PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34282}

Harry Potter i więzień Azkabanu

Harry Potter and the Prisoner of Azkaban
7,7 416 570
ocen
7,7 10 1 416570
7,6 32
oceny krytyków
Harry Potter i więzień Azkabanu
powrót do forum filmu Harry Potter i więzień Azkabanu

Ktoś wie dlaczego nie wyreżyserował następnych Potter'ów? Więzień Azkabanu to obiektywnie (subiektywnie też) najlepsza ekranizacja tej serii. A na pewno lepiej by sobie poradził niż jego następca, którego fani mają ochotę wychłostać.

ocenił(a) film na 9
Pinkusek

Dobre pytanie, też się nad tym zastanawiam, bo zgadzam się w zupełności, że to najlepsza ekranizacja ze wszystkich. Bardzo żałuję, że wyreżyserował tylko Więźnia Azkabanu...

ocenił(a) film na 9
Pinkusek

Why did you choose not to direct another Potter film?
Alfonso Cuarón: I guess I have a short attention span! I’m interested in new worlds, new universes, new challenges. I always said the only reason to make a film is not for the result but for what you learn for the next one. In many ways I felt my journey, my learning process on Potter was close to done. It was a tough decision because it is an amazing environment to make a Harry Potter movie. You enter a beautiful bubble of Harry Potter in your life and for two years I just lived in that bubble.

ocenił(a) film na 9
Pinkusek

Znalazłam fragment wywiadu... Odpowiedź mnie nie uspokoiła niestety. Szkoda, że się wycofał tak po prostu...

ocenił(a) film na 10
Pinkusek

Też zadaje sobie to pytanie, obiektywnie według mnie Harry Potter i Więzień Azkabanu najlepszą częścią jest. Choć subiektywnie jestem za Harry Potter i Komnata Tajemnic :)

użytkownik usunięty
Pinkusek

Najlepsza to komnata tajemnic.

użytkownik usunięty
Godlo

zgadzam się ale więzień jest zaraz po :)

ocenił(a) film na 6
Pinkusek

Najbardziej nieudana ekranizacja z całej serii to właśnie "Więzień Azkabanu" Na szczęście reżyserowi po tym filmie podziękowano co do dalszych części, ale i tak to co zostało spartolone nie wszystko dało się naprawić w kontynuacjach. Po prostu braki w tej części są tak wielkie że wprowadzają chaos w całej serii. Gdyby całość reżyserował osobiście Chris Columbus tak jak dwie pierwsze części które są bardzo wierne książce i dzięki temu bezbłędne, to by była rewelacja. Niestety mamy różnych reżyserów i przez to do ideału daleko.

ocenił(a) film na 8
GodAs

Co zostało według Ciebie "spartolone" w Więźniu? :)

ocenił(a) film na 6
Neo303_filmweb

Jednym słowem: wszystko.
A poważniej, pominięcie wielu istotnych wątków, wydarzeń oraz postaci, co wpłynęło również na następne części.
Nawet niektóre wydarzenia co są pokazane, są przedstawione w taki sposób iż osoba nie znająca treści (powieści) nie wiedziała by dokładnie o co chodzi.
Ogólnie oczywiście nie jest źle, ja mówię o porównaniu do dwóch pierwszych genialnych części.
Rozumiem też że ciężko było by tę część, w której się bardzo wiele się wyjaśnia, wiele się dzieje, przedstawić w dwie i pół godziny, dlatego też powinna być zrobiona w dwóch częściach tak jak Insygnia Śmierci.
Właściwie to od 3 już raczej wszystkie należało by tak nakręcić.

ocenił(a) film na 8
GodAs

Dzięki. :)
Zarówno książkę jak i film oglądałem dość dawno, dlatego nie pamiętam niektórych szczegółów itd.

ocenił(a) film na 9
GodAs

"A poważniej, pominięcie wielu istotnych wątków, wydarzeń oraz postaci, co wpłynęło również na następne części."
Możesz zarzucić jakieś konkretne przykłady?

ocenił(a) film na 8
Ciri94

Też chciałabym się dowiedzieć o jakie "pominięte" wątki chodzi. Może coś zmieniono, ale nie miało to istotnego wpływu na fabułę dalszych części. "Więzień..." zdecydowanie najlepszą częścią. Czwarta nie była taka zła, ale im dalej tym gorzej. Nie było już tego nastroju, tej atmosfery. Przy pierwszych trzech częściach, gdy film dobiegał końca czuło się niedosyt. W trakcie oglądania np. piątej części zastanawiałam się, czy nie dało się zrobić inaczej poszczególnych scen np. wyprawy po Harry'ego na Privet Drive. Ogólnie mam też zastrzeżenia co do obsady. Wolałabym inną aktorkę do roli np. Tonks czy Umbridge.

ocenił(a) film na 9
lowgravity

Zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi. :)
Tak z ciekawości - kogo byś proponowała na Umbridge? Tonks to subiektywna kwestia, ludzie sobie ją bardzo różnie wyobrażają, ale w przypadku Umbridge nie ma za bardzo pola dla wyobraźni. Różowa wstrętna ropucha i tyle.
Kiedy pierwszy raz oglądałam film w kinie, Syriusz mi trochę nie odpowiadał, ale w sumie się przyzwyczaiłam.

ocenił(a) film na 8
Ciri94

No, tak Syriusz też mi początkowo nie pasował.
Co do Umbridge... może to ja ją sobie inaczej wyobrażałam, ale jeżeli to ja dobierałabym obsadę to wybrałabym kogoś... powiedzmy sobie większego. Włosy siwe. Btw, uważam, że w filmie nie uchwycono dokładnie jej charakteru.

ocenił(a) film na 8
lowgravity

Okay, czepiam się ;) To akurat w piątej części najmniej mi nie odpowiadało. Ogólnie to ciężko przebić książki. Nie udało się to przy HP (no, może udało się trzem pierwszym częściom), nie uda się nigdy Igrzyskom Śmierci.
Można się nie zgadzać, ale uważam, że nieznacznie do poziomu książki zbliżył się jedynie LOTR.

ocenił(a) film na 9
lowgravity

Ciężko jest w sumie zestawiać ze sobą i porównać książkę i film tak matematycznie. To, co jest świetne w książce, niekoniecznie musi dobrze wyglądać w filmie. Ale trzy pierwsze części Harry'ego i LOTRa bardzo lubię. Tak jak pisałam niżej, moim zdaniem Harry Potter się zepsuł przez zmianę reżysera. Newell i Yates już nie czuli świata HP i wyszło coś mało klimatycznego. Ale niekoniecznie jeden reżyser gwarantuje jakość - LOTRy są dobre, Hobbity od Petera Jacksona już nie. Co do Igrzysk się nie wypowiem, bo najpierw obejrzałam film, więc to jakoś rzutowało na moją wizję świata z książki.

ocenił(a) film na 8
Ciri94

Może jednak podejście reżysera jak kolega niżej zauważył ma największe znaczenie? LOTR był arcydziełem, bo Jackson był autentycznie zakochany w książkach, w tym świecie. Z kolei Hobbit to już ewidentny skok na kasę. Gdyby chciał oddać klimat zmieściłby się w jednej części.

ocenił(a) film na 6
lowgravity

Proponuję przeczytać książkę. Ja czytałem zbyt dawno aby opowiadać szczegóły.
Aktorstwo akurat mi odpowiadało, podobnie sobie wyobrażałem postaci, ale to straszne streszczenie już nie.
Zgodzę się też co do 5ki, jeszcze bardziej streszczona, przez co niektóre momenty dla osoby nieznającej książki mogą być niezrozumiałe. (tak jak i w tym zresztą)
W większości jednak tutaj zgodnie uważamy dwie pierwsze części za najlepsze.
Nietrudno zauważyć dlaczego. Porównajcie grubość tych dwóch tomów, a kolejnych.
Aż się prosi aby zrobić wszystkie od 3 tak jak 7kę, czyli po dwie części na jedną.
Drugim powodem mającym wpływ na jakość 1 i 2 , jest to że reżyser blisko współpracował z J.K. Rowling co jak widać dało olbrzymi efekt.
Ja nie twierdzę że 3 jest zła, tylko że w porównaniu do 1 i 2 które są wierną ekranizacją to trzecia część ... nawet nie wiem czy można użyć słowa ekranizacja czy raczej adaptacja. Oczywiście nietrzymanie się dokładnie książki to nie jest nic złego, ale w przypadku kiedy dwie pierwsze części się udało wiernie przenieść na ekran, to zmiana podejścia jest dla mnie niestety dużym minusem.

ocenił(a) film na 8
GodAs

Zgadzam się. Ale w trzeciej części aż tylu odstępstw od oryginału nie było. Wiadomo, że niektóre wydarzenia zostały zmienione, aby lepiej wyglądać na ekranie (np. scena, w które Hermiona używa zmieniaczy czasu), ale ogólnie wszystkie najważniejsze watki zostały uchwycone. No, i co najważniejsze oddany został klimat książki.

ocenił(a) film na 6
lowgravity

Nie o odstępstwa mi chodzi tylko bardziej o braki.
A klimatu właśnie ja w tej części nie czułem kompletnie, w przeciwieństwie do 1,2,4.

ocenił(a) film na 9
GodAs

Wracałam niedawno do książki i serio również nie widzę tych odstępstw. Pominięto Puchar Qudditcha, oks, ale to wpływu na dalsze części nie miało.
A co do grubości tomów to objętość skoczyła poważnie dopiero przy Czarze Ognia. Więźnia spokojnie można było zmieścić w jednym filmie. Pomysł na podzielenie części od Czary Ognia może i dobry, ale na to twórcy akurat wpływu nie mają. Zresztą moim zdaniem dobry scenarzysta i reżyser obronią się nawet przy stosunkowo krótkim czasie ekranowym - a tego o Yatesie przy większości reżyserowanych przez niego części nie można powiedzieć. Nie o czas tu chodzi, a o jakość całości.
"nawet nie wiem czy można użyć słowa ekranizacja czy raczej adaptacja", "to zmiana podejścia jest dla mnie niestety dużym minusem" - no ale, kurczę, nawet nie potrafisz wymienić tych wielkich odstępstw od książki (których imho nie ma), więc dla mnie to nie jest argument i nie ma jak podyskutować na ten temat.

ocenił(a) film na 6
Ciri94

Może też wrócę do książki, korci mnie to ostatni, tylko czasu trochę brak.
Wtedy też mógłbym powrócić do tego wątku, bo na tę chwilę to pamiętam tylko dokładnie film a nie książkę, co jest normalne skoro ją czytałem kilka lat temu a film potem widziałem kilka razy.
Ale pierwszy raz jak go oglądałem to było zaraz właśnie po przeczytaniu książki i pamiętam że byłem zażenowany brakami.
"Zmiana podejścia" - tu miałem na myśli również zmianę stylu reżyserii co jest bardzo zauważalne, zresztą przy kolejnych reżyserach niestety też, choć już mniej.
Na razie pozdrawiam, może wrócę jak znajdę czas na powtórkę lektury.

ocenił(a) film na 9
GodAs

"Zmiana podejścia" - tu miałem na myśli również zmianę stylu reżyserii co jest bardzo zauważalne, zresztą przy kolejnych reżyserach niestety też, choć już mniej. - jak dla mnie to zmiana była konieczna, bo zmiana zaszła też w książkach Rowling, przejście z familijniaków do czegoś trochę bardziej dojrzałego i poważnego.
Pozdrawiam również, miłej lektury. :)

ocenił(a) film na 10
GodAs

Czyli nadal nie napisałeś nic konkretnego, co niby pominięto w filmie tylko same ogólniki.

GodAs

''Nawet niektóre wydarzenia co są pokazane, są przedstawione w taki sposób iż osoba nie znająca treści (powieści) nie wiedziała by dokładnie o co chodzi.''

Nie znam powieści jednak nie miałem zbytnich problemów, ze zrozumieniem tego co się dzieje na ekranie ;)

ocenił(a) film na 9
GodAs

Wiem, że już lata minęły, ale z całym szacunkiem - to bzdura :)
Nie ma nic złego w tym, że komuś bardziej podobają się dwie pierwsze części, niż trzecia. Jednak jestem na świeżo po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu i stwierdzenie, że w tej (trzeciej) ekranizacji wystąpiły błędy, których potem nie dało się już naprawić, to bzdura. Można powiedzieć, że takie pojawiły się w części czwartej, a w piątej i szóstej to już na pewno, ale nie w trzeciej. Przede wszystkim, w Więźniu wszystko trzyma się kupy. Nie ma tam elementów, których nie zrozumie ktoś, kto książki nie czytał (tak jest między innymi w Zakonie Feniksa czy we wspomnianych Igrzyskach Śmierci). Występują oczywiście niuanse, różnice. Jak w każdej ekranizacji, coś jest dodane (na przykład w powieści Harry nie zobaczył Petera na mapie, a o tym, że był na niej widoczny, powiedział mu dopiero Lupin we Wrzeszczącej Chacie), coś odjęte (Błyskawicę Harry otrzymał dopiero na koniec, żeby nie poruszać wątku kłótni między główną trójką bohaterów, z tego samego powodu Hagrid oddaje Ronowi Parszywka, podczas gdy w książce Hermiona znajduje go przypadkiem; brak wątku Quidditcha; nie rozwinięto walki o Hardodzioba, procesu, zbierania informacji; brak fałszoskopu, który Ron podarował Harremu, a który wibrował przy Parszywku; brak rozwinięcia wątku Krzywołapa i kilka innych spraw). Można się spierać, czy to dobrze czy źle, że coś jest, a czegoś nie ma, ale naprawdę, nie ma nic, co byłoby niezrozumiałe czy zaważyłoby na powodzeniu kolejnych części. Więzień Azkabanu to książkowy przykład ekranizacji, ponieważ ten "gatunek" ma to do siebie, że coś jest zmienione, pominięte, i tutaj zrobiono to w sposób bardzo dobrze wyważony. Z pewnych wątków zrezygnowano świadomie - są ciekawe, ale biorąc pod uwagę ograniczenie co do długości filmu, coś po prostu trzeba było pominąć. Jedynym naprawdę istotnym pominięciem jest niedostateczne ukazanie nienawiści między Severusem, a Blackiem i Lupinem, brak wyjaśnienia, skąd się to właściwie wzięło. Z tym, że prawda jest taka, że to bez trudu można było nadrobić w późniejszych częściach serii, zwłaszcza w Zakonie Feniksa, gdzie ten wątek odgrywał największą rolę, jednak Yates wolał pominąć to niemal całkowicie, jak wiele innych rzeczy. Zakon ogląda się przyjemnie, ale ma się wrażenie ogromnego spłycenia niemal wszystkich wątków. I to nie dlatego, że jest się obrońcą książki, w dodatku tak obszernej. Nie powinno się oceniać filmu tylko pod względem tego, jak wiele zmieniono względem pierwowzoru. W tym wypadku po prostu bez problemu wyczują to osoby, które z książkami nie miały styczności. Sceny są często krótkie, urywane, lub trochę nielogiczne. Różnice względem filmu i książki w Więźniu Azkabanu są niczym w porównaniu ze skróceniem kolejnych części i faktycznymi niedopowiedzeniami (brakiem opowieści o rodzinie Albusa, Mrużce, bardzo mało scen dla Gwardii Dumbledore'a...)

ocenił(a) film na 3
Wand_

W filmie pominięto istotę książki jaką było przetrwanie przyjaźni mimo radykalnej różnicy zdań między przyjaciółmi, zaufania przyjaciołom swojej rodziny ( w książce najbardziej wstrząsająca scena to ta, w której Lupin i Syriusz krzyczą na Pettigrew, że lepiej umrzeć niż zdradzić przyjaciół i że oni zrobili by to dla niego, ta scena oddaje cały sens tej części HP). Nie pokazano sceny w Trzech Miotłach, kiedy Harry kulący się pod stołem po raz pierwszy w życiu doświadcza nienawiści, pominięto wątek Snape'a i jego relacji z Lupinem i Blackiem. Ten film był wizualnie śliczny, technicznie poprawny ale treściowo całkowicie pusty, skupiony jedynie na widowiskowych scenach a ta część, obok Zakonu Feniksa, była najbardziej emocjonalna w całym cyklu.

Salamandra_fw

Akurat uważam że tej widowiskowości nie było aż tak dużo, jednak oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii ;)

ocenił(a) film na 8
GodAs

Ja na początku też nie przepadałam za 3 częścią, uwielbiałam 1 i 2, ale z perspektywy czasu, zmieniłam zdanie. Oglądając 1 i 2 to co mnie uderza, to to jak wydarzenia po prostu dzieją się na ekranie, a my w ogóle nie "jesteśmy" z bohaterami. W sensie czułam taki mega pośpiech i odhaczanie kolejnych wątków i informacji, którymi mają się wymienić bohaterowie. W 3 bohaterów można dopiero poznać, zobaczyć ich w naturalnych sytuacjach, a nie kiedy tylko wymieniają się informacjami. W 3 części reżyser wiedział jakie wątki pominąć, co zmienić i jak po prostu opowiedzieć dobrą historię i bohaterów, których polubimy. Widać, że głównym zaineresowaniem reżysera jest pokazać emocje bohaterów i ich dojrzewanie i właściwie w każdej scenie nam to wybrzmiewa. W 1 i 2 bohaterowie są dla mnie za ścianą, niespecjalnie mnie angażuje ta cała historia, może to być też kwestia aktorstwa (które w 3 części jest znacznie lepsze).

użytkownik usunięty
Pinkusek

Tak, tak...
Opowiedz mi jeszcze o obiektywności w stwierdzeniu, że któraś część jest najlepsza w serii.

użytkownik usunięty

skoro nie lubisz Pottera to po licho się tu udzielasz i prowokujesz?

użytkownik usunięty

Kto powiedział, że nie lubię?

użytkownik usunięty

twój post w którym wyczułem ironię.

użytkownik usunięty

Dobrze że wyczułeś, bo się w nim znajduje, ale w kontekście którego nie łapiesz.

użytkownik usunięty

chodzi o obiektywizm?

ocenił(a) film na 7
Pinkusek

Hmmm... może dlatego że nie chciał sobie zepsuć opinii na filmie dla dzieci?

Pinkusek

Niestety nie dane mu bylo nakrecic kolejnych czesci bo okazalo sie ze widzowie bardziej chca poprostu przensiesienia 1:1 ksiazki na ekran niz filmu od rezysera z pomyslem na swiat H.p. Rezyser Mial swoja wizje na ten film i film zrobil swietny ale jako ekranizacja bylo srednio - nie kazdemu podobalo sie ze rezyser zrobil duzo po swojemu, zmienil swiat na bardziej surowy itp. Stad ta czesc zarobila w kinach najmniej. Co jet przykre bo jako dzielo filmowe „Wiezien” jest o dwie klasy wyzej od reszty czesci, ktore byly tylko zlepkiem scen z ksiazki bez pomyslu ze strony rezysera

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones