W wyważony sposób pokazuje perspektywę rodzica i nastoletniego dziecka dając do myślenia i jednemu i drugiemu. Film nie gra na emocjach jednocześnie wywołując wiele refleksji, bawiąc, smucąc, czy wzruszając. Świetnie skonstruowane postaci matki i córki i cudownie zagrane przez obie Panie. Doceniam również to, że twórcom wystarczyło jedynie 90 minut, by to wszystko pokazać. Trochę szkoda, że nominowany, bo to spowodowało, że niektórzy żądają fajerwerków, podczas gdy tym fajerwerkiem jest „tylko” genialna prostota.
Całkowicie się zgadzam. Podoba mi się, że na tapetę wzięto normalną rodzinę, normalną nastolatkę i normalne/prawdziwe/ludzkie problemy. To nie jest film o utalentowanej dziewczynie, która chce zagrać główną rolę w musicalu; to nie jest film o nastolatce i jej pierwszej ogromnej miłości... Dla mnie to jest film o zrozumieniu, o rodzinie i uczuciach. Relacje matka - córka od nieustających kłótni (bo mocne charaktery) po oglądanie domów w wolnym czasie i wyobrażanie sobie życia w nich - dla mnie wspaniale zagrane i całkowicie pozwoliły mi się odnaleźć i zrozumieć.
Najbardziej wybrzmiało mi ostatnie "Thank You". Sama miałam problem z używaniem (lub zbyt rzadkim używaniem) słowa "Dziękuję", dlatego miałam ogromnego banana na twarzy, kiedy główna bohaterka w końcu podziękowała. :)