PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=209604}
7,3 13 734
oceny
7,3 10 1 13734
7,1 10
ocen krytyków
I'm Not There. Gdzie indziej jestem
powrót do forum filmu I'm Not There. Gdzie indziej jestem

Z góry zaznaczam,że Dylan to nie moja muzyczna bajka,ale nie w tym rzecz.Zupełnie nie trafiła do mnie ta konwencja z różnymi aktorami wcielającymi się w postać Dylana.Chciałem zobaczyć niezły film biograficzny czy coś w tym stylu,a tymczasem zobaczyłem na ekranie chaos.Nie wiem moze gdybym był fanem Dylana i miał jego biografie w małym palcu,to by ten film do mnie trafił,ale jako dla przecietnego widza,który zna twórczość Dylana tylko z radia film był chaotyczny i na pewno postaci Dylana mi nie przybliżył.

ocenił(a) film na 9
kleju30

rzeczywiście, jeśli ktoś nie zna biografii dylana, to zapewne filmu nie zrozumie. problem w tym, że ten film nie jest czysto biograficzny. jednak uważam, że ocena 2/10 to za mało.

ocenił(a) film na 4
rocknblueslover

beznadzieja.film maksymalnie nudny.nie trafiła do mnie konwencja filmu i sposób pokazania postaci.wyczuwam jakąś wymuszoną oryginalnosc.
bardzo mocno ponizej oczekiwac.nie wiem dlaczego tak ciezko zrobic dobry film biograficzny.

ocenił(a) film na 4
grandfaiser

No właśnie. Ja odniosłem podobne wrażenie... wrażenie chaosu... strzępki myśli, przeskakujące z jednych ust aktora do drugiego. Nie znam biografii (tzn. znam bardzo pobieżnie) Dylana... ale konwencja właśnie tego filmu była sztuczna... rozumiem, że to może być eksperyment i oczywiście niektórzy (albo bardzo wielu) powie, że jak najbardziej wyszło. No coś tam wyszło, ale trudno mi się oprzeć wrażeniu, że film był jakby specjalnie napisany dla pani Blanchett, żeby tylko ona mogła pokazać jak to kobieta gra faceta ... może to w dużej mierze zniechęciło mnie do tego obrazu.

pendrago

dokładnie... film dla jednej roli. Reszta stanowiła tło, przez cały czas nie wiadomo było o co właściwie chodzi, nie było tam żadnej idei, pomysłu.... i ogromnie wiało nudą, można tylko od tego kataru dostać..

użytkownik usunięty
alko38

Mnie pozostaje jedynie przytaknąć... Podobne odczucia miałam przy seansie "Velvet Goldmine". W obu przypadkach po film sięgnęłam jedynie ze względu na obsadę i wynudziłam się równie mocno. No i chaos, jaki twórcy nam zaserwowali, kompletnie nie przypadł mi do gustu.

kleju30

Bob Dylan to także nie moja bajka, byłam ciekawa tego filmu tylko ze względu na obsadę, jednak to nie zmienia faktu, że był (dla mnie) kiepski. Sposób przedstawienia Boba Dylana to nieudany bałagan... Nie wiem, co mogę więcej napisać - rozczarowałam się i tyle.

użytkownik usunięty
Purslane

Polać jej!

:)

użytkownik usunięty

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones