Nostalgiczna opowieść o koniach. Aż wzruszam się gdy wspominam ten tytuł. Roy Rogers pełna klasa. Zresztą co tu dużo mówić sama fabuła wzusza do łez. Jedna z moich ulubionych scen gdy koń Roy Rogersa zostaje zabity przez okrótnych bandziorów. Jednak zemsta najlepiej smakuje na zimno co Roy udowania na koniec filmu...