PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
7,7 356 393
oceny
7,7 10 1 356393
6,4 31
ocen krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Zaskoczyło mnie to, że jako jeden z niewielu filmów Harry Potter trzymał dość wysoki poziom od początku do końca. Wszystkie części oglądało się przyjemnie a to co mnie najbardziej zaskoczyło to mało głupich dialogów typu filmów akcji klasy B, które często występowały nawet w Gwiezdnych Wojnach.

użytkownik usunięty
Matakujce

Zgadzam się cała seria jest świetna, jedynie najgorzej się ogląda Harry Potter i książę półkrwi jak się czytało książkę :P

ocenił(a) film na 10

Książę Półkrwi to akurat moja ulubiona część ze wszystkich książek jak i filmów

ocenił(a) film na 7
olisiek27

Moja też :D

ocenił(a) film na 8

O tak... zabrakło mi zwłaszcza wizji rodzinnego domu Riddle'ów - w książce ta scena była fenomenalna. Zamiast tego skupiono się na przesłodzonych wątkach romantycznych...

ocenił(a) film na 10

Według mnie gorsza była część piąta ("Harry Potter i Zakon Feniksa) w książce było o wiele więcej szczegółów i tego wszystkiego, a film leciał strasznie szybko, gdyby nie to, że wcześniej czytałam książkę pewnie nawet nie wiedziałabym o co chodzi.

ocenił(a) film na 7
Ola_Thrun

Oglądałem tylko filmy (właśnie skończyłem ostatni) i Zakon Feniksa wydaje mi się być najlepszym filmem z całej serii. W każdym momencie wiedziałem co się dzieje.

ocenił(a) film na 10
Matakujce

Podpisuję się pod Twoimi słowami.
Jedyne, co w tym filmie jest złego, to śmierć Snape'a, który był definitywnie najlepszą i najbarwniejszą (nawet jak na swoją czarną szatę ;p) postacią :(

Pearl158

Złego w sensie, że jego śmierć była inna niż w książce?

ocenił(a) film na 10
Skaffim

Niestety nie wiem, jak Snape umarł w książce. W ogóle nie czytałam książek o HP, a filmy obejrzałam niedawno ze względu na Alana Rickmana.
Z tą jego śmiercią- chodziło mi o to, że Snape był osobą, któremu życie "dokopało": miał problemy z ojcem, potem James i reszta go dręczyli, Lily go odrzuciła, został Śmierciożercą, znów szpiegiem Dumbledore'a... Był taki dzielny i J.K. Rowling zdecydowała się go uśmiercić. Dla mnie to było trochę niesprawiedliwe.

Pearl158

Czyli o sam fakt, że zginał Ci chodziło. Myślałem, że może chodzi Ci o to, że w filmie inaczej zginął niż w książce. W filmie jego śmierć była mniej brutalna...

ocenił(a) film na 10
Skaffim

Zamierzam przeczytać tę serię do końca tego roku, więc będę miała okazję porównać :)

Pearl158

No to dobrze, że nic nie zaspojlerowałem. ;)

Skaffim

W książce ginie, że... auć ;)

ocenił(a) film na 8
Pearl158

Tja, a przy okazji przez lata znęcał się psychicznie nad swoimi uczniami, np. takim Neville'em... rzeczywiście wspaniała z niego postać. W filmach został mocno wybielony.

pigmejskipuszek

Ja odniosłam inne wrażenie. W książce było widać wyraźniej jego dobre strony. Film z kolei jakoś "wybielił" go w sumie tylko we wspomnieniach danych Harry'emu przez Snape'a.

intria

Dokładnie. Poza tym Snape miał też wyrzuty sumienia, bo Lily zapewne byłaby z nim. W filmie nie ma wyjaśnienia czemu zaczęła spotykać się z Jamesem. Otóż Snape chciał zabłysnąć przy kolegach ślizgonach, nazwał ją szlamą i zajął się ciemnymi sprawkami.

ocenił(a) film na 10
pigmejskipuszek

Ja bym tego nie nazwała znęcaniem się, ale zwyczajną nauczycielską złośliwością, z którą wielu uczniów spotyka się na co dzień... Wcale się nie dziwię Snape'owi, że był wściekły- nie miał łatwego życia: problemy w domu, zerwana przyjaźń z Lily, nękanie go przez James'a i Syriusza, kłopoty ze Śmierciożercami... Normalny, dobry człowiek, który przez innych ludzi zagubił się w życiu.

Pearl158

bez przesady z tym "dobrym" człowiekiem. Dobry człowiek nie służyłby Voldemortowi. Dobry człowiek nie byłby też "złośliwy" dla uczniów :P Btw, huncwoci nękali go między innymi za jego antymugolskie poglądy.

pigmejskipuszek

Znęcał się nad Nevillem, bo gdyby to jego a nie Harrego wybrał Voldemort odnośnie przepowiedni, to Lily by żyła.

ocenił(a) film na 10
Matakujce

Również się zgadzam.
Jest to jeden z niewielu filmów, które pomimo tak długiej trylogii trzymają naprawdę wysoki poziom.
Pomimo mojego wieku, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem fanem Harryego Pottera.
Mam tylko wielką głęboką nadzieję ,że nigdy nie powstanie jakaś bezsensowna cz. w której Voldemort powróci do życia, oby nie...
I pomimo mojej miłości do sagi, nie ocenię żadnej cz na 10.
Każda cz. zawierała jednak jakieś lekkie niedociągnięcia, albo dziwne treści.
A skoro jesteśmy przy 7 part II, to bardzo nie podobał mi się fakt iż po 19latach oni nadal wyglądają tak samo gdy idą z dziećmi na pociąg.
Ok Ginny przynajmniej w moim mniemaniu wygląda na starszą, no i Malfoy - świetnie że go pokazano :)
Ale dlaczego naszej wielkiej trójki nie postarzono komputerowo ?
Tak samo jak po pokonaniu Voldemorta, Harry wraca do sali, a tam kompletnie wszyscy mają to w d.** że właśnie pan V. nie żyje a Harry przeżył.
Kompletnie nikt nie zwraca na niego uwagi.
Takie trochę dziwne zagranie ze strony ocalałych.
Fakt odbierania różdżek też jest kijowy.
Różdżka zmienia właściciela gdy ten ją odbierze ? Przez śmierć tak jak wyjawił to Vldemort ok, ale przez rozbrojenie ?
Taki obrót sprawy był ok w Riddicku, gdy u furiatów można było zająć tron pokonując ówczesnego króla. Gdy tamten gościu był praktycznie nie do pokonania i wszyscy się go bali. To zrozumiem.
Ale tu ?? No ok takiego nauczyciela pewnie trudniej rozbroić, ale uczniowie wiecznie tracili by w ten sposób różdżki.
Trochę bez sensu.
Jedyny sens w tym momencie to śmierć jej właściciela.
Książki nie czytałem, więc jeśli to rozbieżność między filmem a książką to poprawcie.
Jednakże w tej cz. na wielki plus zasługuje wojna.
Świetnie pokazana.
Trochę brakowało mi centaurów, bo korzenie - wnioskuję - wierzby bijącej się pojawiły (zakładam iż to jej korzenie, bo samych entów w filmie nie pokazano).
Śmierć Voldemorta też jest mega wg mnie. Najważniejsze w tym wszystkim jest to że Harry go nie zabił.
Nie wykonał nagle super duper armageddonu, który by zabił pana V. tylko najnormalniej w świecie jego dusza została zniszczona w naturalny sposób.
Świetny motyw.
Chociaż spójrzmy. Z jednej strony świetny motyw, z drugiej strony troszkę błąd.
Skoro Voldemort wiedział iż ostatnim z horkruksów jest Naggini dlaczego jej nie ukrył, a pozwolił jej umrzeć. No bo w sumie taka prawda. zostawił ją samopas, gdzie w takim galimatiasie było wielce prawdopodobne, że może zginąć.
Sam jakby się wystawił.
Można by to trochę bardziej dopracować, no ale cóż.
Jest jak jest.
Solidna 9 ode mnie.

użytkownik usunięty
settokaiba

popieram

ocenił(a) film na 10
settokaiba

Harry Potter to nie trylogia ;) Trylogia ma 3 części.

ocenił(a) film na 10
settokaiba

Ale z tym rozbrajaniem to słuszna uwaga. Sama na to wcześniej nie wpadłam, że w ten sposób uczniowie traciliby swoje różdżki. A w książce zostało to tak samo rozwiązane.

DoomedMistress

Zdobywanie różdżek ani w filmie, ani w książce nie jest tak jednoznaczne jak piszecie. Sam Ollivander niejednokrotnie powtarza, że "różdżka sama sobie wybiera właściciela i nie zawsze jest jasne dlaczego". Kluczowym elementem jest POKONANIE poprzedniego właściciela. Zdaje się, że w ostatniej części padł gdzieś motyw, że Snape nie zdobyłby czarnej różdżki nawet gdyby Dumbledore dalej był jej właścicielem w chwili, kiedy ten go zabił - ponieważ zrobił to na polecenie Dumbledore'a, ergo - nie pokonał go.

Dlatego uważam, że zwykłe rozbrojenie, np. podczas ćwiczeń GD w pokoju życzeń nie byłoby dostatecznym bodźcem dla różdżki, by zmieniła właściciela. Wątek rzeczywiście jest dość niejasny i daje pole do spekulacji, ale moim zdaniem to jego zaleta. Generalnie podobały mi się czary "poziom wyżej" niż zwykły promień z różdżki i natychmiastowy skutek (jak oszałamianie), tzn. takie, które dotyczyły uczuć, chęci, stosunków międzyludzkich. Np. z pierwszej części motyw ze zdobyciem kamienia filozoficznego - mógł go zdobyć ten, kto chciał go tylko znaleźć, lecz nie wykorzystać. W przypadku różdżek będzie to zmiana właściciela (lub brak zmiany) w zależności od relacji między osobami pojedynkującymi się. Dlatego trudno wyjaśnić dokładne reguły jak to się dzieje, tak jak trudno jest podać definicje powszechnie zrozumiałych terminów takich jak sprawiedliwość. Ale magia z pewnością potrafi to wychwycić :)

grafoman

Dlatego też uważam, że Snape musiał umrzeć, jeśli Voldemort chciał przejąć po nim czarną różdżkę, bo sytuacja "dobra, chcę od ciebie czarną różdżkę, dlatego cię na niby rozbroję i będzie git" nie gwarantowałaby jej zdobycia.

grafoman

W Baśni o 3 braciach jest motyw że najstarszy brat został zamordowany we śnie i zabrano mu różdżke. Czyli ten co mu zabrał został jej właścicielem.

ghf

Co pasuje do interpretacji o pokonaniu poprzedniego właściciela.

Jedyne, co nie pasuje, to to, jak Grindewald zdobył Czarną Różdżkę. Nie pamiętam dokładnie, jak było w książce, ale chyba chodziło o to, że on ją po prostu ukradł Gregorowiczowi?

grafoman

Tak też było Grindewald zabrał mu tą Różdżkę ale przedtem rzucił na Gregorowicza zaklęcie oszałamiające. Czyli w jakimś sensie też go pokonał

ghf

Znaczy gdy już uciekał oszołomił Gregorowicza.

grafoman

Jedynym sensownym wytłumaczeniem jest, że po przegranym pojedynku różdżka :
- mogła się podporządkować zwycięzcy( jeśliby ją zabrał na stałe).
- mogła wrócić pod kontrolę poprzedniego (jeśli zwycięzca by jej nie zabrał).

Ktoś powinien się kiedyś zapytać Jo o tę kwestię :P

ocenił(a) film na 8
Matakujce

Absolutna zgoda. Saga była kapitalna i przeniesiona na ekran trzyma poziom, może poza jedną czy dwoma częściami. Reżyserzy z wyższej półki, każdy z własnym stylem i wizją, wybory reżyserów przemyślane... I aktorzy z najwyższej półki! Rickman, Smith, Carter, Thompson itp itd.... Widać, że na ten projekt "Harry Potter" przyłożono dużą wagę i bardzo dobrze :)

ocenił(a) film na 4
Matakujce

Widzę że będę oryginalny :D . 4 to jest maks co mogę dać za całość . moja ocena nie jest 'skażona' ani fascynacją książką ani utożsamianie się czy dorastaniem wraz z bohaterami . jedyne co może wypaczać moją ocenę to to że oglądałem go w maratonie moim zdaniem saga jako ekranizacja jest niepotrzebnie rozciągnięta na tyle części. niczym nadzwyczajnym jest ilość części i to jak szybko się ukazywały ( byle tylko główni bohaterowie się nie pozmieniali) .Dopiero po 4 części jako tako zaczął mnie ten film interesować bo zapowiada że w końcu przyspieszy ale nic bardziej mylnego , gdyż w kolejnych czeka powrót do tego samego schematu . zresztą oprócz przed i ostatniej prawie pięciogodzinnej części wszystkie mają taki sam schemat . wyjazd do szkoły , dwu godzinny wątek jak upłyną im rok ujawniający kawałek głównej fabuły , wakacje . i tak w kółko .paradoksalnie to najmniej podobały mi się ostanie dwie części . poza tym nie potrafię odnaleźć co takiego fantastycznego jest w tych książkach ze odniosły taki sukces . widocznie nie jestem targetem tego filmu czy książki

Film nadrabia scenografią i przedstawieniem równoległej rzeczywistości dwóch światów które są naprawdę dopracowane , ale osobiście wolę świat D&D Tolkiena bardziej "gore". ten świat jest dla mnie zbyt cukierkowy chociaż bardzo rozbudowany ( artefakty ,mikstury, bestie ) można jeszcze przyczepić się co do samych magicznych zdolności , ich ujednolicenia i braku jakiegokolwiek wyważenia . nie chodzi mi tu że są mało widowiskowe , że powinny być rozpierducha na całego i żeby racjonalizować fantasy , ale strzelaniny na różdżki to już przesada . przez brak konsekwencji i takie bzdury których było więcej film traci dla mnie na klimacie wręcz doprowadza do śmiechu .

P.S. Nie macie wrażenia że schemat strasznie przypomina "Naruto" . można się śmiać z tego stwierdzenia ale analogi jest masa . tragiczny główny bohater traktowany przedmiotowo za którego umierają rodzice i jest jedyną szansą na ratunek , który nie ma przyjaciół i musi walczyć o przyjaźń i jej utrzymanie , trójka głównych bohaterów o bardzo zbliżonym wątku miłosnym . motyw przyjaźni przezwyciężającej wszystko i doprowadzający do heroicznych wyczynów głównego bohatera o przeciętnych umiejętnościach, mistrz wyrocznia , nauczyciel przyjacieli jeszcze z kilka bym wymienił. oczywiście są jeszcze wątki poboczne ( to tylko one spowodowały że jako starszemu widzowi udało mi się zmęczyć tą sagę do końca ) i dopóki one dominowały film wydawał mi się bardziej ciekawy . miałem wrażenie jakby ktoś zamienił ninja na magów i wymyślił nowy tytuł .

Matakujce

Polska wersja sporo traci na dubbingu - zupełnie niedobrany głos Valdemorta no i oczywiście Alan Rickman w oryginalnej wersji.

ocenił(a) film na 10
Matakujce

U mnie było tak że ta seria jest niezwykle mi bliska jeśli chodzi o Szkolne Realia i czuje się jakbym tam chodził a jeśli chodzi o tendencje filmów to:
-Kamień Filozoficzny ok
-Komnata tajemnic ok
-Więzień Azkabanu geniusz
-Czara ognia ok choć pierwsza połowa mnie irytowała szczególnie konflikt Ron/Harry ale od Smoka było już tylko lepiej
-Zakon Feniksa przeciętny przez pierwszą połowę szczególnie przez jedną postać którą chyba każdy fan kina czy serii nienawidzi (W skrócie Umbrigde) ale od wejścia do Ministerstwa czy nawet mała rebelia w Hogwarcie to było super
-Książe Półkrwi ok
-Insygnia śmierci cz 1 bardzo dobra
-Insygnia śmierci cz 2 geniusz druga moja ulubiona część serii
A potem Fantastyczne zwierzęta na które trzymam kciuki żeby trójka była dobrze przyjęta i nie dzieliła widzów na dwa obozy.

Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones