PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7,2 245 353
oceny
7,2 10 1 245353
5,5 21
ocen krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Jestem już po obejrzeniu tej długo wyczekiwanej wersji, która to miała poprawić odbiór słabo zmontowanej kinówki. Niestety spotkało mnie wielkie rozczarowanie, bo jest gorzej niż źle. Wiadomo, że do wersji rozszerzonych dodaje się sceny mało istotne dla fabuły, które ze względu na ramy czasowe, nie zmieściły się wcześniej. Tylko, że Peter Jakson po Pustkowiu nauczył nas, że w wersji reżyserskiej możemy spodziewać się sporo klimatycznych scen pożądanych przez co inteligentniejszych fanów Tolkiena. Tym bardziej jeśli nie uraczył nas wieloma ważnymi momentami w kinówce, mieliśmy prawo ich teraz oczekiwać. Nic bardziej mylnego. Większość dodanych scen jest nic NIE warta i w zasadzie tylko 3 nadają się do obejrzenia. Reszta jest, albo nieistotna, albo dodatkowo głupia.

Nie będę opisywać całego filmu. Skupię się tylko na nowych scenach. Jak ktoś jeszcze nie zna mojego zdania o wersji kinowej a byłby ciekaw, to zapraszam tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Bitwa+Pi%C4%99ciu+Armii-2014-662242/discuss ion/Mia%C5%82+by%C4%87+HIT%2C+wyszed%C5%82+KIT.,2574841

Do rzeczy. Film do czasu bitwy jest w porządku i spokojnie za tą część można byłoby mu wystawić ocenę 7 a nawet w porywach 8. Niestety. Wraz z tytułową bitwą nadciągają jakieś czarne chmury nad tą produkcję. Na nieszczęście dla nas, suną nad filmem a nie w filmie, bo w filmie mamy cały czas piękny zimowy dzionek, z jasnym a momentami różowiutkim niebem. Jak uroczo.

* Pierwsza zapadająca w pamięć scena to Dol Guldur. (Nie będę skupiać się na sekundowych rozszerzeniach jak Bard skaczący po dachach, bo to jest bez sensu). O ile sam wątek Dol Guldur zaliczam do plusów o tyle dodatkowe sceny już nie. Nie podoba mi się Galadriela z miną terminatora, rozwalająca orków jakby co najmniej celowała do nich z bazuki. Nie na tym polegała magia elfów. Pojawia się też pytanie skąd Sauron wie o pierścieniu Gandalfa. Te trzy pierścienie były solidnie strzeżone przed nim. Inne pytanie skąd orc wie, którą rękę uciąć Gandalfowi? Dobra wiem, miał w końcu 50% szans by trafić, farciarz... do czasu spotkania Galminatora. Sceny walki uważam za niepotrzebnie rozszerzone. W końcu w tym filmie i tak przez większość czasu nic nie robią tylko się biją, to po co jeszcze to dodatkowo poszerzać? Ja się za to pytam, gdzie do jasnej anielki jest scena z Elrondem wrzucającym gdzieś ten osławiony miecz? Gdzie jest dalsza część starcia Saurona z Sarumanem? Przecież miało coś jeszcze być po „Leave Sauron to me”. To aż niemożliwe żeby uciąć wątek w najmocniejszym jego punkcie. A nie chwila, mówimy o kolesiu, któremu 3 filmy nie wystarczyły, by zakończyć główne wątki. Więc to jednak możliwe.

Ciekawostka :). Wiecie, że Dol Guldur pierwotnie nosiło nazwę Amon Lanc, „Nagie Wzgórze” i było pierwszym miejscem siedziby króla Orofera, ojca Thranduila, który zginął podczas Ostatniego Sojuszu? Orofer po opuszczeniu Amon Lanc przeniósł się bardziej na północ, by uwolnić się od sąsiedztwa agresywnych krasnoludów z Morii oraz Galadrieli i Celeborna do których miał żal, że osiedlili się w Lorien bez jego zgody. (Po zniszczeniu pierścienia Thranduil i Galadriela z Celebornem ustalili nową granicę dzielącą ich królestwa.) Amon Lanc nazwano Dol Guldur po tym, gdy stanęła tam pierwsza warownia Saurona. Koniec ciekawostki :).

* Drugą scenę przekazania laski Gandalfowi przez Radagasta uważam za plus poza jednym „ale”. Niepotrzebnie jest dorzucona kwestia o ewentualnym jej popsuciu się, tym bardziej, że dało to początek innej żenującej scenie a mianowicie śmierci Alfrida. Nie dość, że Gandalf tak wspaniały czarodziej, jeden z najmądrzejszych istarii, ten który tak dzielnie walczył z Nazgulami i ten, który pewnie jako jedyny w Środziemiu mógłby stanąć face to face z Sauronem, nie może sobie poradzić z jednym trolkiem. Super, czemu nie. Jak iść to na całość, jak psuć to już wszystko, prawda panie Peter? A Alfrid (bo nie mam zamiaru poświęcać mu ani jednego zdania więcej) to zwykła karykatura samego siebie, czyli mendowatych postaci i nic ponad to.

* Na plus zaliczam także rozmowę Bilba z Bofurem. I w zasadzie tyle z mojego komentarza, bo co można więcej dodać do udanych scen? Chyba tylko, że jest ich za mało!

Potem zaś zaczyna się koszmar.

* Wejście Daina to ciekawe rozwiązanie tylko co z tego? Osobiście na te wszystkie kozły, świnie i jelenie patrzeć nie mogę. Nie wiem co krasnoludy wypuściły od siebie (to obracające się „coś”), ale zmyślne to i dla mnie głupie. Podobnie jak te karabiny maszynowe z kołkami. Jakby tego było mało nadciągają robale, których obecności w filmie i w tej bitwie nadal nie rozumiem. Takie wielkie badziewie dla większej dramaturgii nic nie wnoszące od strony treści. A najzabawniejsze w tej całej walce pomiędzy elfami i krasnoludami jest to, że jeszcze bardziej człowiek się zastanawia, jak to możliwe, że tyle ludu nie zauważyło bojowych wieżo-latawców orków? Ha, ha, ha, to mnie naprawdę rozbawiło :D. W kinowej wersji uciekło to mojej uwadze.

Inna kwestia przy okazji tych scen kłuje mnie w oczy (na którą zazwyczaj nie zwracam uwagi), a mianowicie to cholerne CGI. Wszystko takie sztuczne. Nienaturalny wygląd, poruszanie się elfów a nawet krasnoludów niczym jak maszyny. Jakbym grę oglądała. Pamiętacie pana Guillermo del Toro? Scenarzystę Niezwykłej, który zrezygnował z pracy przy Hobbicie? Otóż też pan ma teraz film w kinach „Crimson Peak”. I tam są duchy, o których wszyscy myśleli, że to właśnie CGI. Otóż okazało się, że to tak genialnie ucharakteryzowani aktorzy (na dowód musiał zamieścić zdjęcia z planu) a CGI było tylko dodatkiem. Żałujecie, że ten pan zrezygnował? Jest nad czym płakać przy Azogu czy Bolgu. Rany, nawet przy Dainie!

* Scen z rydwanem obawiałam się już od drugiego trailera rok temu. I widzę moje obawy były uzasadnione. Nie ma się nad czym rozwodzić - dramat. Jednego nie rozumiem (tzn. tylko w tej scenie, bo przy filmie to nie rozumiem non stop czegoś, co jest dziwne, bo obszerny z różnymi dziwnościami świat Tolkiena czaję) kiedy wargi atakują kozice, te zamiast wywrócić rydwan, samoistnie się odczepiają. Pomyślałam, że to może taka technika, w końcu mnie już zaskoczyli swoim arsenałem. Ale nie, bo za chwilę Balin mówi, by pozostali skoczyli na kozice i odcięli uprzęże. Co do jasnej ciasnej? Ja rozumiem, że to Śródziemie ma zaburzone prawa fizyki i logiki, ale żeby w ciągu jednej minuty żonglować sobie tym samym prawem jak się chce? W zależności od tego jak pasuje reżyserowi, tak sobie „dopasowuje”. Litości.

* A skoro jesteśmy przy rydwanie, to chyba nikomu nie uszedł uwadze troll sterowany przez Bofura za pomocą łańcuchów przyczepionych do powiek. Aż mnie zabolało jak, to zobaczyłam. W ogóle o co chodzi z tym ogólnym sadyzmem? Ucinane kończyny, ścinane głowy, masakrowane ciała przez jakieś wielkie kule z nożami, co to jest? Dla kogo to jest? Dla tych dzieci co się bawią na scenach z Alfridem lub trollem z kamieniem na głowie? Już od pierwszej części istniała rozbieżność wiekowa, ale nigdy nie była pomiędzy nimi taka przepaść. W jednej chwili przechodzimy od Smerfów do Teksańskiej Masakry. Tylko chory człowiek mógł coś takiego zmontować :/.

* Zostały mi już chyba tylko dwie sceny. Pogrzeb i wypowiedź Bifura. Pogrzeb oczywiście na plus. Szkoda, że wycięto z niego przemowę Gandalfa, bo tylko by ta scena zyskała. Bifura nie skomentuję. Zaczyna mi już brakować synonimów do słowa „żenujący”.

Ogólnie bitwa wydaje się być mniej poszatkowana i bardziej uporządkowana, ale co z tego jak jest tragiczna. I tak się tego oglądać nie da. Przykre jest kiedy patrzy się na film z takim potencjałem, możliwościami, środkami pieniężnymi i tak potwornie spaprany. To jest tak jakby mieć piękny półmisek i zaserwować na nim wątpliwej świeżości danie tylko ładnie przyozdobione. I to nie jest kwestia tego, że coś tu nie wyszło bądź nie zagrało. Film jest spaprany już od samego scenariusza.

Oczywiście nadal nie wiemy jaki los spotkał Barda, jak podzielono złoto, wciąż zabrakło czasu dla Rivendell, nie wiadomo co z zakopanym złotem trolli itd. itp...

A najzabawniejsze z tego wszystkiego jest to, że nadal nie wiemy kto jest tą tytułową piątą armią :)

To tyle. Moja przygoda z filmowym Śródziemiem skończyła się. Myślałam, że po tej wersji będę mogła wystawić ocenę 7 a teraz zastanawiam się pomiędzy 3 a 4. Przykre :(

Jeśli ktoś będzie chciał podyskutować to zapraszam, ale tylko kulturalne osoby. Wy macie swoje zdanie, ja swoje.

P.S. Dlaczego wargowie nie biegają tylko galopują? Chodzi o słyszalny dźwięk kopyt. Wargowie to inteligentne wilki, czy ktoś z Was słyszał, by wilk/pies biegnąc stukał kopytami? Niedorzeczne.

użytkownik usunięty
Belief

Ponad-epicki post.

ocenił(a) film na 4

Wiem, trochę dużo tekstu mi wyszło. W wordzie na tyle nie wyglądało. Trudno. Kto chce to przeczyta, kto nie, płakać nie będę :)

ocenił(a) film na 8
Belief

Nie wi9em co Oglądałaś ale dla mnie, dodane sceny bitewne są GENIALNE! i jest tylko jedna słaba scena z Krasnoludami i z Orkiem.
Ja mam tylko jeden niedosyt; dlaczego tak mało?
Dla mnie mogliby się tłuc nawet cztery, pięć, sześć godzin ;) po prostu uwielbiam sceny batalistyczne i rozmach.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Nie wiem czy uniosłabym większą ilość takich scen. Osobiście nie lubię bijatyk. Tzn. lubię, ale z umiarem. Coś co się ciągnie w nieskończoność zaczyna mnie nudzić. W zasadzie kiedy Thorin wyrusza na Krucze Wzgórze, to jest moment w którym ja mam dość. Natomiast 5 czy 6 godzin to mogłabym oglądać sceny typu Bilbo - Bofur. I chyba to jest nawet najlepsza dodana scena.

ocenił(a) film na 8
Belief

Dla mnie w tego typu kinie istotą są sceny batalistyczne i to na nie czekam. Dlatego przez trzy lata czekałem na bitwę, które jednocześnie zaspokoiła moje oczekiwania, jak i mnie rozczarowała ;)
Przede wszystkim, mój apetyt zaspokoił sam rozmach tego starcia. Sceny masowe, ujęcia ogólne i ten bitewny chaos, harmider jest tu lepszy niż we Władcy.
Z drugiej strony, rozczarował mnie sam przebieg bitwy ( inny niż w książce ) i jej poszatkowanie. Samo przybycie Thorina z ekipa też jest jakieś mało efektowne, nie ma w nim dramatyzmu i nie wpływa ono jakoś szczególnie na losy starcia.
Nadal bitwa nie kończy się z jakimś przytupem, jest jakby urwana - ok, w " Powrocie Króla " jest podobnie, gdyż zielona pasta do zębów sama kończy bitwę ;) Chyba ogólnie Jackson ma problem z takimi scenami i tylko w Helmowym Jarze mu wyszło ;)

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

O tak chaos w tej bitwie był. Pamiętam, że w którymś momencie pomyślałam sobie, że nigdy nie chciałabym się znaleźć w czymś takim i zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe, że ktoś nie doznaje obrażeń bądź doznaje ich mało :).

Bitwa jest poszatkowana? Właśnie ona w wersji EE została uporządkowana. Natomiast nie dziw się, że wejście Thorina nic nie zmienia. Z kompanią jest ten sam problem co z Beornem. Armie są za wielkie. W rzeczywistości liczyły one ok po 500 chłopa w filmie mamy z 5 tyś. To czym, że jest 12 krasnoludów na tle prawie 20 tyś osób? Nie sposób zrobić z tego nie wiadomo jakiego wejścia. I dlatego też Beorn nie mógł zmienić tu losów bitwy toteż ograniczyli jego występ do kilku sekund.

Dla mnie ta bitwa powinna czasowo się skończyć gdy Thorin rusza na Krucze Wzgórze. Cokolwiek dzieje się po tym, jest już tak potwornie męczące, że nawet gdyby przyleciało ufo i uderzyło z jakiejś super hiper broni, to byłoby mi wszystko jedno, byleby tylko się to już skończyło.

ocenił(a) film na 6
Belief

Muszę powiedzieć, że określenie "w rzeczywistości" mnie nieco śmieszy... ;)

ocenił(a) film na 3
lelen_lis

Gościu obudź się! Przeczytaj jeszcze raz tytuł tematu. Chodzi o rozszerzoną wersję Hobbita częście trzeciej. Już wiesz co Belief oglądałą?

ocenił(a) film na 4
Belief

Wychodzi na to że Gandalfa w jednym filmie ratują i Galadriela i Alfrid.. Masakra jakaś. Pozatym wszyscy mają go tam w d.
Gdyby w filmie znalazły się te wycięte sceny (Dwalin biegnie do Thorina, przemowa Gandalfa, wizja ze Smaugiem w palantirze, Bilbo-Bard-Gandalf, Beorn niosący Thorina) to byłbym w stanie znieść te idiotyzmy podczas bitwy i uznałbym EE za bardzo udaną. Ale kiedy wiem jakie sceny wycięli to ocena 5 chyba jest w pełni uzasadniona. A bardzo liczyłem że podciągne pod słabą 8. Tak jak pisałem przed premierą, ok. 5 z tych 20 minut coś wnosi.

ocenił(a) film na 4
Joecrou

Nawet sam Gandalf mówi bodajże do Thranduila "od kiedy moje zdanie przestało się liczyć" czy coś podobnego. Ja nie wiem czy te inne sceny by coś poprawiły. Może gdyby zastąpiły te co dostaliśmy. To może, ale to jest duże "może". I ja miałam nadzieję dać wysoką ocenę. Przed premierą kinowej wersji chciałam dać nawet 10. Teraz 7 spokojnie bym postawiła gdyby to poprawili, ale jest tylko gorzej. Byłam tak wściekła oglądając EE, że 3 to i tak dużo. Lecz wstrzymam się jeszcze, aż emocje opadną. Ale naprawdę Tolkien jest zmasakrowany. Przykro patrzeć.

ocenił(a) film na 4
Belief

Myślę że by poprawiły. Nie pojmuje jak mógł je wyrzucić, dokładając kolejne idiotyzmy.. Ale masz rację, musiały by zastąpić chociaż część tych kolejnych głupot. Co by nie mówić, 1 połowa filmu jest dobra. Szkoda że potem poziom spada drastycznie w dół. Przed premierą wydawałoby się, trudno zepsuć taki materiał na finalny film, a jednak da się ;)

ocenił(a) film na 4
Joecrou

Dostosował się do ogólnego niskiego poziomu współczesnego kina i tyle. Tak jak napisałam do bitwy film jest dobry. Potem wszystko leci na pysk. Ale jak strasznie. Normalnie czułam złość jak to oglądałam. Lepszy numer, bo tą bitwę uporządkowali a wyszło gorzej :P.

Powiedz mi o co chodzi z tym sadyzmem? Te sceny są obrzydliwe. Widziałeś tego kalekiego trolla bez kończyn? Co to w ogóle było?

ocenił(a) film na 4
Belief

A no niestety. Potem tylko sceny w Ereborze jeszcze trzymają poziom. Spójrz na dodane sceny z Beornem. O ile lepiej to wyglada niż skakanie po spadających kamieniac, czy wybijanie armii orków nogami do gory... Ale co tam. lepiej olać tą postać, i dać jej całe 25 sekund w filmie. Kpina i Żenada. A sceny z Alfridem to jakaś parodia totalna.

W końcu to film również dla dzieci : D Genialny pomysł ze sterowanym trollem. Zamiast dać zwykła armię orków i kilka trolli, to mamy jakieś absurdalne pomysły, nie wiadomo po co.

ocenił(a) film na 4
Joecrou

Tego Legolasa i Alfrida to ja już nie mam nawet siły komentować. Legolas, najbardziej ulubiony elf po WP, stał się najbardziej znienawidzonym elfem po Hobbicie. A mi została taka awersja do Blooma, że nigdy więcej nie obejrzę żadnego z nim nowego filmu.

Alfrid to karykatura. Przerysowana postać do granic możliwości.

ocenił(a) film na 4
Belief

Co by nie mówić, aktor zagrał go bardzo dobrze. Ale ta postać powinna pojawić się na max 2 sceny w tym filmie. Nie dość że Jackson wcisnął w bitwie co chwila jakaś scenkę komediową, to do tego jeszcze ten Alfrid i jedne z najżałośniejszych scen w filmie. Nie byłoby to AŻ tak złe, gdyby w filmie znalazły się wszystkie najważniejsze sceny z książki. No ale w tym wypadku to jest kpina z widzów.

ocenił(a) film na 4
Joecrou

Jakby w filmie znalazły się wszystkie sceny z książki, to byśmy mieli normalną ekranizację i dobry film. I wtedy taki Alfrid, który by się pojawił, jak mówisz, na max dwie sceny, by nie irytował a tylko był ciekawym rozszerzeniem. To samo z Legolasem. Gdyby został w Mrocznej Puszczy byłby miłym nawiązaniem do WP a nie rażącą w oczy tandetą. Do tego Zmniejszyć te armie, skrócić bitwę, wywalić romans i film byłby jak talala. Naprawdę niewiele trzeba byłoby zabiegów by ten film wyszedł.

ocenił(a) film na 4
Belief

A no. Z liczebnością armii przesadzili mocno. A do tego ucharakteryzowany Bolg, i inna kolorystyka bitwy ;)

Belief

No właśnie armie wydawały się wręcz za małe. Bardziej mnie bolało, jak Legolas został złapany za ramie i lekko przyciśnięty do ściany. W tym momencie nagle aktorów zamieniono w całości na CGI. I tu rodzi się pytanie - czy scena złapania za ramie i lekkiego przyciśnięcia do ściany jest tak skomplikowana, że trzeba wykorzystać CGI? Swoją drogą pierwszy raz pojawiła się murzynka w filmowym świecie Tolkiena.

ocenił(a) film na 6
Belief

Co do ucinania kończyn itd to z tego co wiem, EE jest celowo skierowana do starszego odbiorcy. W sensie, kupujesz płytę i masz dwie wersje filmu, normalną puszczasz dziecku, a samemu rozkoszujesz się wersją "gore light".

ocenił(a) film na 4
rozkminator

Mogliby dwie wersje zrobić :) dla dzieci i dorosłych. Dzieciom zaoszczędzono by okropności okaleczania ciał a dorosłym powycinali głupkowate sceny, Alfridy, Legolasy, trole z kamieniami na głowie itd. :)

ocenił(a) film na 6
Belief

Hehe :) Na pewno pojawi się nieoficjalny, fanowski edit. Skoro znalazłem wersję Prometeusza nadającą się do oglądania ("Giftbearer") to i B5A pewnie zostanie zmontowana w wersji, której domagają się fani chcący czegoś takiego jak ty.

Osobiście w pierwotnej wersji filmu nie widziałem nic, co by przysporzyło dziesięciolatkowi koszmarów (a moim zdaniem trzeba te minimum 10 lat mieć, żeby w ogóle połapać się o co chodzi w fabule - puszczanie Hobbitów mniejszym dzieciom rozmija się moim zdaniem z celem, trzeba by przygotować kompletnie inną, kolorową i wesolutką wersję, najlepiej animowaną). Nie ma się co tak cackać, przecież za dzieciaka oglądało się Predatory i inne Parki Jurajskie i jakoś nikt przez to koszmarów nie miał - a jak miał, to się tylko cieszył, bo na tym magia kina polega :)

ocenił(a) film na 4
rozkminator

Może i się pojawi taka wersja. Byłoby miło zobaczyć film bez głupot i przekonać się na ile zyskał.

Z podstawowej wersji nie ma co dzieciom wycinać. Natomiast byłoby dobrze zaoszczędzić im takich widoków:
https://www.youtube.com/watch?v=L-bQtXv68a4

ocenił(a) film na 6
Belief

No i dlatego ta wersja ma rating "R". Myślę więc, że nie ma problemu z tym, czy z EE dla dzieciaków powycinać sceny z krwią i flakami, bo też i nie sądzę, aby był jakiś większy sens dzieciom pokazywać EE. Te wszystkie detale, których brakuje/-owało fanom Tolkiena, dla dzieci byłyby zupełnie nieznaczące i żaden młody odbiorca nie tęskni za sceną X czy Y, której zabrakło w ekranizacji. Zwyczajnie - najpierw trzeba przecież być fanem książki, czyli ją przede wszystkim przeczytać, żeby odczuć jakieś braki. No a jak ktoś już jest na tyle intelektualnie rozwinięty, że potrafi przeczytać książkę dłuższą niż Janko Muzykant - to i te sceny "R" mu by nie zaszkodziły ;)

Czyli - wersja podstawowa jak najbardziej dla dzieci odpowiednia, wersja EE - dla tych już nieco starszych dzieci. Dla dorosłych zaś... Gra o Tron czy cuś w ten deseń :D

Osobiście podchodzę do tej ekranizacji z dużym dystansem, w sensie - technicznie moim zdaniem nie ma co się czepiać, film jest bardzo dobry (jeśli przymknie się oko na fakt, że chyba połowę wygenerowano w komputerze - znak czasów, niestety). Jeśli chodzi zaś o treść... Generalnie to wolałbym jeden, bajkowy film, zamiast trzech w stylu LOTR. Ale skoro reżyser zaproponował coś innego, to nie krytykuję tylko dlatego, że mam inne oczekiwania. Piszę to nie żeby dyskredytować czyjąś opinię, tylko na wszelki wypadek gdyby ktoś się dziwił, czemu ma u mnie aż 8 mimo że nie jara mnie kompletnie i deklaruję że nie mam zamiaru do niego wracać ;)

BTW świetnie dobrana muzyka w filmiku :D

rozkminator

Ale skoro Jackson chciał zrobić wersję dla dorosłych to mógł wyciąć żałosne sceny (Alfrid, Legolas) i nie dodawać kolejnych, równie idiotycznych (np. sterowanie trollem przez Bofura).

ocenił(a) film na 6
filmowy12345

Ogólnie to niewielu reżyserów decyduje się poprawiać swój film poprzez wycinanie z niego jakichś scen. Raczej się dodaje niż ujmuje. Sceny, których się nie lubi, można przecież z łatwością... przewinąć, a nieobecnych scen nie da się wyczarować.

ocenił(a) film na 4
rozkminator

Właśnie zastanawiałam czemu dałeś 8, ale to tylko czysta ciekawość, bo oceny innych to mnie najmniej interesują. Każdy ma swoją skalę :). I ja ucieszyłabym się bardziej z jednego, bajkowego filmu niż trzech w stylu Lort, ale tylko dlatego, że to by lepiej wyszło. I to wcale nie chodzi o to, że Hobbita nie dałoby się nakręcić w poważniejszym klimacie tylko, że Jackson postanowił nakręcić film i dla dzieci i dla dorosłych jednocześnie. Dlatego wyszło coś takiego. Twór nie wiadomo do kogo skierowany. Taki trochę filmowy Frankenstein :)

ocenił(a) film na 6
Belief

Ja w sumie lubię filmowe Frankensteiny ;p Wydaje mi się właśnie że film jest dla dzieci i myślę, że jakbym miał te 10-13 lat, to by mi się podobał dużo bardziej. I to tak dużo bardziej. Jakoś, nie wiem, doceniam to, mimo że na dziś dzień mnie nie jara :p

ocenił(a) film na 4
rozkminator

Wiesz, dzieciakom to on się może podobać :). Te wszystkie Legolasy czy Alfridy to w końcu dla nich. Z drugiej strony ja nie jestem aż tak sztywna. Powiedz mi zatem jak to możliwe, że na fabularnych całkiem dziecinnych Smerfach bawię się wyśmienicie a tu przeżywam horror?

ocenił(a) film na 6
Belief

Różne gusta, ot wszystko :D Ja na Smerfach chyba bym się zastrzelił :D

ocenił(a) film na 4
rozkminator

Dlaczego, fajna bajka :D. No, ale właśnie bajka. Wiem, że bajkę oglądam i odpowiednio się nastawiam. A tu? Frankenstein :)

ocenił(a) film na 6
Belief

Przy Smefrach czuję karykaturalną wersję tego, co fani Tolkiena przy Hobbicie: obrzydzają mnie paskudnie komputerowe sztuczne postaci, głupi scenariusz, komercja, rapujące Smerfy itd - no, film zabijający dzieciństwo xD

ocenił(a) film na 4
rozkminator

E tam... Ja się na smerfach wychowałam i mi tam dzieciństwa nie zabił :). Scenariusz prosty, ale jaki byś chciał w filmie dla najmłodszych :D. A momenty ma niektóre śmieszne :).

ocenił(a) film na 6
Belief

Dlatego zaznaczam, że moje odczucia co do Smerfów to karykatura :P

ocenił(a) film na 8
Joecrou

Moim zdaniem, fajnie że pokazali też ludzkie słabości Gandalfa, bo to one są siłą tej postaci. Gandalf nie jest wyniosły jak Saruman, to po prostu zmęczony życiem stary człowiek, który lubi sobie wypalić fajkowe zioło ;)

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Tak, tylko szkoda że według Jacksona zawdzięcza życie takiej żałosnej, wcisniętej do filmu na siłę postaci jak Alfrid. To absurd ;)

lelen_lis

To, że współczesna widownia postrzega Gandalfa jako "zmęczonego życiem starego człowieka, który lubi sobie wypalić fajkowe zioło" ukazuje jedynie rozmiar porażki poniesionej przez Jacksona.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Jaki człowiek?! Gandalf nie jest człowiekiem, przybrał tylko taką postać.

Belief

"Nie będę opisywać całego filmu." - a szkoda, bo z chęcią bym poczytał. Trochę humoru nigdy nie zaszkodzi :D

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

Przecież wszyscy wiemy, że dla ciebie tekst o większej objętości niż 5 zdań jest za długi, informowałeś nas o tym wielokrotnie. Jak ognia unikałeś mojego tematu, który przez rok był jednym z czołowych tematów pomimo minusowania go przez ciebie i twoje multikonta i do którego teraz odsyłam. O czym nie wiesz, bo pewnie ta informacja leży już poza granicą twoich możliwości czytania.

Belief

Wiesz, skoro wpadasz na takie ciekawe pomysły, jak opisałaś powyżej, to zapewne sama z nich korzystasz. No ja jeszcze się czymś takim tutaj nie zająłem. Ale jak sie komuś nudzi, to czemu nie. Może być i takie zajęcie.

ocenił(a) film na 4
kamilxxx09

Ha, ha zabawne. A teraz opuść mój temat.

Do reszty użytkowników:
Bardzo proszę żeby nikt tu z nim nie wchodził w te typowe dla niego konwersacje. Kłótnia a potem zamknięcie tematu to jego cel. Zapraszam za to wszystkich do konstruktywnej dyskusji o filmie.

Belief

"Ha, ha zabawne." - krótko i na temat. Moja szkoła :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
kamilxxx09

Kiczowatego humoru kogoś kto twierdzi, że Hobbit to dobry film mamy juz zanadto od Ciebie :P

użytkownik usunięty
kamilxxx09

skończ te nędzne prowokacje bo nie robisz na nikim wrażenia :P

ocenił(a) film na 6
Belief

>Sytuacja z Pierścieniem Gandalfa jest dla mnie znośna, szczerze powiem to bardzo miła odmiana po tak wielu pustych scenach, aż mnie PJ zaskoczył, że w ogóle / w jakikolwiek sposób poruszył wątek błyskotki czarodzieja. Tak bardzo mnie to zaskoczyło (że nie widzę znów Legolasa), że odbieram tą sytuację bardzo na plus, i nie przeszkadza mi rodzące się pytanie skąd maszkara wiedziała, którą łapkę przeznaczyć do ucinania. Właściwie to ta scena ma jeszcze jeden plus/minus -> mogę uważniej się przypatrzeć jak wyglądał jeden z pierwszych pomysłów (teraz nie pamiętam) czy na Azoga czy na Bolga… w każdym razie po chwili zachwytu przychodzi ubolewanie… dlaczego jednak porzucili tę charakteryzację i dali wersję komputerową? Szkoda :/

>Scena z laską Radagasta – dla mnie przekazanie laski jest ok, nic więcej… za to późniejsze wydarzenia…. Oh, to są dopiero jaja. Nie dość, że Gandalf chyba posiada tylko jeden trik magiczny w tym filmie to jeszcze mu nie wychodzi. Chciał załatwić stwora w Dale tak samo jak trolle w lesie? Spoko, ale chyba nie tym razem Gandalf. Scena jest beznadziejna, wali w tego czarodzieja, wali… płytki uliczne niszczy… a i tak efekty są takie, że komputer wali po oczach.
Sytuacja z Alfridem – gdy myślałam, że ta scena nie może być już bardziej głupia pojawia się on, postać która nadaje sens temu filmowi! :P już pominę naciąganą sytuację z tym wyrzuceniem przez machinę…. Już do końca życia będę mieć uraz psychiczny, za każdym razem gdy będę oglądać Władcę.. gdzieś w myślach będzie wisiała mi świadomość, że ten potężny Istari żyje dzięki temu skubańcowi, który wnerwiał mnie przez 2 części Hobbita.

>Rozmowa Bilba z Bofurem jak najbardziej na plus.

>Przybycie Daina ( +/- ) Otóż, z jednej strony beznadziejne jest wykonanie tej sceny, ruchy elfów w przemarszu, te kolorki otoczenia itd. Z drugiej strony podoba mi się ta scena bo pokazuje dobitnie tą chorą sytuację między krasnoludami i elfami. W końcu słowa Gandalfa o szaleństwie nabierają przy tej scenie znaczenia. Wcześniej byłam zawiedziona, tyle w filmie było podkreślane jak to krasnoludy i elfy się nie tolerują itd. Po czym, gdy spotkały się te 2 armie… Dain rzucił parę brzydkich słów, naprężył się, świnia wydała bliżej niezrozumiałe dźwięk I KONIEC… gdzie to szaleństwo sytuacji? W tej scenie to dostałam, jest to dodatkowo pierwsza scena w filmie dzięki której poczułam Bitwę, natarcie armii krasnoludów na elfów jest odczuwalne, ten impet i zderzenie ze ścianą tarcz. Super! Dodatkowo jest to jedyna scena gdzie dobrze widać walkę między dwoma armiami, późniejsze sceny to chaotyczna papka komputerowa, dużo czarnego i szarego, kolorki szybo migające na tle zachodu/wschodu słońca (?).

>Sceny z rydwanem oraz sceny z tym ślepym trollem to najgorsze momenty filmu. Może to mocne słowa ale czułam przy nich obrzydzenie. I nie mogłam uwierzyć, że cos takiego wiedzę w filmie PJ, twórcy Władcy Pierścieni. Miałam wrażenie, że kogoś nie stać już na nic lepszego i sięga do tanich rozwiązań „hitów filmowych” problem polega na tym, że te „hity” nie pasują do Hobbita. Co jest jeszcze bardziej dobijające, że PJ takimi brutalnymi scenami nadal nie działa na korzyść dla Bitwy… a człowiek, który napisał Hobbita na kilku kartkach (bez brutalnych scen) opisał to wydarzenie dużo lepiej. To jest Tolkien, nie mówię, że temat śmierci nie występuje u tego pisarza, jest dość częsty i choćby na przykładzie Hobbita wiemy, że nawet ulubieni głowni bohaterowie mogą nie mieć tzw. „Happy Endu”, ale nie trzeba pokazywać śmierci, bólu w taki sposób aby robić wrażenie na odbiorcy, właśnie taki dla mnie jest Tolkien, tutaj się poczułam jakbym nie oglądała filmu Hobbit, tylko jakbym była widzem durnego „hitu” o bezsensowym nawalaniu! Owszem krew pojawiała się we Władcy ale (jeżeli można tak powiedzieć) było to przedstawione jeszcze z jakimś smakiem…. (jakkolwiek to brzmi) … tutaj było to kiczowate, niesmaczne …. Fontanny krwi i latających głów. Wracając na końcu do ślepego orka, oglądało się to bardzo nieprzyjemnie, miałam ochotę przerwać ten film, scena ta niczego nie wniosła do filmu jednie wprowadzała (powtórzę się) – niesmak. Może chodziło o pokazanie brutalności Saurona / dowódców jego „podopiecznych” …. Szczerze, jeżeli chodzi o okaleczanie swoich sług to już lepiej to wyglądało w Powrocie Króla – tzw. Usta Saurona. Oglądając ten fragment, miałam wrażenie, że sceny kręcił ktoś niewyżyty z jakimś urazem psychicznym. Przepraszam ale ja tak to odbieram.

Gdybym nie znała wersji rozszerzonej pogrzebu to pewnie byłabym zadowolona, a tak znów jestem wkurzona… trzeba było wywalić nikomu niepotrzebnego Legolasa i czas już by się znalazł na całą scenę pogrzebu!

Nadal mamy niedokończone wątki, w sumie to głupie szli przez cały film odzyskać ojczyznę i skarb a co czego się dowiadujemy szczegółowo? Jaki los spotyka postacie, których nawet nie ma w książce.

Wersja rozszerzona tak bardzo mnie zawiodła, że bez wahania zmieniła ocenę na 6. Na tę chwilę, Niezwykła Podróż pozostaje dla mnie najlepszą częścią Hobbita. Nie rozumiem, jak można się tak stoczyć po fenomenalnej cz. 1 … ktoś po drodze zbłądził i teraz mamy tego efekty. ;(

ocenił(a) film na 4
calays

"Sytuacja z Pierścieniem Gandalfa jest dla mnie znośna"
Opisujesz ją jakby ta scena była do zaakceptowania, bo inne są gorsze :D. Pierścionek jak pierścionek, ale tu jest nieznośna Galadriela. Nie podoba mi się takie jej przedstawienie. Łącząc to ze sceną wygnania Saurona naprawdę można odnieść wrażenie, że była z nich najsilniejsza a to nie prawda, bo była akurat najsłabsza. I to rozwalanie na kawałki. A czemu od razu nie na atomy? Coś takiego nie powinno się znaleźć w filmie. I Bolg. Chyba to miał być Bolg o ile mnie pamięć nie myli.

"Nie dość, że Gandalf chyba posiada tylko jeden trik magiczny w tym filmie to jeszcze mu nie wychodzi."
Ha ha dobre :D. Co do Alfrida to Ty najwidoczniej rozumiesz tej sceny. PJ ewidentnie naucza, że nie wolno być zachłannym na pieniążki, bo tacy ludzie źle kończą. Władce zgubiło złoto, Alfrida podobnie. Zapomniał tylko, że jest wielkim hipokrytą i sam jest zachłanny. To coś podobnego jak było z tą jego krytyką efektów specjalnych u innych reżyserów. :]

Bitka pomiędzy krasnoludami a elfami o wiele lepiej by wyszła, gdyby te armie nie były takie liczne. No i oczywiście mniej tego komputera. Natomiast te ich odzywki były ostre. Zaskoczyło mnie to i wcale nie na minus. Ale to jeden malutki jasny punkcik w całym brudzie. I jeszcze te zwierzątka.

Te brutalne sceny to jakieś nieporozumienie. Nie wiem czemu one służą. Udowodnieniu, że film nie jest dla dzieci? Dodaniu powagi? Zaspokojeniu swoich chorych żądz? O co z nimi chodzi? Nie tylko w Tobie budzi to niesmak.

Ja narazie nie żałuję scen usuniętych. Oswajam się chwilowo z tym co dostałam.

"Nadal mamy niedokończone wątki, w sumie to głupie szli przez cały film odzyskać ojczyznę i skarb a co czego się dowiadujemy szczegółowo? Jaki los spotyka postacie, których nawet nie ma w książce. "
Nic dodać nic ująć. On sobie po prostu wziął wymyślił postacie i obsadził je w cudzym uniwersum. Najwidoczniej myślał, że są tak genialne, iż wszyscy tylko czekamy na ich dalsze losy. Ale wiesz co, ja nawet nie rozpoznaję książkowego Thranduila. To tez jakaś wypaczona postać. Źle było w kinówce a jak zaczął "okazywać uczucia" Dainowi to zrobiło mi się wstyd (za jego zachowanie).

"Wersja rozszerzona tak bardzo mnie zawiodła, że bez wahania zmieniła ocenę na 6."
To i tak wysoka :).

Belief

Bardzo fajny post. Kwintesencja EE napisana z sensem i uzasadnieniem:)

ocenił(a) film na 4
sentia

Dziękuję za miłe słowa :)

ocenił(a) film na 1
sentia

IQ belief oceniam na 105 pkt to o 25 więcej od średniej u kobiet.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones