Kokpit

jest świetnym przykładem tego jakim dnem jest współczesny świat. Ze świata na sensownych fundamentach przeobrażamy się potworka bez zasad i norm moralnych.

Już dawno nie zdarzyło mi się ocenić skandynawskiej produkcji tak źle. Film mocno naciągany, podteksty seksualne na każdym kroku, atmosfera filmu dość mocno irytująca. Humor kompletnie nie w moim guście, sceny które miały chyba bawić widza mocno przerysowane i wybitnie mało śmieszne. No cóż , dla mnie wielkiej fanki...

Zupełnie inny klimat niż amerykańskie produkcje lub jakiekolwiek inne :)
POLECAM !

Nic tylko wziąć swojego partnera wikarego, na tapczan i poobserwować, jak to Skandynawom trudno robotę znaleźć.
W komplecie mamy mnóstwo żarcików o podłożu seksualnym. Przy całej plejadzie dziwolągów pojawiających się na ekranie, w zasadzie widz przestaje się czemukolwiek dziwić. Już na pewno, nie myśli o sensie...

Valle jest pilotem, a raczej był, bo właśnie został zwolniony z pracy. Na domiar złego zostawia go żona. W akcje desperacji Valle postanawia podszyć się pod kobietę i dostać pracę w liniach lotniczych, które aktualne poszukują pani kapitan. /z netu/