Film naprawdę dobry , i jak czytam wypowiedzi innych to ręce mi opadają. Ten portal po prostu schodzi na psy wszystko jest skrytykowane i pojechane że aż miło. Mam wrażenie ze obcuję tutaj z samymi krytykami i fachowcami w dziedzinie filmu , a ja sam niepotrzebnie tracę czas na oglądanie ich ponieważ wychodzi na to że większości filmów nie rozumiem . Co do samego filmu to serdecznie Polecam może nie jest to jakieś ambitne kino , ale ''Gość''jest dobrze nakręconym obrazem akcji przy którym nie ma czasu na nudę.
Film jest słaby. Gra aktorska na poziomie sosnowego lasu w cichy lipcowy dzień, scenariusz płytki i przewidywalny, a montaż przywodzi na myśl kiepskie sensacje z lat 90-tych. Zmarnowany czas, ocena maksymalnie 4, bo mimo wszystko dotrwałem do końca, choć sam nie do końca wiem dlaczego...
Pewnie jesteś jednym z tych "fachowców" więc nawet nie śmiem podważać twej opinii .
Ogólnie to mam w dupie co sadzisz o Tym i innych filmach , ale niestety muszę to uszanować bo takie masz prawo.
Od kiedy trzeba być fachowcem, żeby skomentować film? Wypowiedziałem się jako widz. Jeśli masz w dupie to, co sądzę - to po co odpowiadasz?
Dla mnie film był dobry, może nie wyśmienity aczkolwiek ciekawy. Dodatkowo smaczku dodawała muzyka która na pewno jest zaletą tego filmu. Także poniekąd podzielam Twoje zdanie na temat co niektórych "wybitnych" krytyków filmowych, którzy nudne filmy oceniają na 10 bo tak oceniają inni wielcy krytycy. Jednakże każdy ma swój gust i osobiście sam spotkałem się z sytuacją gdzie film mi się podobał a innym nie oraz odwrotnie.
...dlatego też nie śmiem podważać filmowych autorytetów.
Co do filmu to muzyka po prostu świetna , a sam scenariusz taki sobie , ale ciekawy i dobrze się oglądało.
I jak dla mnie starczy.Nie spodziewałem się czegoś szczególnego , a tu niespodzianka.
Są filmy gdzie oczekujemy po nich czegoś szczególnego , wyjątkowego , i takie też oceniamy bardziej rygorystycznie , natomiast przy takich produkcjach jakim jest " Gość"dla mnie liczy się dobra zabawa.
Pozdrawiam.
Polecam całą dyskografię Clan of Xymox a w szczególności mój ulubiony album Medusa.
Muzyka to zdecydowanie najmocniejsza strona tej produkcji. Taki typowy średni film akcji. Dodatkowo miał w sobie coś co czyniło ten film niestrawnym dla mnie, nawet nie umiem do końca sprecyzować co to było. Niby zdjęcia OK, aktorstwo widziałem gorsze, historia bardzo schematyczna i wtórna, sporo akcji co jest akurat plusem. Jednak ledwie wytrwałem do końca, co zawdzięczam głównie wspomnianej wcześniej dobrej oprawie dźwiękowej.
Od kiedy w podstawówkach uczą, że "o tym" to słowo?
I od kiedy w przedszkolach uczą, że pisze się "z dużej litery" zamiast "od dużej/wielkiej litery"?
To nie jest troll, tylko wyrafinowana kontra na sporą dawkę hipokryzji.
Jak chcesz innym wypominać drobne błędy (np. literówki), to sam najpierw przestać popełniać wielkie błędy (np. błędy rzeczowe, składniowe, interpunkcyjne).
PS: Teraz dopiero zauważyłem, że bawisz się w filmwebowego domorosłego polonistę, ale jednocześnie piszesz zdania od małej litery.
welna23 - no wiadomo teraz skrytykować wszystko co dobre jest bardzo na topie ;)) hejters gonna hejt. Film jest po prostu dobry. Nie jest słaby. To że jest przewidywalny to jest norma bo to slasher - taki typ filmu. Gra aktorska jest tu bardzo dobra, podkład muzyczny również. kto tego nie dostrzega jest chol*rnie ślepy albo niewrażliwy.
Zobacz najpierw co on ocenił na 8, to będziesz wiedział jaki ma chory "gust" . Nic dziwnego że go to nie porwało, chyba za mało tryskającej czerwonej farby.
Nie przejmuj się. FW schodzi na psy z powodu zalewu frustratów. Takich, którym w życiu z powodu niskich kompetencji nie wychodzi, więc wyżywają się tu w krytykowaniu wszystkiego i tropieniu „poprawności politycznej”. Zazwyczaj też nie mają zbyt wielu ocenionych filmów na koncie i np. jak blindmann, Ludzką Stonogę ocniają na 8 a Birdmana na 4. Przynajmniej niektórzy mają trafione nicki, bo ten jest z pewności ślepy.
Może właśnie tak do tego filmu trzeba podejść, jest fajny, ale nic specjalnie ambitnego - niższe wymagania. Myślę, że problem z nim polega na tym, że po całkiem obiecującym początku od pewnego momentu zaczyna być coraz gorzej i coraz mniej logicznie/realistycznie. Dlatego widzowie czują się rozczarowani i po nim jeżdżą :)
"Gość" nie miał być filmem realnym. Nigdy nie było takich założeń. Pomysł, scenariusz i styl nabierają sensu, kiedy poogląda się, np. wywiady z aktorami, scenarzystami, reżyserami - sprawdza się to przy takich filmach, które są nieco... "odmienne" od tego, co puszczane jest w kinach. Widać wówczas, co przemawiało za twórcami, co mieli na celu - film w ten sposób może nabrać kolorytu. Oczywiście są to jakieś dodatkowe czynności, z których nie wszyscy korzystają, bo rzeczywiście nie ma przymusu. W moim przypadku to tylko ciekawość, stąd uważam ten film za bardzo dobry twór.
"Pomysł, scenariusz i styl nabierają sensu, kiedy poogląda się, np. wywiady z aktorami, scenarzystami, reżyserami - sprawdza się to przy takich filmach, które są nieco... "odmienne""
Jeśli film sprawdza się dopiero po pooglądaniu wywiadów, oznacza to po prostu, że film się nie sprawdza. Chyba, że wywiady byłyby umieszczone w filmie.
Film początkowo wydawał się dobry. potem cos zaczelo sie psuć. Koles rozwala bande uzbrojonych kolesi, laska ktora wogole nie zareagowala na wieść że, nie żyją jej starzy a na dodatek, nasz Gość jest chyba jakimś T800. Załuje bardzo. Możnabyło jakoś lepiej to rozegrać. Przy pusaniu scenariusza zdecydowanie brakło cierpliwości. 6/10. Nie nudził za bardzo, niedzielny odmóżdżacz.
Nie mogę się nie wypowiedzieć. Faktycznie oceny nieco pojechane czego nie rozumiem bo według mnie to bardzo dobry film . Mega wciągający, ze świetnym klimatem.. gra aktorka na odpowiednim poziomie do tego naprawdę świetny soundtrack. Jest ciekawy ponieważ jest inny niż wszystkie filmy z tej kategorii. Może momentami faktycznie zalatuje nieco "kiczem" co wg mnie nie było zamierzone bo nie jest to komedia kryminalna. Mam wrażenie że niskie oceny wychodzą od osób które biorą go zbyt na serio. Za to wszystkie niedociągnięcia nadrabia Stevens swoim wyglądem i spojrzeniem ;)
Reasumując - dobra rozrywka.
Ja miałem cichą nadzieję, że główny bohater jednak będzie jakimś demonem z piekła rodem , który za duszę sprzedaną przez brata/syna "ochrania" jego rodzinkę. Szkoda ,że tak nie było, ale film nawet mi się podobał, lubię kiedy aktorzy dobrze grają twarzą, scena w szkole kiedy Luke mówi David ,że o wszystkim wie , doskonale pokazuje o co mi chodzi. Wyraz twarzy z uśmiechniętej pod którą jednak czai się obłęd powoli przechodzi w złą i porywczą, a jednak nadal wyrażającą jak najmniej emocji po prostu jest dla mnie genialna. Druga taka to jak w barze cwaniaczki wylali mu na twarz Cosmopolitana i przejazd ręką z góry na dół , z wściekłego wyrazu twarzy w uśmiech. Za to ten film uważam za świetny, co do scenariusza ,że powielony -tak pewnie, nie jeden raz. Marny gliniarz obrońca- nuda, końcówka gdzie jednak przeżył - nic nowego. Ale jednak najgorszy nie był, nastawiłem się na film akcji i dostałem to co chciałem plus świetna rola Dana Stevensa, którego akurat pierwszy raz widziałem w filmie, podobnie do całej reszty z wyjątkiem Orsera, ale oni wypadli blado i nie ma czego porównywać.
Miałem podobnie, też przypuszczałem, ze jest to demon przysłany przez brata jak w "Mścicielu" (High Plains Drifter).
taki trochę anty Drive :-) ale nie w złym znaczeniu tego słowa,
zły okazuje się tytułowy gość choć do końca czułem do niego sympatię ;-)
nie żałuję
Były żołnierz, eksperyment medyczny, blondynka i "efektowny" labirynt w finale. Oklepane, wtórne, nudne i bez sensu.
Tak, zdecydowanie. Pierwsza połowa była tak słaba, że sam na kolanie piszę lepsze scenariusze. Ludzie uwierzcie lub nie, ale są naprawdę dużo lepsze produkcje, o wiele bardziej wartościowe. To jest przeciętniak, od taki odmóżdżacz. W drugiej połowie przez chwilę widziałem promyk nadziei, bo coś tak trochę się zakotłowało, ktoś zamieszał z tą organizacją. Jednak im dalej w las, gdy David zaczyna bawić się swoimi pistolecikami (nie, to nie jest nawet spoiler każdy by na to wpadł) pojawiają się te "świetne sceny", które biją totalnym absurdem. Jednak kiedy zobaczyłem kultowy już skądinąd sztandarowy amerykański labirynt grozy, w końcowej scenie (którego motyw był powielany i wałkowany w tysiącu i jednej produkcji) o mało się nie popłakałem ze śmiechu. Sztampa i kicz Panie i Panowie, Zapraszamy!
Dobra, podoba wam się tematyka wojny i zabawy z umysłami żołnierzy?
Odsyłam do genialnej "Drabiny Jakubowej" albo do nieco strawniejszych i łatwiejszych do przyswojenia, choć mimo wszystko dobrych produkcji takich jak: "Teoria Spisku" z Gibsonem, albo "Kandydat" z Washingtonem. Filmy o wiele bogatsze pod względem w zasadzie wszystkiego. Tajemnicy, gry aktorskiej i fabuły. Jedyne co mogę faktycznie przyznać to to, że muzyka faktycznie w tym filmie była dobra. Generalnie nie do końca mój gust, ale naprawdę fajnie kleiła ze sobą niektóre sceny. Wychodzi na to, że powinni samą ścieżkę dźwiękową wydać z tego filmu ;)
Dzięki każdemu kto doczytał do końca, nawet hejtorom, którzy właśnie teraz nerwowo kręcą głowami, albo fukają pod nosem już zacierając łapki do obrony tego "arcydzieła". Nie mam tego za złe, od tego jest forum by się pospierać.
A i jeżeli ten "fachowy krytyczny komentarz" (fachowy, to moja opinia i tyle :D no, ale ok, ktoś może tak go odebrać... [nie śmiać się]) was rozbawił to dobrze! Znaczy się, że dotarłem do każdego rodzaju forumowicza ;)
Gdzie ty masz tam akcję, poza ostrzelaniem domu przez komandosów? Film akcji to "Niezniszczalni" albo "Szybcy i wściekli", ten to co najwyżej tania sensacja.
Wow, czyli nie wolno negatywnie oceniać filmów, bo wtedy stajemy się fałszywymi krytykami i wywyższamy się?
> jak czytam wypowiedzi innych to ręce mi opadają.
E tam, niech piszą więcej tych "fachowych krytycznych" komentarzy, bo niezła beka jest :)
Oceniłem film na 7 ale muszę przyznać że tą końcówką w labiryncie to mnie zmiażdżyli. Jak można było to tak perfidnie zjebać? Duży plus za muzykę Clan of Xymox.
Dla mnie film jest średni. Nie jest fatalny ale po prostu jakoś specjalnie mnie nie porwał. Ten film nawet ciężko jakoś sklasyfikować, ni to thriller, ni to film sensacyjny.
Po prostu domorosłym krytykom filmowym w dupach się przewraca od nadmiaru filmów we współczesnym Internecie, wszystko im się przyjadło, wszystko im się znudziło. Skoro można obejrzeć za darmo kilkanaście filmów dziennie, nie ruszając dupy z domu, to kinematografia się poniekąd dewaluuje, a oczekiwania rosną.
Gdyby trzeba zapłacić dychę czy dwie za bilet do kina, do którego chodziłoby się zresztą raz na miesiąc, to doceniałoby się każdy smaczek, detal, niuans. A tak – wyłącza się darmowy film po dwudziestu minutach, macha się ręką i mówi, że ma się na jego miejsce dziesięć kolejnych darmowców, z których jakiś na pewno będzie lepszy.
U niektórych występuje taki paradoks – im więcej dostają za darmo, tym mniej wdzięczności czują, tym większe wymagania mają i tym bardziej mają w dupie obdarowującego.
Według tego co piszesz, jeśli poszłabym na ten gniot do kina, to przestałby być gniotem, bo za niego zapłaciłam i żałośnie zaczęłabym szukać w nim pozytywów, żeby nie żałować zmarnowanej kasy.. To tak jakbyś podniósł kupę psa z chodnika foliową torebką, albo podniósł byś kupę psa torebką versace. W obu przypadkach kupa pozostaje kupą.
Mi się też podobał, nawet bardzo do momentu strzelaniny przed domu, moim zdaniem gra aktorska nie była aż tak zła, widziałam 'sławnych' aktorów, którzy grali gorzej. Dla mnie i tak był dobry, więc poleciłabym znajomym.
"Mam wrażenie ze obcuję tutaj z samymi krytykami i fachowcami w dziedzinie filmu , a ja sam niepotrzebnie tracę czas na oglądanie ich ponieważ wychodzi na to że większości filmów nie rozumiem ."
Nie, nie obcujesz.
Krytycy i fachowcy w dziedzinie filmu "Gościa" docenili.
każdy ma swoje zdanie a Ty wściekasz się że ktoś może mieć inne niż Ty . Mnie się też ten film nie podobał i mam do tego prawo
Prawo do wypowiedzi ma każdy, a w dobie internetu każdy z tego korzysta i nie ma się o co pieklić. Rozłożyć ręce wypada nad sensem niektórych wypowiedzi, "głębią" przekazu i prostactwem bijącym z niektórych postów, ograniczających się do krótkiego podobał mi się/nie podobał, o innych tekstach zalatujących gimbazą nie wspominam. Jak się już zabiera głos w dyskusji to wpadałoby, z szacunku dla dyskutujących, wypocić parę argumentów na poparcie tezy...
A co do filmu to mam wrażenie, że ludzie już tak przyzwyczaili się do pewnej określonej konstrukcji filmu, że każde odejście od fabularnego schematu burzy w diabły ich filmowe oczekiwania. Część odbiorców przyzwyczaiła się, że filmowa historia musi być podana na tacy, wszelkie fabularne rozwiązania spiąć się złotą klamrą, a wszelkie fabularne zakrętasy czymprędzej rozwikłane. Taki widz po seansie może odsapnąć, bo obcował z czymś względnie znanym bezpiecznym z jego punktu widzenia. Wszelkie udziwnienia, jeśli miałyby rację bytu, przez przeciętnego pożeracza popcornu nie są mile widziane. Reżyser ze scenarzystą drwią sobie z widza. Pewne wątki nabierają tempa, inne są, pewnie ku rozpaczy widza chcącego być prowadzony za rączkę przez cały seans, poucinane, niektóre ledwie nakreslone. A ten film to czysta zabawa konwencją, żonglerka startymi do bólu schematami podanymi w całkiem smakowity koktajl kilku gatunków okraszonych genialną ścieżką dźwiękową. Kiedy widz jest uspokojony, że ma do czynienia z czymś na pozór rodzinnego filmu obyczajowego, od razu jest wrzucany kolejny bieg, poprzez kino sensacyjne, horrorowy slasher a skończywszy na kinie sci-fi z rządowymi spiskami w tle. Każda próba filtrowania tego filmu przez wąskie oczekiwania zawsze skończy się niepowodzeniem.
No niestety - niektórzy chyba myślą że podbiją sobie IQ jezeli będa udawac krytyków.
Ja oceniam filmy nie po grze aktorskiej czy wybitnie ambitnym scenariuszu tylko według tego jak dobrze się bawiłem podczas oglądania :)