PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136005}

Infiltracja

The Departed
8,0 342 823
oceny
8,0 10 1 342823
7,5 42
oceny krytyków
Infiltracja
powrót do forum filmu Infiltracja

Zdecydowanie "Infernal Affairs" wygrywa z "The Departed". Głównie dlatego że dzieło Azjatów wydaje się być bardziej naturalne, prawdziwsze... Tymczasem maniera Scorsese daje o sobie znać. Kolejny raz wszyscy bohaterowie są mega twardzielami, powtarzającymi wyniosłe mowy, lub mądrości życiowe ubarwione w bluzgi, przesadnie przy tym gestykulując. Z takimi wymogami rola Nicholsona wydaje się autoparodią kreacji "Jokera". Zaś Matt Damon wciąż dumnie powtarzający że jest Irlandczykiem po jakimś czasie zaczyna być wkurzający. DiCaprio irytuje jedynie gdy od czasu do czasu wybucha i zaczyna okładać kogoś pięściami. Wiecznie pyskaty Mark Wahlberg jest za to zupełnie nie do zniesienia.
To dobry film, ale ocieka testosteronem niczym b-klasowy film akcji. Gdyby chociaż ograniczyć te szczeniackie riposty... W "Chłopcach z ferajny" Scorsese jakoś umiał to dawkować. Tutaj moim zdaniem przeholował. Dlatego tylko 6.

użytkownik usunięty
Lucky_luke

Temat do góry.

ocenił(a) film na 8
Lucky_luke

Nie może ulegać wątpliwości, że spod ręki M.Scorsese wychodziły lepsze filmy sensacyjne czy też sensacyjno-gangsterskie, ale ten też jest bardzo dobry (czyli 8/10). Sprawny warsztat reżysera, doskonali aktorzy, super fabuła, odpowiednie efekty.
Gdybym wcześniej nie oglądał pierwowzoru ("Infernal Affairs: Piekielna gra") to oceniłbym go nawet na 9 , jak nie 10 , niestety to tylko zamerykanizowany remake... fakt faktem, kilka rzeczy w nim usprawnili , a klimat na wzór "zachodni" nawet bardziej mi przypadł do gustu, ale generalnie "Infiltracja" jest trochę gorszym filmem, no i najbardziej efekt psuł fakt, że znałem przebieg wydarzeń.

Lucky_luke

Zgodzę się. Nawet z tymi azjatyckimi durnymi bajerami, które były w retrospekcjach bije nie tylko te odświeżenie na głowę, ale sporo kryminałów.

ocenił(a) film na 10
Lucky_luke

Zarzucanie braku naturalnosci o Scorsese, to jak zarzucac Pacino, ze jest slabym aktorem, ty wez najpierw pomysl, zanim cos napiszesz.

ocenił(a) film na 9
Lucky_luke

Ja oglądałem w odstępie 2 dni. I mimo wszytko bardziej mi odpowiadała wersja amerykańska. Olbrzymia zasługa w tym aktorów. Chociaż, pewnie się narażę, ale Jack Nicholson mnie bardzo irytował...z tym że ja nigdy nie należałem do jego fanów. Damon ok, Di Caprio 9/10, Farmiga - 11/10 ale jestem nieobiektywny:D Za to jak dla mnie to rólki Baldwina i Wahlberga to mistrzostwo świata:)

użytkownik usunięty
bubs

Chińska wersja -
Wspaniała gra Andy Lau
Wspaniała muzyka
Lepsze dialogi
Dobra gra aktorska

Wersja amerykańska
dobra gra aktorska - nic nadzwyczajnego
scena po scenie praktycznie wycięta z wersji chińskiej - ok remake ale jakieś zmiany, a tu nic

użytkownik usunięty
bubs

mi ten film bardzo się spodobał za drugim razem, aczkolwiek wciąż irytowała mnie ta pani psycholog, jak i bliski karykaturze Nicholson, Damon zagrał chyba nawet lepiej od Di Caprio w tym filmie

ocenił(a) film na 7

Hmmmm. Każdy ma prawo do swojego zdania.Ja jednak uważam, że Matt Damon(z całym szacunkiem do tego aktora),nie ma takiej charyzmy jak Leo.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Lucky_luke

Odnoszę wrażenie, że w azjatyckiej wersji bohaterowie są bardziej "poddenerwowani", co dodaje niezłego smaczku podczas oglądania. To tylko moja uwaga.

ocenił(a) film na 7
jalop

Azjatyckiej wersji nie widziałam, jednakże uważam, że w niniejszej wcale tego poddenerwowana nie brakuje.

ocenił(a) film na 10
Lucky_luke

Infernal Affairs tak trąci mychą, że tego się nie da oglądać na poważnie, ale jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy wolą Boys'ów od Beethovena

ocenił(a) film na 6
marcin_fatp

Bardzo nieadekwatne porównanie...

marcin_fatp

Niektórzy też są marnymi fanobyami (chociażby Scorsese) i trudno im dostrzeć, źe ktoś inny zrobił lepszy film.:)

ocenił(a) film na 8
marcin_fatp

Nie bądź żałosny. Oba filmy są na podobnym, dobrym poziomie a ty tu wyjeżdżasz z porównaniem Boysów do Beethovena. Ochłoń.

marcin_fatp

Słaby troll. Aż się łezka w oku kręci na wspomnienie Kapitana Orzecha.

ocenił(a) film na 8
Lucky_luke

Widocznie nie znalazłeś się nigdy w podobnym środowisku - i nie mam tuaj na myśli akurat środowiska gangsterskiego.

ocenił(a) film na 10
Lucky_luke

No to wypunktujmy Twoją wypowiedź:
"Kolejny raz wszyscy bohaterowie są mega twardzielami, powtarzającymi wyniosłe mowy, lub mądrości życiowe ubarwione w bluzgi, przesadnie przy tym gestykulując." i właśnie dlatego Damon gra typka, który ma problemy łóżkowe?
Rola Nicholsona to jest jeden z majstersztyków tego filmu, Boss świata gangsterskiego i jego fanaberie są jak najbardziej na miejscu, są wręcz niezbędne. Wahlberg też nie wiem czym Cię wkurza, denerwujący w tym filmie jest czasami Damon, agresja Wahlberga komuś przeszkadza?
"DiCaprio irytuje jedynie gdy od czasu do czasu wybucha i zaczyna okładać kogoś pięściami"
Serio? Na początku robi to po to, aby dostać się w ich struktury a potem? Gość ma na głowie mafię, policja nie ma jak mu pomóc i nie pomaga, zbieranie dowodów się przeciąga, wewnątrz szukają wtyki a on ma być spokojny jak jakiś mnich?

Lucky_luke

Te głupawe filmidło może buty czyścić oryginałowi. A przede wszystkim azjatycki klasyk jest po prostu znacznie mądrzejszym dziełem. Tu to zwykły hamburger do konsumpcji. Scorsese zwyczajnego gniota skręcił niewiele rozumiejąc z oryginału albo nie potrafiąc nadać mu głębszego charakteru.

ocenił(a) film na 8
Lucky_luke

Wszyscy bohaterowie twardzielami jak twierdzisz. Ja tego nie zauważyłem. Aż bije po oczach rola Di Caprio gdzie ten przeżywa wiele emocji widząc brutalność w świecie gangsterów, sam niejednokrotnie ma ochotę uciec stamtąd i zrezygnować z dalszego działania - to bardzo widoczne w tym filmie, nie ma tu zniuansowania. Jak mogłeś to przegapić - nie wiem. Ale to, że Ci się film nie podobał jest ok. - jedni lubią ciastka inni lubią cukierki. Kwestia gustu.

użytkownik usunięty
Lucky_luke

Niestety ale maniera kina azjatyckiego jest dla mnie zupełnie niestrawna. Sztuczność mimiki i gestykulacji poraża. Każdy chiński film to autoparodia. Każdy film, czy to oryginał czy remake, zawsze będzie lepszy w wersji "zachodniej". Z definicji. Tu oczywiście 10/10, a chińszczyzny nie ocenię bo nie mam zamiaru tracić czasu na oglądanie tego kabaretu żółtych panów.

O to, to. Azjaci robią najlepsze horrory, ale reszta u nich kuleje. Oryginał akurat zły nie jest, ale do Infiltracji nie ma startu.

ocenił(a) film na 5

Rażąca w oczy ignorancja i pogrążające rasistowskie nieudane poczucie humoru , wobec filmów z dalekiego wschodu jest naprawdę przykre. Nie rozumiem jak można się pozytywnie wypowiadać na temat amerykańskiej wersji , a w dodatku krytykować chiński pierwowzór nawet go nie znając.
Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 8

Kolejny ignorant nie mający zielonego (żółtego?) pojęcia o azjatyckim kinie. Idź jedz suchy ryż za karę.

Typowy Filmwebowy pseudo-krytyk, który krytykuje, a nie oglądał. Ehh, ja za remake to się pewnie nie zabiorę, a nawet jeśli to jak będzie to 1 do 1 azjatyckiej, to trzeba będzie ocenę obniżyć o 2,3 oczka.

ocenił(a) film na 10
Lucky_luke

W IA ten policjant który infiltruje gang zaczyna panikować, że już nie daje rady, a potem okazuje się, że robił już wiele takich akcji. Brakuje w tym konsekwencji. Di Caprio był swieżakiem i zadanie zaczynało go przerastać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones