Drogie panie, strzeżcie się kociarzy.
Na początku mamy przyjemną typową dla lat 70 muzykę, wyjętą niczym z kiczowatego romansu. Parkę odpoczywającą w łóżku po męczącej schadzce, jakiegoś serfującego gościa, wybrzeże, uśmiechy i koniki na plaży. Ale ta produkcja nie jest wcale taką sielanką na jaką się zapowiada,...
Oto zasuszony koszmarek prosto z gorącego Meksyku - wąsaty pan amant w okularach przemierza okolice swej posiadłości helikopterem i uwodzi kolejne panny. Te, zwabione do jego posiadłości, spotyka marny los - pupilkami naszego lowelasa są wygłodniałe kocury w liczbie okrągłego tysiąca i to właśnie one robią selekcję...
bogaty gość lata helikopterem nad miastem, uwodzi piękne kobiety i zaprasza do własnego zamku
w którym, w piwnicy trzyma 1000 kotów :) Wszystkie panie są mordowane i służą za pokarm dla jego
milusińskich. Tak bzdurnego filmu nie widziałem dawno. Od samego miauczenia sierściuchow
można dostać na głowę.