Generalnie problem z tym filmem polega na tym, że postrzega się go jako horror przez co inni oczekują klasycznie prowadzonej fabuły, a tu niespodzianka i mamy raczej eksperymentalne dzieło. Oczywiście oglądałem ten film dla obłędnej muzyki, zdjęć, atmosfery zagrożenia i niepokoju czyli właściwie szeroko pojętego...
Niedoceniony (również przez forumowiczów - patrz niżej), ostatni fabularny film Królikiewicza, określić można jako ekologiczny dreszczowiec. Tak bardzo psychodeliczny, że nie powstydziłby się go jakiś zakręcony japoński filmowiec, np. Shinya Tsukamoto. Drzewa, krzewy i rośliny nabierają tu demonicznego charakteru (za...
więcej