Gordon Mitchell bardzo mi w tym filmie przypominał Dolpha. Częściowo wyglądem ale też grą aktorską i sposobem poruszania się. Obaj sztywni, jednak przyjemnie jest ich obserwować na ekranie. Zwykle Gordon Mitchell dostawał role bandziorów, a w tym filmie miał szansę pokazać swą charyzmę jako główny bohater. No cóż,...