Jeśli, drogi Filmwebowiczu, od dobrych paru lat zastanawiasz się, co jest z tymi nominacjami oskarowymi - wiedz, że coś jest na rzeczy. I że będzie coraz gorzej. Taka oskarowa równia pochyła.
Jeśli sądzisz, że w tym roku filmy oskarowe en masse sięgnęły dna - wiedz, że za rok to dno się pogłębi, za dwa lata - utworzy się nowe dno dna, za trzy - niewyobrażalne dotąd dno dna dna.
To żenujące filmidło jest takim bezwartościowym chłamem, że aż szkoda czasu nad rozwodzeniem się nad tym.
Nieme, anorektyczne babsko, które codziennie zaczyna ranek od masturbacji w wannie, wymachuje ścierą w jakimś centrum rządowym. Zapoznaje tamże przypadkiem jakiegoś stwora w rurze wypełnionej wodą. Po drodze facet z owego centrum zostaje zabity i pozbawiony palców.
Stop.
Dotąd wytrzymałam. I nie dałam rady dalej tracić czasu.
Od dzisiaj wiem jedno - jeśli którykolwiek film będzie reklamowany jako nominowany do Oskara - będę go omijała szerokim łukiem.
Daj spokój...Przesadzasz jak zwykle. Może na Oskara nie zasługuje, ale też z pewnością nie jest koszmarem. Szkoda, że ukrywasz swoje oceny, bo z pewnością spośród ocenianych wysoko filmów przez Twą skromną osobę, jest kilka koszmarków które jako nieliczna uważasz za dobre. Taka spaczona malkontentka z Ciebie...
Zarozumiały ignorancie o skłonnościach pseudoprofetycznych - potrafisz ad meritum czy tylko ad personam, prymitywnie, prostacko, lumpenproetariacko...
Uważaj żeby Ci ten elokwencki, pseudointelektualny bełkot, nie stanął w poprzek w gardle...Odnoszę wrażenie iż to właśnie Twoja skromna osoba jest mocno zadufana w sobie, żenująca i prymitywna niczym średnio rozwinięty neandertal. Meritum jest takie, że Twój zmanierowany umysł nie potrafi dostrzec krzty współczesnej sztuki filmowej, którą potrafi docenić lwia część populacji ludzkiej. Skoro taka z Ciebie wysublimowana miłośniczka ogólnie pojętej kinematografii - nie zadawaj się z tutejszym plebsem, bo jak widać, celujesz znaczenie wyżej. Może pozostań przy Bergmanie tudzież Pasolinim, a z pewnością pozostaniesz w pełni ukontentowana. :)
Poczytaj sobie o błędzie logicznym popełnianym przez osobniki o mentalności wypławka - mianowicie błędzie uznania następnika. W wikipedii, rzecz jasna, gdyż żadnych podręczników do logiki nie posiadasz i nigdy w dłoniach nie miałeś.
EOT, pacanie!
Może gdbyś widziała "Salo 120 dni..." , nie zastosowałabyś tak niefortunnego porównania. xD
Mam wątpliwości, kto tu jest zarozumiałym ignorantem i ma skłonności pseudoprofetyczne, skoro obejrzałaś dosłownie dwadzieścia minut dwugodzinnego filmu (nawet teraz sprawdziłem, ta scena miała miejsce dużo wcześniej niż myślałem), na tej podstawie wystawiasz mu laurkę (nie wiedząc nawet, że absolutnie kluczowy dla fabuły Strickland wcale nie zginął, a na ekran powraca siedem i pół minuty później) i chyba nawet nie trollujesz.
Poza tym, sama wypowiedziałaś się niemerytorycznie, prymitywnie i prostacko, więc dostałaś odpowiedź we własnym języku, a i tak znacznie bardziej uprzejmą. W Internecie pełno jest poliglotów.
Pisze się poprawnie "mech", tłuku. Twoja opinia, durnowata, dodajmy, bo jakaż może być inna, na mój temat kompletnie mnie nie interesuje xD
Mogłabyś być dużo ciekawszym trollem, ale przynajmniej już nie próbujesz się kryć z tym, że nim jesteś. https://www.urbandictionary.com/define.php?term=Meh No chyba że jesteś aż do tego stopnia nieszczęśliwym i sfrustrowanym człowiekiem, że piszesz to wszystko na poważnie. Miałabyś wtedy w sumie sporo wspólnego z człowiekiem-płazem z filmu.
Szkoda, że nie interesuje cię moja opinia, bardzo mi z tego powodu przykro, ale co skłoniło cię do wniosku, że kogoś tutaj interesuje twoja?
Zakompleksiony tłuku - jestem Polką, dumną Polką, i mam w nosie twe bezsensowne językowe potworki. Sądzisz, że używanie żargonu angielskiego doda ci inteligencji czy uroku?
Jak widać, matole, interesuje "kogoś", skoro jest taki odzew na mój komentarz LOL.
Trzy Billboardy,,,,,powinny zgarnąc Oscary za najlepszy film i reżyserię,a nie ten chłam,,,
LOL - to filmidło, niemające żadnych podstaw psychologicznych? Nie chcę się powtarzać - argumentację swą wyłuszczyłam w mej recenzji tych durnowatych bilbordów.
Potwierdzasz tylko moje przypuszczenia - nie powinnaś zawracać sobie głowy czymś tak trywialnym jak kino. Jesteś stworzona do wyższych celów, jakim jest uzdrawianie ludzkiej psychiki, nawracanie zagubionych dusz i sprowadzanie wszelkich istnień na jedyną, słuszną w Twoim mniemaniu drogę. I jeszcze ta recenzja wyłuszczona z otchłani skrzywionej psychiki...Chroń nas Panie od takich recenzentów, bo wytrzymałość grzbietu Matki Ziemi ma ograniczoną wytrzymałość i nie zdzierży takich odmieńców intelektualnych.
Pokaż najpierw świadectwo ukończenia szkoły podstawowej, jeśli chcesz, abym kontynuowała tę jakże interesująca polemikę.
Nie posiadam takowego, ponieważ siódmą klasę spędziłem w poprawczaku,a kolejne dwa lata w zakładzie zamkniętym, gdzie przystosowano mnie i wyedukowano pod kątem takich butnych i nadętych ludzi jak Ty. Jak się domyślasz, innej szkoły również nie ukończyłem, co nie stoi na przeszkodzie aby zetrzeć na pył tak wątłą i zarozumiałą rozmówczynię.
Tak jak Ty, że jesteś napuszoną idiotką...Siedzisz na piedestale i rozdajesz karty? Wydaje Ci się...Jesteś krucha jak porcelana, sadzisz elokwencją, a wewnątrz pustka niczym w próżnym dzbanie...Zakompleksione dziewcze, szukające poklasku wśród kinowej widowni...Nie mające pojęcia w którą stronę odkręca się żarówkę, która jeszcze przyświeca nad tym megalomańskim łbem.
"Od dzisiaj wiem jedno - jeśli którykolwiek film będzie reklamowany jako nominowany do Oskara - będę go omijała szerokim łukiem."
A jeśli będzie reklamowany jako zwycięzca festiwalu w Wenecji?
Oscary to sztampa, komercja. Zakładam, że wiesz o tym, że lwia część członków Akademii w ogóle nie ogląda filmów, na które głosuje, zaś głosy są wypadkową działań lobbystów?
Okazuje się, że nasz eksponat, potrafi czasem napisać coś mądrego. Brawo! Oby tak dalej, a wyjdziesz na ludzi...
Wiesz co... Przeczytałem twoje wypowiedzi w tym temacie i już nie oczekuję odpowiedzi, bo zdanie osobników takich jak ty mam centralnie w zadzie. Bez odbioru.
Biorąc pod uwagę, że nagrodę za najlepszy scenariusz dostały tam w tym roku "Trzy billboardy", to pewnie też.
Piotr Gociek, wybitny znawca kinematografii, tak oto pisze o tym koszmarnym filmidle (które do tego jest plagiatem filmu pt. "Plusk") w dzisiejszym numerze tygodnika "Do Rzeczy" (nr 10/2018):
1. "fabuła irytująco głupia", s. 40, ibidem;
2. "najbardziej przeceniany film sezonu", s. 41, ib.;
3. "Guillermo del Toro jest specjalistą od poprozrywki", s. 42, ib.;
4. "to kiepski film", s. 42, ibidem;
5. "Wyimaginowana statuetka >>Najbardziej przeceniony z przecenionych<< trafia ode mnie oczywiście do twórców filmu >>Kształt wody<<, który poza wizualną konsekwencją i piękną muzyką nie przynosi nic poza zniecierpliwieniem i rozczarowaniem. Guillermo del Toro wymieszał polityczną poprawność z kawałkami mitów popkultury, od >>King Konga<< do >>Pięknej i bestii<<. Jest to według mnie koktajl przekalkulowany i nie do zniesienia. Tak, wiem, pewnie w chwili, kiedy czytacie te słowa, okazuje się, że >>Kształt wody<< zdobył najwięcej prawdziwych Oskarów, ale mam to w nosie." s. 42, tamże.
Nie dość, że dno reżyserskie, to jeszcze poczwórny plagiator:
1. film "Plusk";
2. sztuka teatralna "Let Me Hear You Whisper";
3. tytuł książki Andrei Camilleriego.
Jesteś pan zerem, panie Toro.
Niestety masz rację! Od jakiegoś czasu jak słyszę jakieś wielkie zachwyty i achy i ochy nad jakimś filmem w Gdyni czy na Oskarach, to wiem od razu, na co nie iść do kina.... to jedyny pożytek z tych nagród