PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
7,4 100 600
ocen
7,4 10 1 100600
7,8 27
ocen krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

Dłonie Evy zbroczone są krwią. Jej wina nie uchodzi wątpliwości a reżyser sygnalizuje to już od pierwszych scen. Światła, kamera, akcja:
Beztroska i szczęśliwa Eva skąpana w krwistym miąższu na święcie Tomatino. Bang!
Zniszczona Eva szorująca ganek z czerwonej mazi. Klaps!
Zrozpaczona Eva próbująca domyć ręce. Flesz!
Pokutująca Eva...
Farba, światła, dżem, ketchup.
Przez cały film przewija się motyw szkarłatnego znamienia. Po scenach uwydatniających tkwiącą w Kevinie nienawiść pojawia się Eva obmywające ręce. Każda zbrodnia pozostawia ślad. Nie chodzi o dowody sądowe. Chodzi o rany psychiczne. A Kevin zranił wiele osób...


Film tak mocno uderzył w moje zmysły, iż miałam wrażenie zasiadania w kinie 5D. Prawie czułam zapach krwi, docierający do moich nozdrzy z wnętrza ekranu . O mało nie posmakowałam słonych łez Evy, które ciążyły w kącikach jej oczu. Obraz i dźwięk równie dobrze symulowały moje sensory. Gra aktorska to poziom festiwalu w Cannes. Tilda Swinton jako wykończona matka i Ezra Miller/Jasper Newell jako syn o lodowatym spojrzeniu.

Co jest winą Evy? Nie trzeba mieć doktoratu z pedagogiki, żeby wiedzieć znany fakt: dziecko potrzebuje miłości. A tymczasem Kevin odczuwa, iż "Mamusia żałuje, że nie jest we Francji." Złość, irytacja, pretensje, obojętność, ustępliwość określają atmosferę, w jakiej wychowywała syna. Dawała do zrozumienia, że Kevin jest kotwicą, która trzyma ją w jednym porcie. Ona pragnęła rozwinąć żagle.
Navigare necesse est, vivere non est necesse...
Jej pokój wyrażał osobowość. Jego był ... niebieski. Miała silny charakter, ale nie potrafiła wykorzystać charyzmy przy wychowaniu syna. Nie mogła pogodzić się ze zmianą roli życiowej. Macierzyństwo to poświęcenie, wyrzeczenia. Próbowała zagarnąć dla siebie więcej przestrzeni, której macierzyństwo pozbawia.
Co robi Eva widząc swoje pierworodne nasienie na etapie chłopięcego buntu? Robi sobie dziewczynkę i jeszcze bardziej opuszcza Kevina.

"Przyzwyczaić to nie to samo, co polubić. Ty się do mnie przyzwyczaiłaś."

Co jest winą Kevina? Pytanie powinno brzmieć: Co doprowadziło do tego, że stał się zbrodniarzem? Inteligentny,podły i perfidny. Nie wyrażał złości krzycząc. Kumulował gniew w sobie, a nawet czerpał przyjemność z negatywnych uczuć i emocji. Z premedytacją doprowadzał matkę do białej gorączki. Nie umiał dostosować się do reguł społecznych. Wciąż knuł, sprytnie przybierał maskę dobrego syna tatusia i normalnego nastolatka. Był niezdolny do pozytywnych uczuć, bo nie został ich nauczony.
Z pewnością miał osobowość psychopatyczną. Wierzę natomiast, że potrafił odróżnić dobro od zła. I w tym miejscu należy postawić pytanie: Czy człowiek rodzi się z natury zły albo dobry? Każdy psycholog powie, że przeciętny (o ile można mówić o przeciętności w wypadku psychopatów) psychopata zaczyna od znęcania się nad zwierzętami. Skoro Kevin potrafił zabić świnkę morską był na najlepszej drodze aby targnąć na ludzkie życie.

Podobieństwa między nimi: (Tu znowu wskazówki od reżysera: ujęcia skupiające się na ustach i skorupkach/paznokciach; zanurzanie głowy w wodzie.)
Byli bardzo do siebie podobni. Oby dwoje mieli silne osobowości, mocne charaktery, chłodną powściągliwość...

"Bywasz ostra. /Przyganiał kocioł garnkowi. /To fakt. Ciekawe po kim to mam."


Wszyscy tańczyli jak im zagrał.
Chciał karać matkę samą swoją obecnością.

Dlaczego skrzywdził ojca i siostrę? Tata pewnie wkurzał,bo był żałosny. On udawał dobrego syna, a idiota się nie połapał. Odgrywał przed ojcem teatrzyk. Bawił się w dom. Czemu była winna słodka,mała siostra? W jej wypadku chciał udowodnić swoją bezwzględność, wyrachowanie, nieczułość. Chciał ukarać matkę.


Film cechuje duża ilość retrospekcji. Bohaterowie są wręcz zagubieni w przestrzeni czasowej. Odznacza się zagięciem ram czasowych... Nie jest to banalny zabieg wykorzystany w wielu filmach, ale ciągły, konsekwentny efekt utrzymany od początku do końca. Chociaż od wejścia podejrzewamy co spotkało bohaterów, ostateczny, jasny obraz sytuacji otrzymujemy chwilę przed napisami końcowymi. Po drodze obserwujemy jakby strzępki scen, skrawki, które pozostały z życia Evy.

Jaki jest finał miksu matczynej nieudolności, znieczulicy, ślepoty ojca, przyzwolenia na zło ? Enjoy the silence... czyli osobiście zachęcam do obejrzenia i autopsji zbrodni.

ocenił(a) film na 5
pinkhood

"Robi sobie dziewczynkę". Skończyłem czytać.

ocenił(a) film na 10
KubaLBN92

To i tak daleko zabrnąłeś (-ęłaś)

ocenił(a) film na 5
pinkhood

Nie no doczytałem do końca ale musisz przyznać, że to zdanie i część wypowiedzi jest kompletnie bez sensu:)

ocenił(a) film na 10
KubaLBN92

Tosz nie przeczę. Nie wiem, może pijana byłam ;p Ale musisz przyznać,że używając tak pejoratywnego sformułowania jak "robi sobie dziewczynkę" trafiłam w Twoje receptory! Właśnie tak postrzegałam zachowanie Ewy-traktowanie dzieci jak kolejną zabawkę, którą można kupić/zrobić.

ocenił(a) film na 5
pinkhood

No trafiłaś zdecydowanie:)
Z takim postrzeganiem jej traktowania dzieci się zgodzę. Natomiast najważniejszą przyczyną całego dramatu, od której wywodzi się wszystko inne- dla mnie jest konflikt charakterów Evy i Kevina. To jest akurat zupełnie normalna rzecz w przypadku gdy blisko siebie funkcjonują dwa dominujące charaktery. Za finałową masakrę i wcześniejsze "wyskoki" Kevina, moim zdaniem odpowiedzialny w największej mierze jest ojciec.

Pytanie tylko dlaczego Kevin od samego poczatku robi wszystko, żeby sprowokować matkę. Nie mogłem patrzeć na tego małego bydlaka od pierwszych minut:)

pinkhood

To Ty masz widzieć, że to była wina matki. A ona była akurat najmniej winna.
Kobieta, ktora czuła, ze nie pasuje do "szablonu". 37 lat, niezależna, prowadząca dużą firmę podróżniczka, trochę snobka rodzi dziecko - trudne dziecko - ktore nie daje z siebie NIC. Dzieciak nieustannie wyje, nie nawiązuje kontaktu z matką. Ojciec zaś utwierdza ją w przekonaniu, że robi coś nie tak. Potem sytuacja jedynie się pogarsza. Z niemowlęcia wyrasta dzieciak z Omen (brakuje tylko kruka i rottweilera), a potem cyniczny, złośliwy nastolatek. I Ewa jest z tym sama cały czas, boi sie tego dziecka, jest przy nim sztuczna bo sama nie wie, kim on tak naprawdę jest - czy jego prawdziwa twarz to ta "dla ojca", ta z "czasu choroby"...

Eva czuje się winna nie tylko dlatego, ze jako jedyna z rodziny przeżyła. Ona przede wszystkim WIE ze nie była podręcznikową mamusią dla niesfornego Kevinka. Myśli dokładnie tak jak Ty - ze brak miłości, ze blablabla. A tymczasem Kevin był psychopatą, po prostu psychopatą-manipulatorem, który wybrał sobie matkę na ofiarę. Owszem - byli do siebie podobni, ale to ńie znaczy, że jedynie oschłość matki sprawia, ze dzieci mordują zwierzęta a potem innych ludzi (włącznie z własna rodzina).

Kobieta zyje z piętnem winy, którą niejako sama sobie narzuciła - stad krew, zapach krwi, ketchup (zresztą, jej nazwisko często było przekręcane i wymawiane jako "ketchup"). Zostaje w mieście, w ktorym jej nienawidzą, przegrywa w sądzie majątek, bo czuje, ze to cześć pokuty. Ze moze gdyby była matką z żurnala, ciepłą, słodką, kochającą od razu i bezgranicznie, nie doszłoby do tego wszystkiego.

Czy z takim dzieckiem dało się zrobić COKOLWIEK? To jest wlasnie dobre pytanie! Czy gdyby ojciec włączył się w proces wychowawczy jak należy, gdyby zaufał żonie, to sytuacja byłaby nieco inna? Szczerze wątpię. Dlatego wlasnie uważam, ze tu Eva była jedna z ofiar - byc moze tą największą, bo jej nie zostało nic - ani rodzina, ani gniew na mordercę (to jej syn), ani oparcie w samej sobie (bo czuła się winna).

Na końcu filmu udowodniła, ze kocha prawdziwie, a milosc przecież ma rożne oblicza. Spójrz nawet na to forum. Większość komentatorów poszła po linii najmniejszego oporu - winna jest zawsze marka, ojciec, dom rodzinny, złe filmy i głupie gry komputerowe. A psychopaci rodzą się w rożnych domach - niektorzy w całkiem normalnych. Zresztą, czym jest owa "normalność"? I komu z nas nie zdarzyło się spojrzeć krzywo na własne dziecko, złorzecząc gowniarzowi pod nosem?

ocenił(a) film na 10
_Banshee_

Oczywiście, psychopata potrafi dostrzec błędy w wychowaniu i je wytknąć, ale na pewno nie bolą ich one. Wykorzystują je za to jako broń, by ta osoba czuła się winna. Bo normalny człowiek żałuje, oni nie. Te zachowania są świetnie pokazane w innych filmach o psychopatach.

ocenił(a) film na 8
_Banshee_

Potwierdzam. Oglądałam ten film w ramach PsychoKina, po którym psychologowie i psychiatrzy wypowiadali się o Kevinie i jego przypadku. Jeden z psychologów powiedział, że wina nie leży po stronie matki. Wina leży po stronie systemu. Gdy był mały przecież poszła z nim do lekarza, który stwierdził 'że wszystko jest w porządku'. Gdyby w tym właśnie momencie wysłano ją do terapeuty, Kevin owszem nadal sprawiałby trudności wychowawcze(początkowo przejawiał objawy zespołu aspergera), natomiast nie posunąłby się do takiego czynu.
Ja osobiście podziwiam Evę. Sama nie wiem, czy byłabym na tyle silna psychiczne, by znieść to wszystko

ocenił(a) film na 10
_Banshee_

Tak sobie myślę, że może trochę źle ujęłam moją refleksję. W pierwszym zdaniu obwiniam matkę, ale powinnam napisać, iż reżyser każe obwiniać matkę. A raczej sugeruje od początku, że Eva jest napiętnowana przez społeczeństwo. Widz, przedstawiciel środowiska sąsiedzkiego, element grupy, podziela reakcję matek, ojców, których dzieci zginęły w szkole. Aby poradzić sobie z tragedią szukają winnych, celu nienawiści.
Tylko my nie znamy odpowiedzi na pytanie czy Kevin był psychopatą? W scenie "na widzeniu" widać jakby błysk w jego oczach. Psychopaci nie mają uczuć. Czy Asperger? Może jednak wina lekarzy.
Nadal podtrzymuję, że Eva była złą matką. Nie chciała nią być i dała odczuć to chłopakowi, więc znowu otwieram dyskusję: A może jednak stworzyła potwora? Lub pomogła mu się rozwinąć ...

pinkhood

O, dzięki, filmwebie, za powiadomienia! :)
Akurat ja nie podzielałam emocji matek. Widziałam samotną, nieszczęśliwą kobietę, którąś co chwilę ktoś atakuje i od początku byłam "z Evą".
I miałam rację, bo to nie ona pozabijała dzieci tych ludzi! W dodatku sama straciła dziecko i męża.

Moim zdaniem ten film w głównej mierze opowiada o tragedii, jakie przeżywają matki morderców. O tym, jak wciąż obwiniają się za to, kogo sprowadziły na świat i o tym, jak, analizując przeszłość, szukają winy w samych sobie.

Cały czas uważam, że nie była mniej winna niż wiele innych matek, które czasami mają dość swych pociech. Lubimy oceniać innych, oburzać się na ich zachowania, a temat dzieciątek (z definicji uroczych i niewinnych) oraz ich (zazwyczaj winnych, bo zimnych, zapracowanych, nieudolnych) rodziców jest nam szczególnie bliski, nawet jeśli nasz własny synek w tym momencie skacze nam po głowie. Pracuję jako prywatny nauczyciel i wiem co mówię...

Czy Kevin był psychopatą czy samym diabłem? Tego nie wiem i tak naprawdę mam to w nosie. Pozabijał ludzi - obcych i tych najbliższych. Wiem natomiast, że umiał być świetnym aktorem, dlatego ostatniej sceny także "nie kupuję".

Za to Eva udowodnła, że naprawdę kochała syna. I była zwyczajną matką.

użytkownik usunięty
_Banshee_

Przepraszam, wszystko pięknie i fajnie napisane, ale jedno zdanie kłuje mnie bardzo, otóż znam osobę która miłości miała zero i była wychowywana w paskudnej atmosferze a drugiej takiej empatycznej i kochanej to ze świeczka szukać. Psychopata na pewno nie jest. To nie ma reguły na coś takiego

_Banshee_

Zgadzam się z tobą. Znam osobę, która jest psychopatą - jest tak dysfunkcyjna, okrutna, przy tym niesamowicie inteligentna i potrafiąca wchodzić w oczekiwane role, że jest to wprost nie do ogarnięcia. Jest wychowana w normalnym domu, ma neurotypowo odczuwające świat rodzeństwo, które założyło rodziny. Wiele osób "po drodze" próbowało zracjonalizować dziwne zachowania mojego znajomego - może mama za mało kochała, ostatnia kobieta była niedobra, stres w pracy, może taki wrażliwy, może ekscentryczny. On po prostu inaczej czuje i myśli. Inni ludzie nic dla niego nie znaczą - są potrzebni o tyle, że są przydatni do realizacji celów. I tak było całe życie - adekwatnie do wieku. Co do winy matki w filmie. Tak się przyjęło, że za "złe" dziecko odpowiada matka. Jedną z pierwszych teorii tłumaczących etiologię autyzmu była... oziębła matka. Niektórzy się po prostu psychopatami rodzą. Czy bohaterka była czemukolwiek winna? Na pewno szukała w sobie przyczyn.. Nie każda kobieta świergoli do brzucha, z łatwością rezygnuje z ograniczeń, które się z macierzyństwem wiążą i ma do tego prawo. Idealna mamuśka to wymysł, który potrafi zniszczyć życie. Poczucie winy nie pozwala czasami poszukać profesjonalnej pomocy dla dziecka, bo to nie w nim, ale w sobie kobieta widzi winę dysfunkcyjnych zachowań. Co do Kevina - mam wrażenie, że syn wybrał ją na widza swoich działań. Była inteligentna i silna - to satysfakcjonujący przeciwnik. Była też jego sumieniem. Coś jak portret Doriana Graya.

ocenił(a) film na 10
pinkhood

Zgadzam się z twoją recenzją. Czy mógł byś mi polecić jakieś ciekawe tytuły filmów? Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
retro_m

A oglądałeś "Zły dotyk" z Kevinem Baconem? Może?

ocenił(a) film na 8
pinkhood

Właśnie kto? Przecież takie zdarzenia dzieją się naprawdę, masakry w szkołach nie z użyciem łuku, ale pistoletów i karabinów.

ocenił(a) film na 10
Remiii

dat is de kłeszczyn

Remiii

Tylko że te dzieciaki, które robią masakry z szkołach mają ostro spieprzone życie (przemoc domowa lub przemoc i nękanie ze strony rówieśników, molestowanie, rodzice, którzy nie kochają i mają ich w dupie itp. Przejrzyj sobie życiorysy największych seryjnych morderców), a Kevin od samego początku, jeszcze bez nabycia żadnych fatalnych doświadczeń, jako kilkuletni chłopiec był zły, okrutny, perfidny. Ciekawe jak jakaś neurofizjologia czy inne tego typu dziedziny nauk odpowiadają na pytanie o tym, czy psychopatą można się urodzić? O takich przypadkach chyba jeszcze nie słyszałam, zazwyczaj to jest schrzanione dzieciństwo lub schrzanione dzieciństwo + skłonności przekazane w genach (ktoś z rodziny był wariatem i psychopatą).

ocenił(a) film na 10
pospolitazuzanna

Oczywiście, że psychopata psychopatą się rodzi! Tylko zauważmy, że psychopaci, to osoby nie odczuwający emocji jak my - nie wiedzą czym są wyrzuty sumienia i nie potrafią sobie wyobrazić tego uczucia. Dlatego jakiś procent psychopatów zostaje mordercami! Ale to nie jest tak, że 100% psychopatów zostaje mordercami. Człowiek inteligentny, mimo braku emocji, wyrzutów sumienia, potrafi oddzielić dobro od zła. Żyją wśród nas - zakładają firmy, są pisarzami czy kimkolwiek chcą, choć ich życie jest nieco uboższe, nigdy nie zwiążą się, nie założą rodziny, a nawet jeśli - nie będzie to miłość, a przywiązanie!

Jako ciekawostkę podam, że znam chłopca (syn rodzinnej znajomej), który od małego przejawiał skłonności psychopatyczne. Kiedy usłyszał, że nie może pobawić się z moim kotem, bo ona drapie, odparł z uśmiechem i radością, że no cóż, skoro kot jest niegrzeczny, zabijmy go! W przedszkolu bił dzieci, wywalał obiady i parę razy zrobił powódź łazienki :D Z wiekiem minęło, bo nauczył się odróżniać zła od dobra i wie, że krzywdziłby innych.

moon_luna

"psychopaci, to osoby nie odczuwający emocji jak my - nie wiedzą czym są wyrzuty sumienia i nie potrafią sobie wyobrazić tego uczucia" - czy to ma podłoże genetyczne? Biochemia mózgu o tym decyduje? Jednym słowem - rozumiem, że jest to pewien deficyt, z którym niektórzy się rodzą?

ocenił(a) film na 10
pospolitazuzanna

"osobowość dyssocjalna" masz o tym artykuł chociażby na wikipedii (coś tam sensownego jest xd), czynniki, które na to wpływają, to głównie wczesne dzieciństwo, ale również ma to podłoże genetyczne.
Jednak czytałam kiedyś w "Focusie" bodajże na ten temat artykuł, to zaznaczyli, że często takie osoby miały w życiu wszystko OK, jednak nie wykształciła im się jakaś "ludzka" cecha. Wypowiadał się tam nawet koleś o sobie - pamiętam, że mówił właśnie, że u niego w domu wszystko było w porządku, jako dziecko jednak często bywał agresywny i niemiły dla znajomych - nie rozumiał później oburzenia ludzi. Dopiero po czasie, kiedy już trochę "dojrzał" zrozumiał swoją chorobę, jak i to, że nie powinien się zachowywać agresywnie, gdyż czuje, że należy do społeczeństwa.

Do "osobowości dyssocjalnej" -> choroba "psychopatów" można jeszcze dodać termin "socjopatii", nigdy nie umiałam tego na chłopski rozum odróżnić, bardzo podobne schorzenia.

ocenił(a) film na 10
pospolitazuzanna

Czytałam ciekawą książkę pt " psychopaci są wśród nas"- tak, oni się już tacy rodzą .

ocenił(a) film na 7
pinkhood

Tu matka zawiniła w najmniejszym stopniu,przeciez na samym początku po urodzeniu nie jest tajemnicą poliszynela,że dla niektórych matek dziecko jest malą "udręką"ona też coś takiego poczuła ale mimo wszystko starała się kochać te dziecko i wychować je jak najlepiej!Przecież Kevin juz od małego przejawiał dziwne zachowania i z wiekiem się to pogłębiało i nie była to na pewno wina matki!Po prostu to jakimi jesteśmy w większości decydują geny a wychowanie coś tam może w malutkim stopniu naprawić ale niewielkim.Wina matki było tylko to,że nie zareagowała wcześniej,że urodziła "diabelskie nasienie"i była bierna powinna szybciej zareagować i po prostu chodzić z nim do specjalistów ale jak to w większości się zdarza rodzice nie widzą albo nie chcą widzieć w swoich dzieciach wad.

ocenił(a) film na 7
aronn

Nie zareagowała wcześniej? Ona chciała coś zrobić, szukała oparcia w mężu, ale go nie dostała. Kevin tak opętał go sobie wokół palca, że ten nie widział żadnego problemu. Nawet twierdził że problem jest w niej, że to wyłącznie jej wymysły. A co do owej "udręki" to te początkowe sceny tuż po urodzeniu to jakby moje koszmary i obawy jednocześnie, Nie każda kobieta ma ten instynkt, ale ona miała w przypadku drugiego dziecka, a nawet w przypadku Kevina, kochała go do ostatniej minuty filmu. Wielu rodziców popełnia błędy wychowawcze, a tutaj to człowiek, Kevin jest winny. Jest jaki jest i jako dziecko mogło uchodzić mu to na sucho, ale jako nastolatek dobrze wiedział co robi.

pinkhood

Oznaczaj temat jako spojler, bo nawet nie wchodząc w temat, widać zdradzająca fabułę treść we wstępie.

ocenił(a) film na 10
perun_6

W ramach zadośćuczynienia wysyłam pozdrowienia :) Weź zjedz czekoladki na poprawę nastroju i uśmiechnij się! :>

ocenił(a) film na 10
pinkhood

Przepraszam za odgrzebanie tematu, ale trafiłem na ten temat po drugim już seansie. Odpowiedź z czekoladkami i uśmiechem posyła z nóg. Idę sobie jedną zjeść, bo film genialnie ciężki!

ocenił(a) film na 7
perun_6

Nie spojler tylko spoiler.Sam jestem przeciwny zdradzaniu fabuły ale w tym przypadku po samym tytule tematu mozna wyrokować,ze będzie spoilerów masa.

ocenił(a) film na 7
pinkhood

bardzo ciekawe przemyslenia

pinkhood

Duzo gornolotnych slow o zwrotow i totalne niezrozumienie tego kapitalnego filmu :)

ocenił(a) film na 8
pinkhood

Na postawione w tytule tego wątku pytanie, zwracam uwagę na postawę rodziców i postawę potomstwa.

Rodzice, którzy mówią wprost - to my odpowiadamy za winy naszych dzieci. Świadczy o tym postawa spotykanych matek, które obwiniają Evę - to my "wydajemy" na świat nasze dzieci, to my uczestniczymy w ich wychowaniu, zatem bierzemy współodpowiedzialność za ich decyzje. Bohaterka grana przez Tildę Swinton jest tego w pełni świadoma:
- po spoliczkowaniu, na reakcję obcego mężczyzny, odpowiada, że to jej wina
- przy wizycie dwóch mężczyzn, ucina szybko - "trafię do piekła"

Zupełnie inny pogląd prezentuje rówieśnik Kevina (chłopak na wózku, jedna z ofiar). Odnosi się do Evy życzliwie, wręcz próbuje podnieść ją na duchu, tak jakby chciał powiedzieć - nie obwiniaj się, my młodzi podejmujemy autonomiczne decyzje i to nas należy z nich rozliczać.

Zatem ścierają się w filmie dwie koncepcje i my widzowie decydujemy, która będzie przeważająca. Reżyserka, mam wrażenie, bardziej przyczynia się ku pierwszej, ale i druga niepozbawiona jest argumentów.

ocenił(a) film na 8
pinkhood

Czyli kobieta jest winna? Typowe dla patriarchalnego społeczeństwa. On po prostu taki się urodził. Jako matka widziała to od początku. Miał gdzieś miłość. Ojciec widzial swoje "przedluzenie, swoje drzewo, dom". Tilda powinna opuścić ich, zmyć się, ale narazilaby sie wtedy za to na nienawisc ludzi. Co i tak zresztą nastapilo. Nad Tilda ciazy ewidentne fatum. Wiele dzieci nie doswiadcza milosci, wychodza na ludzi. Wychowanie decyduje o nas wespół z biologia,i ile kazda z dziedzin ma swoich udzialow to tego sie nie dowiemy. Kevin jednak od poczatku przejawial psychopatyczne cechy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones