Made in Italy

Udane kino społeczno-obyczajowe w wersji light utrzymane w typowo włoskim klimacie.Film opowiadający o problemach zwyczajnych 40-sto czy 50 latków doprawiony lekkim nienachalnym włoskim humorem - ogląda się to świetnie,ile to razy człowiek miał wszystkiego dość i miał uczucie,że wszystko schodzi na psy?Dużym plusem...

Film trochę o niczym. Niby o głównym bohaterze i jego życiu, niby o kryzysie we Włoszech... Wyszedł z tego misz-masz w którym nie wiadomo o co chodzi. Nie brakuje nieracjonalnych działań bohaterów i mało realistycznych zwrotów akcji. Pompatyczne i nierealistyczne zakończenie wieńczy dzieło. Nie polecam.

Do filmu wrzucono wszystkie problemy współczesnego świata (brakowało chyba jeszcze feministek i aborcji), koniec końców z czegoś co pozornie ma wyglądać na bardzo głęboki film wychodzi płytka papka wymieszanych tematów - film jest absolutnie o niczym. Jeszcze, na niedomiar złego, jakbyśmy nie mogli się doszukać głębi...

zwykły film o zwykłych ludziach i zwykłych problemach,każdy co jakiś czas to przechodzi,zwątpienia i samo pocieszanie się.Jak ważne mieć kogoś orzy sobie w takich chwilach,przyjaciel ,kobieta,wino,to dobra terapia

przez pierwszą połowę ciężko się zorientować o co chodzi i film jest trochę o niczym. Druga połowa jest o wszystkim i też nie wiadomo o co chodzi. Wg. mnie jeden z najsłabszych filmów "nowego" włoskiego kina.