Taak, bardzo. Myślałam, że wyjdę z sali kinowej :/ Widziałam z jej udziałem tylko 3 filmy, a więc całokształtu jej aktorstwa nie oceniam, natomiast wydaje mi się po tych 3 fimach, że słaba z niej aktorka. Bardzo podobnie zagrała w jednym z odcinków Black Mirror. Mam wrażenie, że ona "gra" samą siebie heh xD

Zgadzam sie w zupelnosci. Aktorka nie podoba mi sie juz od pierwszego Jurassic World. Jestem zagorzala fanka calej trylogii Jurassic Park i o ile jego kontynuacja, czyli Jurassic World (czesc 1) podobal mi sie bardzo - mowiac o caloksztalcie - to w jego drugiej czesci jest wedlug mnie tyle niedociagniec stricte fabularnych, ze juz pal licho te aktorke!
Klujacy w oczy brak ciaglosci w budowaniu postaci Clair irytowal mnie bardzo. Dokladnie to, co Tomekvectra opisal w swoim komentarzu - czyli jej bezdusznosc w pierwszej czesci nijak ma sie do tego, jak wielka obronczynia byla w tej najnowszej. Do tego ta finalna decyzja o wypuszczeniu zwierzat w swiat!! Co za masakra. Wyszlam z kina z pozytywnym odczuciem, ale po ponownym obejrzeniu w domowym zaciszu, uderzylo mnie o wiele wiecej kwestii, ktore byly weglug mnie nietrafione. Sam pomysl na fabule tez nie do konca z dzisiejszej perspektywy do mnie przemawia. Do tego, wiecie co? Kompletnie nie slyszalam dzwiekow mojej ukochanej muzyki. Moze dwa razy na caly film ;/ A to dla mnie cholernie istotne, bo fanka soundtracku jestem ogromna!
W ogolnym odczuciu moge ocenic film na "niezly", nic poza tym... A szkoda.

Brak wciskanego wszędzie na siłę motywu z JP akurat na plus. (chociaż niepotrzebnie wcisnęli do napisów końcowych...) Film powinien posiadać swój własny tak jak pierwszy JW.

A weź... robiła takie minki jakby zakochiwała się w każdym facecie, którego spotkała. Mills? Maślane oczka. Lockwood? Maślane oczka. Owen? Maślane oczka. Ta... wiem, że z tym to akurat miała wspólną historię, ale czemu patrzyła się na niego jakby zaraz miała mu się rzucić w ramiona? Tak się nie zachowywała w poprzedniej części. Skoro o tym mowa to w ogóle nie przypominała swoją poprzednią odsłonę. Tam była krótkowzroczną menadżerką średniego szczebla, która dinozaury traktowała przedmiotowo. A tutaj ni stąd ni zowąd z korposzczura zrobiła się działaczka społeczna walcząca o prawa teropodów. Co? Gdzie? Jak? I jeszcze zleceniodawcy, przynajmniej z początku, traktowali ją jakby była niezbędna dla misji. Heloł, ona jest pracownikiem biurowym na bezrobociu, nie eks-komandosem doświadczonym w tresurze dinozaurów. Także nie chcę się czepiać, ale ten typek żywcem wyjęty z IT crowd, który hiperwentylował na widok byle mikroraptora, miał większe kompetencje do wzięcia udziału w misji niż ona...

Ona mnie w ogole deberwuje jako aktorka, pasuje jak piesc do nosa z ta swoja nalesnikowata geba i bladoryzymi wlosami. Zupelnie nietrafiony dobor roli i aktorki.
Mogli dac jakas nowa.
Nie wzbudzala mojej sympatii jako niedorobiona korpoharpia, jako ekooszolomka tym bardziej, szczegolnie, ze ten drugi typ jednak istnieje naprawde i nie mysli nad skutkami swoich agitacji.

Wolałbym zobaczyć w tej serii filmowej Julianne Moore po raz drugi niż Bryce po raz pierwszy - szczególnie wnerwiający jest głos tej aktorki, dlatego poszedłem również do kina na seans z dubbingiem, żeby zobaczyć jak Claire się zaprezentuje bez swojego ohydnego skrzeku z głosem innej aktorki i różnica była momentalnie odczuwalna. Kurde jaka szkoda, że jeszcze nas tym babsztylem będą katować w 6 części....