczytałem w recenzjach

ant887

Wolę coś Tandetnego, Komediowego ale Spójnego I Konsekwentnego jednocześnie niżeli nędzną i niekonsekwentną próbę wciśnięcia mi że pod tą akcją i efektami specjalnymi kryje się coś więcej.

Parę głupotek ?!

Ty te liczne i ogromne dziury nazywasz paroma głupotkami ?!

I że niby Zimowy Żołnierz ma więcej dziur ?!

Ty naprawdę musisz zazdrościć Marvelowi Popularności

ocenił(a) film na 8
DR16

Fani i fanboje Marvela. Nie hejtuje filmów Marvela jak wy hejtujecie filmy DC. Zobacz na moje oceny filmów MCU ( od 5 do 8). Wasze ocenianie filmów DC mnie nie obchodzi. Zwłaszcza, że zazwyczaj są to niskie oceny ( Watchmen ma niższe oceny niż większość filmów Marvela) Widocznie jak nie ma łubu dubu i sucharów co 10 sekund to film nadaje się do śmietnika. Taki Avengers 2 który jest cienki i po prostu głupi ma 7,7 co tylko udowadnia jak dużo was ( marvelici) jest na tej stronie. Nie zazdroszczę wam popularności, bo dzisiaj popularność nie jest nijak równoznaczna z jakością.
Mam nadzieję że po prostu skończycie te bezsensowne ataki na DC (wtedy ja swoje skończę na filmy Marvela) i zrozumiecie że nie wszystkie ekranizacje komiksów muszą być takie same jak Marvela (barwne, proste i z humorem)
I teraz najważniejsze !!! Pytam bo wy od Marvela zawsze uciekacie od tej dyskusji i nie odpowiadacie na moje posty.
Pytam czy mam wymienić głupoty i bzdury Winter Soldier? Wybrałem ten film bo podobno jest najlepszy z MCU. Zobaczymy czy macie odwage przyjąć to na klate czy znowu
będzie to post bez odpowiedzi. Bo zazwyczaj na każdym forze filmów DC są tematy z głupotkami tych filmów. A na Marvelku mało i zakładający te tematy są obrażani. No to jak będzie?

ant887

Mam nadzieję że po prostu skończycie te bezsensowne ataki na DC - ja osobiście nie będę atakować DC jeśli nie będzie za co, mam prawo krytykować to co mi nie odpowiada, ja akurat fanboyem Marvela nie jestem, jestem fanem MCU ale dobra jakość tych produkcji jeśli chodzi o ilość dostarczanej zabawy nie przeszkadza mi w wyszukiwaniu błędów i zwyczajnie złych decyzji twórców

Poza tym co to za powiedzenie że nie wszystkie filmy muszą być takie jak pozycje od Marvela ? - nie wszystkie są przecież takie same - Daredevil (Brutalny Kryminał w klimacie Super Hero), Strażnicy Galaktyki (Wariacja na temat Space Opery) czy właśnie Zimowy Żołnierz (Lekki Thiller Szpiegowski) reszta filmów jak na przykład Thor: Mroczny Świat czy seria Iron Man to już komediowe i mniej ambitniejsze produkcje, oprócz tego jest jeszcze Agents of S.H.I.E.L.D, Agent Carter, przed nami jeszcze Ant Man, Civil War i wiele innych, więc proszę bez tekstów w stylu "Nie wszystko musi być takie jak Marvel" bo naprawdę nie jesteś już śmieszny (jak i inni ludzie którzy tak mówią)

ocenił(a) film na 8
DR16

To nie miało być śmieszne. Pisząc takie jak Marvel miałem na myśli:
-Dziecinne, niedorzeczne, barwne, pełne mało zabawnych sucharów i bajkowe, czyli takie jak te wszystkie filmy (zostawcie tego Daredevila. bo taki wspaniały nie jest a wyciągacie go zawsze jak ktoś zarzuca filmom MCU kino familijne. Co z tymi głupotami z Winter Soldiera ? Chyba, że ich nie ma? Bo głupoty Man of steela wyciągaliście co chwile.
Najwyraźniej kino Marvela ma być głupie i to jest zaleta dla fanów

ant887

Co z tymi głupotami z Winter Soldiera ? Ja się o to pytałem pierwszy a ty miałeś odpowiedzieć o jakie głupoty ci chodzi.

"Najwyraźniej kino Marvela ma być głupie i to jest zaleta dla fanów" - Filmy Marvela nie są głupie, są kolorowe, pełne humoru i trochę dziecinne ale spójne (poza wspomnianym Iron Manem 3) ponadto nie próbujące widzom wcisnąć na siłę jakichś głębokich przesłań czy mesjańskich mądrości i słusznie - ostatnie czego chce to żeby z Thora zrobiono jakiegoś Boskiego Wysłannika

Man Of Steel w założeniach miał być inny - mroczny, poważny i głęboką treścią, a to niestety wymaga skrupulatności, przykładania się do pracy i przede wszystkim Konsekwencji. Takie filmy nie mogą pozwolić sobie na banały, korzystanie z klisz czy kuriozalne dziury fabularne, spójrz chociaż na Mrocznego Rycerza - można taki film zrobić.

ocenił(a) film na 8
DR16

Sorry byłem na wakacjach. Głupoty od Winter soldiera ? Kiedy i na jakim forum chcesz ?

ant887

Na forum Winter Soldiera ?

ocenił(a) film na 8
DR16

Ok ale gdzieś we wtorek bo teraz nie mam czasu. Pasuje ? Zrobie temat i liczę na odpowiedź na każdy argument a nie coś w stylu:
-Jesteś fanbojem DC więc nie będe z tobą gadać.
- To jest film o superbohaterze
- Twoje argumenty są głupie (jeśli będą to wyjaśnij dlaczego)

ocenił(a) film na 8
DR16

temat jest na forum Cap: WS ,więc czekam

ocenił(a) film na 8
DR16

Nadal czekam

ocenił(a) film na 10
DR16

Co tu gadac. Jak zobaczylem dlugosc posta, juz wiedzialem ze marvele oceniasz na dyche.
Internet to kupa g.. a ty jestes sraczka.
Nie ma co gadac juz o filmach bo pseudooceny stworzone przez boty, takie jak Ty.... sorki, ty, mieszaja w glowach ludzikom.
Jestem w szoku ze to naprawde dziala.
Ludzie w to wierza.
Im wieksza i bogatsza kompania filmowa, tym wyzsze oceny. Niewazne ze kupa wali sie wam na oczy.
Gwiezdne wojny ostatnie. Pazdzierz roku. Wchodziz na FILMWEB, 99% tematow o Gwiezdnych wojnach.
Nie wolno internetom, zabierac nam radozc z kina..

DarthDream

Ty jesteś nieźle obesrany

ocenił(a) film na 10
stefanw2001

Dzięki za kulturalną odpowiedź :)

ocenił(a) film na 8
Frieza

Ekhem... Większośc odpowiedzi na te uwagi znajduje się w filmie, wystarczy uważnie obejrzeć.
A, Lois nie jest lekko ranna po "starciu" z dronem. Ona tam umiera. Zostalo to tam całkiem wyraźnie powiedziane. Gdyby Jej Clark nie "zoperował", byłaby martwa...


A jeśli chodzi o "głupotę władców Kryptonu" to chyba pierwszy film/komiks/serial/serial animowany który przedstawia jakąś sensowną wizję i katastrofy Kryptonu... Chyba nie widziałeś innych wersji?

Walka Supermana z Zodem toczyła się w dużej mierze w pustym kraterze po wybuchu.. i na pustej budowie.. i w pustej przestrzeni kosmicznej....


To tak przykładowo...

ocenił(a) film na 4
Frieza

Dla mnie właśnie największym kretynizmem byłą śmierć Kenta - chyba bardziej bezsensownej śmierci nie widziałam nigdy.

ocenił(a) film na 5
Frieza

Dokładnie jest jak piszesz. Dodam jeszcze, że film nie ma fabuły, jest ona tak z d..y jak caly film. Nie wiem po co tak wysoko ocenilem ten film. Żenada

taksido

Dla niektórych ma i to świetną ;)

Ale na szczęście są jeszcze użytkownicy co uważają inaczej.

ocenił(a) film na 7
Frieza

Bardzo słuszne spostrzeżenia. Miałem zakładać temat i wypisać prawie dokładnie to samo :)

Frieza

"Porażka dziesięciolecia w kinie superbohaterskim."

Kino superbohaterskie to jedna wielka kupa debilnych gniotów., więc nie rozumiem tego zdania. Jak niby Man of steel wyróżnia się negatywnie na tym tle? Justice League jest dla ludzi inteligentnych ? :D

Film dużo gorszy od perełki The Dark Knight Rises, ale w MoF też jest ten klimat. Ode mnie wysoka ocena na zachętę ;) Gdyby czarny charakter zabił tych niewinnych ludzi w finale i wywalili bijatyki to byłoby arcydzieło.

ocenił(a) film na 7
RushComes

Najlepszy Superman jaki oglądałem, a scena planety krypton najlepsza :D
Ja nie widzę minusów ale wystawiłbym surowa ocenę 7.3.
na plusy:
film ma sens ( Tak wiadomo po co superman przyleciał na ziemie i widać jego przemianę)
muzyka ( nadaje takiej dynamiki filmowi , bez tej muzyki ocena by spadła o 1 )
krypton ( upadek planety, zamach stanu i koniec planety)
Generał Zod :D ( Jego sens działania i cele )

ocenił(a) film na 8
Frieza

Oczywiście, że bardzo dobry....zaraz po Christopher(u) Reeve(ie)...Świetny!

Frieza

Oj tam oj tam to przecież DC

Frieza

idiotyzm...

ocenił(a) film na 9
Frieza

Mnie tam się podoba. Oglądam za każdym razem jak leci w TV. Świetna gra aktorska (Antje Traue - jest boska). Muzyka powoduje dreszcze i dodaje +10 do klimatu. Dziury w fabule?? Niektórzy chyba zapominają co to jest bohaterskie kino rozrywkowe.

ocenił(a) film na 10
Frieza

Nie wierze.

Frieza

Największym przerostem formy nad treścią to jest ta epistoła.....

ocenił(a) film na 9
Frieza

trudno się pogodzić z porażką wasnej wyobrażni - nic nowego:)

ocenił(a) film na 10
Frieza

nic nie wiesz i w nogach spisz

ocenił(a) film na 6
Frieza

To tylko film… Sama eksplozja planety na samym poczatku jest niedorzeczna i lamie wszystkie prawa fizyki. Nie mowiac juz o latajacym Supermanie… zauwazasz szczegoly nie dostrzegajac calosci.

ocenił(a) film na 6
Frieza

Pamiętaj o tym, że zawsze mogło być gorzej... Dodając do Twojej listy wad, nonsensów...Wyobraź sobie teraz ten sam film z The Rockiem... Więc spokojnie. Film nie wyszedł tak źle. Zawsze mogło być gorzej ;)

ocenił(a) film na 5
Frieza

Ja się zastanawiam, jakim ignorantem kinowym, komiksowym i amebą umysłową trzeba być, żeby ten film ocenić na 9 lub 10. Rozumiem, że ktoś może się jarać jak budynek 50 pięter jest rozwalany w drobny mak, ale jeśli tylko CGI ma definiować rozrywkę, to przepraszam.
Dla mnie 4-5/10, brak klimatu i jakiejkolwiek stawki. Bohaterowie jednowymiarowi (nawet Shanon mnie nie urzekł), stoją, patrzą i ciężko oddychają. Kamera lata jak gepard po koksie. Słabizna.

ocenił(a) film na 10
Frieza

Za głupi jesteś żeby to zrozumieć.Idz oglądaj M jak miłość

Frieza

bo to jest film dla patolemingozy, dla szarej masy, ktora nie ma wygorowanych oczekiwan. efekty specjalne sie zgadzaja i to wystarczy. prawie nikomu w kinie jak bylem nie przeszkadzal brak oryginalnego motywu muzycznego supermana. dopiero jak puszczalem tym lemingom nowy trailer ze stara muzyka to sie im budzily do zycia szare komorki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones