Nie ma takiego słowa? No trudno, to właśnie je wymyśliłem. Nie, na tak na serio te filmy nie eksploatują "greckości", ale jednak greckie eskploity mają w sobie coś charakterystycznego: dużo erotyki, bardzo umowna przemoc, mało akcji, fabułą zalatująca telenowelą lub grecką tragedią... hmmm może ta ostatnia cecha jednak...
więcej