Wielu piewców tego filmu oskarża krytyków o brak wyobraźni i niechęć do samej baśni. Jest to idiotyczne zważywszy na to co sam film robi z konwencją baśni. Początek filmu. Fajna muzyczka, fajna stylistyka, fajna bohaterka. Pan reżyser postanowił nas jednak uraczyć sceną masturbacji(później się powtarza) jest to oczywiste naruszenie konwencji baśniowej ale i przyjętej przez sam film. Erotyka czy erotyczne aluzje mogą być oczywiście obecne w baśni ale nie w tak prymitywnej formie. Im dalej w las tym bardziej postępowo i głupio. Przekłada się to oczywiście na szanse oskarowe, które rosną proporcjonalnie do wzrostu natężenia przekazu tolerancji i postępu.
Spaczona baśń- w rzeczy samej.
Zastanawiam się do kogo jest ten film skierowany. Dorosłego wynudzi, młodzież rozbawi, dziecko zszokuje.
Rozumiem że można się tym ewentualnie zachwycać ze snobizmu- no bo jak się nie zachwycać jak Oskary dali. Innego powodu nie widzę.
Ładna realizacja to trochę za mało.