PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=739097}

Pan Church

Mr. Church
7,6 10 610
ocen
7,6 10 1 10610
Pan Church
powrót do forum filmu Pan Church

Bruce Beresford zabiera nas w podróż , która miała trwać sześć miesięcy a przeciągnęło się na piętnaście lat. Film inspirowany prawdziwą przyjaźnią, która połączyła Susan McMartin z Henrym Churchem, dziedzictwem rodziny pisarki, która opisała tę niezwykłą historię, aby mogła ją poznać córka.
Wchodzimy w lata 70 - te XX wieku i poznajemy rodzinę Marie Books, i jej córeczki Charlotte w bardzo dramatycznym okresie...i pojawia się Mr. Church. Odmieni egzystencję, zaczaruje swoją boską kuchnią, jazzem, który będzie nam towarzyszył, papierosami, które wciąż pali jak smok i innymi talentami. Książki, niczym bibliotekarz poleci, gdy będzie potrzebna sukienka na bal maturalny, to wyczaruje jak najlepszy krawiec. Dobrym słowem, gestem, oddaniem uczyni ten świat nierealnie magicznym, zaczarowanym, ciepłych, przyjaznym i niestrasznym przed przeciwnościami.
W każdej rodzinie powinien być taki dobry duch, który otoczy płaszczykiem miłości, zrozumienia, przyjaźń, więź, wartości, tradycji - dziedzictwo
Film przypomina klimatem "Forresta Gumpa" i dlatego ogląda się go cudownie. Genialna rola Eddie Murphy'ego jest bardzo dramatyczna, oszczędne środki wyrazu, mimika skupiona, twarz poważna, uśmiech to rarytasy , powściągliwość, opanowanie w wyrażaniu emocji, uczuć, radości i tylko puls gejzeru czuje się przy jazzie, lub niefortunnych powrotach z "Cotton Clubu".
Britt Robertson przechodzi drogę dramatyczną, szybkiego dojrzewania, usłania różami, buntu i niezwykłego dobrodziejstwa losu, który ona i jej córeczka spotkały w postaci Mr. Churcha.
Cudowna muzyka, ciepły, magiczny film, który pozwala oderwać się od codzienności.

ocenił(a) film na 6
nemezis1212

Akurat wczoraj film obejrzałem, nawet niezły. Gdyby nie opierał się na prawdziwych wydarzeniach trudno byłoby uwierzyć, iż jakiś obcy facet, na co dzień kręcący się wokół jakichś podejrzanych indywiduów, nagle zostaje mężem opatrznościowym, wcielonym aniołem stróżem kobiety wychowującej nastoletnią panienkę i w dodatku obdarzony jest tyloma talentami co, nie przymierzając, Kobieta Pracująca ze znanego serialu.
Wiele osób wskazywało na podobieństwo do "Wożąc panią Daisy". I mają poniekąd rację, tyle że są różnice. Pani Daisy była kapryśną, nieznośną zrzędą - to raz. Eddiego Murphy po raz pierwszy widzę w takiej roli, bo poza świetnymi komediami "Książę w NY" oraz "Gliniarz z BH" kojarzę go z durnych pseudokomediowych filmideł w rodzaju "Gruby i chudszy" - to dwa. Być może w tym wieku poczuł potrzebę pokazania swojego drugiego ja, zapewne tego prawdziwego, a nie tylko faceta cały czas szczerzącego zęby na ekranie. W każdym razie dla tego "innego "Eddiego warto ten film obejrzeć, choć na uwagę zasługuje też ewolucja relacji Charlotty do głównego bohatera. Dobre kino dla całej rodziny w niedzielne popołudnie, bez wulgaryzmów, przemocy i wzmianek falliczno-waginalnych.

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 7
JackHolborn

Właśnie obejrzałem. Nic dodać nic ująć na temat roli Eddiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones