Jestem wbrew każdym opiniom że film jest dobry.. ten film to parodia ambitności... jak pewnie każdy zauważył film z założenia był ambitny ... jednak założenie a wykonanie to dwie różne rzeczy ..
Film jest nudny nieciekawy czasami żałosny...
jedyne co jest w nim ważnego .. to to że pokazuje idiotyzm głownych...

cóż, chyba w żadnym "normalnym" filmie nie widziałem tak pikantnych, a jednocześnie subtelnych, scen erotycznych (no, w "Gwałcie" było może i więcej, ale "Gwałt" to żenada"). Wybujałym, młodzieńczym erotyzmem aż kipi z ekranu, (ciekawe, ile lat miał BB kręcąc ten film, sprawdzę, jak skończę pisać, ale chyba duuużo)....

Interesujący, bardzo fajna muzyka (teksty dobrze znanych utworów świetnie obrazuja sceny), ciekawe zdjęcia ...
co prawda do niektórych scen nie jestem przekonana, ale ogólnie chyba wart jest zobaczenia

Typowy psychologiczny film Bertolucciego . Skłania do refleksji, pozwala zrozmuiec czym jest milosc i nienawisc. Swietna muzyka,dobrze odzwierciedlone tamte buntownicze czasy .

rewolucja - takim mianem można określić nawet jednego człowieka , nie chodzi tu o wielkie wydarzenia , rewolucje może toczyć się za ścianą naszych sąsiadów , nie ma żadnych ograniczeń ani ustalonych reguł , musisz to poczuć , żyć tym , albo odrzucić ... a jeżeli nie jesteś do końca przekonany ?
intrygujący , choć...

Jak pokazuja wczesniejsze wypowiedzi film nie dla każdego dobiorcy. Bertolucci posługuje się swoją poetyką obrazu, aby rozliczyć się z czasem swojego dorastania.... i tyle.
Mnie osobiscie film urzekl. Zakochałem sie w Bertoluccim po Ostatnim Tangu i Rzymskiej Opowieści .... teraz szykuje sie nam trwały zwiazek ;)

jesli jestes prawdziwym kinomanem to pokochasz ten film-jesli dawno nie widziales nic dobrego-to wez swoja dziewczyne i zaufaj bertolucciemu-naprawde warto-nie chce zdradzac fabuly.bo sam nie lubie dowiadywac sie przed filmem szczegolow-2 slowa-goraco polecam

jeżeli ktoś chce zobaczyć paru aktorów, dla których zapewnie nie trzeba było zużywać zbyt dużo materiału na obrania, i obejrzeć film, który nie wymaga zobytniego myślenia, to zapraszam. Miło popatrzeć, ale ... dzieuje.

To raczej nie jest film, po którym mówi się „AAAACH, OCH!”, tylko raczej mruknie „hmmmm... ciekawe....” Nie zachwyca tak jak inne dzieła Bertolucciego, nie tak cudownie ciepły i piękny jak chociażby „Ukryte pragnienia”. Ogląda się go z zainteresowaniem, lekkim uśmiechem, epizodycznym...

film bardziej o rewolucji seksualnej niż kulturalnej! ;) gorąco polecam muzykę!!! :)

Mimo,że ten film nie spełnił moich oczekiwań,to jest w nim cos co mi się podoba,a mianowicie swego rodzaju atmosfera pełna napięcia,oraz swoboda seksualna bohaterów.

zmęczenie Twórcy? Ten film jest niezbyt udaną próbą stworzenia obrazu oryginalnego i kultowego. Zabrakło magii, zabrakło pomysłu. Momentami miałem wrażenie, że oglądam film stricte telewizyjny. Kontrowersja w "Marzycielach" ma posmak naiwności. Za mało, jak na tak dobrego reżysera... może gdyby poszedł w eteryczne...

Bądzmy szczerzy film jest słaby.Poruszone wątki sa przedstawione bardzo powieszchownie i nic z nich nie wynika.Oprucz zdjeć i muzyki nie dostrzegłem tam nic wartego uwagi. Fim wywłuje poczucie niesmaku i znużenia.
pozdrawiam yarek

ludzie jezeli macie zamiar obejrzec fajny film...to nie jest napewno ten....zaden z niego erotyk wsumie to poprostu goowno...lepiej sobie wypozyczyc cos na kasete niz wydawac na niego pieniadze....

Genialna muzyka, zresztą nazwiska mówią same za siebie. Kilka naprawdę cudownych scen i scenografia, która zasługuje na Oscara albo i dwa (Dokładnie tak wyobraziłbym sobie mieszczańskie mieszkanie w Paryżu). Wątek o utraconej rewolucji daje do myślenia...

Genialna muzyka, zresztą nazwiska mówią same za siebie. Kilka naprwdę cudownych scen i scenografia, która zasługuje na Oskara albo i dwa (Dokładnie tak wyobraziłbym sobie mieszczańskie mieszkanko w Paryżu). Wątek o utraconej rewolucji daje do myślenia...

właśnie obejrzałam...'marzycieli'. do końca miałam nadzieję,że do czegoś to wszystko dąży.Cóż, zawiodłam się.
Nie lubię filów o niczym. Sztuka dla sztuki w ogóle mnie nie rusza.

niesamowicie się wynudziłam, a ostatnie sceny Bertolucci robił chyba z zamkniętymi oczami

ach te sikstis...film bardziej chyba o porazce niz o marzeniach,film o poszukiwaniach bardziej niz o pewnosci celu. Seks ukazany bardzo naturalistycznie,mocno ale moze wlasnie dlatego prawdziwie. Warto zobaczyc. I ta pobudzajca ciekawosc relacja kazirodcza...

Zgwałcił moje poczucie estetyki błeeee.
nawet nie chce pamietac, ze "to" widziałam