W tym filmie, poza rolą de Palmy, są co najmniej dwie znakomite kreacje aktorskie (Smiley i Collette, o dzieciaku pianiście nie wspomnę) i jeśli wg ciebie nawet to nie skłania do postawienia noty wyższej niż 1, to nie zazdroszczę ci gustu filmowego.
Rozumiem, że ocena jest zawsze subiektywna, a człowiek jest miarą wszechrzeczy, ale jak przeczytałem twój komentarz, to zacząłem się zastanawiać, czy współistniejemy w tej samej rzeczywistości.
5 jeszcze byłbym w stanie przetrawić, ale niżej to zdecydowanie granie na wypaczenie oceny tego filmu na filmwebie.

Panie Marcinie - no na prawdę nic nie chcę ugrać na tej krytyce. Porównałem kilkanaście Pańskich i moich ocen filmów i są podobne. Ale na serio akurat w tym filmie się czułem jakiś uwięziony. Najbardziej męczył mnie chyba jednak scenariusz i montaż. Jest to zrobione na zasadzie - dobra, kręcimy tę scenę, a teraz drogi widzu parę min (reakcja Pani domu na teksty Marii przy stole - to było takie przewidywalne, że tak będzie) potem dłuższe ujęcie kogoś tam, chwila jakiejś niezręcznej ciszy... a teraz drogi widzu taka scena, żebyś poznał jeszcze tę Panią i jeszcze dziecko trochę powie przy stole... No liczyłem na więcej - na jakieś głębsze pomysły - gdyby choć zamiast Caravaggia powiesili na koniec jakiś obraz, który się odniósł do najgłębszych zamiarów twórców... Dzięki za przeczytanie.

Jeśli to jest dla Ciebie najgorszy film, jaki widziałeś, to naprawdę szczerze zazdroszczę :) arcydzieło wszechczasów kina światowego to oczywiście nie jest, ale za to bardzo zgrabna komedia z przesłaniem, pełna subtelnych smaczków (jak wymieniony już na przykład dzieciak pianista), błyskotliwych, ciętych dialogów, ładnie zaobserwowanych i przedstawionych różnych typów ludzkich, różnic społecznych itp... słowem, niegłupi film

Szanowna Pani - odpisuję Państwu właściwie razem. Też nasze oceny porównałem, większość filmów, które Pani widziała też bym tak ocenił. Tu się stało coś innego i czasem tak po prostu jest. Wyspany byłem, głowa mnie nie bolała, raczej byłem kina głodny niż przejedzony kilkoma dniami z rzędu w kinie. Najpiękniejsza scena filmu i najbardziej poruszająca to była końcówka z apaszką (nie chcę spoilerować). I postać Marii w ogóle dobrze zagrana, i to jest właśnie ta jedna, dobra 3 gwiazdki. Także dzięki za odniesienie się .

Jak to miło czytać opinie i odpowiedzi kogoś tak kultuiralnego jak Pan. Zgadzam się absolutnie z opinią o filmie. Też byłam wyspana i nie bolała mnie głowa. Pozdrawiam z wyrazami szacunku.

hehe, mam podobne odczucia i naprawdę szczerze się ciesze, ze - pomimo namów znajomych - nie poszliśmy na ten film 31 grudnia bo byłaby naprawdę niezła decepcja na Sylwestra.

Fabuła sama w sobie nie porywa: pseudointelektualne dialogi, słabi aktorzy (Toni Collette to jakaś pomyłka), w gruncie rzeczy mało szczerego śmiechu i dużo zadufania. Jak dla mnie jedynym pozytywnym aspektem jest Rossy de Palma - aktorka, moim zdaniem, wszechstronna, aczkolwiek prawie zawsze sprowadzana do roli pomocy domowej czy innej służebniczej pracy. Chciałabym zobaczyć Rossy w czymś nietuzinkowym i bardziej wymagającym, ponieważ uważam, że jej talent się marnuje.

Osobiscie tez sie umeczylem. Hostoria samograj, opowiedziana w banalny sposob. Przewidywalna narracja z dosc marna gra. Colette drewniana ja dla mnie. Keitel to wyrobnik, bez emocji ale do przodu. Jednym pozytywem bylo dla mnie zakonczenie, gdzie ostatecznie okazuje sie ze oba sweaty sa nieprzenikalne. Maria ostatecznie traci zludzenia co wychodzi jej na dobre. U madame refleksji brak I wszystko pewnie dalej toczy sie swoim torem. Ciekawa jest postac tego mlodego pisarza niedojdy. On cale zamieszanie sprokurowal, ale zdaje sie nie miec zadnych wyrzutow sumienia. Po prostu sobie stoi z boku I obserwuje szukajac tematu.

Napisałeś taką opinię, która jest do przewidzenia. Szkoda było czasu by czytać ją dalej.
Wydałeś pieniądze na kino i dałeś bardzo subiektywną ocenę spowodowaną wściekłością za to, że trzeba było płacić za bilet.
Jeśli mogę wyjaśnić czemu niby "przewidziałeś" dalszą akcję to nic nadzwyczajnego, ponieważ pewne momenty w scenariuszu zdradzają dalszą akcję. Tu nie trzeba się domyślać, wystarczy wyłaczyć daną funkcję. Dodatkowo w czym można ten kraj kochać prócz kilku typu serów? Sądzę że nawet szkoda czasu na mój prywatny komentarz.

Serdecznie nie pozdrawiam

Czy "Serdecznie nie pozdrawiam" oznacza, że nie pozdrawia mnie Pan w ogóle, czy mnie Pan pozdrawia, ale nie serdecznie? Pozdrawiam serdecznie.

Nie pozdrawiam, ale ze wzgledu na zabawna uwage pozdrawiam, mimo ze komantarz do filmu (kazdy ma prawo do swojego zdania) jest dosc zanizony, ale to moja opinia.

Pozdrawiam

Nie zrozumiałeś tego znakomitego filmu. Przykre.