Jestem pod wrażeniem. Z początku myślałem, że film będzie dorównywał poziomiem podobnym filmom o tej samej historii, ale tu się myliłem, a sam tytuł nie jest banalny. Wyśmienicie zrobiony film, od A do Z, ze szczegółami i nie ma się do czego przyczepić. Przedstawienie radości, szczęścia, smutku, złości - huśtawka uczuć, która wciąga. A do tego prawdziwe życie, z którym trzeba się zmierzyć. Zasłużona średnia i szkoda, że bez nagród lub chociażby nominacji do czegokolwiek, ale jest to też film, który trudno nominować do jakiejkolwiek nagrody.
Popieram. Spłakałam się i tyle z tego seansu miałam. Gorąco polecam, bardzo, bardzo mi się podobał. Relacje córka-ojciec świetnie ukazane.
Tez tak uważam! Nie ojcem jest ojciec bilogiczny a ten który to dziecko wychowuje. Przepięknie pokazane uczucia, siła miłości! Film stworzony od A do Z jak wspomniał kolega wyżej! Końcówka ...!
SPOILER
Hej, zgadzam się, że film zrealizowany jest bardzo dobrze i ogląda się go jednym tchem. Omar Sy ma ogromną charyzmę. Faktycznie emocje (przeróżne) ukazane są w przekonywujący i wzruszający sposób. Relacja ojca i córki naprawdę wzrusza do łez. Z kina wychodzi się z naprawdę miłym odczuciem. Nie mniej jednak, moim zdaniem film jest po prostu nierealistyczny i bardzoej traktuję go jak baśń, przypowieść o bezwarunkowej miłości, aniżeli prawdziwą historię. Jeśli taki był zamysł to super, bo historia jest naprawdę mocno naciągana . Wiesz, gość wsiada w samolot i niz tego ni z owego zostaje w Londynie, a to dlatego, że pierwszą osobą jaką spotyka w metrze jest francuskojęzyczny Anglik, który od razu daje mu pracę. Hehe. I to taką, że może opłacić swojej córce super - duper szkołę i urządzić fantastyczne mieszkanie. A przecież jest samotnym rodzicem! A potem zaś dostaje posadę szkole. Dlatego też kiedy piszesz o "prawdziwym życiu z którym trzeba się zmierzyć" to trochę niedowierzam, bo moim zdaniem prawdziwe życie tak nie wygląda. A zwłaszcza w Londynie, w którym życie jest mega drogie. Nie chcę tu uderzać w jakiś społeczno - ekonomiczny dyskurs o życiu immigrantów w Wielkiej Brytanii, a jedynie zaznaczyć, że - mimo swoich niepodważalnych zalet - "Jutro Będziemy Szczęśliwi" jest filmem oderwanym od rzeczywistości. I trochę burzyło mi to jego odbiór.
Gdybym miał wszędzie zwracać uwagę na realność w takich filmach, to połowa z nich nie powinna powstać. Gdyby mieli zrobić film ze szczegółami, jak np. w "Manchester by the sea", to film trwałby za długo. Dlatego momenty są po prostu przyspieszane i przez to nierealne. Tak dzieje się w większości filmów, przecież muszą zmieścić kilka lat historii w 2h. A świat już nie takie historie słyszał, choć zapewne nie zdarzają się zbyt często.
Nie widziałem "Manchester By the Sea", więc się nie wypowiem, ale to słuszna uwaga.
Przepiękny, ale bardzo smutny film. W scenie u lekarza odnosi się wrażenie, że to ojciec ma odejść. Dopiero później się to rozjaśnia...
Dosłowne tłumaczenie tytułu francuskiego brzmi "Jutro wszystko się zaczyna" i tak jak to kinowe mówi o tym, że dopiero po przebudzeniu córeczki będziemy szczęśliwi.
Fajowo, że takie zachwyty nad plagiatem scenariusza i w ogóle praktycznie całego filmu z Meksykańskiego "Instrukcji nie załączono" o którym mało kto słyszał, bo nie ma w nim gejów / murzynów walczących o dobro karmelowego dzieciaczka od białej złej wyrodnej matki. Kolejne poprawno-polityczne gówno, z Francuskiej stajni Macrona amatora Big Black Salami gdzie młotem udarowym wbija się do łbów Francuzików, że oni są niczym a murzyn to jest klasa i kultura he he he
Mało kto słyszał, a w boxoffice przekroczył 100 000 000 $? Jeśli ktoś o nim nie słyszał to po prostu dlatego, że kampania reklamowa w Polsce nie była na takim poziomie jak w na rynku Ameryki Północnej i Południowej i może gdzieś w Europie. Z resztą co się dziwić skoro budżet mieli stosunkowo mały, bo wg. FB 5,5mln.
Murzyni żyją we Francji od wielu dekad, tam już nikt na nich nie zwraca uwagi i społeczeństwu nie trzeba niczego wmawiać(inna sprawa arabusy). Jeśli twój mózg nie jest w stanie przetrawić innego koloru skóry to wstaw tam sobie oczami wyobraźni białego faceta i uciekającą murzynkę w roli matki.