Lubie europejskie kino, jednak o tym filmie trudno napisac jednoznacznie. Histora jak ich wiele o zbuntowanej nastolatce...brutalna rzeczywistośc wprowadza widza w ten beznadziejny oglądany jej oczami świat. Warto poczekać na dvd, na kino to zbyt słaby film.
A wiecie dla czego bo jest kurwa szczere i porusza ciekawe problemy. Horrory im się nie udają,ale dramaty kręcą pyszne i nie zawiodłem się jeszcze na nich. Dałem 7 ponieważ dziewczyna wie czego chce lecz nie uzyskuje znikąd pomocy dlatego jest jak jest.Szara rzeczywistość i prawdziwe życie.
angileskie kino jest coraz gorsze :/ kolejna produkcja o strasznym problemie anglików.. głupocie i braku ambicji...
czy tałe, że ktoś napisałe, że ona ma pase taniec, to jej pozwala przeżyc w tej dziuże w której mieszka... a, co np z tym laksami które tańczą na początku filmu ? one pasji nie mają... tak sobie skacza...
Jak dla mnie film rewelacyjny ! bardzo prosty a jednak niesamowity ! czekałem na niego bardzo długo i się nie zawiodłem :)
Mieszkalem dwa lata w londynie i bylem z podobna dziewczyna do tej z filmu i wiem o co chodzi dokladnie w tym filmie jest to film proste lecz nie kazdy go zrozumie nie do kazdego dotrze jako przeslanie ze mimo biedy zawsze trzeba dazyc do celu
chociażby dla samej gry aktorskiej, która jest wyśmienita.
Poza tym film ten ma siłę debiutu i mądrość mędrca oraz energię w
postaci głównej bohaterki.
Dobrze napisany scenariusz sprawia, że ponad 2-godzinny seans
wysiedziałem w małym kinie "Muza" w Poznaniu niemalże bez boleści dolnej
części ciała
;-), co nie...
Spodziewałem się czegoś więcej, czegoś lepszego. Miejscami przesadzone ale dam 7 ze względu na to, że główną rolę zagrała amatorka i to całkiem nieźle.
Film dosyć dobry, jednak spodziewalem sie czegos dużo lepszego.
Mia wcale nie jest taka zła jaką ją opisują, jest wlasnie cicha i spokojna, jesli jej nie tyka nikt ;)
film bez wiekszego przeslania.
6.5/10
tak bardzo bałam się, że to w rodzaju step up lub you can dance.
może tylko w tańcu niektóre rodziny mogą się porozumieć. skoro rozmowa i wspólne życie nie wychodzi. może trzeba zacząć żyć na własny rachunek, uciec zostawiając(odcinając) nasiąknięte patologią korzenie.
Nie tyle sama forma filmu, ile jego treśc. Przy pierwszym pojawieniu się Connora było wiadomo, jaki wątek za sobą niesie. Kiedy odnosił ją do łóżka, byłam już konkretnie zażenowana. Kiedy dobrał się do niej na kanapie, miałam ochotę wyłączyc film i wymazac go z pamięci...