A ocenić oczywiście wciąż nie można...;/
Sam film jest ciekawym i niezwykle realistycznym komediodramatem psychologicznym traktującym o przejmowaniu życia w swoje ręce, o tym ze nigdy ni jest za późno, żeby coś zmienić, że indywidualizm jest dobry, ale tylko do pewnego momentu. Ciekawa historia, okraszona absurdalnym momentami humorem. Momentami tylko uciekają gdzieś niektóre wątki, scenariusz jest lekko niedopracowany i historia pod koniec się nieco rozłazi, ale poza tym to świetny film, bardzo dobrze zagrany i wyreżyserowany. 7-/10.
Mam wrażenie, że Slama jest lepszym scenarzystą niż reżyserem. Fabuła tu jest zgrabna, pełna fajnych, momentami odjechanych pomysłów (Adela!), ciekawych postaci, dająca materiały do refleksji... Widać w niej potencjał na pierwszorzędny komediodramat. Niestety opowiedziane jest to jeno poprawnie... Przydałoby się i reżyserii ciut szaleństwa, jakie widać w scenariuszu, albo choć jakiejś niezwykłości, tymczasem jest to narracja niemal od A do Z zwyczajna, konwencjonalna; jedynie kilka długich jazd kamery i ujęć pływaków nieco to zaburzają. Podobne odczucia miałem po "Czterech słońcach"... Szkoda, bo przecież Slama potrafi stwarzać wybitności, co udowodnił przy "Szczęściu", gdzie popisał się i jako scenarzysta, i jako reżyser.