Mam wrażenie, że ten film, aby faktycznie coś znaczył, powinien powstać z 20 lat temu.
A tak to - już wszyscy odrobiliśmy tę lekcję dzięki Shrekowi. Bo to faktycznie było przełomowe myślenie dla baśni - nie dość, że brzydki ogr rozkochuje w sobie piękną, charakterną dziewczynę, to dodatkowo ta piękność wybiera życie w skórze ogrzycy. Gdyby nie Shrek, pewnie Kształt wody byłby ważnym nośnikiem treści. A tak to - jest kolejnym filmem z serii jemu podobnych. Tyle, że przepięknie opakowanym. Bo to jest prawdziwa kinowa uczta wzrokowo-słuchowa, ale gdy wychodzimy z kina, również film ulatuje z naszej głowy.
Ale del Toro w swojej karierze stworzył już jedno arcydzieło, czyli Labirynt Fauna, więc teraz może po prostu chce opowiadać piękne, proste historie. No i na zdrowie!
Pełne omówienie filmu: https://www.youtube.com/watch?v=eVeAqXXIvZE