jak ja się wzruszam jak oglądam filmy o zwierzętach...o psach w szczególności... choćbym nie wiem jak sobie obiecywała nie płakać to zawsze ryczę na wzruszającej scenie... choćby i tu kiedy chłopiec i Rudy muszą się rozstać... sama mam dwa psy,więc dla mnie to jest zawsze takie osobiste
Na pewno nie dorówna klasykowi "Stare Lwy" z M. Cainem i H.J. Osmentem. Kolejna "przyjaźń" smarkacza z czworonogiem no i jeszcze szczyl zakochuje się w nauczycielce, a sam jest w wieku, w którym nie myśli się jeszcze o cipkach. Żenada do kwadratu.