PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=142402}

Harry Potter i Książę Półkrwi

Harry Potter and the Half-Blood Prince
7,5 316 952
oceny
7,5 10 1 316952
5,9 22
oceny krytyków
Harry Potter i Książę Półkrwi
powrót do forum filmu Harry Potter i Książę Półkrwi

Mianowicie, kiedy poprzestawia się litery w imieniu i nazwisku SEVERUS SNAPE to wychodzi z tego PERSEUS EVANS. Nie mam pojęcia, kto to wymyślił, ale jest to bardzo, BARDZO logiczne - sprawdźcie zresztą sami. Tylko, że to było po premierze 5 części Pottera, ale teraz, jak już dowiedzieliśmy się, że jego nazwisko brzmiało PRINCE, to...
Co wy o tym sądzicie???

Bruce_Lee

ale to Perseus Evans mi sie kojarzy z matką Harrego bo miała na nazwisko Evans... Czy to możliwe zeby byli spokrewnieni?????

agatqa92

Matka Harry'ego miala na imie Lilly, a Evans to byla bodajze matka Snape'a!!

ocenił(a) film na 8
Jameson

Evans to panieńskie nazwisko matki Pottera :)

Bruce_Lee

No, są. Zajżyjcie do tematu Pokrewieństwo Harry'ego i Dracona na forum Harry Potter i Zakon Feniksa.

Williama

a co ma piernik do wiatraka

co to ma do tego ze sie odwroci litery i wyjdzie takie samo nazwisko jak miala matka harrego. co to ma do tego??? moje nazwisko jak sie poprzestawia litery wychodzi PRZYSZŁY. CO TO MA DO TEGO ZE JAK SIE POPRZESTAWIA LITERY WYCHODZI EVANS. WATPIE ABY BYLI SPOKREWNIENI BO NIBY PRZEZ CO??? PRZEZ ODWROCONE LITERY??(HAHAHA)

BradMan

Chodzi o to ze juz bylo ze --) TOM MARVOLO RIDDLE = I AM LORD VOLDEMORT w "H P i Komnata Tajemnic

ocenił(a) film na 4
Bruce_Lee

Jak juz Syriusz Black powiedzial Harry'emu wszystkie rodziny czystej krwi są ze sobą spokrewnione, więc kto wie. Może matka Snape'a, Eileen Prince [jak nam wiadomo czarownica] była spokrewniona z Evansami, Malfoyami i innymi Potterami, ale watpie aby Jo Rowling aż tak bardzo się w to zagłębiała w 7 tomie.

Kto wie, może napisze kiedyś książkę o rodach czarodziejów z HP i rzucia nieco światła na tą sprawe.
Mnie tam bardziej męczy kim jest R.A.B. :>

Suzi9mm

Ale Evansowie byli mugolami więc nawet poprzez powiązania między rodami czytej krwi matka Snape (Eileen Prince) nie mogła być spokrewniona z nikim z rodziny Evans. Istnieje jednak możliwość że ojciec Snapa (mugol) był krewnym Evansów (też mugole). Może np. Ojciec Snape'a był bratem matki Lily. Ale wtedy nie wiem co miało by do tego przestawianie liter, bo po co miał by ktoś to robić? Mogło też być tak, że ojciec Snape'a był bratem ojca Lily tylko zmienił nazwisko na Snape z jakichś tam powodów. Wtedy Harry i Severus byliby drugimi kuzynami. Wątpie żeby było to prawdopodobne, ale pokombinować sobie można;)
Co o tym myślicie?

ocenił(a) film na 4
Araminta_2

Skoro Lily Evans byla czarownica moze to oznacza, ze kiedys jakas jej pra-pra-babcia [lub dziadek] byli czarodziejami, a co za tym idzie, ktoras z galezi drzewa moze by powiazana z jakas rodzina czystej krwi, do ktorej wżenil sie mugol [podobnie jak u Blackow Ted Tonks] Tak czy inaczej... Strasznie to zagmatwane. :]
Jezeli Jo Rowling bedzie sie az tak zaglebiac w drzewa genealogiczne to 7 czesc przygod Harryego bedzie miala z 2000 stron. ;]

Suzi9mm

ja tam bym nie miała nic przeciwko 2000 stron pottera xD ;)
A wracając do tematu, wydaje mi sie, że te literki poprzestawiane nic nie znaczą.. Do Rowling pasują taki różne rzeczy ale napewno nie coś takiego.. Ale to moje zdanie.

Sądze jednak, że Snape był zakochany w Lily.

Jak wiemy Severus nienawidzi Harrego. Ciekawe dlaczego..? oprócz tego(czego dowiedzieliśmy sie w tomie 5), że Snape był ofiarą znęcania sie nad nim, że jego najgorsze wspomnienie jest związane właśnie z Potterem, możliwe by było, że całą swoją złość, a także bezsilność przenosi na młodego Pootera. Może kochał Lily, a James, mu cały czas "przeszkadzał"? może matka pottera była jego skrytą miłością..?
Lily wyszła za mąż za Jamesa, którego Snape tak nienawidzi, a Harry mu go tak przypomina..
tylko oczy ma po matce..

Ale to tylko takie moje przypuszczenia. Znając Rowling nie dowiemy sie czy to prawda.

Pozdrawiam i rozsyłam buziaki ;*

ocenił(a) film na 4
agatqa92

Niejednokrotnie zastanawiałam się, skąd ludziom wziął się pomysł na historie ?Snape+Evans??
Czytałam te ksiązki niejednokrotnie i nigdy mi nawet to nie przeszło przez myśl.
Czy to przez tę historie z myśliodsiewniej? Nic innego mi nie przyszło do głowy zważywszy, że Lily nie żyje i raczej rzadko jest wspominana w książkach.

?- There you go ? he said, as Snape struggled to his feet ? You?re lucky Evans was here, Snivellus.
- I don?t need help from filthy little Mudebloods like her!
Lily blinked.
- Fine ? she said coolly ? I won?t bother in future. And i?d wash pants if I were you, Snivellus?

Jeżeli chodzi o to, że Lily mrugneła (?Lily blinked?) do Severusa w ramach np. aprobaty na nazywanie ją szlamą aby nie zdradzić przed Huncwotami, że się przyjaźnią to ok.
Aleeee.... ?blink? może tez oznaczać: mrużyć oczy, przymykać oczy, a to już nijak nie pasuje do motywu ?S+E?

W mojej książce [nie wiem jak u was ;]] Andrzej Polkowski przetłumaczył to nawet jako ?Lily zamrugała szybko? co raczej świadczy o tym, że nie spodobała jej się wiązanka od Snape?a ;] aczkolwiek mogło mi coś umknąć, może za bardzo lubię tą postać [Snape'a] i jakoś inaczej ją odbieram. xD

Tak czy inaczej twierdze, że Severus Snape ma dużo innych powodów aby nienawidzić Harry?ego (sława, Syriusz i James, talent, Syriusz i James, łamanie regulaminu bez późniejszych konsekwencji, Syriusz i James... ;])

Agata, może oświeć mnie skąd Twoje hipotezy. :]

Suzi9mm

Chciałabym, ale sama niewiem ;p ale taka historyjka by mi pasowała. "Snape- nauczyciel eliksirów (później OPCM) wyżywa sie na młodym Potterze, ponieważ ojciec chłopca zabrał mu dziewczyne"
Dobre ;D
A szczerze, czemu nie?
Masz racje, jest tylko jedna sytuacja, w której Snape pokazany jest razem z Lily (z tego co pamiętam), więc niby nie można stwierdzić, czy coś takiego mogłoby być.

A mnie zastanawia jedno..
Czy Voldemort kogoś kochał? Mam na myśli dziewczyne.. bo mówią, że zły człowiek nie potrafi kochać...

ocenił(a) film na 4
agatqa92

Oj Tobie to się chyba walentynki jeszcze udzielają. ;]

Odnośnie Voldemorta czytalam przeróżne spekulacje, jedne śmieszne inne bez komantzara ;] zapamiętałam jedna.
Mianowicie, ktoś sobie uknuł teorie, że Voldemort kocha Belle (ona jest mężatką xD), bo ją uratował [deportując się z nią] w Ministerstwie Magii przez złapaniem i wtrąceniem do Azkabanu (V tom).

Jak dla mnie to nie ma większego sensu. Zapewne zrobił to, bo kto by mu został ze śmierciozerców, gdyby ich nie wspierał? [Draco? xD]

Mnie bardziej interesuje po czyjej stronie jest Snape i kto to jest R.A.B. [bo nie przemawia do mnie teoria, że to Regulus Black].

Suzi9mm

Może rzeczywiscie troche sie udzielają jeszcze te walentynki.. :)

Co do Voldemorta- niewydaje mi sie żeby była to Bella. Chodziło mi bardziej o jego czasy szkolne, kiedy dopiero objawiały mu sie jego "niezwykłe zdolności" a on był jeszcze w miare "głupiutki" (wiesz co mam na myśli).

Co do RAB.. ja także myśle że to Regulus Black, ponieważ czytając dokładnie 5 tom, wyraźnie napisane było, że znaleźli medalion, który nie dało sie otworzyć. Może to był horcrux? (śmiałabym sie jeżeli wyrzucili by go do śmieci i kolejny tom Pottera nazywałby sie "harry potter buszujący w śmietnikach" xD no ale to chyba mało prawdopodobne ;p) W każdym bądź razie Rowling lubi zaskakiwać i niezdziwiłabym sie jakby to nie był brat Syriusza.

Co do Snape'a.. sama niewiem. Nie podobało mi sie to, jak autorka Harrego opisała bodajże rozdział drugi lub trzeci, w którym Severus tłumaczył sie Belli i Narcyzie, dlaczego pracował dla Dumbledora. To dla mnie "niedokończona historia".. Tak jakby w połowie rozdziału powinna być jeszcze jakaś treść, a Rowling tego nie opisała. Takie to było dziwne... Sama niewiem..

A co myślisz o ostatnim horcruxie? czy według ciebie to może być nagini tak jak wspominał Dumbledore w 6 części? Mi wydaje sie, że nie. To musi być coś głębszego, jeśli Rowling ma zamiar napisac o tym dopiero w ostatnim tomie.

;*

ocenił(a) film na 4
agatqa92

Jeżeli R.A.B. to faktycznie byl Regulus, a medalion jest horcruxem to pewnie znajduje się teraz razem ze Stworkiem na terenie Hogwartu, bądz w gniazdku skrzata w kuchni za boilerem przy Grimmauld Place 12. ;]

Rozdział z Bella i Cissy u Severusa w ogóle na mnie nie zrobił wrażenia. Jakos nie kupiłam nic z tego, co Severus wciskał Belli. :] Ale może takie było załozenie Jo Rowling i jeszcze sie na tym przejade. ;]

Nagini? Sama nie wiem, na miejscu Voldemorta raczej bym nie robiła horcruxa z czegoś, co może sobie pełzać gdzie mu sie żywnie podoba. wiesz... bałabym sie, że mi horcruxa rozjedzie auto [czy też Błędny Rycerz]. ;]

Suzi9mm

Mi sie wydaje, że 6 horcruxem (bo 7 jest sam Voldemort) jest Harry ( a raczej jego blizna.. na jedno wychodzi). Wiem, ze to dziwne i już pewnie na początku tego co teraz przeczytałaś myślisz, ze jestem głupia, bo przecież Voldi nie chciałby zabić cząstke samego siebie.

Ale..

Czytając piątą część, w czasie fragmentu w ministerstwie była sytuacja, kiedy Voldi wstąpił w Harrego. Powiedział wtedy "Zabij mnie teraz, Dumbledore..."
Teraz.. czyli tak jak to zrobiłes przed chwilą..
Wydaje mi sie, że w ministerstwie zginęła cząstka Voldemorta. Czyli jest już o horcrux mniej.

Niewiem czy rozumiesz.. jak nie przeczytaj kilka razy.. czasami pisze niejasno ;)

ocenił(a) film na 4
agatqa92

Co 10 minut przestawiam sie z Harrego Pottera na najpoważniejsze dylematy współczesnego wychowania [ta sesja mnie zabije ;]].

Slyszalam juz taka teorie. Mam co do niej mieszane uczucia, ale nie mowie, ze nie! Skoro Harry'emu udzielaja sie nastroje Voldemorta, jest wężousty [tez tak chce xD] i bardzo podobny do młodego Toma Riddla to kto wie... ;]

Aczkolwiek Dumbledor twierdził, ze Voldemort wybierał na horcruxy przedmioty waznye dla niego samego... ha-ha! i tu zonk, Harry nie jest przedmiotem, ani tez nie byl raczej nikim waznym dla Voldemorta [nie liczac tego, ze byl dla niego zagrozeniem... i jest nadal]. Idąc dalej, gdyby Harry byl horcruxem to Voldemort raczej by go chronil niz na niego polowal.

Ale oczywiscie Dumbledor nie jest nieomylny [jak juz sam zdazyl zauwazyc na koncu tomu V- rychło w czas ;]], a Voldemort może nie wiedziec, że zrobil [przypadkowo] z Harry'ego horcruxa, choc powinien sie domyslic... w koncu nazywa siebie samego Lordem, a to do czegos zobowiązuje. ;]

Suzi9mm

Sama juz niewiem.. ;))
Rowling potrafi namieszać w głowie ;) No i pozostaje nam tylko czekać na 7 tom...

pozdrawiam ;*

Suzi9mm

Wiecie co...? Wydaje mi się, że to rzeczywiście może być ten nieszczęsny Regulus (Regulus i Stworek dokładniej) - tylko, że ten wątek z R.A.B.em wcale nie będzie taki ważny w 7. części; wydaje mi się, że Rowling mogła to wrzucić, żeby odwrócić uwagę od jakichś sporo ważniejszych wątków - n nie to, żebym miała pojęcie, jakich ;P (poza tym, to tak trochę głupio marnować postać o imieniu gwiazdy, która jest też określana 'Sercem Lwa'- niezłe imię jak na tchórzliwego Ślizgona, co? xD a że imiona w rodzinie Blacków są niejakimi wskazówkami... (Syriusz - 'Psia Gwiazda', Bellatrix - 'Kobieta-wojownik' lub coś w tym stylu...) poza tym, to byłby kolejny przypadek, w którym Syriusz pomyliłby się w ocenie człowieka- inne to Snape i Pettigrew- obydwu uważał za hmmm... niegroźnych idiotów, obydwaj go przechytrzyli... o i jeśli to nie jest ktoś z Blacków, to współczuję autorom tych tłumaczeń, gdzie 'B' zmieniono na pierwszą literę tamtejszych wersji językowych nazwiska Black- a z tego,co mi wiadomo, jest ich kilka... będą mieć sporo zabawy z odkręcaniem tego, jeśli okaże się to nieprawdą x3)

Aha. I dla mnie ta sena na Spinner's End miała trochę inny wydźwięk- po raz kolejny pokazała, że Narcyzie NAPRAWDĘ zależy na Draco, naprawdę go kocha. A że nie sądzę, żeby Voldemort tak po prostu miał wybaczyć Draco niesubordynację, niewykonanie zadania- pragnę przypomnieć, że dokładnie tak wyglądała sytuacja z Regulusem (bez względu na to, czy to on był R.A.B.em, czy też nie): nie wykonał zadania powierzonego mu przez Voldiego - zginął. Nawet wiek się zgadza... Co, jeśli Narcyza zginie próbując chronić swego syna przed karą wymierzoną przez Voldemorta? Sytuacja bliźniacza do tej, w której znalazł się Harry?

Ok, ja wiem, że strasznie teoretyzuję... Po prostu ten typ tak ma ;] Szczególnie w środku nocy ;P Dobranoc!

P.S. A tak nawiązując do pierwotnego tematu... Mnie tam bardziej interesuje ten angram 'OLLIVANDER' = 'AN EVIL LORD'. Zbieg okoliczności?

Suzi9mm

Przepraszam, że wtrącam się do Waszej dyskusji- ale jest to jedna z niewielu rozmów na poziomie, które są obecnie prowadzone na filmwebie (w topicach Potterowych, ma się rozumieć, nie chcę tu oceniać ogółu), w dodatku- poruszacie temat, który mnie interesuje...

W każdym razie...

Za dodatkowy argument za wersją 'Snape kocha/-ł Lily Evans' (ponieważ nie zamierzam udowadniać, że byli parą! wg mnie była to raczej miłość nieodwzajemniona) może posłużyć fakt, że Voldemort pozostawił Lily prawo wyboru- przecież ona wcale nie musiała zginąć, wystarczyłoby, żeby oddała mu Harry'ego (to, że dokonała oczywistego wyboru to już inna sprawa)! Jak wiemy, Snape przekazał Voldemortowi treść przepowiedni. Jak też wiemy- ze słów samego Voldemorta- nagradza on swych najwierniejszych Śmierciożerców. Czy nie wydaje się dość prawdopodobne, że to właśnie była nagroda, o którą poprosił Sev? Ocalenie jedynej osoby, na której mu zależało? Ok, zgadza się- Voldemort w końcu zabił Lily. Ale nie oszukujmy się, Riddle nie jest osobą, która chciałaby ryzykować w ten sposób niepowodzenie swojego planu. Spełnił prośbę Snape'a- dał Lily szansę na przeżycie. To, że ona z niej nie skorzystała to już nie jego sprawa.

W ten sposób by się wyjaśniało, dlaczego Snape zwrócił się do Dumbledore'a. Zdradził przepowiednię, Voldemort stwierdził, że p;o prostu pozbędzie się problemu zabijając Potterów, Sev uświadomił sobie, co to oznacza- śmierć Lily- i postanowił za wszelką cenę temu zapobiec: chociażby za cenę grania na dwa fronty- jeśli nie uda się przekonać Voldiego, może Dumbledore zdoła ją ocalić?

Dlatego też Dumbledore mógł być tak przekonany o tym, że Snape stoi po jego stronie (a jestem prawie pewna, że tak jest nadal xD): z dwóch osób, z których jedna zabiła jego ukochaną- chociaż wystarczyłoby, zeby użyła jakiegoś zaklęcia paraliżującego czy coś w tym stylu-, druga próbowała ją ocalić, którą wybierze Snape? Z tego powodu również Dumbledore tak unikał wyjawienia Harry'emu przyczyn tegoż zaufania- wyobrażacie sobie, jakby młody Potter zareagował poznając taką prawdę?

Poza tym...
* Snape ciągle wrzuca na Jamesa - na Lily nie powiedział ani jednego złego słowa;
* Co do scenki przedstawionej porzez Ciebie- ok, zgadzam się, nie ma to zbyt wielkiego sensu, jeśli myślimy o Sevie i Lily w kategoriach pary- a wg mojego założenia, jak już pisałam, była to miłość jednostronna. Nie znasz osób, które właśnie w ten sposób (wyzwiskami, podłym traktowaniem itp.)... hmmm... bronią się przed okazaniem swoich uczuć? Ja niestety znam xD
Inne spojrzenie na tą sytuację: dlaczego to akurat było najgorszym wspomnieniem Snape'a? Ok, rozumiem, poniżenie przed całkiem sporą widownią itp.... Ale czy na to miano nie zasługiwałoby bardziej, nie wiem, jakieś zadanie przydzielone przez Voldemorta? Zły Voldie nie był gorszy? Złe wspomnienia z niezbyt szczęśliwego dzieciństwa nie były? Został poniżony przed osobą, na której mu zależało! DCo gorsza, w tym momencie włączył się właśnie ten mechanizm obronny, o którym wspomniałam powyżej, wyzwał ją- w ten sposób rujnując jakiekolwiek szanse, jakie mógłby u niej mieć.
* Dodatkowy powód do nienawiści do Jamesa- był zbyt słaby, by chronić Lily. Może Sev sądzi, że gdyby to on był na jego miejscu, wszystko potoczyłoby się inaczej?
*Harry to w zasadzie 'przyczyna' śmierci Lily- też dobry powód do nienawiści. Poza np. przypominaniem, ot, chociażby swoim wyglądem (oczy osoby, którą kochał w ciele tak bardzo podobnym do ciała jednej z najbardziej znienawidzonych osób), o jednej z największych porażek w jego życiu (czy uznamy za tą 'porażkę' fakt, że Lily wybrała Jamesa, czy to, że Sev nie zdołał jej ocalić, w zasadzie to w pewnym stopniu przez niego zginęła, to już nie ma większego znaczenia).

Oż... Trochę się rozpoisałam... Mam nadzieję, że powyższe 'wypracowanie' ma chociaż trochę sensu- jakoś nie chce mi się tego ponownie czytąc, jest 2 w nocy _^_'

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

'OLLIVANDER' = 'AN EVIL LORD' zmyślne. ;] Tym bardziej, że zaginął i nikt nie wie co się z nim stało. :> Z drugiej strony natomiast... Skoro było już 'TOM MARVOLO RIDDLE' = 'I AM LORD VOLDEMORT' to raczej nie będzie się to powielać. W końcu Ollivander to nazwisko a nie pseudonim. [no i za dużo byłoby tych Lordów ;]]

Wracając do 'Snape+Evans'.
Naprawdę genialne myśli. Mają sens. Hylę czoła.
Czasami jak czytam tego typu błyskotliwe hipotezy to dochodzę do wniosku, że nie ma siły żeby na którąś z nich nie wpadła Jo Rowling.
Szczerze powiem, umknęło mi że to Severus podsłuchał przepowiednie. :] No cóż... zawsze staram się go bronić rękami i nogami. ;] i chodzby pozabijał połowe bohaterów książki nie przestane go lubie. :> [obym się na tym nie przejechała czytając 7 tom xD]

Spinner's End. Nigdy nie twierdziłam, że Cissy nie kocha Dracona. Moim zdaniem jest wręcz nadopiekuńczą matką. [ale co się dziwić, jedyne dziecko]
Skoro już jesteśmy przy Malfoy'ach [uwielbiam czarne charaktery :>] Uważam, że Lucius wrócił do Voldemorta bardziej dlatego, że bał się o życie własne [to w jego stylu ;]] i rodziny, niż z wierności jak to zrobiła szalona Bella. [Babka z jajami ;D]

Severusa natomiast, gdyby tak naprawdę w 100% był po stronie Voldemorta to raczej by nie złożył przysięgi wieczystej. Niby po co miałby się narażać, tym bardziej że obiecał chronić Dracona i nie pozwolić go skrzywdzić [do czego moim zdaniem niewątpliwie zalicza się śmierć], a jak już wspomniałaś Voldemort zabija ludzi, którzy nie spełnią jego 'próśb'. ;] Złożył przysięge żeby się nie zdemaskować, no i Bella mu wisiała na karku, a ta sobie nie da w kasze dmuchać. ;]

Draco jakby nie patrzeć nie zrobił tego, czego chciał Voldemort, przynajmniej nie w całości... Co by oznaczało, że wisi nad nim groźba śmierci, czyli nad Severusem także.

'Ale dał ciała' (Severus) można by pomyśleć. Chociaż nie do końca, Cissy mogła świadomie wybrać Severusa wiedząc, że jest kimś ważnym dla Voldemorta, kimś kogo, powiedzmy, nie ma w planach zabić i tym samym Draco jest w miarę bezpieczny. O ile wielki Lord Voldemort wie o przysiędze wieczystej zlożonej za jego Lordowskimi plecami. ;]

Regulus Black... Regulus Black... Hmmm... ile miał lat jak zginął? Zdaje się, że potteromaniacy na forum obliczyli, że około 18. Ale sama się do tego nie przychylam bo nie liczyłam. ;]
Załóżmy jednak, że miał te 18 jak zginął, to ile miał jak wykradł horcruxa w postaci medalionu? Nawet jeśli wspomniane 18, to nie troszeczkę za młody na takie wyczyny? Dumbledor mało nie wykorkował podczas tego aktu. ;] No chyba, że ?A.? Oznacza ?And? i ktoś mu pomagał ale...
...wtedy to mogłaby być jakaś inna, np. nowa postać na ?R?.
Albo... Rudolphus And Bellatrix. xD
Żartowałam oczywiście...
To, że jego imię oznacza 'Lwie serce' to bardzo dobry argument ?za...? Wszystkie imiona Black'ów niewiarygodnie pasują i do nich i do ich wyczynów, że się tak wyrażę. Jeżeli ta regułą nie miałaby wyjątków [jak to z regułami zazwyczaj bywa ;]] to Regulus powinien być odważny, a co za tym idzie, powinien dokonać czegoś znaczącego [czym mogłoby być oczywiście wykradnięcie horcruxa].

Niestety nie dowiemy się niczego nowego w najbliższym czasie... HPADH bedzie w lipcu, ciekawe ile zajmie polakom tlumaczenie? :| [az sie boje pomyslec].

ocenił(a) film na 4
Suzi9mm

Ach. Wpadła mi jeszcze jedna myśl do głowy.
Co do najgorszego wspomnienia Snape?a.

Jeżeli służył Voldemortowi wiernie to żadne zadanie nie było gorsze od myśli, że może zginąć jeśli go nie wypełni, natomiast obrazy z dzieciństwa... Harry sam się do nich wdarł, nie zobaczył ich w myśliodsiewniej [czy myślodsiewniej... nie wiem jak to się odmienia ;/]

Natomiast... gdyby Severus faktycznie podkochiwał się w Lily to dlaczego najgorszym wspomnieniem nie jest np. wiadomość o jej śmierci, albo o planach jej zabójstwa, czy chociażby sama myśl, że zginęła bo to on przekazał przepowiednie Voldemortowi?

To co zobaczył Harry w myśliodsiewniej wystarczy na miano ?najgorszej...? [moim zdaniem].
Sponiewierali go, upokorzyli, James miał w planach ściągnąć mu majtki na oczach setki świadków i być może ściągnął... w sumie jestem prawie pewna, że to zrobił, pasowałoby do niego + był zły że Lily źle go postrzega i porównuje do Severusa, którego tak nie lubi. Lily natomiast już wtedy nie było, bo jak nam wiadomo: ?Odwróciła się na pięcie i odeszła pośpiesznie.?

Suzi9mm

Ja wiem, co za dużo Lordów to niezdrowo... ;] Ale nie znamy imienia/imion Ollivandera. Co, jeśli dopiero po dodaniu liter tegoż ukazywałby się właściwy sens? Np. coś z walką z tym 'złym lordem/panem'? Albo służeniem mu? Skoro autorka tak lubi bawić się literami/nazewnictwem... Dlaczego np. Ollivander nie miałby być R.A.B.em (oprócz tego, że inicjały nijak nie pasują... ale może to wcale nie są inicjały nazwiska?)? (swoją drogą, też swego czasu myślałam- nie do końca na serio- o Rudolphusie i Bellatrix. ale na poparcie takiej tezy to już żadnych sensownych argumentów znaleźć nie potrafię xD już nawet nieszczęsnego brata Dumbledore'a przerabiałam... _^_' nie sądzę, żeby Rowling wprowdzała w ostatniej części jakiegoś nowego bohatera... to będzie raczej ktoś, kto już się pojawił, chociażby tylko wymieniany przez inne postaci)

Chociaż jednak nadal obstawiam Regulusa. Tak, zgadza się, Dumbledore prawie wykorkował... Ale kto powiedział, że to właśnie Regulus wypił ten eliksir (czy cokolwiek to było xD spotkałam się już z naprawdę różnymi hipotezami- moja ulubiona to chyba ta, że były to w jakiś sposób skondensowane wspomnienia- albo ofiar Voldemorta, albo samego Voldemorta)? Dlatego właśnie wspomniałam o Stworku. Sądzisz, że on nie wykonałby rozkazu swego szlachetnego pana, nawet za cenę własnego życia/ryzykowania tegoż? Poza tym, to by wyjaśniało, dlaczego jest on hmmm... niespełna rozumu. Może taki właśnie jest wpływ tej trucizny na umysł skrzata domowego? Znamy też stosunek z rodów czystej krwi do skrzatów domowych- a to by wyjaśniało, czemu list podpisała JEDNA osoba, chociaż wiadomo nam, że do wykonania tego zdania potrzebe są DWIE. Sądzisz, że którykolwiek z czarodziejów czystej krwi, szacownego rodu, uwzgędnił by w podpisie skrzata domowego, takie... pomiotło? Nie wydaje mi się. (poza tym, to byłoby takie... Rowlingowe, gdyby nagle okazało się, że postać, którą dotychcza wszyscy uważali za element hmmm... komiczny/denerwujący, juest kluczem do rozwiązania zagadki...)
Aha, ja też nie obliczałam jego wieku- istnieją prostsze sposoby na zdobycie takiej wiedzy- jak na przykład sprawdzenie tego na drzewie genealogicznym narysowanym przez panią Rowling :D:
http://www.hp-lexicon.org/wizards/blackfamilytree.html
I wg mnie właśnie tyle miał lat, gdy wykradł ten medalion.

Dodatkowe uwagi:
* a może Regulsusowi wcale nie udało się opuścić jaskini? W sumie to skąd wiemy, jak on zginął? Czy któraś z osób mówiących o nim (Syriusz, Remus) tak naprawdę ją widziała? Może horkruks nadal jest w jaksini? Pamiętasz scenę, gdy Harry próbował przywołać horkruksa zaklęciem 'Accio Horkruks!, a wtedy coś wyskoczyło z tego jeziora, jeden z inferiusów prawdopodobnie? Może Harry właśnie wpadł na właściwy trop? Owszem, Regulusowi udało się wydostać medalion z tej czary, ale wydostać się z jaskini już nie dał rady? I to właśnie było jego ciało- trzymające horkruks.
* Regulus wcale nie musiał się 'nawrócić', żeby chcieć zaszkodzić Voldemortowi! Wystarczyłoby, żeby dowiedzieć się, że Czarny Pan wcale nie był czarodziejem czystej krwi... A znając podejście (większej części) Blacków do tej kwestii, nietrudno sobie wyobrazić sobie jego reakcję... Wiem, nijak to się ma do tego argumentu z jego imieniem... Ale podaję i tą opcję, żeby nie było, że zostawiam jakieś niedopowiedzenia ;]

Ok. Na razie przerywam moje trucie- zaraz goście przychodzą xD- ale później postaram się odpowiedzieć na resztę poruszonych przez Ciebie kwestii ;]

Brat_Princess

Aha. Tak co do innych możliwych znaczeń imienia Regulus- oprócz tego nieszczęsnego Serca Lwa- proponuję poczytać sobie artykuły na Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Regulus_%28disambiguation%29
Można znaleźć kilka innych ciekawych opcji- w dodatku pasujących do hipotezy Regulus = R.A.B.

Swoją drogą... 'regulus' to po łacinie 'książę'... Kolejny...? x3

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

Ja nie twierdze, że Regulus nie jest R.A.B. ciężko mi tylko w to uwierzyć. ;] Ale zapewne Jo Rowling już się postara, aby to wszystko miało sens i pasowało do siebie.

"Regulus wcale nie musiał się 'nawrócić', żeby chcieć zaszkodzić Voldemortowi! Wystarczyłoby, żeby dowiedzieć się, że Czarny Pan wcale nie był czarodziejem czystej krwi... A znając podejście (większej części) Blacków do tej kwestii, nietrudno sobie wyobrazić sobie jego reakcję..."

Z drzewa rodu Black'ów wynika, że była to pokaźna rodzinka. Poznaliśmy zaledwie strzępek... Szaloną Belle, snobistyczną Cissy i Syriusza. [Nie licze Tonks bo jest już z innej linii, ani wrzeszczącego portretu Pani Black ;]]
Z relacji Syriusza wynika, że mieli fioła na punkcie czystej krwi, ale to raczej subiektywna opinia. Jak wiadomo Syriusz uciekł z domu w wieku 16 lat [nie mylę się?], więc możnaby uznać, że mówiąc o swojej rodzinie Harry'emu miał raczej mało aktualne wiadomości. Może nie wszyscy byli aż tak pokręceni. Dochodzi fakt, że przesiedział 12 lat w Azkabanie i jak mniemam nie korespondował wtedy z mamą. :]

Jasne, że Regulus mógł nie wyjść z jaskini. Ale co go powstrzymało? Wypił to świństwo - przeżył, bo napisal list. Skoro dotarł aż tak daleko, zdobył horcruxa, wniosek taki, że musiał być utalentowanym czarodziejem [byle bałwan raczej, by tego nie dokonał] więc co go powstrzmało? Infernusy? I don't think so...

Poza tym ciężko mi uwierzyć, że 18 letni Regulus porywa się na Voldemorta [poprzez horcruxy] bo okazało się, że ten nie jest czystej krwi. W zasadzie jedyne co mi nie pasuje to wiek Regulusa. Cała reszta ma sens.

ocenił(a) film na 4
Suzi9mm

http://pl.wikipedia.org/wiki/R.A.B.

Potwierdzeniem tezy o Regulusie Blacku jest tłumaczenie inicjałów R.A.B w niektórych wersjach językowych. W wersji holenderskiej skrót brzmi R.A.Z, a nazwisko Black zostało przetłumaczone na Zwarts. W wersji norweskiej, inicjały to R.A.S, a nazwisko Blacków tłumaczone jest jako Svaart. W wersji fińskiej, w której nazwisko Blacków brzmi Musta, R.A.B posiada zmienione inicjały na R.A.M.

[Po co oni tłumaczą nazwiska? Regulus Czarny? Straszne. ;]]

Suzi9mm

Dokładnie o tym pisałam ;]: 'o, i jeśli to nie jest ktoś z Blacków, to współczuję autorom tych tłumaczeń, gdzie 'B' zmieniono na pierwszą literę tamtejszych wersji językowych nazwiska Black- a z tego,co mi wiadomo, jest ich kilka... będą mieć sporo zabawy z odkręcaniem tego, jeśli okaże się to nieprawdą x3)'

I również ogromnie się cieszę z tego, że u nas sobie odpuścili tłumaczenie nazwisk (za wyjątkiem bodajże Knota)- tym bardziej, że fundator miasta, w którym mieszkam nazywał się Leszek Czarny... xD Miałabym ataki śmiechu przechodząc przez ulicę imnienia tegoż pana x3

Suzi9mm

A ja nie twierdzę, że to MUSI być Regulus. Ja po prostu CHCIAŁABYM, żeby to był on (ok, on i Stworek- dla mnie Stworek jest niemniej ważny >.>')i staram się znaleźć jakieś logiczne uzasadnienie dla tego 'chcenia' (zresztą, podobnie sprawa wygląda w przypadu tej całej teorii 'Snape kochał Lily Evans'- to takie.... hmmm... przeczucie, które męczy mnie od dłuższego czasu, które staram się poprzeć (w miarę) sensownymi argumentami). A może Ty masz jakieś pomysły? Chciałabym usłyszeć Twoją opinię na ten (i nie tylko temat)- może sama coś przeoczyłam? Współpraca bywa owocna ;]

Hmmmm... Ta wersja dotycząca obsesji na punkcie czystej krwi, to tylko jedna z możliwości, na którą gdzieś kiedyś trafiłam- nie ukrywam, że nie jest to moja ulubiona, wolę wierzyć, że jeśli rzeczywiście był to Regulus, znalazł jakiś sensowniejszy powód dla buntu przeciw Voldemortowi. Nie wiem... Może miał zabić/zdradzić brata, ale nie potrafił/nie chciał wykonać tego zadania (sytuacja bliźniacza do tej, w której znalazł się Draco- zresztą, jak mówi sama p. Rowling: 'Regulus got in a little too deep. Like Draco, he was attracted to it. But the reality of what it meant was way too much to handle'; poza tym, sądzę, ze jako dzieci Regulus i Syriusz mogli być doć mocno ze sobą związani- stąd to rozgoryczenie z jednej i z drugiej strony(patrz: to, jak Syriusz oceniał swojego młodszego brata))? Może poznał przepowiednię...? Bo nie wątpię, aby jakieś informacje o Horkruksach mógł znaleźć w rodzinnej biblioteczce xD Zresztą, moim zdaniem, wiedział tylko o jednym horkruksie, nie miał pojęcia, że Voldemort rozdzielił swoją duszę aż na 7 części.

*lol* A Syriusz nawet nie mógłby korespondować ze swoją matką- biorąc po uwagę, że Walburga umarła w 1985 r., a Syriusz trafił do Azkabanu hmmm... ok.'81? x3 No chyba, że z portretem ;P I zgadzam się, nie wszyscy byli tak pokręceni- Syriusz i Andromeda (kolejna kandydatka na potencjalnego R.A.B.a ;P) to najlepsze przykłady. W dodatku np. Artur Weasley jest jakimś dalszym kuzynem Syriusza... Ok, niepotrzebnie tak to uogólniłam. Aha, i znamy jeszcze jedną odobę, w której w takim samym stopniu płynie krew Blacków, jak w Tonks- Dracona. W końcu Bellatrix, Andromeda i Narcyza to siostry... Swoją drogą, to jeśli to wszyscy potomkowie, to ród Blacków właśnie wymarł- nie ma już więcej męskich potomków noszących to nazwisko xD

Co do teorii 'Regulus w ogóle nie opuścił jaskini' (również nie należacej do moich ulubionych x3). Well... Mogli go zabić Śmierciożercy, na rozkaz Voldemorta oczywiście- dowiedzieli się o tym, co robi/planuje zrobić, nie zdążyli go powstrzymać przed wyłowieniem medalionu- ale już przed opuszczeniem jaskini- owszem. Zresztą, to nawet byłoby na rękę Voldemortowi- potencjalny poszukiwacz Horkrusów skoncentrowałby się na tej misie i fałszywym Horkruksie, zupełnie pomijając ten właściwy, myśląc, ze to po prostu jeden z inferiusów. Świetne zabezpieczenie. Nooo... I nawet zgadzałoby się to ze słowami Syriusza x3

Zaś co do wieku Regulusa... Well... A ile lat mają pozostali bohaterowie tej serii? Nie są od niego wcale starsi. A będą walczyć. Podobnie z poprzednim pokoleniem: przecież Lily i James mieli raptem po +/- 21 lat, gdy zginęli- nie powiedziałabym, żeby był to jakiś wyjątkowo dojrzały wiek. Od x czasu działali już w Zakonie Feniksa (jak i reszta Huncwotów). Snape też musiał być gnojkiem, gdy został Śmierciożercą... Mam wrażenie, że to po prostu taki ogólny trend zanirzania wieku, żeby trafić do młodszych odbiorców...

Suzi9mm

Ok, dość trucia o Regulusie, teraz postaram się odpowiedzieć na inne zagadnienia ;]

Cieszę się, że mój wywód miał choć trochę sensu. Uhhh... I w sumie, z jednej strony bardzo bym chciała, żeby któreś z moich przypuszczeń okazały się prawdą, z drugiej- nie chciałabym sobie w ten sposób popsuć zabawy. Eh, pożyjemy- zobaczymy ;]

Też wierzę w Snape'a ;] Bez względu na to, czy rzeczywiście kochał Lily itd. Gdyby nagle okazało się, że to taka zupełnie zła postać, byłabym bardzo zawiedziona, to byłoby takie... nieklimatyczne. Zresztą, ja nawet nie przyjmuje takiej opcji do wiadomości, o (a jak mi się nie spodoba, to co Rowling napisze, to sobie fanfica napiszę ;P). Poza tym, Snape to także jedna z moim ulubionych postaci, co zresztą może być trochę widoczne po tym, jak angażuję się w tą teorię o nim i Lily x3 (uhhh... inna rzecz, że poza nim uwielbiam też np. Syriusza, Jamesa, Remusa czy Lily... no, i Lucjusza... i Cissy, i Bellę też...i młodego Toma M. Riddle'a... uh, ogólnie raczej jestem w większym stopniu fanką tego starszego pokolenia x3- z 'młodszych' to w zasadzie lubię tylko Freda i George'a Weasleyów, Lunę, Tonks, w sumie- Dracona, Cedrica... that's all xD).

Hmm... Ja aż tak dokładnie nie pamiętam tej sceny- książkę czytałam tylko raz i to dosyć dawno temu, więc pewne szczegóły mogły mi umknąć. Hmmm... Sądzę, że dla Severusa mógł to być początek tej lawiny nieszczęść (ostatecznie odepchnął od siebie Lily -> ta wybrała Jamesa -> James był zbyt słaby, zeby ją ochronić... - tak bardzo ogólnikowo ;]) dodatkowo obciążony tym, że było, nie było, bdo przyjemnych ta cała sytuacja nie należała. Tym samamym wspomnienie to mogłoby zasługiwać na miano 'najgorszego'.

Inna rzecz: nie sądzę, żeby Snape chciał w jakikolwiek sposób ryzykować upublicznienie któregokolwiek z wymienionych przez Ciebie wspomnień ('wiadomość o jej śmierci, albo o planach jej zabójstwa, czy chociażby sama myśl, że zginęła bo to on przekazał przepowiednie Voldemortowi')- raczej kryłby takie myśli/wspomnienia w sobie, a nie zawierzał je myślodsiewni (spoko, ja też nie mam pojęcia jak to się odmienia xD)- to mówiłoby zbyt dużo o jego uczuciach, a należy pamiętać, że on raczej starał się je ukrywać... Tymczasem wspomnienie, które zobaczył Harry było takie raczej bepieczne- nie mówiło zbyt wiele o uczuciach Seva. Poza tym, wg mnie do postaci Snape'a pasowałoby takie 'umartwianie się'- obwinianie się za śmierć ukochanej osoby. Podobnie jak ukrywanie prawedziwych uczuć, nie obnoszenie się z nimi. Może jestem dziwna ;P

O taaak, Cissy to zdecydowanie nadopiekuńcza matka- o czym świadczy chociażby to, że nie puściła Dracona do Durmstrangu (czyli do szkoły, do której chciał iść), bo to za daleko xD W zasadzie, to zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś... Tylko nie sądzę, żeby Czarnego Pana jakoś szczególnie obchodziła wieczysta przysięga- czy to Snape dostal rozkaz? Nie, Draco. A on rozkazu nie wypełnił... Ale, jak wiadomo, tonący brzytwy się chwyta, a Cissy nie jest na tyle głupia, żeby nie zdawać sobie sprawy z tego, że to w zasadzie jej jedyna szansa na ochronę syna... Zawsze istnieje możliwość, że Snape jakoś wstawi się u Voldemorta za Draconem, albo- związany tą przysięgą wieczystą- będzie go bronić, nawet za cenę własnego życia. Cissy zdecydowanie wiedziała, co robi (co zresztą niewyklucza tej opcji ze śmiercią w obronie syna, imho xD). Zresztą, jeśli ktoś nie stanie w jego obronie, Draco ma niewielkie szanse na przeżycie imho- z jednej strony gniew Czarnego Pana, z drugiej- wściekłość Pottera, Zakonu Feniksa, Gwardii Dumbledore'a, chęć pomszczenia dyrektora... W sumie, to Dumbledore był jedyną osobą, która mu bezwzględnie ufała (podobnie ze Snapem). Patowa sytuacja.

Swoją drogą, jest jeszcze coś, co nie daje mi spokoju: sposób, w jaki Harry pokona Voldemorta. Bo dla mnie to wcale nie jest takie oczywiste . Nie może go tak, ot, po prostu walnąć Avada Kedavrą- w tym momencie sam nie byłby wcale lespszy od tych, którymi tak pogardza, z którymi walczy. Stałby się zwykłym mordercą. A nie o taki przekaz chyba chodzi autorce książki... Moim zdaniem będzie to miało jakiś związek z tym najdawniejszym rodzajem magii, magią miłości... A co Ty o tym sądzisz?

Uh... I ja nawet nie zamierzam czekać na polskie wydanie; w zasadzie to mój plan na dni w okolicach 20.07. tego roku wygląda tak: 21. dostaję w swoje łapki książkę i na 2 dni zamykam się w domu, odcinam od netu, żeby nikt nie zdążył mi zaspoilerować ;P - bo to jest coś, czego nieznoszę najbardziej! xD A do tego lutego 2008, kiedy to niby miałoby ukazać się polskie wydanie, znałabym pewnie już całą treść... A przynajmniej wszystkie najważniejsze wątki >.>'

O, i muszę powiedzieć, że masz świetną ikonkę- uwielbiam prace tej dziewczyny x3

A teraz kończę- nagle zrobiła się 1., a ja muszę wstać o 7. i iść do pracy... Ehhh, co za życie ;P

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

Chwała, że nie tłumaczą nazwisk!
Trafiłam kiedyś na stronę [zdaje się, że francuską] z której wynikało, że żabojady zrobili z Severus Snape ? Severus Rogue. Coś strasznego. :o Chyba bym czegoś takiego nie przeżyła, moja ulubiona postać. ;]

Ja nie wiem, czy bym chciała, żeby to był Regulus. :] W zasadzie już się tak do tej teorii przekonałam, że jeżeli to będzie braciak Syriusza to mnie to w ogóle nie ruszy, a nie o to w tym chodzi. ;] Jak się za dużo spekuluje to można sobie nieźle zgasić książkę. Z drugiej strony, ta satysfakcja: ?A jednak miałam racje!? ;D

?Może poznał przepowiednię...? Bo nie wątpię, aby jakieś informacje o Horkruksach mógł znaleźć w rodzinnej biblioteczce xD?
Ha! Właśnie! I tu by pasowała moja szalona teoria. :] Może Regulus wcale nie poszedł do jaskini wykraść horcruxa? Może właśnie to było zadaniem młodego Black?a powierzonym przez Voldemorta. Tak mi kiedyś wpadło do głowy... Syriusz powiedział Harry?emu, że jego braciak był śmierciożercą ale wystraszył się powierzonego mu zadania i za to został zabity przez innego śmierciożercę [jak mniemał Syriusz], Regulus nie był dość ważny dla Voldemorta, aby ten zabił go osobiście [matko, cóż za wyróżnienie ;P] Niestety Syriusz nie raz się pomylił, więc trzeba jego wypowiedzi przepuszczać przez filtr [i to najlepiej węglowy x]] Nie miał pewności 100% w tym co mówił. Może jego braciszek wcale nie zginął dlatego, że nie chciał wypełnić zadania? Owszem mógł się go [zadania] wystraszyć i już pisze do czego zmierzam. ;]

Moja hipoteza:
Regulus dostaje od Voldemorta zadanie: Ma umieścić horcruxa w postaci medalionu Slitherina w bezpiecznym miejscu jakim jest wspomniana nie raz jaskinia. [nie spekulujmy dlaczego Voldemort nie miałby zrobić tego osobiście ;]] Młody Black wyzstraszył się nie tyle samego zadania co horcruxa. Musimy pamiętać jak Slughorn zareagował na pytanie Harry?ego: ?Zastanawiam się, co Pan wie o... Horkruksach?? i co wyszukała Hermiona w dziale ksiąg zakazanych: ?o Hokruksie najbardziej haniebnym z magicznych wynalazków nie będziemy mówić, ani dawać na jego temat wskazówek ?. Świadczy to o tym, że była to najbardziej zaawansowana i zakazana czarna magia jaką stworzono. Co się więc dziwić, że Regulus dostał migotania komór serca jak usłyszał swoje zadanie. ;] Tak więc, wystraszył się ? i tu Syriusz miał racje [nawet czasami mu się to zdarza ;]] ? ale przyjął zadanie. W drodze do jaskini doszedł do wniosku, że horcruxy to dla niego za dużo i ktoś powinien powstrzymać Voldemorta [to nie jest moja ulubiona teoria ;]], więc postanowił skorzystać z okazji i zamiast prawdziwego horcruxa umieścić fałszywego, a prawdziwego ukryć bóg jeden raczy wiedzieć gdzie [chodź może w przypadku czarodziejów to Merlin jeden raczy wiedzieć gdzie]. Poszedł do jaskini, zostawił liścik z fałszywym horcuxem i wyszedł cały i zdrowy... do czasu, aż
1) Voldemort zlegilimował jego umysłu i dowiedział się co zrobił, po czym go zabił luuuub..
2) Chciał odejść od Voldemorta za co został zabity przez jednego ze śmierciożerców.

Oczywiście wiele tu nieścisłości, nijak się to ma do treści listu zostawionego przez R.A.B. w którym pisze, ?...odkryłem Twoją tajemnicę. Ukradłem prawdziwy Horkruks...? ale może po prostu Regulus dostał zadanie, aby umieścić medalion w jaskini i sam się zorientował, że to horcrux. [i wtedy się przestraszył ;]].

Teorie o tym, że Andromeda może być R.A.B. pod warunkiem, że to jej drugie imię też słyszałam ale to już jak dla mnie grubymi nićmi szyte. Trochę za mało uwagi poświęciła jej Jo Rowling.

?Zaś co do wieku Regulusa... Well... A ile lat mają pozostali bohaterowie tej serii? Nie są od niego wcale starsi. A będą walczyć. Podobnie z poprzednim pokoleniem: przecież Lily i James mieli raptem po +/- 21 lat, gdy zginęli- nie powiedziałabym, żeby był to jakiś wyjątkowo dojrzały wiek.?

Walka w obliczu zła, a wykradanie horcruxów to dwie różne sprawy. Jeżeli po ulicach biegali śmierciożercy i ciskali klątwami we wszystkich ?niewiernych? to nawet 13 latek by się bronił jak może. Natomiast, żeby wykraść horcruxa trzeba mieć jaja. ;]

Lily i James byli starsi gdy zginęli. [zgodnie z moimi obliczeniami]
Syriusz miał 37 lat gdy go Bella posłała do piachu, Harry miał wtedy 15, co nam daje... tak... 22 lata miał Syriusz gdy urodził się Harry, a jak wiemy James [bo nie wiem jak Lily] był rówieśnikiem Syriusza... co za tym idzie... Voldemort zabił Potterów gdy Harry miał rok, czyli mieli około 23 lat... a to już znacznie więcej niż 18. ;]

Jeżeli chodzi o szałowego Snape?a. :] Bez względu na to co wywinie w 7 tomie i tak będzie moim guru. ;] [tak myślę... chyba... xD]
Natomiast... jeżeli Jo Rowling go uśmierci [co przewiduje większa część potteromaniaków, God deamn it!] to zapale znicza i zapadnę się w sobie! O_o

Severus wykładał do myśliodsiewniej wszystkie najgorsze wspomnienia zawsze przed lekcjami oklumencji z Potterem. Dobrze wiedział, że Harry jest zdolnym czarodziejem [potrafił np. wyczarować cielesnego patronusa w wieku 13 lat], więc wolał nie ryzykować, że ten włamie mu się do czachy i coś tam wypatrzy. [i wcale mu się nie dziwie] A to, że Harry zanurkował właśnie w tym konkretnym wspomnieniu to pewnie zbieg okoliczności... gdyby nie powrót Severusa, pewnie zanurkowałby w kolejnych kilku, bo strasznie był ciekawski z tego co wiemy. ;] Poza tym, Severus po każdej lekcji wkładał myśli spowrotem do głowy, nie zostawiał ich w myśliodsiewniej... wniosek z tego taki, że były ważne.

Poruszyłaś niezłą kwestie.
Też nie wierze w to, że Harry użyje wobec Voldemorta klątwy śmierci. To by było zbyt proste, zbyt oczywiste. [z książkowego punktu widzenia oczywiście, bo nie uważam żeby rzucenie avada kedavra było czymś łatwym ;]]
Końcówka 6 tomu kręciła się wyraźnie wokół horcruxów, więc pewnie będą z tym miały wiele wspólnego... nie wiem... może zniszczenie wszystkich 7 spowoduje śmierć Voldemorta? A może zabije go ktoś inny, po tym jak Harry zniszczy horcruxy? Może Snape? :D a może Malfoy? A może Cissy jeżeli Voldemort zabije wcześniej Dracona? ;] A może Glizdogon, w końcu jest Harry?emu winien przysługę za uratowanie życia. Szczerze... nie mam bladego pojęcia! ;]

Na koniec. Nie wiem czy będę ryzykować z angielską wersją. Nie ufam sobie aż na tyle. ;] Jak znam życie, zrozumiałabym pewnie z 70%. Chyba będę musiała poczekać do lutego. [Co oni chcą tak długo tłumaczyć? :|]

P.S.
Ikonkę? Made by Makani. Tworzy świetne prace. Kocham jej komiksy o Malfoy?ach. xD

Suzi9mm

uf.. przeczytałam wszystko ;D Byłam tu ostatnio w sobote (2 dni temu) a już takie zaległości.Niestety mam zespusty komputer (od soboty;/) i nie mam zbytnio dostępu do neta, no ale to nieważne.

Więc co do Lily i Snape'a- przekonałaś mnie. Ja zaczęłam "drążyć" tutaj ten temat, ale niepotrafiłam tego uzasadnić. Ty to zrobiłaś. Bravo ;]

Ja także sądze, że Snape jest dobry. Wydaje mi sie, że motyw w którym Snape miałby być zły, nie pasuje do Rowling.

R.A.B.. hmm.. wydaje mi sie że to naprawde Regulus, ALE.....
(zejde na ciut inny temat- mianowicie Weasleyowie..) zauwazyliscie czytając 5 tom, fragment o drzewie Genealogicznym Blacków, w którym Syriusz powiedział, że na tym drzewie nie ma Artura Weasleya? Syriusz powiedział wtedy coś typu "ale przecież Weasleowie to banda podłych zdracjów" Jeżeli macie pod ręką książke, przeczytajcie. (chętnie podałabym strone na której to jest, ale nie mam przy sobie książki :()
Ten fragmet bardzo mnie zainteresował.

Napisałabym więcej na każdy poruszony temat, ale nie jestem wstanie. Kiedy tylko naprawie komputer- wejde tutaj i ciut bardziej sie rozpisze. Teraz tak bardziej obieżnie.

Wiec pozdrawiam ;* ( i przepraszam z góry Za błędy, ale nie miałam czasu sprawdzic czy to co napisałam ma wogóle sens :))

Suzi9mm

Cholera, zaraz szlag mnie trafi!!! xD Miałam już prawie gotowy, długi komentarz i go zjadło! *stek przekleństw pod adresem komputera i filmwebu* Coś czuję, że znów skończy się nad odpowiadaniem w okolicach północy, jak już przestanę być wkurzona na tyle, żeby zabrać się za to raz jeszcze. Argh... >.>'

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

Bez nerw. Złość piękności szkodzi. ;]
Policz do 10 czy do milniona, co Ci tam pomaga... ja i tak wyłączam komputer bo mnie już oczy bolą. @_o'
[ide dla odmiany poczytać 'Pachnidło' :>]

Ach... byłaś może kiedyś na forum departamentu tajemnic?
Ja się tam zarejestrowałam dwa dni temu, strzeliłam 8 postów ale
jakoś marnie odpisują. Albo w przeciwieństwie do Ciebie nikt mnie
tam nie rozumie. ;] Trzebaby rozruszać towarzycho. >:]

Dobranoc. :]

Suzi9mm

Mnie już i tak nic nie zaszkodzi ;P Najwyżej na zawał zejdę, albo nerwicy diostanę, albo coś *lol*

Ja właśnie zamierzam wstać od kompa, poczytać sobie w ramavh odstresowania 'Portret Doriana Greya', potem może jeszcze usiądę ;P (a 'Pachnidło' czytaj, czytaj... - fajna lekturka ;] Film zresztą też ;D No, i do tego ten Rickman... ;P)

Huh... No, ja w sumie to nie bardzo udzielam się w fandomie Potterowym... W zasadzie, to dopiero w tym roku zaczęłam wychodzić poza krąg znajomych ;] Ale mogę odszukać to forum i założyc tam konto. Możemy nawet skopiować tam część tematów porusznych tutaj- tu też zbyt wielkiego odzewu nie mamy (co zresztą za bardzo mi nie przeszkadza, dopóki mam z kim podyskutować- wolę takie 'poważniejsze' topici, niż użeranie się z wrzucającymi na siebie 12-latkami >.>')

No... To miłej lektury/snów! :]

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

BA!
Rickman to obok pięknej [pięknej... pięknej... pięknej...]
muzyki i bajkowych zdjęć najwiekszy atut tego filmu! :>

adres forum: http://www.forum.departamenttajemnic.com/index.php
moj pseudonim [oczywiście]: Electra_Black
strzeliłam tam kilka postów, może Cię zainteresują..
chociaż wiele z tego przelałam już na tą stronę. ;]

Poza tym założyłam topic o Rickmanie grającym Spane'a ale tam wolą się zachwycać Radcliffem i nie lubia Snape'a. :D [Co mnie osobiście odpowiada, bo uwielbiam go bronić. x]]

goodnight.

Suzi9mm

No... To zdaje się, że zwróciłyśmy uwagę na dokładnie te same aspekty tego filmu ;]- też zakochałam się w muzyce i zdjęciach. A ta kolorystyka... te targi kwiatów... Ujęcia z tymi rudymi dziewczynami... Sceny w labiryncie... *rozpływa się* Może fabularnie nie było to nic wielkiego (być może moja ocena zaniżona jest przez to, ze najpierw przeczytałam książkę- więc już w zasadzie wiedziałam, czego się spodziewać).

Poza tym, byłam w kinie własnie ze znajomymi fankami Rickmana, więc miałyśmy małą ucztę (ten głos *g*) i atak ślinotoku. A że dziewczyny to też fanki Pottera, to miałyśmy sporo zabawy z tworzeniem teorii łączących te dwa światy xD (ok, przyznaję się, głównie to ja tworzyłam xD)- skoro już w filmie Snape'a miałyśmy (no i jeszcze innego, młodego Mistrza Eliksirów ;P podejrzenie: Syn Snape'a xD)... A z kim Snape wyprodukował sobie takie rude dziecko? :>

Ok, założyłam już konto na tamtym forum... Ale jednak lekturę/pisanie komentarzy zostawię sobie na jutro, teraz wypadałoby w końcu iść spać ;P No, a mój nick to 'Brat Princess'. W zasadzie, to nim posługuję się częściej... Może tu też powinnam w końcu zmienić xD Eh, zobaczymy, czy uda się coś ruszyć... ;] (mam nadzieję, że poziom nieco wyższy niż sporej części dyskusji na filmwebie xD)

A temacie o Rickmanie bardzo chętnie mogę się udzielać- i to nie tylko w roli Snape'a ;] Natomiast do topiców o Radcliffie ostatnio wolę się nie zbliżać (tym bardziej, że nie uważam go za jakiegoś szczególnie utalentowanego aktora... ani przystojniaka nawet xD poza tym, to taki trochę większy dzieciak xD)- biorąc pod uwagę, że ostatnio wszędzie pełno zdjęć z Equusa, boję się tego na co mogę trafić: jakoś nie odczuwam potrzeby podziwiania err... różdżki Harry'ego i sprawdzania, czy rzeczywiście ma 11 i 1/2 cala :> Może jestem dziwna xD

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

Tak na wstępie trochę wazeliny. Cieszę się, że się przyłączyłaś [się :P] do rozmowy, bo pierwszy raz od dłuższego czasu mam po co wchodzić na te fora. ;]
Zazwyczaj odpowiedzi na posty ograniczają się do jednego wylewnego zdania, na które nijak nie można odpowiedzieć. O_o

Nie będę się tu rozpisywać o ?Pachnidle?, bo mogą usunąć posta. :P Ale dokładnie to samo mnie urzekło w tym filmie. Niestety ja byłam w kinie ze znajomymi, którzy ograniczają się do aktorów amerykańskich, więc przyjaciółka później cały czas pytała ?Który to był, który to był?!? Musiałam sama się ślinić. ;] Ale było na co! :D Nie ma to jak Rickman na ekranie kina. Huhuuuu. :>

Fajnie, że zajrzałaś na forum, może coś rozruszamy. :>
Też nie należę do fanek Radcliffe?a [i dokładnie z tych samych powodów].
Ekhm... różdżka Harry?ego też mnie raczej nie interesuje... Nie chcę też wiedzieć czy mu weszła drzazga jak padał na deski teatralne. ;] Natomiast... różdżka Snape?a to inna historia... przypomnij mi, żebym Ci podesłała w bardziej intymnych warunkach linka do zdjęcia, które mnie mało nie zabiło [mimo iż to tylko genialny fotomontaż]. Ciśnienie miałam jak zawałowiec, ale o tym innym razem. ;]

Suzi9mm

To ja się odwdzięczę wazeliną: mnie również bardzo cieszy, że znalazłam 'wsparcie moralne', tzn. kogoś, komu w ogóle chce się czytać to, co napiszę, ba, poddawać to w wątpliwość ;D Bo, jak sama napisałaś, odpowiadanie na jednolinijkowce to żadna zabawa xD

Wiesz co? Na upartego to ten cały topic możnaby zablokować- bo od głównego wątku odeszłyśmy dość daleko (jakby nie patrzeć, temat dotyczył sugestii, że Snape to jakiś krewny Lily xD). Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na tak kretyński pomysł... _^_' (ale może lepiej zawczasu wszystko zapiszę, albo coś ;P).

Ooo... Ja chcę ten fotomontaż z różdżką Snape'a... :> Nie szczuj mnie takimi stwierdzeniami! x3 Nie musimy traumatyzować ludzi tutaj, równie dobrze możesz mi podesłać na bloga... albo mailem ;] (milly_uzumaki (at) yahoo.co.uk) *już zaczyna się ślinić ;P*

P.S. Aha, i w sumie, to zapomniałam napisać o tym moim nieszczęsnym deviancie... _^_ Jakby co, szukaj xBrat-Princessx. Ale z góry ostrzegam:
1) Ja kompletnie rysować nie umiem _^_'
2) Tam prawie nic nie ma: fazy rysowania mam raz na kilka lat, starych bazgrołków wrzucać nie chcę, a nowe muszę jeszcze poskanować/pokończyć x3
Ale jak tam chcesz ;P

Suzi9mm

Dobra. No to... Odpowiadanie na posta: Podejście drugie- ostatnie (jeśli tym razem też coś go zje, rzucam to w... err, daleko ;P).

Eniłejs... Co do tego Regulusa, to dla mnie właśnie największym minusem tej teorii jest właśnie to, że wydaje się ona tak oczywista, wszystkie części układanki tak idealnie do siebie pasują... Może zbyt idealnie? To wykazuje wszelkie znamiona fortelu mającego na celu odwrócenie uwagi... Chociaż, dla mnie w ogóle wprowadzenie tego całego R.A.B.a może być po prostu odracaniem uwagi od czegoś znacznie ważniejszego: fani skupiają się na ustalaniu personaliów tegoż osobnika- dzięki czemu mogą przeoczyć inne, znacznie istotniejsze wskazówki. Tymczasem R.A.B. może okazać się bardzo mało istotny dla rozwoju fabuły, na upartego, możnaby nawet nie wyjawiać jego osobowości- no co, znalazł tego horkruksa, zniszczył go albo i nie zniszczył, prawdopodobnie zginął, ale jakie ma to znaczenie dla Harry'ego? Tylko takie, że ma o jednego horkruksa mniej do zniszczenia (wiem, bardzo mocno to uprościłam- ale o to właśnie mi chodziło). Wtedy nawet przedwczesne odkrycie rozwinięcia tych inicjałów nie byłoby taką psują... Ekhm, poza tym, nie ukrywam, że jednak lubię tak od czasu do czasu móc zawołać 'Ha! A nie mówiłam?!' ;P - bo takie kombinowanie to nie tylko moja potterowa przypadłość xD Oglądanie filmów w moim towarzystwie bywa czasami doprawdy męczące xD

Fakt, wymieniłaś teorię, o której ja zapomniałam (staram się rozważyć wszystkie opcje ;])- ale oprócz tego głównego 'przeciw', które sama wymieniłaś (nijak nie pasuje to do treści listu), dla mnie jest jeszcze jedno, znaczniej bardziej oczywiste: sądzisz, że Voldemort powierzyłby część swojej duszy jakiemuś młodocianemu Śmierciożercy? Inaczej: zaufałby KOMUKOLWIEK? Bo ja sobie jakoś tego nie umiem wyobrazić. Tym bardziej, że chyba wtedy nie był jakoś szczególnie osłabiony i w ogóle... Wydaje mi się raczej, że aby mieć pewność, że wszystko będzie załatwione jak trzeba, sam by to zrobił. No, i nie podejrzewam Czarnego Pana o zupełny brak wyobraźni/inteligencji/podejrzliwości czy jakkolwiek chciałabyś tą cechę nazwać- sądzę, że sam wpadłby na coś takiego, jak możliwość zdrady: lepiej więc, żeby nikt, nawet jego najbardziej zaufani słudzy, nie znał miejsca ukrycia horkruksa (nawet, jeśli on nie wyjawiłby im, nad czym właściwie powierza im opiekę, sądzę, że sami mogliby do tego dojść- jakoś wzbraniam się przed uznaniem Śmierciożerców za skończonych kretynów)... Co dopiero jakiś początkujący Śmierciożerca? No chyba, że to miałby być jakiś rodzaj próby... Ale co za idiota ryzykowałby w ten sposób? (ok, ten sam 'idiota', który +/- 20 lat później każe Draconowi zabić Dumbledore'a; Voldemort musi mieć dość okrutne poczucie humoru xD)

Dokładnie, nie należy brać tego, co mówi Syriusz za ostateczną wyrocznię. Wkurza mnie, ża dla niektórych głównym argumentem przeciw tezie 'R.A.B.=Regulus Black' jest: nie, to nie może być regulus, bo Syriusz powiedział, że to idiota (a takich osób jest dość sporo >.>')- litości... Pomijam już fakt, że Syriuszowej ocenie ludzi raczej nie do końca można ufać (patrz: Snape, Pettigrew- których też, jakby nie patrzeć, uważał za niegroźnych idiotów xD). Zastanawiam się, czy te osoby w ogóle mają rodzeństwo. Bo dla mnie wypowiedzi Syriusza na temat swgo młodszego brata są najzupełniej zrozumiałe. Konflikty między rodzeństwem są na porządku dziennym (źródło: autopsja xD), gorzkie słowa też się zdarzają... Tym bardziej w stosunku do osoby, która zawiodła cię w taki sposób, której poglądy pozostają w takiej opozycji do Twoich, która nawet nie wstawiła się za tobą, gdy rodzina cię wyklinała, zupełnie wyparła się ciebie- dla mnie logicznym jest, że Syriusz bardziej odnosił się do postępowania Regulusa niż do jego poziomu umysłowego, jak się niektórym wydaje >.>' Jeśli dodatkowo przyjęlibyśmy, że bracia Black jako dzieci (dopóki Syriusz nie poszedł do szkoły- i nie trafił do tego domu, do którego każdy szanujący się członek familii Blacków trafić powinien) byli ze sobą związani (co jest dośc prawdopodobne), mamy idealne tło dla Syriuszych opinii o młodszym bracie.

Wiesz, to nasze wyliczenia jednak trochę się nie zgadzaja- niewiele bo niewiele, ale zawsze ;P Co zresztą nawet nie wydaje się takie dziwne, zważywszy na fakt, że Rowling w końcu sama przyznała, że matma nigdy nie była jej najmocniejszą stroną i że jeśli w HP znajdują się jakieś błędy, najpewniej będą popełnione w tej właśnie dziedzinie x3 Ja wyszłam po prostu od drzewa genealogicznego: Regulus to rocznik '61, Syriusz był od niego jakiś rok/2 lata starszy. Co daje nam rocznik '59-'60. Wg tego samego drzewa, Draco to rocznik '80- a Harry to w końcu jego rówieśnik. Więc jego rodzicem rówieśnicy Syriusza, mieli po 20-21 lat, gdy się urodził. Rok później zginęli. Poza tym, trzeba pamiętać, że tuż po ukończeniu szkoły (może jeszcze w trakcie?) przyłączyli się do Zakonu Feniksa. Ile mogli mieć wtedy lat? 18? Zresztą, nawet jeśli mieli te 23 lata, gdy zginęli, to nadal nie jest zbyt okazały wiek, imho (za kilka miesięcy kończę 23 lata, a nie czuję się jakoś szczególnie dojrzałą osobą).

Co do wieku Regulusa? Wiesz, wg tej pierwszej hipotezy, którą wysnułam (Regulus nie chciał/nie potrafił wykonać zadania powierzonego przez Voldemorta), on był w zasadzie skazany na śmierć- może w takim wypadku już mu było wszystko jedno, czy zginie szkodząc Czarnemu Panu, czy po prostu zabity przez Śmierciożerców? A skoro już zrozumiał, że to nie jest do końca to, co sobie wyobrażał... Poza tym, należy pamiętć, że to jednak był jeszcze czas potęgi Lorda- atak na Potterów nastąpił dopiero +/- 2 lata później. Sytuacja wcale nie tak bardzo różna od tej, w której znajdują się 'współcześni' bohaterowie: w sumie, oni też mają do wyboru śmierć godną lub trochę mniej godną (o ile coś takiego istnieje)... Z tym, że im zosstaje też opcja 'przeżycie'. Regulus już takiego wyboru nie miał- sam wydał na siebie wyrok śmierci.

*lol* Zawsze mamy też opcję 'OMG, R.A.B. to wcale nie R.A.B., to Snape podający się za R.A.B.a'- o którą modlę się do wszystkich mocy, które mogą mnie wysłuchać, żeby nie okazała się prawdą: jakkolwiek uwielbiam Snape'a, to już byłaby przesada, imho.

Wiesz co, jeśli Rowling rzeczywiście uśmierci Snape'a, to chyba dołączę się do tej Twojej akcji 'Zapal znicza dla śp. Mistrza Eliksirów'... sądzę, że znalazłoby się jeszcze kilka osób (co najmniej ;]), którym ta idea przypadłaby do gustu... Aczkolwiek mam nadzieję, że nie będzie to konieczne. My (tj. okoliczne Sanperki, w tym ja ;]) już i tak planujemy oprotestowanie 7. tomu, jeśli Snape okaże się w nim zły (nie to, żebyśmy miały jakiś konkretny plan, jak to zrobić ;]) *lol* A ja zamierzam sobie narysować na ręce Mroczny Znak na premierę... albo filmu, albo ksiązki, jeszcze nie zdecydowałam ;P - na szczęście, to lipiec, więc będzie dobrze widoczny ;P I najlepiej jeszcze będę nosić znaczek 'I trust Snape', o. Pełne wsparcie ;] W ogóle, to ostatnio wpadła mi do głowy pewna niezbyt prawdopodobna, ale jakże miła wersja przyszlości Mistrza Eliksirów. Po Dumbledorze zwolnił się etat, prawda? (w jaki sposób- pomińmy to litościwym milczeniem) Jeśli Snape okaże się 'dobry' (w sumie, ja nie wiem, czy do tej postaci pasują takie okreslenia jak 'zły' czy 'dobry'- raczej 'stojący po stronie Dumbledore'a/Zskonu Fenkisa/etc.', 'stojący po stronie Voldemorta'... tudzież 'walczący dla siebie'- np. żeby pomścić Lily ;P), może za te wszystkie poświęcenia, ciągłe życie na krawędzi, równie ciągłe ryzyko, należałby mu się ten stołek? x3 Eh, mówiłam, że to mało prawdopodobne.

Uh... I jak już pisałam, wg mnie te złe wspomnienia to ważna część osobowości Severusa, nie sądzę, żeby chciał się ich pozbyć, np. zostawiając w myślodsiewni... Nie... To byłoby takie nie-Snape'owe xD A w oklumencji nadal jest jednak lespzy niż Harry, więc szanse, żeby ten dobrał mu się do tych najgłębiej skrywanych wg mnie były dość nikłe... Niezależnie od talentu młodego Pottera. Zresztą, coraz bardiej zachęcasz mnie do tego, żeby ponownie sięgnąć po książkę- pamięć już nie ta, coś mogło mi umknąć... ;]

Co do sposobu na pokonanie Voldemorta... Nie dość, że ta Avada Kedavra wydaje się zbyt oczywista (chociaż ja mam na ten temat inne zdanie xD), to jeszcze zupełnie nie pasuje do ogólnego konceptu książki. Zastanawia mnie, czemu tak mało osób zwraca na to uwagę... No tak, z pewnością będzie to miało jakiś związek ze zniszczeniem horkruksów- w przeciwnym wypadku znaczna część fabuły 6. części byłaby zupełnie pozbawiona sensu. No, ale przypuśćmy, że Harry & Co. zniszczą już tych 6 horkrusków (7. jest sam Voldemort)- ale co dalej? Właśnie też zastanawiam się nad tą pomocą ze strony Snape'a... Albo Wormtaila, jakkolwiek nie pałałabym antypatią do tej postaci. Malfoy- jeśli wcześniej nie zginie- też może się przysłużyć. Walczącej Narcyzy jakoś wyobrazić sobie nie mogę- ale Narcyzę broniącą swego syna- jak najbardziej. A to, nawet jeśliby nie zabiłoby Voldemorta, miałoby szansę go osłabić, tym samym ułatwiając pokonanie innym. I byłaby pomoc z zupełnie niepodziewanej strony... Poza tym, stawiałabym na większą rolę Dursleyów- wg słów autorki, jakaś postać ma odkryć w sobie magiczny talent późno w życiu. Ciotka Petunia? A może nawet Dudley (to też, wbrew pozorom, byłoby 'późno w życiu')? Cały czas mam też przeczucie, że jakąś rolę mogą odegrać skrzaty domowe- nie tylko Stworek. Ale jestem prawie pewna, że będzie to miało związek z magią miłości. I na pewno nie będzie to 'dzieło' samego Harry'ego. Cóż, będę kombinować dalej ;P

Huh... I to podobno nie samo tłumaczenie tyle trwa (wg słów p. Polkowskiego)- jakąś połowę tego czasu- w Polsce strasznie długo druk zajmuje X.x' ja nie wnikam... xD

No, i wiem, oczywiście, że to rysunek Makani (też trochę bawię się rysowaniem x3)- jestem w końcu jej fangirlem ;] A widziałaś komiksy z serii 'Simply Potterific' rysowane przez ktshy i publikowane na deviantarcie? Boskie <3 Jednak moją faworytką nadal pozostaje niejaka Manechan... <3 (jakby co, mogę podać linki ;])

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

Rozstrzeliło mi posta na dwa. Czułam!

Jak zobaczyłam Twoją wypowiedz to się przeżegnałam. ;] Też bym na Twoim miejscu nie pisała go 3 raz. Jeszcze trochę i stworzymy tu książkę.

Oczywiście masz racje, R.A.B. może być zasłona dymną do innych ? ważniejszych ? wątków w książce i tu ha-ha wszyscy się zdziwią, jak np. zobaczą w książce jedno marne zdanie tłumaczące kim jest R.A.B. po tych wszystkich wnikliwych dysputach.
Aleee... jeżeli R.A.B. wykradł horcruxa i zgubił go zanim zniszczył. [no załóżmy, że to była straszna ofiara xD] Wtedy Harry będzie miał spory problem. [i dobrze mu tak, w końcu coś musi robić przez cały tom 7, żadnego obściskiwania z Ginny! ;]]

Brałam pod uwagę to, że Voldemort nikomu nie ufa i raczej by nie powierzył horcruxa młodemu śmierciożercy, ale co jeśli nie powiedział co to jest? ;] [Ale to tylko taka luźna myśl, jak już pisałam nie należy do moich ulubionych. ;]]

Skoro Rowling nie zagłębiała się w wiek, to może Regulus był starszy niż to obliczyli, chociaż też doszłam do wniosku, że Voldemort chyba lubi znęcać się nad małymi chłopcami [czytaj: takimi co ledwo ukończyli ? bądź nie ? Hogwart] Nie wiemy co się z nim działo jak ukończył szkołę, może męczył ?małych? chłopców... yyy.... w zasadzie nie chce wiedzieć. :P

Wracając do sensu wypowiedzi. ;] Regulus mógł śledzić Voldemorta i stąd wiedział gdzie ukryty jest horcrux. [o ile ten dał się śledzić ;]] Mógł też zniszczyć go później w towarzystwie np. ojca. Ale to świeża [i niezbyt mądra] teoria, nie wiem nawet czy ojciec Black?ów wtedy żył. ;] Umówmy się, że tego nie było. <:]

Po wczytaniu się n-ty raz w historie rodu Black?ów przedstawiona przez Syriusza, oraz kilka innych spraw, na które starał się rzucić światło ? sama doszłam do wniosku [jak już pisałam], że jego wypowiedzi trzeba przepuszczać przez filtr węglowy. Dlatego nie jestem ani ?za? ani ?anty? hipotezie, że R.A.B. to Regulus... [Syriusz chyba za długo siedział w Azkabanie ;]]

Severus jako R.A.B. hehe. ;] Nie, nie. No chyba, że lubi wymyślać sobie różnego rodzaju pseudonimy ? Książę Pół-Krwi, R.A.B. Mam nadzieję, że nie preferuje też przebierania się w damskie ciuszki. xD
ale KONIEC o R.A.B.

[acha... Syriusz Black to rocznik 58? a Regulus 61?... ja kończe w lipcu 24 i też nie uważam się za wielce dojrzałą ? nie umiem wypełnić PITa O_o]

Okulmencja. Tak Severus na pewno jest lepszy od Pottera, ale jak już pisałam WOLAŁ nie ryzykować. [i ja mu się nie dziwie].

Ja jakoś nie mam siły na spekulowanie w tym momencie jak zginie Voldemort. Jeżeli zniszczą wcześniej wszystkie jego horcruxy i stanie się śmiertelny to równie dobrze może go zastrzelić mugolska policja, którą wezwie ciotka Petunia. xD
Dobra to był żart, ale już będzie śmiertelny to nie trzeba będzie w niego ciskać Avada Kedavra, wystarczy wziąć mu różdżkę i wepchnąć na jezdnie pod ciężarówkę dostawczą ?Dog In The Fog?. ;]


Widziałam 'Simply Potterific' rysowane przez ktshy. Mało nie padłam jak je czytałam [mój brat nie mógł się przestać śmiać z tego o różowych gaciach Hagrida ;]]
Manechan jest na deviantarcie? Bo ja właśnie stamtąd mam wszystkie grafiki. [SĄ BOSKIE!]
Gilll też robi fajne komiksy ?Malfoy+Snape? nieźle można się uśmiać. ;] Mój ulubiony to ten, jak Lucius wraca z Azkabanu i nakrywa Cissy z Sevem. ;]
A ty jesteś na devianart? :>

Suzi9mm

*lol* To Tobie przynajmniej rozstrzeliło, nie zeżarło ;P Oj, zły filmweb, zły... ;PPP

I po raz kolejny ambitny plan odpowiadania na posty o jakiejś nieco bardziej ludzkiej porze kończy się na tym, że zabieram się za to ok. 1:30. Oh well... Widocznie dla resztki szarych komórek zamieszkujących moją głowę to najwłaściwszy czas.

Naprawdę przepraszam za to, że za każdym razem odpowiadam Ci notkami kilometrowej długości... Ja po prostu tak mam, że nocami cierpię na słowotok ;P I nie mam zielonego pojęcia, czy ten pierwszy post, który wczoraj stworzyłam był równie długi- w sumie, to niby poruszałam te same kwestie... Ale spora część tego, o czym piszę przychodzi mi do głowy właśnie w trakcie pisania (stąd błędy logiczne są BARDZO możliwe- bo o literówkach już nawet nie wspominam xP). I z tą książką to wcale nie jest taki zły pomysł ;P Już mówiłam, ze jeśli wyjątkowo nie spodoba mi się to, co Rowling przedstawi w 7. tomie, powybieram sobie co fajniejsze teorie i napiszę z nimi fanfica ;P

No dobra, ale może zamiast gadać od rzeczy przeszłabym do konkretów...? x3 (o ile w moim przypadku coś takiego w ogóle jest możliwe...) Wpadł mi dzisiaj do głowy kolejny argument ZA hipotezą 'Snape kocha/-ł Lily'. W sumie, to zastanawiam się, czemu nie pomyślałam o tym wcześniej. Neville. A raczej to, w jaki sposób Sev traktuje tego biednego dzieciaka- ok, wiem, że Snape w ogóle nie jest zbyt miły dla Gryfonów, ale żeby pastwić się aż tak, by doprowadzić do tego, że stał się tym, czego młody Longobottom boi się najbardziej...? Snape po prostu ma mu za złe, to, że... żyje- gdyby to jego wybrał sobie Voldemort, Lily (prawdopodobnie) wciąż by żyła.

W ogóle, to jestem do takiego stopnia przekonana do tej teorii, że będę bardzo, BARDZO zdziwiona, jeśli nie okaże się ona prawdziwa. To by tak wiele wyjaśniało... O ile jeszcze będę w stanie zrozumieć, jeśli to nie Regulus był R.A.B.em (pisałam już o moich wątpliwościach), o tyle w tym przypadku takiej możliwości nie widzę x3

Swoją drogą... Przeczytałam dzisiaj... err... wczoraj WSZYSTKIE topici pod tą częścią, żeby sprawdzić, czy nie dublujemy jakiejś wcześniejszej dyskusji (1) tak, nie mam nic lepszego do roboty, gdy mam chwilę wolnego w pracy ;P; 2) moja biedna psychika X___x'- po tych wszystkich jednolinijkowcach, notorycznym powtarzaniu tych samych stwierdzeń- tylko inaczej sformułowanych- w jednym temacie przez różne osoby, czy też wreszcie- ciągłych pyskówkach, tylko utwierdziłam się w moim przekonaniu co do poziomu tego forum xD- dlatego z reguły unikam włączania się do fandomu)... I bardzo zdziwiło mnie, że temat ten został tylko w zasadzie wymieniony w może 2 komentarzach? xD (co moim zdaniem bynajmniej teorii nie szkodzi- przynajmniej w tym przypadku nie mogę użyć mojego głównego kontragumentu z teorii o Regulusie- bo to zbyt oczywiste/zbyt wiele osób na to wpadło)

Zresztą, kwestia R.A.B.a też nie była jakoś 'poważniej' roztrząsana- po prostu, albo stwierdzenie, że na 100% jest to Regulus, albo, że to nie może być on, bez żadnych argumentów na udokumentowanie którejś z tych tez... Nie mówiąc już o tym, że u nas w zasadzie pojawiły się już... hmmm... cztery? +/- możliwe wersje historii. Dobra robota :D

Zgadzam się- lepiej niech Harry zajmie się poszukiwaniem horkruksów, a nie- znowu- obściskiwaniem się z Ginny. Przepraszam, ale ja zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć tego wątku- dla mnie ta para jest bez sensu. Naprawdę, już więcej sensu widzę w przypadku takich par, jak Remus/Tonks czy Bill/Fleur, chociaż też mnie traumatyzują xD Nie wiem, już znacznie bardziej do Harry'ego pasowałaby Luna... Ale to, oczywiście, tylko moje zdanie.

I raczej nie potrafię sobie wyobrazić R.A.B.a jako jakiegoś wyjątkowego niezdarę- jakim cudem dotarłby w ogóle do tej jaskini, wydostał ten medalion i w ogóle? xD No chyba, że po wykonaniu zadania był już tak osłabiony... Eee, sama w to nie wierzę *lol* Ale opcja zaginięcia medalionu jest jak najbardziej możliwa, nawet (a może szczególnie), jeśli R.A.B.em był Regulus... Jeśli rzeczywiście udało mu się dostarczyć go na Grimmauld Place 12, jeśli Stworek dobrze go nie ukrył... Medalion mógł równie dobrze zostać wyrzucony podczas tego wielkiego sprzątania... Albo nawet sprzedany przez Mundugusa, który bez wiedzy Harry'ego handlował rzeczami znalezionymi rezydencji Blacków.

A sądzisz, że gdyby nawet Voldemort nie powiedział, co to jest, nie wzbudziłby ciekawości? 'Aaaa, chodź do wujka, chłopcze drogi, weź ten medalion Slytherina i ukryj go dobrze, o, w tej jaskini' (bo sądzę, że dla potencjalknych Śmierciożerców/Ślizgonów raczej byłoby to oczywiste, że top medalion Salazara S.) A że Śmierciożercy wiedzieli o tym, że powziął on kroki ku osiągnięciu nieśmiertelności... No, chyba, że tak byłaby ta cała zagadka R.A.B.a rozwiązana. Tylko, że w takim wypadku Voldemort wychodziłby strasznego idiotę _^_'- kogoś, kto nie potrafi nawet przewidzieć najprostszych ludzkich reakcji...

*lol* Voldemort to w ogóle pasuje do tej akcji 'Zły dotyk- boli przez całe życie' xD (patrz: Harry) O, albo do tej: 'Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie (czy jak to tam brzmiało- wiesz, to o internecie xD)- to tak o Ginny i dzienniku Riddle'a. Może czarodzieje powinni brać przykład z mugolskich reklam? ;D I jeszcze to niezdrowe upodobanie do młodych chłopców... A fe, wstydziłby się ;P

A wiesz, że ojciech Syriusza i Regulusa, Orion, umarł w dokładnie tym samym roku, co Regulus? ;P Więc to bynajmniej nie wyklucza Twojej teorii, a wręcz czyni ją bardziej prawdopodobną ;] Tylko tego śledzenia nie bardzo potrafię sobie wyobrazić x] (ale zdobywanie wiedzy na takiej zasadzie, na jakiej Sev zdobywał dla Zakonu Feniksa- jak najbardziej x3)

Ooooj... I dlaczego tak odrzucasz obraz Seva w damskich ciuszkach? Filmowa wersja (boggart Neville'a) wyglądała całkiem nieźle ;] Zawsze jest też <a href="http://potterpuffs.livejournal.com/8588.html#cutid1">TO</a> <3

No to jak już zeszłam na crackowe arty... Dokładnie ta sama część 'Simply Potterific' jest moją ulubioną...:D Chociaż, w sumie te z Krzywołapem, który zjadł Parszywka (wszystkie) też są boskie. I ten z prawdą kryjącą się za 'więzieniem' Syriusza... Ok, zaczynam fangirlować. Lepiej się zamknę.
Taak jest- fanarty Manechan znalazłam na deviantarcie. Dokładnie tak zapisuje się jej ksywę. Jej Syriusz to chyba najbardziej zbliżona do mojej wizja, jaką w ogole widziałam. W ogóle jej The Marauders & Co. są genialni. No, i rzeczywiście nawiązuje stylowo do tych lat 70.- a to dopiero bodajże 2. osoba, która zwróciła uwagę, jakie to możliwości daje. A ja jestem rozkochana w latach 70.-80., więc... x3
I rzeczywiście, te komiksiki Gilll są prześmieszne :D - dzięki za podpowiedź. I zgodzę się z Tobą co do wyboru ulubionego... Poza tym, co tu dużo ukrywać, mnie się taki pairing (tj. Lucjusz + Sev) całkiem się podoba ;P. Jestem starą złą slashownicą ;P

P.S. Też nie mam zielonego (ani żadnego innego xD) pojęcia, jak wypełniać PITy. Nie jesteś osamotniona xD

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

Zapewniam Cię, że słowotok na takie tematy jest jak najbardziej wskazany. ;] Dobrze mi się czyta twoje kilometrowe posty, a ten rozbawił mnie momentami do łez. [oczywiście w pozytywnym sensie :P]

Z góry przepraszam, za mój post... będzie równie kilometrowy z tego chociażby względu, że musze kopiować niektóre twoje teksty, bo poruszyłaś tyle wątków, że bez tego moja wypowiedź mogłaby wydawać się w najlepszym przypadku kompletnie pozbawiona składu i sensu. ;]
Tak na marginesie, zagarnęłyśmy dla siebie ten topic. Myślisz, że Black Moses się pogniewa? xD

Tak więc [herbata w kubku Sama-Wiesz-Jakim ;]] mogę zaczynać. x]


Cytat:? Wpadł mi dzisiaj do głowy kolejny argument ZA hipotezą 'Snape kocha/-ł Lily'. W sumie, to zastanawiam się, czemu nie pomyślałam o tym wcześniej. Neville. A raczej to, w jaki sposób Sev traktuje tego biednego dzieciaka- ok, wiem, że Snape w ogóle nie jest zbyt miły dla Gryfonów, ale żeby pastwić się aż tak, by doprowadzić do tego, że stał się tym, czego młody Longobottom boi się najbardziej...? Snape po prostu ma mu za złe, to, że... żyje- gdyby to jego wybrał sobie Voldemort, Lily (prawdopodobnie) wciąż by żyła.? Koniec cytatu. ;]

To ma więcej niż sens, ale ja nie jestem fanką hipotezy ?Snape+Evans? jakoś mi to nie leży. ;] Nigdy mi przez myśl nie przeszła taka opcja, a czytałam HP kilkakrotnie. Aczkolwiek, niektóre przypuszczenia [między innymi Twoje] są wielce prawdopodobne. Myślę jednak, że Jo Rowling nie będzie się w to zagłębiać, w końcu Dumbledore nie żyje, więc już nikt się nie dowie dlaczego ufał Sevowi. Bo wątpię, żeby on sam nagle zaczął się zwierzać ze łzami w oczach np. Harry?emu. ;]
Swoją drogą to musiałby być niezły cios dla Pottera gdyby Sev mu się nagle zaczął zwierzać x] Nieźle by mu to zjechało psychikę. Te wszystkie relacje o jego matce, jaką była gorącą laską i jak bardzo się podobała jego znienawidzonemu profesorowi od eliksirów [później Defence Against the Dark Arts] xD współczucia...

A skoro już jestem przy temacie psychiki młodego Pottera. Nie uważasz, że jest trochę zbyt normalny jak na warunki, w których się wychował?
Co prawda jest strasznym egoistą i ma bardzo wybuchowy temperament, czasami wydaje mu się nawet, że jest niepokonanym pępkiem świata. ;] ale... [jako pedagog ? zboczenie zawodowe? xD] uważam, że powinien wyrosnąć z niego niezły psychol po tym uroczym dzieciństwie jakie zafundowali mu Dursley?owie. Wiesz, to całe zamykanie w komórce pod schodami, zero miłości, akceptacji, sama nienawiść, obwinianie. Powinna z niego wyrosnąć mała kopia Seva, powinni się w zasadzie świetnie dogadywać, a tu masz... patrzą na siebie spodełba. ;]


? Zresztą, kwestia R.A.B.a też nie była jakoś 'poważniej' roztrząsana- po prostu, albo stwierdzenie, że na 100% jest to Regulus, albo, że to nie może być on, bez żadnych argumentów na udokumentowanie którejś z tych tez... Nie mówiąc już o tym, że u nas w zasadzie pojawiły się już... hmmm... cztery? +/- możliwe wersje historii. Dobra robota :D?

To jak woda na młyn. Wystarczy, że ktoś rzuci błyskotliwą myśl [co ? nie oszukujmy się - na niektórych forach jest rzadkością ;]] i zaraz leci lawina spekulacji na temat R.A.B. no i nam się to w jakimś tam stopniu udało. ;]
Człowiek czyta hipotezy innych i zapala mu się lampka ?a może jednak...? Skoro mówisz, że +/- cztery to nie ma siły, żeby któraś z nich chociaż w małym stopniu nie była bliska prawdy. :> A to już coś!

?Zgadzam się- lepiej niech Harry zajmie się poszukiwaniem horkruksów, a nie- znowu- obściskiwaniem się z Ginny. Przepraszam, ale ja zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć tego wątku- dla mnie ta para jest bez sensu. Naprawdę, już więcej sensu widzę w przypadku takich par, jak Remus/Tonks czy Bill/Fleur, chociaż też mnie traumatyzują xD Nie wiem, już znacznie bardziej do Harry'ego pasowałaby Luna... Ale to, oczywiście, tylko moje zdanie.?

Zgadzam się z Tobą w zupełności. Już sam wątek ?Harry+Cho? jakoś mnie nudził, pomijając fakt, że Cho to prawdziwa mistrzyni w mazaniu się na zawołanie. @_o
Ten motyw z Ginny jest jeszcze bardziej naciągany. Nie to żebym była zazdrosna [jak niektóre fanki ? jak one przeżyją pocałunek Harry?ego i Cho w filmie? xD], bo mnie w sumie Harry dynda-and-powiewa, choć nie powinien bo to główny bohater... ale wątki miłosne trochę mnie nużą, pewnie dlatego VI tom nie należy do moich ulubieńców. ;] Nie jestem zwolenniczką Harleqin?ów i komedii romantycznych. >:P


?A sądzisz, że gdyby nawet Voldemort nie powiedział, co to jest, nie wzbudziłby ciekawości? 'Aaaa, chodź do wujka, chłopcze drogi, weź ten medalion Slytherina i ukryj go dobrze, o, w tej jaskini' (bo sądzę, że dla potencjalknych Śmierciożerców/Ślizgonów raczej byłoby to oczywiste, że top medalion Salazara S.) A że Śmierciożercy wiedzieli o tym, że powziął on kroki ku osiągnięciu nieśmiertelności... No, chyba, że tak byłaby ta cała zagadka R.A.B.a rozwiązana. Tylko, że w takim wypadku Voldemort wychodziłby strasznego idiotę _^_'- kogoś, kto nie potrafi nawet przewidzieć najprostszych ludzkich reakcji...?

Hehehehe. Wiesz nikt nie jest nieomylny, nawet sam Voldemort. Nie przewidział na przykład tego, że Lily może obronić Harry?ego poprzez swoją miłość, a Dumbledore przecież dawał mu jasno do zrozumienia, że istnieje magia potężniejsza od tej, którą on [Voldemort] studiuje.

Fragment: ?- W niektórych dziedzinach magii ? poprawił go Dumbledore cicho. - W niektórych. W innych pozostajesz... wybacz... żałosnym ignorantem.
Pierwszy raz Voldemort się uśmiechnął. Było to spojrzenie pełne napięcia. Złe, bardziej grożące niż wściekłe.
- Stary argument ? powiedział miękko. - Ale nie widziałem niczego na świecie, co wsparłoby twoje słynne stwierdzenie, że miłość jest potężniejsza niż mój rodzaj magii, Dumbledore?

Gdyby był takim super-extra-lordem za jakiego się podawał to chyba powinien nawet u diabła w d*pie szukać wszelkich informacji, żeby tylko coś go nie zaskoczyło podczas ? nazwijmy to ? wizyty u Potterów. Ale on się wolał ograniczyć do czarnej magii i swoich horcruxów. Jego cyrk, jego małpy. ;]


?*lol* Voldemort to w ogóle pasuje do tej akcji 'Zły dotyk- boli przez całe życie' xD (patrz: Harry) O, albo do tej: 'Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie (czy jak to tam brzmiało- wiesz, to o internecie xD)- to tak o Ginny i dzienniku Riddle'a. Może czarodzieje powinni brać przykład z mugolskich reklam? ;D I jeszcze to niezdrowe upodobanie do młodych chłopców... A fe, wstydziłby się ;P?

Na tym fragmencie musiałam dusić śmiech. xD
[skończyła mi się herbata O_o]
Harry pa pewno będzie do końca życia pamiętał wujka Voldemorta, chociażby jak spojrzy w lustro. No co jak co, ale blizna na czerepie [jak to powiedział Stan Shunpike ;]] rzuca się w oczy.
Taaak, mugolskie reklamy na pewno pomogły by czarodziejom. ;] Aż dziw, że Ginny się wplątała w akcje z dziennikiem, po tym jak Artur Weasley jest taki ?zackochany? w mugolach. ;] Co on TV ukradkiem [gdy Molly nie patrzy] nie ogląda? xD

?A wiesz, że ojciec Syriusza i Regulusa, Orion, umarł w dokładnie tym samym roku, co Regulus? ;P Więc to bynajmniej nie wyklucza Twojej teorii, a wręcz czyni ją bardziej prawdopodobną ;] Tylko tego śledzenia nie bardzo potrafię sobie wyobrazić x] (ale zdobywanie wiedzy na takiej zasadzie, na jakiej Sev zdobywał dla Zakonu Feniksa- jak najbardziej x3)?

Tak wiem, że Orion wykorkował równo z Regulusem. Sprawdziłam to zaraz po napisaniu posta. ;] ale może padł na zawał jak się dowiedział o śmierci ukochanego syna? ;] Wszystko trzeba brać pod uwagę.
Nie wiem, czy śledzenie Voldemorta jest łatwe, czy też nie ? nie chcę się nawet przekonać. ;] To była taka luźna myśl, może Regulus [i może nawet Orion] to sprytne dranie i im się udało wyśledzić jaskinie. ;] W końcu Voldemort nie ma magicznego oka Moody?ego ? pelerynka niewidka - dlaczego nie? ;] Chociaż z drugiej strony, mało wiemy o Voldemorcie. Może jednak miał magiczne oko? Albo nierówne pośladki jak Fred Weasley. ;] Kto wie!? xD

A co do Sevcia w damskich ciuszkach. Błagam nie! xD wole bez ciuszków. [a i takie widziałam] :> :>

Na koniec.
'Simply Potterific' wszystkie mnie rozbawiły [np. Lupin opowiadający Harry?emu jak atakowali Sevcia pod postacią zwierząt ?...and to this very day He has no idea it was us? a Sev za plecami. xD piękne...]
Ale ja się szczerze zakochałam w grafikach Makani. Byłam wczoraj na jej stronie, wiesz... ACCIOBRAIN! Weszłam na linka ?silly art? i mało nie wykorkowałam ze śmiechu... ;] Ona tak pięknie przedstawia śmierciożerców, Malfoy?ów, Lestrang'ów... są tacy ludzcy. :] np. pix z Luciusem w Azkabanie, który nie umie sobie sam zrobić kucyka. Albo śmierciożercy+komputery. CUDO! xD
Gilll hylę czoła za pomysłowość. [z reszta Makani też ;]]
Widziałaś może Madcarrot? Też warto. :]

No nic, kończę... miło mi, że dotarłaś do tego miejsca ? znaczy nie zasnęłaś. ;]

ocenił(a) film na 4
Suzi9mm

Ach. Co do fanfic'a. Jeżeli w VII tomie Joan uśmierci Seva to przyłączam się do Ciebie. ;] Same sobie napiszemy, a co! x>

Suzi9mm

Witam spowrotem po tej jednonocnej przerwie ;] Ale, od czasu do czasu trzeba z siostrą pogadać, tym bardziej, że niezbyt często bywa w domu xP

Hm. Nie sądzę, żeby Black Moses miał coś przeciwko. Co więcej- nie sądzę, żeby wiedział o tym, że przejęłyśmy jego temat ;P Albo żeby się tym faktem jakoś specjalnie przejął... ;P Tak jakby... dawno go tu nie było ;P Poza tym, sądzę, że powinnyśmy dostać jakiś medal albo coś za zajmowanie się biednymi porzuconymi topicami. O.


Pozwolisz, że zastosuję Twoją metodę...? ;]
'Myślę jednak, że Jo Rowling nie będzie się w to zagłębiać, w końcu Dumbledore nie żyje, więc już nikt się nie dowie dlaczego ufał Sevowi. Bo wątpię, żeby on sam nagle zaczął się zwierzać ze łzami w oczach np. Harry?emu. ;]'
Ok, zgadza się, Dumbledore nie żyje (ja nawet NIE CHCĘ, żeby okazało się, że jednak przeżył- wiem, jestem dziwna xD). Ale jestem na 90% pewna, że w jakiś sposób okaże się jeszcze przydatny: albo przez ten obraz, albo przez jakąś osobę, która go dość dobrze znała... Nie wiem, może jego brat? W końcu był on członkiem Zakonu Feniksa i w ogóle... W sumie to nawet zastanawiam się, czy to nie Abeforth mógł, na prośbę brata, pilnować Harry'ego pod postacią Hedwigi, tak nawiązując do tematu innej dyskusji.
Anyways... Gdyby ta opcja z Sevem i Lily okazała się prawdziwa, byłby to na tyle poważny argument 'za', że w jakiś sposób i tak musiałby wyjść na jaw... A że Rowling chyba nawet powiedziała coś takiego, że w ost. tomie mamy dowiedzieć się więcej nt. przeszłości/rodziny Dumbla... Dlaczego nie? (bo rozczulającego się Seva też wyobrazić sobie nie mogę... no chyba, że w końcu się wkurzy i broniąc gnojka (Harry'ego xD) wykrzyczy mu to w twarz. coby traumy doznał.)
W ogóle to szkoda, że w książce jest tak ciągle podkreślane, że Harry jest tak strasznie do jamesa podobny. Na koniec mogłoby się okazać, że to Snape jest jego ojcem (jak w 'Gwiezdnych Wojnach' normalnie... tylko że Snape nie dyszy jak Lord Vader ;])... Ty sobie wyobrażasz, jaki to dopiero byłby szok? xD (*lol* tak mnie naszło, gdy zobaczyłam zdjęcia młodych Huncwotów i Snape'a... ogólnie jestem zadowolona... tylko jedna rzecz mnie fascynuje: jakim cudem jeśli matka miała rude włosy, a ojciec blond (bo czarny, ani nawet żaden ciemny0 chyba, że ciemny blond- to to nie jest: http://mugglenet.com/viewer/?image_location=youngmartrio.jpg), wyszło dziecko z zupełnie ciemną, prawie czarną czupryną? :> chyba, że Lily to taka Hogwartowa Aneta Krawczyk, a Harry powinien mówic do Mistrza Eliksirów 'tatusiu' xDDDD aha. a Peter powinien czasami myć włosy. ale to tylko taka moja obserwacja ;P)

A tak z innej beczki... Nie zastanawiało Cię czasami, dlaczego to właśnie śmierć Lily zapewniła Harry'emu ochronę? W końcu na pewno nie była ona jedyną matką, która zginęła chroniąc swoje dziecko... James (który w sumie matką nie jest... ;P ale wiesz, o co mi chodzi, prawda? xD) też w końcu chronił Harry'ego i Lily... Takich dzieci w tym momemncie powinny być całe stada, a Voldie powinien być już dawno tak osłabiony, że pokonanie go nie powinno stanowić większego problemu... Otóż, moim zdaniem oczywiście, ma to związek z tym, że Lily MIAŁA PRZEŻYĆ i to oddanie życia było jej własną decyzją. Z reguły Voldemort mordował niezwracając uwagi na takie szczegóły, nieproponując życia w zamian za oddanie dziecka- działał wg jakiegoś planu (albo i nie ;P), jakaś określona grupa osóba ma zginąć- zginie. James też od początku był skazany na śmierć. Więc w tym przypadku powód tego wyjątkowego traktowania (bez względu na to, jaki by on nie był xP) może okazać się sprawą kluczową...

'A skoro już jestem przy temacie psychiki młodego Pottera. Nie uważasz, że jest trochę zbyt normalny jak na warunki, w których się wychował?
Co prawda jest strasznym egoistą i ma bardzo wybuchowy temperament, czasami wydaje mu się nawet, że jest niepokonanym pępkiem świata. ;] ale... [jako pedagog ? zboczenie zawodowe? xD] uważam, że powinien wyrosnąć z niego niezły psychol po tym uroczym dzieciństwie jakie zafundowali mu Dursley?owie. Wiesz, to całe zamykanie w komórce pod schodami, zero miłości, akceptacji, sama nienawiść, obwinianie. Powinna z niego wyrosnąć mała kopia Seva, powinni się w zasadzie świetnie dogadywać, a tu masz... patrzą na siebie spodełba. ;]'
...a może to właśnie z tego powododu, że mają zbyt wiele ze sobą wspólnego...? Wiesz, tak jak dwa '+'('-'?) w przypadku magnesów... Przynajmniej ja często łapę się na tym, że hmmm... odpycham od siebie osoby, które mają zbyt podobne wady (właśnie: wady, nie zalety xD) do moich... Nie mówiać już o tym, że (przy niektórych typach charakteru xD) chyba naturalną reakcją na złe traktowanie- a Snape od początku 'uwziął się' na Harry'ego (pomińmy tu coś takiego jak powód xDD)- jest jakiś rodzaj buntu... Stąd wzajemna niechęć. (dobra, znów mówię na swoim przykładzie).
Poza tym, sądzę, że nie bez znaczenia pozostaje to, w jakie środowisko trafili PO ukończeniu tego 11. roku życia: Harry trafił w ciepłe, przyjazne miejsce, spotkał ludzi, którzy się o niego troszczyli, dowiedział się o tym, że jest sławny, ważny i w ogóle (stąd ta bucowatość, o której wspominasz)... a czego by nie mówić, Slytherin bynajmniej z 'ciepłem' i 'przyjazną atmosferą' mi się nie kojarzy- tymczasem tak trafił Sev. Poza tym, przez całą szkołę był gnojony, poniżany przez gówniarzy z Gryffindoru (jakkolwiek bym nie lubiła Huncwotów... >.>'). I nikt się specjalnie nim nie przejmował. Ja jednak pewną różnicę widzę xD Sev nawet nie miał szansy poznać nic innego... (zresztą, to nie jedyny taki przypadek: wystarczy zestawić losy Syriusza i Regulusa- w końcu wychowywali się w tym samym domu, ich losy rozeszły się dopiero po wyjeździe do Hogwartu... o, albo nawet zestawić Syriusza i Dracona- dwie postaci z rodów czystej krwi, więc prawdopodobnie wychowywane w dość podobnych klimatach- a różnica raczej spora xD).
A... hmmm... Riddle i Harry? W sumie Voldie też nie miał zbyt szczęśliwego dzieciństwa... xDDD
Zresztą, psycholog ze mnie żaden, więc cały mój tok rozumowania może być błędny xD

Co do R.A.B.- jasne, któraś z opracowanych przez nas wersji powinna okazać się chociaż bliska prawdy ;P O ile w ogóle to Regulus jest R.A.B.em xDDD

'wątki miłosne trochę mnie nużą, pewnie dlatego VI tom nie należy do moich ulubieńców. ;] Nie jestem zwolenniczką Harleqin?ów i komedii romantycznych. >:P'
Ten sam objaw... Ale mam nadzieję, że autorka musiała sobie poużywać w 6. tomie, bo w 7. już nie będzie na to miejsca i harlequiny będą ograniczone do absolutnego minimum. A w kinie podczas oglądania 5. części ja też będę CIERPIEĆ, tak jak te fangirle Harry'ego. Tylko, że ja z nieco innych przyczyn >.>'- nie dość, że wątki miłosne nie specjalnie mnie zajmują (z wyjątkami ;P), to Fontanny też nie lubię xD A oglądania 6. już w ogóle sobie nie wyobrażam- skoro już podczas lektury robiło się to wszystko 'nieco' nużące. Przecież to będzie istny amerykański serial dla młodzieży X.x' (a to NIE JEST komplememnt)

'Gdyby był takim super-extra-lordem za jakiego się podawał to chyba powinien nawet u diabła w d*pie szukać wszelkich informacji, żeby tylko coś go nie zaskoczyło podczas ? nazwijmy to ? wizyty u Potterów. Ale on się wolał ograniczyć do czarnej magii i swoich horcruxów. Jego cyrk, jego małpy. ;]'
Ok, tu mnie masz... Tego, nazwijmy to, egocentryzmu Riddle'a nie wzięłam pod uwagę. On po prostu oceniał wszystkich podług swojej miarki i nie brał pod uwagę tego, że ktoś może zachować się inaczej niż on. Ale to nie zmienia faktu, że nie sądzę, iż tak po prostu zaufałby Śmierciożercom- nawet TYM BARDZIEJ, jeśli oceniałby by ich swoją miarą ;P On sam raczej nie zawahałby się przed zdradą, jeśli np. mogłoby mu to przynieść jakieś korzyści xD (bo opcje typu 'zdradził, bo zrozumiał, że to zla droga' albo 'zdradził, bo są rzeczy ważniejsze niż przeżycie' nadal pozostają poza jego zasięgiem umysłowym- ach, ten egocentryzm).

'Na tym fragmencie musiałam dusić śmiech. xD
[skończyła mi się herbata O_o]
Harry pa pewno będzie do końca życia pamiętał wujka Voldemorta, chociażby jak spojrzy w lustro. No co jak co, ale blizna na czerepie [jak to powiedział Stan Shunpike ;]] rzuca się w oczy.
Taaak, mugolskie reklamy na pewno pomogły by czarodziejom. ;] Aż dziw, że Ginny się wplątała w akcje z dziennikiem, po tym jak Artur Weasley jest taki ?zackochany? w mugolach. ;] Co on TV ukradkiem [gdy Molly nie patrzy] nie ogląda? xD'
Przepraszam. Nie chciałam ryzykować Twojego życia ;P Po prostu, momentami włącza mi się dość traumatyczne poczucie humoru ;P (tak zwane xD)
Po pierwsze: od czego są operacje plastyczne? takie zwykle, mugolskie? Na pewno jakoś by sobie poradzili z blizną Harry'ego... ;P
Po drugie: jest jeszcze jedna osoba, do której możnaby odnieść słowa 'Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie'. Pewnie już sama domyślasz się, kto. Taaak jest, Snape :D Przecież cała treść HBP to idealny przykład do tej reklamy... Kurde, aż mnie nosi, żeby to jakoś zilustrować x3
I nie chcesz wiedzieć, co może oglądać Artur W., gdy jego żona nie patrzy ;P (obrady polskiego sejmu, oczywiście ;])

'Tak wiem, że Orion wykorkował równo z Regulusem. Sprawdziłam to zaraz po napisaniu posta. ;] ale może padł na zawał jak się dowiedział o śmierci ukochanego syna? ;] Wszystko trzeba brać pod uwagę.'
Nooo... W zasadzie tak właśnie to sobie wyobrażam. Może niekoniecznie na zawał- ale z powodu śmierci Regulusa, wcześniejszej 'zdrady' Syriusza... Miał się facet prawo załamać. Ale, jak mówisz, wszystko trzeba brać pod uwagę. Więc tej opcji z działaniem przeciw Voldemortowi też nie chciałam od razu wykluczać x3

I już pisałam Ci, żebyś mnie nie szczuła gadaniem o bezciouszkowych zdjęciach Rickmana (kurde, przegapiłyśmy jego urodziny x] *pije za jego zdrowie*). Po prostu mi je podeślij ;D (chodzi Ci o te z filmu 'Dark Harbor' or sth like that? tego, gdzie na koniec całuje się z jakimś facetem? O.o')

Co do SP... O tak, ten ze zwierzakami też wymiata. A już szczególnie sposób, w jaki ktshy rysuje zwierzęce formy The Marauders- wymiękłam na widok Remusa :D Normalnie, ciekawe, czy bardzo by się wkurzyła, gdybym użyła fragmentu jej pracy jako ikonki... x3

A nazwa 'Acciobrain!' mnie rozwala za każdym razem, jak ją widzę x3 Mnie by się coś takiego przydało... xDDDD I arty też mnie rozwalają... Wiesz co? W ogóle, jutro przeszukam moje 'ulubione' na devie i powrzucam tu linki do tych naj-naj. Ha.

A póki co kończę. Zanim usnę nad klawiaturą. 'branoc... x3

Suzi9mm

Witam spowrotem po tej jednonocnej przerwie ;] Ale, od czasu do czasu trzeba z siostrą pogadać, tym bardziej, że niezbyt często bywa w domu xP

Hm. Nie sądzę, żeby Black Moses miał coś przeciwko. Co więcej- nie sądzę, żeby wiedział o tym, że przejęłyśmy jego temat ;P Albo żeby się tym faktem jakoś specjalnie przejął... ;P Tak jakby... dawno go tu nie było ;P Poza tym, sądzę, że powinnyśmy dostać jakiś medal albo coś za zajmowanie się biednymi porzuconymi topicami. O.


Pozwolisz, że zastosuję Twoją metodę...? ;]
'Myślę jednak, że Jo Rowling nie będzie się w to zagłębiać, w końcu Dumbledore nie żyje, więc już nikt się nie dowie dlaczego ufał Sevowi. Bo wątpię, żeby on sam nagle zaczął się zwierzać ze łzami w oczach np. Harry?emu. ;]'
Ok, zgadza się, Dumbledore nie żyje (ja nawet NIE CHCĘ, żeby okazało się, że jednak przeżył- wiem, jestem dziwna xD). Ale jestem na 90% pewna, że w jakiś sposób okaże się jeszcze przydatny: albo przez ten obraz, albo przez jakąś osobę, która go dość dobrze znała... Nie wiem, może jego brat? W końcu był on członkiem Zakonu Feniksa i w ogóle... W sumie to nawet zastanawiam się, czy to nie Abeforth mógł, na prośbę brata, pilnować Harry'ego pod postacią Hedwigi, tak nawiązując do tematu innej dyskusji.
Anyways... Gdyby ta opcja z Sevem i Lily okazała się prawdziwa, byłby to na tyle poważny argument 'za', że w jakiś sposób i tak musiałby wyjść na jaw... A że Rowling chyba nawet powiedziała coś takiego, że w ost. tomie mamy dowiedzieć się więcej nt. przeszłości/rodziny Dumbla... Dlaczego nie? (bo rozczulającego się Seva też wyobrazić sobie nie mogę... no chyba, że w końcu się wkurzy i broniąc gnojka (Harry'ego xD) wykrzyczy mu to w twarz. coby traumy doznał.)
W ogóle to szkoda, że w książce jest tak ciągle podkreślane, że Harry jest tak strasznie do jamesa podobny. Na koniec mogłoby się okazać, że to Snape jest jego ojcem (jak w 'Gwiezdnych Wojnach' normalnie... tylko że Snape nie dyszy jak Lord Vader ;])... Ty sobie wyobrażasz, jaki to dopiero byłby szok? xD (*lol* tak mnie naszło, gdy zobaczyłam zdjęcia młodych Huncwotów i Snape'a... ogólnie jestem zadowolona... tylko jedna rzecz mnie fascynuje: jakim cudem jeśli matka miała rude włosy, a ojciec blond (bo czarny, ani nawet żaden ciemny0 chyba, że ciemny blond- to to nie jest: http://mugglenet.com/viewer/?image_location=youngmartrio.jpg), wyszło dziecko z zupełnie ciemną, prawie czarną czupryną? :> chyba, że Lily to taka Hogwartowa Aneta Krawczyk, a Harry powinien mówic do Mistrza Eliksirów 'tatusiu' xDDDD aha. a Peter powinien czasami myć włosy. ale to tylko taka moja obserwacja ;P)

A tak z innej beczki... Nie zastanawiało Cię czasami, dlaczego to właśnie śmierć Lily zapewniła Harry'emu ochronę? W końcu na pewno nie była ona jedyną matką, która zginęła chroniąc swoje dziecko... James (który w sumie matką nie jest... ;P ale wiesz, o co mi chodzi, prawda? xD) też w końcu chronił Harry'ego i Lily... Takich dzieci w tym momemncie powinny być całe stada, a Voldie powinien być już dawno tak osłabiony, że pokonanie go nie powinno stanowić większego problemu... Otóż, moim zdaniem oczywiście, ma to związek z tym, że Lily MIAŁA PRZEŻYĆ i to oddanie życia było jej własną decyzją. Z reguły Voldemort mordował niezwracając uwagi na takie szczegóły, nieproponując życia w zamian za oddanie dziecka- działał wg jakiegoś planu (albo i nie ;P), jakaś określona grupa osóba ma zginąć- zginie. James też od początku był skazany na śmierć. Więc w tym przypadku powód tego wyjątkowego traktowania (bez względu na to, jaki by on nie był xP) może okazać się sprawą kluczową...

'A skoro już jestem przy temacie psychiki młodego Pottera. Nie uważasz, że jest trochę zbyt normalny jak na warunki, w których się wychował?
Co prawda jest strasznym egoistą i ma bardzo wybuchowy temperament, czasami wydaje mu się nawet, że jest niepokonanym pępkiem świata. ;] ale... [jako pedagog ? zboczenie zawodowe? xD] uważam, że powinien wyrosnąć z niego niezły psychol po tym uroczym dzieciństwie jakie zafundowali mu Dursley?owie. Wiesz, to całe zamykanie w komórce pod schodami, zero miłości, akceptacji, sama nienawiść, obwinianie. Powinna z niego wyrosnąć mała kopia Seva, powinni się w zasadzie świetnie dogadywać, a tu masz... patrzą na siebie spodełba. ;]'
...a może to właśnie z tego powododu, że mają zbyt wiele ze sobą wspólnego...? Wiesz, tak jak dwa '+'('-'?) w przypadku magnesów... Przynajmniej ja często łapę się na tym, że hmmm... odpycham od siebie osoby, które mają zbyt podobne wady (właśnie: wady, nie zalety xD) do moich... Nie mówiać już o tym, że (przy niektórych typach charakteru xD) chyba naturalną reakcją na złe traktowanie- a Snape od początku 'uwziął się' na Harry'ego (pomińmy tu coś takiego jak powód xDD)- jest jakiś rodzaj buntu... Stąd wzajemna niechęć. (dobra, znów mówię na swoim przykładzie).
Poza tym, sądzę, że nie bez znaczenia pozostaje to, w jakie środowisko trafili PO ukończeniu tego 11. roku życia: Harry trafił w ciepłe, przyjazne miejsce, spotkał ludzi, którzy się o niego troszczyli, dowiedział się o tym, że jest sławny, ważny i w ogóle (stąd ta bucowatość, o której wspominasz)... a czego by nie mówić, Slytherin bynajmniej z 'ciepłem' i 'przyjazną atmosferą' mi się nie kojarzy- tymczasem tak trafił Sev. Poza tym, przez całą szkołę był gnojony, poniżany przez gówniarzy z Gryffindoru (jakkolwiek bym nie lubiła Huncwotów... >.>'). I nikt się specjalnie nim nie przejmował. Ja jednak pewną różnicę widzę xD Sev nawet nie miał szansy poznać nic innego... (zresztą, to nie jedyny taki przypadek: wystarczy zestawić losy Syriusza i Regulusa- w końcu wychowywali się w tym samym domu, ich losy rozeszły się dopiero po wyjeździe do Hogwartu... o, albo nawet zestawić Syriusza i Dracona- dwie postaci z rodów czystej krwi, więc prawdopodobnie wychowywane w dość podobnych klimatach- a różnica raczej spora xD).
A... hmmm... Riddle i Harry? W sumie Voldie też nie miał zbyt szczęśliwego dzieciństwa... xDDD
Zresztą, psycholog ze mnie żaden, więc cały mój tok rozumowania może być błędny xD

Co do R.A.B.- jasne, któraś z opracowanych przez nas wersji powinna okazać się chociaż bliska prawdy ;P O ile w ogóle to Regulus jest R.A.B.em xDDD

'wątki miłosne trochę mnie nużą, pewnie dlatego VI tom nie należy do moich ulubieńców. ;] Nie jestem zwolenniczką Harleqin?ów i komedii romantycznych. >:P'
Ten sam objaw... Ale mam nadzieję, że autorka musiała sobie poużywać w 6. tomie, bo w 7. już nie będzie na to miejsca i harlequiny będą ograniczone do absolutnego minimum. A w kinie podczas oglądania 5. części ja też będę CIERPIEĆ, tak jak te fangirle Harry'ego. Tylko, że ja z nieco innych przyczyn >.>'- nie dość, że wątki miłosne nie specjalnie mnie zajmują (z wyjątkami ;P), to Fontanny też nie lubię xD A oglądania 6. już w ogóle sobie nie wyobrażam- skoro już podczas lektury robiło się to wszystko 'nieco' nużące. Przecież to będzie istny amerykański serial dla młodzieży X.x' (a to NIE JEST komplememnt)

'Gdyby był takim super-extra-lordem za jakiego się podawał to chyba powinien nawet u diabła w d*pie szukać wszelkich informacji, żeby tylko coś go nie zaskoczyło podczas ? nazwijmy to ? wizyty u Potterów. Ale on się wolał ograniczyć do czarnej magii i swoich horcruxów. Jego cyrk, jego małpy. ;]'
Ok, tu mnie masz... Tego, nazwijmy to, egocentryzmu Riddle'a nie wzięłam pod uwagę. On po prostu oceniał wszystkich podług swojej miarki i nie brał pod uwagę tego, że ktoś może zachować się inaczej niż on. Ale to nie zmienia faktu, że nie sądzę, iż tak po prostu zaufałby Śmierciożercom- nawet TYM BARDZIEJ, jeśli oceniałby by ich swoją miarą ;P On sam raczej nie zawahałby się przed zdradą, jeśli np. mogłoby mu to przynieść jakieś korzyści xD (bo opcje typu 'zdradził, bo zrozumiał, że to zla droga' albo 'zdradził, bo są rzeczy ważniejsze niż przeżycie' nadal pozostają poza jego zasięgiem umysłowym- ach, ten egocentryzm).

'Na tym fragmencie musiałam dusić śmiech. xD
[skończyła mi się herbata O_o]
Harry pa pewno będzie do końca życia pamiętał wujka Voldemorta, chociażby jak spojrzy w lustro. No co jak co, ale blizna na czerepie [jak to powiedział Stan Shunpike ;]] rzuca się w oczy.
Taaak, mugolskie reklamy na pewno pomogły by czarodziejom. ;] Aż dziw, że Ginny się wplątała w akcje z dziennikiem, po tym jak Artur Weasley jest taki ?zackochany? w mugolach. ;] Co on TV ukradkiem [gdy Molly nie patrzy] nie ogląda? xD'
Przepraszam. Nie chciałam ryzykować Twojego życia ;P Po prostu, momentami włącza mi się dość traumatyczne poczucie humoru ;P (tak zwane xD)
Po pierwsze: od czego są operacje plastyczne? takie zwykle, mugolskie? Na pewno jakoś by sobie poradzili z blizną Harry'ego... ;P
Po drugie: jest jeszcze jedna osoba, do której możnaby odnieść słowa 'Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie'. Pewnie już sama domyślasz się, kto. Taaak jest, Snape :D Przecież cała treść HBP to idealny przykład do tej reklamy... Kurde, aż mnie nosi, żeby to jakoś zilustrować x3
I nie chcesz wiedzieć, co może oglądać Artur W., gdy jego żona nie patrzy ;P (obrady polskiego sejmu, oczywiście ;])

'Tak wiem, że Orion wykorkował równo z Regulusem. Sprawdziłam to zaraz po napisaniu posta. ;] ale może padł na zawał jak się dowiedział o śmierci ukochanego syna? ;] Wszystko trzeba brać pod uwagę.'
Nooo... W zasadzie tak właśnie to sobie wyobrażam. Może niekoniecznie na zawał- ale z powodu śmierci Regulusa, wcześniejszej 'zdrady' Syriusza... Miał się facet prawo załamać. Ale, jak mówisz, wszystko trzeba brać pod uwagę. Więc tej opcji z działaniem przeciw Voldemortowi też nie chciałam od razu wykluczać x3

I już pisałam Ci, żebyś mnie nie szczuła gadaniem o bezciouszkowych zdjęciach Rickmana (kurde, przegapiłyśmy jego urodziny x] *pije za jego zdrowie*). Po prostu mi je podeślij ;D (chodzi Ci o te z filmu 'Dark Harbor' or sth like that? tego, gdzie na koniec całuje się z jakimś facetem? O.o')

Co do SP... O tak, ten ze zwierzakami też wymiata. A już szczególnie sposób, w jaki ktshy rysuje zwierzęce formy The Marauders- wymiękłam na widok Remusa :D Normalnie, ciekawe, czy bardzo by się wkurzyła, gdybym użyła fragmentu jej pracy jako ikonki... x3

Wiesz co? Mnie już sama nazwa 'acciobrain!' rozwala, nie mówię już o artach. Mnie by się przydało takie 'acciobrain!' x3

W ogóle, jutro postaram się przejrzeć moje zbiory Potterowych artów i wrzucić tu te absolutnie ulubione ;] A póki co, idę spać. Zanim haniebnie usnę nad klawiaturą x3 'branoc... x3

ocenił(a) film na 4
Brat_Princess

Jaaaa, ale mnie zrobiłaś w konia. :] Myślałam, że to dwa długaśne posty, a ty sobie wkleiłaś dwa razy to samo. :P W połowie ?pierwszego? postu nastawiłam się, że będzie drugi i zonk! Ten dowcip nie był śmieszny. ;]


?Ok, zgadza się, Dumbledore nie żyje (ja nawet NIE CHCĘ, żeby okazało się, że jednak przeżył- wiem, jestem dziwna xD). Ale jestem na 90% pewna, że w jakiś sposób okaże się jeszcze przydatny: albo przez ten obraz, albo przez jakąś osobę, która go dość dobrze znała... Nie wiem, może jego brat? W końcu był on członkiem Zakonu Feniksa i w ogóle... W sumie to nawet zastanawiam się, czy to nie Abeforth mógł, na prośbę brata, pilnować Harry'ego pod postacią Hedwigi, tak nawiązując do tematu innej dyskusji.?

God damn it! Niezłe. xD
W końcu Abeforth był wspomniany nie raz, na pewno nie od tak sobie, żeby stron w książce było więcej. Coś z nim musi się łączyć, dlaczegóżby [piękny wyraz, taki a?la mumio ;]] nie Hedwiga? W końcu Dumbledore nie żyje, a Hedwiga nadal fruwa, więc ta teoria przybiera na wadze.
Swoją drogą, gdyby po śmierci Dumbledora, zdechła [zniknęła] jeszcze Hedwiga Harry mógłby się lekko... załamać. ;D [...i jeszcze ten biedny Syriusz i ucieczka Seva, ja bym tego nie wytrzymała na jego miejscu. ;P]

?(bo rozczulającego się Seva też wyobrazić sobie nie mogę... no chyba, że w końcu się wkurzy i broniąc gnojka (Harry'ego xD) wykrzyczy mu to w twarz. coby traumy doznał.)?

Ha! To by było w jego stylu, no i zobacz... dwie pieczenie na jednym ogniu. ;] Nie dość, że się wygada komuś i zrzuci kamień z serca [o ile je ma ;]] to jeszcze zaszkodzi Harry?emu aż strach pomyśleć jak bardzo. xD Psycho-Potter.

?W ogóle to szkoda, że w książce jest tak ciągle podkreślane, że Harry jest tak strasznie do jamesa podobny. Na koniec mogłoby się okazać, że to Snape jest jego ojcem (jak w 'Gwiezdnych Wojnach' normalnie... tylko że Snape nie dyszy jak Lord Vader ;]) Ty sobie wyobrażasz, jaki to dopiero byłby szok? xD?

Ożesz! xDDDDDDDDDD
To by była akcja! Chyba bym ten fragment przepisała na ścianę i wyuczyła się na pamięć.
A skoro już jesteśmy przy Lordach, to może Voldemort jest ojcem Harry?ego. ;] Przepowiednia niby mówi, że jego rodzice oparli się potędze Voldemorta 3 razy. Gdzie dowód się pytam! James, może ale Lily... ;];];] Do trzech razy sztuka w końcu. xD Może nie oparła się już Voldemortowi 3 raz i PACH! Harry słonko... ;P A trzeba zauważyć, że Voldi i Harry są do siebie podobni... czarne włosy, wężousty i takie tam duperele. :>
i...
Skąd wiesz, że Sev nie dyszy. :> Zależy co robi, i z kim robi? ;D;D;D
Boggart Seva: http://usera.imagecave.com/sectumsempra/SFC_Contest_17___Winner_by_snapefanclub. jpg

?(*lol* tak mnie naszło, gdy zobaczyłam zdjęcia młodych Huncwotów i Snape'a... ogólnie jestem zadowolona... tylko jedna rzecz mnie fascynuje: jakim cudem jeśli matka miała rude włosy, a ojciec blond (bo czarny, ani nawet żaden ciemny0 chyba, że ciemny blond- to to nie jest: http://mugglenet.com/viewer/?image_location=youngmartrio.jpg... wyszło dziecko z zupełnie ciemną, prawie czarną czupryną? :> chyba, że Lily to taka Hogwartowa Aneta Krawczyk, a Harry powinien mówic do Mistrza Eliksirów 'tatusiu'?

Ten link? To zdjęcie? To Huncwoci? Żart jakiś? O_o To chyba jakiś fanklub złotowłosych!!
Mam nadzieje, że to światło niesprzyjające, bo James jak James ale Syriusz w jasnych włosach to już herezja! ;P Wormtale wygląda jakby już był łysy. @_o ...Wole nie oglądać młodego Seva.

?Nie zastanawiało Cię czasami, dlaczego to właśnie śmierć Lily zapewniła Harry'emu ochronę? W końcu na pewno nie była ona jedyną matką, która zginęła chroniąc swoje dziecko... James (który w sumie matką nie jest... ;P ale wiesz, o co mi chodzi, prawda? xD) też w końcu chronił Harry'ego i Lily... Takich dzieci w tym momemncie powinny być całe stada, a Voldie powinien być już dawno tak osłabiony, że pokonanie go nie powinno stanowić większego problemu... Otóż, moim zdaniem oczywiście, ma to związek z tym, że Lily MIAŁA PRZEŻYĆ i to oddanie życia było jej własną decyzją.?

Nie znam Voldemorta, aż tak dobrze [vodki razem nie piliśmy, jeszcze ;D] ale nigdzie w książce, nie było napisane, że morduje dzieci ? Nie licząc oczywiście Harry?ego, który chcąc nie chcąc stanowił dla niego zagrożenie.
Voldemort mordował mugoli, chociaż częściej odwalali to za niego śmierciożercy. Mordował też dorosłych czarodziejów, zazwyczaj tych którzy mu się sprzeciwiali. Co do dzieci, nie wiem... nic mi o tym nie wiadomo. A nawet jeśli, to wątpię czy chodził osobiście od kołyski do kołyski... prędzej zlecał to śmierciożercą [już widzę Belle i Roddy?ego w tej roli ;D]. Ci ładowali się do domów, kasowali wszystkich - a nie wiem, czy ich postępki mają aż taką moc, żeby tworzyć wszędzie wybrańców. ;]
Alee... jeżeli Lily faktycznie się poświęciła, to na pewno będzie o tym mowa z ostatnim tomie, bo to dość ważne, tak myślę.
However....
Harry nie czułby się sam, gdyby po Hogwarcie chodziło więcej dzieciaków z bliznami na czole. ;]
Skoro już zahaczyłam o bliznę... myślę że mugolskie operacje nic by nie dały na magiczną bliznę, tym bardziej, że to czujka na Voldemorta. ;] Ale make up, puder, podkład, dlaczego nie... może też zmienić fryzurę... np. na pazia. ;D [Ale ja się strasznie znęcam nad tym biednym Harrym. Uahaha. :> :>]


Jeżeli chodzi o psychikę Pottera. Wydaje mi się, że idąc do Hogwartu, po 11 latach męki już powinien być nieźle skrzywiony i tylko porządna resocjalizacja mogłaby mu pomóc, chociaż w świecie czarodziejów, kto wie... może mają na to eliksiry? [...a jeśli mają to można się domyślić, że Sev jest taki jaki jest bo lubi. ;]]

?A w kinie podczas oglądania 5. części ja też będę CIERPIEĆ, tak jak te fangirle Harry'ego. Tylko, że ja z nieco innych przyczyn >.>?
Ja sobie uknułam, że jak mi się zachce do wc to, to będzie idealny moment. :>

?jest jeszcze jedna osoba, do której możnaby odnieść słowa 'Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie'. Pewnie już sama domyślasz się, kto. Taaak jest, Snape :D Przecież cała treść HBP to idealny przykład do tej reklamy... Kurde, aż mnie nosi, żeby to jakoś zilustrować x3?

Z perspektywy czasu Harry pewnie doszedł do wniosku, że to co mu się przytrafiło jest gorsze od ?przygody? Ginny. Pomyśl... Harry, który jak potulny baranek robi wszystko co jest wypisane w książce, która okazuje się ?napisana? przez Seva. xD
To nie było napisane, ale NA PEWNO szlag go trafił jak się dowiedział. ;]
Pix: http://usera.imagecave.com/sectumsempra/Half_Blood__HP.JPG ;D

?I już pisałam Ci, żebyś mnie nie szczuła gadaniem o bezciouszkowych zdjęciach Rickmana (kurde, przegapiłyśmy jego urodziny x] *pije za jego zdrowie*). Po prostu mi je podeślij ;D (chodzi Ci o te z filmu 'Dark Harbor' or sth like that? tego, gdzie na koniec całuje się z jakimś facetem? O.o')?

Nie, nie. Alan swoją drogą. [ale jak masz te z 'Dark Harbor' to dawaj! :>] Ja trafiłam na niezły fotomontaż zdjęć śmierciożerców. ;D Ktoś sobie wymyślił magazyn Playwitch. ;D oo.. już mam rumieńce. ;P
A co do urodzin.
Ty! Ty! Wstręciucho! Powiem mu! Powiem mu! ;D
Ja założyłam w środę urodzinowy topic na jego stronie filmweb. ;]
Jak szaleć to do końca.

Mnie też by się momentami przydało ?ACCIOBRAIN? ;]
Ja mam na dysku tyle komiksów i śmiesznych fanartów, że nie zmieściły mi się na Server imagecave. ;P
No nic, kończę i idę na śniadanie. :]

ocenił(a) film na 9
agatqa92

cholera, dobra jesteś. No i niespodziankaa! dowiedzieliśmy się c;

Suzi9mm

podejrzewam że tu chodzi o Regulusa Blacka, jest nawet w V tomie wzmianka że w domu Blacków był naszyjnik.

Suzi9mm

mnie tez ! :D
kurcze własnie skonczyłam i jestem zła bo nurtuje mnie to zagatkowe zakonczenie "lisciku"

Bruce_Lee

czesc z kim harry potter bedzie w harry potter i książe półkrwi??

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones