Ciężko jest mi pisać o tym filmie nie zdradzając zbyt wiele i nie psując seansu osobom, które jeszcze go nie widziały. Myślę, że wystarczy opis fabuły na filmwebie.
Przez większość filmu wydawało mi się, że mam do czynienia z dobrze zrealizowanym horrorem typu home invasion z umiarkowaną liczbą jump scarów i fabularnych nieścisłości oraz bardzo dobrą jak na ten gatunek grą aktorską. Oczywisty był zbliżający się wielkimi krokami twist fabularny w którym okaże się, że nie wszystko jest takim jakim się wydaje, ale to co zaserwowali nam twórcy filmu przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zwrot akcji co prawda nie zmienił mocno klimatu filmu, ale rozwiązał wszelkie absurdy fabularne i do tego był dla mnie na tyle zaskakującym i oryginalnym rozwiązaniem, że z początkową przewidywaną przeze mnie ocenę 7 muszę podnieść aż o 2 oczka na nieco naciągane 9 i serdecznie zachęcić wszystkich fanów horrorów na wybranie się do kina.
A Ci ostatni mają w czym wybierać, bo według mnie zarówno Ghostland jak i dalej wyświetlane A Quiet Place to jedne lepszych horrorów, które miałem okazję ostatnio zobaczyć na dużym ekranie ;)
No to teraz już wiem, że kupno biletów na jutro było fantastycznym pomysłem i nie tylko dlatego, że to tanie środy hehe ;)
Czuję się potężnie zachęcona, ale co do Quiet Place ( subiektywnie ) naciągane siedem i to bardziej z uwagi na kunszt aktorski niż fabułę.
A co myślisz o Hereditary? Ja tutaj nastawiam się na istne urwanie doopy, zacieram rączki i czekam czekam czekam.... ;p
Trailer wygląda zachęcająco, do tego opinie osób, które miały okazję zobaczyć film na festiwalach są niemal wyłącznie pozytywne - nie mogę się doczekać aż sam się przekonam ;)
Łoooooożeeeszsz....ale to był film!!!
Przezajebisty, niesztampowy, mega straszydło i wyobraź sobie, że w tanie środy miałam całą salę kinową dla siebie, mogłam swobodnie drzeć ryja ze strachu ;p hehe
Hah, zazdroszczę, bo uwielbiam siedzieć sam w pustej sali kinowej ;) chociaż na moim seansie też nie było zbyt wiele osób, więc nie narzekam ;)
też byłam na tym filmie wczoraj I naprawdę w dobie horrorów o nawiedzonych domach, duchach, opetaniach fajnie obejrzeć coś innego, tym bardziej dobrze nakręconego :) Oglądałam film od któreś minuty, ponieważ spóxniłam się do kina (w momencie ich "przeprowadzki"? jak były na tej stacji benzynowej) I może było na początku jakieś omówienie czy przedstawienie tych dwóch że tak powiem..głównych postaci z samochodu z cukierkami? Jak dla mnie pojawili się nagle bez żadnej historii nie wiadomo skąd itp..Także jeśli móglbyś powiedzieć co było wcześniej byłabym wdzięczna :) a dwa nie rozumiem własnie tej postaci transwestyty... czemu akurat tak a nie normalny facet?
Samochód z cukierkami mija główne bohaterki na drodze w trakcie przeprowadzki. Zrównuje się z nimi i ktoś z tego samochodu macha do nich w trakcie wyprzedzania, jednak blond siostra odpowiada środkowym palcem. Po tym cukierkowy samochód gwałtownie przyspiesza lub hamuje, już dobrze nie pamiętam, w każdym razie następnym razem widzimy go już pod domem. Nie ma jakiegoś specjalnego przedstawienia jego pasażerów, dlaczego jeden z nich jest trans, w zasadzie nic o nich nie wiemy i moim zdaniem to dobrze, bo taka tajemniczość dużo lepiej działa na wyobraźnię niż nadmierne wyjaśnienia ;)
Dzięki bardzo :)! Niestety własnie przez to że nie widziałam tej sceny cały film zastanawialam się o co chodzi...czy to oni wcześniej mieszkali w tym domu I tak o go "nachodzą", a tak sprawa jest wyjaśniona :)! Czy waszym zdaniem oni mieszkali z tymi dziewczynami czy tylko przyjeżdzali raz na jakiś czas? I w takim razie czemu one wtedy nie uciekły? To mnie zastanawia...choc w sumie jak Beth (?) była w takim stanie... no nic film naprawdę dobry i uważam, że nawet historia tych napastników mogłaby się nadawać na osobną ekranizację :)
Moim zdaniem przyjeżdżali raz na jakiś czas a dziewczyny były na tyle dobrze pozamykane, żeby nie były w stanie się uwolnić. Nie wiedziały też przecież czy oprawcy są akurat w domu. Fakt, że blond siostrze nie udało się uciec wcześniej dodatkowo podkreśla jak bardzo potrzebne było uświadomienie sobie przez brunetkę całej prawdy i jej pomoc w ucieczce.
Wnioskując po końcówce filmu i świeżości ran to dziewczyny nie były długo więzione w domu, kilka dni, w końcu ciało matki było na górze caly ten czas.
Przecież całą fabułą w rzeczywistości trwa około doby! Gdy policjanic znajdują dziewczyny na polach, maja informację ze widziano je wczoraj na stacji benzynowej! Chociaż zakrawa to na lekką nie spójność, bo jednak informacja Very o tym co się działo świadczyła ze musiało to trwać przynajmniej parę dni, aby mogła dojść do wniosków co najlepiej zrobić aby jak najmniej cierpieć - trup matki takze był w dobrym stanie - więc mimo że świat dorosłości Beth nadał wrażenie że w takim razie musiał minąc przynajmniej trochę większy odcinek czasu jest złudne, bo w rzeczywistosci akcja trwa chyba 24h, maksymalnie kilka dni
Właśnie tak się cały czas zastanawiałam ile trwała akcja. Ze sceny z policją rzeczywiście wyglądało jakby ok doby ale te dziewczyny były w takim stanie, chodzi mi o rany i sińce jakby były męczone co najmniej od tygodni. No i stan Beth , ona była w jakimś transie, te wyobrażenia o przyszłości, no nie do końca mi to się trzymało kupy, aby w ciągu paru godzin wyrobiła sobie wyobrażoną historię do portretu mężczyzny i tego chłopca przebranego z arlekina.
Ogólnie film bardzo dobry ale to z pewnością nie był horror jak dla mnie.
Patrząc na rany dziewcząc, stan zwłok matki, zachowanie policji i fakt, że blondynka miała już co najmniej kilka wizyt w pokoju z lalkami myślę, że to musiało być kilka dni
Sceny z policją nie było. Beth cały czas siedziała za szybą z lalka. Ten duży później ja stamtąd przecież wyciąga. To były jej kolejne urojenia.
Myślę, że chodziło o podkreślenie również dramatu tych napastników, tego, że oni również byli złamani życiowo. Odebrałam to w taki sposób, że trans matkował dużemu, bo rodzice obydwu wykluczyli społecznie. Te głosy, które słyszał duży, może to były słowa matki, która go nie chciała, nie akceptowała, nie kochała...
W mojej subiektywnej ocenie tak to właśnie wygląda :)
To jest właśnie największa zaleta tak małej ilości informacji na temat antagonistów. Każdy może zinterpretować ich postaci na własny sposób - dla jednego wystarczającym motywem dla ich działań będzie po prostu szaleństwo, drugi z kolei będzie mógł dopisać sobie całą historię i żadna z obydwu wersji nie będzie się gryzła z tym co widzimy na ekranie. Dodatkowo tych dwóch facetów jest na tyle wystarczająco zarysowanymi i charakterystycznymi postaciami, że potrafią wywołać autentyczne przerażenie, czego całkowicie mi zabrakło np. w niedawno widzialnym przeze mnie Nieznajomi: Ofiarowanie
Za Nieznajomi: Ofiarowanie musiałam kilka dni przepraszać męża, bo nie oglądał - że tak powiem - pierwszej części, więc nastawiłam Go na prawdziwe przerażenie i niemoc.... a tutaj zamiast kontynuacji wyszedł po prostu pastisz. Ale przyznaj, że muzyka była świetna :D ?
No i jeszcze na samym początku, gdy bohaterki jadą do domu (przed sceną ze stacją), ta młodsza czyta mamie część (końcówkę) swojej książki w gatunku horroru, co spotyka się z dużą aprobatą mamy i dezaprobatą blond siostry, która uważa, że ta młodsza ją przeraża.
Myślałam że to Beth była starsza . Na stacji benzynowej Beth czytała ogłoszenie w gazecie o mordercy który morduje rodziców dziewczynek ale dzieci pozostawia przy życiu
Była młodsza, tylko jedno dziecko zostawiali, Beth powiedziała chyba do siostry - "w twoim wieku". Nie było wskazania, ze dziecko miało byc najmłodsze.
Dla mnie obecność jest przereklamowana, fajny klimat ale generalnie bez fajerwerków- nawiedzone domy/opętania niezbyt oryginalnie czy wciągajaco mimo że fajnie się ogląda no i całe uniwesum wciąga...ale moim zdaniem Gousthland lepszy!
Obecność bez fajerwerków bo na faktach :D a od Gousthland lepszy "Amity vill" a też na faktach, i co teraz?
Nie ma co porównywać; "Obecność" to generyczny ghost-horror jakich wiele, a "Ghostland" to dzieło gatunku :)
Nie ma najmniejszego sensu porównywać "Obecności" i "Ghostland". "Obecność" jest o nawiedzonym domu, opętaniu, typowy schemat, ale bardzo dobrze nakręcony. Z kolei "Ghostland" to bardziej dramat, przerażający dramat, w którym jedynie na początku może się wydawać, że będzie chodziło o opętanie. Zupełnie dwa różne horrory, nie można ich położyć na tej samej półce.
Boże przecież to kolejny gniot, w ktorym jeszcze w pierwszej czesci wiadomo ze glowna bohaterka odjechala i ze na bank to jej sie cos wydaje(to teraz super trendy motyw w filmach grozy, podejrzewam ze bedzie jeszcze przez kolejne 5 lat). Przez kolejne pol filmu laska ucieka przed ogrem. Nuuuuudy. Juz nie mowie ze nie ma tam nic nadprzyrodzonego czyli czegos bez czego nie istnieje dobry horror. Z innej beczki proponuje obowiazkowe podawanie wieku przed zamieszczaniem komentarzy do filmow. Nie wiem, skan dowodu jak do buka czy cos. Bo te komentarze w wiekszosci wrzucaja gnojki po 15 lat, ktore jaraja sie Freddym Krugerem. A ja znowu dalem sie nabrac.
gnojki 15letnie to chyba tak średnio mają pojęcie kim jest Freddy Krueger.
Chyba że za pośrednictwem kiepskiego remaku.
Ja bym tego nie nazwał horrorem.
Bardziej thriller. Momentami nawet podchodzący pod psychologiczny.
Film podzielony jakby na 3 części.
Pierwsza cz. to taki można powiedzieć dramat psychologiczny. Bo te perypetie matki z oszalałą córką, gdzie u drugiej córki trwa sielanka.
Potem film odwraca się o 180stopni i mamy co mamy. Typowy thriller bo na horror to było zbyt słabe.
Potem znowu wizje Beth.
W sumie nieźle ktoś na to wpadł i fajnie jest rozwiązana każda sprawa z "normalnego" życia Beth jako pisarki, to było niezłe.
Ale gmatwa strasznie.
Człowiek siadł z myślą o horrorze (ja to wgl przez tytuł i trailer myślałem wpierw że to coś o nawiedzonej chacie będzie), a dostaje coś innego strasznie pogmatwanego.
Nie był ani dobry ani zły.
Tylko wytłumaczy mi ktoś dlaczego te siostry wyglądały jakby były zdeformowane na twarzy ? jakieś nieforemne policzki, guzy ? ...
Ok jakby dostały w papę miały by zasinienia sugerujące opuchliznę. Ale nie. U nich wyglądało to tak jakby miały jakieś deformacje. Dziwne.