Takiego kijowego filmu dawno nie widziałem, pomysł dobry ale wykonanie ma wiele do życzenia. Pozdro dla petoff z którymi to oglądałem
5 to i tak za dużo,film nudny.. a szkoda bo ma potencjał..chciałem jedynie przescrolować do końca..zostawiam 3 gwiazdki za dobre chęci.
Och uwielbiam takie wypowiedzi" jakim cudem....itp.bo przecież jeżeli Mi się nie podobał to i całemu światu się nie powinien podobać echhh
no trochę się z Tobą zgodzę, booooo
bo wkurzało mnie gdy któryś z bohaterów obrywał po mordzie w taki sposób, że powinien co najmniej stracić przytomność i ocknąć sie dopiero po 3 tyg na OIOMie, a oni wstają (gdy sa potrzebni by nadać tempo akcji) a potem znowu kilka ciosów i tak w koło Macieju.
Nie ludzię takiego robienia widza w balona. Film z fajnym potencjałem ale trochę zrobiony zbyt "po amerykańsku".
jest głupoty i absurdu na pierwszy rzut oka, ale na litość boską nie oceniajmy wszystkiego w kategorii gimbusa "czy to jest realne czy nierealne?", bo oglądamy kino typowo rozrywkowe, nic ambitnego. Z autorem tematu nie ma co gadać, bo to film od strony technicznej jest bardzo dobrze zrealizowany, klimat, montaż, muzyka i wszystko rozgrywka się w jednym domu, czarny charakter mocarny jak dla mnie, motyw z weteranem i jego problemami z głową, ten zwrot akcji kiedy okazuje się, że role się odwróciły i trzyma w napięciu dość mocno przez większość filmu... a autor pisze, że wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Jedynie czego można byłoby się czepić to właśnie fakt, że zrobili to amerykanie, bo jest kilka krajów gdzie z tego typu filmu zrobili by kanon gatunku, a że się wzięły za to hamburgery to wygląda to tak, że jest się czego czepić. Mogliby tak strzelić np. francuski remake tego filmu.
Zgadzam się do momentu, kiedy z góry zaprzeczasz, że Amerykanin nie może zrobić lepszego filmu od Francuza... To dosyć chore stwierdzenie. "bo na pewno inny naród zrobi coś lepiej"; "bo na pewno każdy Francuz jest lepszy od konkretnego Amerykanina, który wymyślił akcję tego filmu, a inny Amerykanin nic nie zrobi lepiej". Tak to właśnie brzmi.
nigdzie czegoś takiego nie napisałem... po prostu widzę w kinie danego kraju inną wrażliwość. Nie oddychaj to nie horror z krwi i kości, ale obejrz kilka dobrych horrorów z Francji to zrozumiesz o co chodzi. Polecam ostatnio widziany Raw z tego roku. To jest przykład idealny i o tym właśnie pisze... amerykanie taki temat by spieprzyli patrząc obecnie na to co kręcą i miałbyś pełno takiej scenariuszowej głupoty tj jak właśnie w Nie oddychaj. Raw pod takim względem bezbłędny. Jakiś wyróżniający się dobry horror ze stanów trafia się obecnie rzadziej niż raz na rok.
Film ma trzymać w napięciu przez wrażenie, że bohaterowie są nieustannie w niebezpieczeństwie. Chyba jednak da się to odczuć. Thriller nie ma straszyć jak horrory. Wystarczy, że jest napięcie.
O obrywaniu po mordzie, adrenalinie i ludzkiej wytrzymałości widać mało wiesz. To, że ty byś zapadł/zapadła w śpiączkę od "plaskacza", nie znaczy, że każdy również. W końcu jesteś może walecznym, ale tylko kurczakiem. :]
A to, co było wkurzające w tym filmie, to fragmenty, w których bohaterka pada na ziemię, żeby sobie odpocząć, zamiast nogi za pas i sp*erdalać ;p
ok, różnice w temacie wytrzymałości na ciosy, plaskacze i poprawkę łopatą biorę pod uwagę. Zdaję sobie sprawę te z tego, że jest to tylko film, który ma trzymać w napięciu, spoko. Tyle że lubię, gdy wszystko trzyma się kupy, gdy historia jest sensowna choćby dlatego, że pokazuje (akurat tu) zwykłych ludzi, którzy nie maja super mocy, nie szkolili się w oddziale navy seals na ultra twardzieli i gdy oberwą po mordzie konkretnym narzędziem, to padaja na glebę bez dyskusji. I nie podnoszą się, i nie zadają ciosów jak JC VanDamme, bo maja połamane rożne części ciała, a to zazwyczaj k**** boli.
Lubię, gdy reżyser nie stara się wciskać mi ciemnoty i nie robi ze mnie idiotki.
Film spoko, co kto lubi, ale przez te zabiegi, niestety trochę mało realne - tylko spoko.
To moja opinia.
Ludzie mają różną odporność na ból, kurczaczku. ;] Swojego czasu też mocno obrywałem, bo lubiłem wdawać się w całkiem poważne potyczki. Od prawie dwudziestu lat interesuję się też sztukami oraz systemami walki. W Navy Seals trenowany nie byłem, choć chciałbym :p Przyznam, że miałem RAZ czy dwa trening w GROM, ale nie byłem trenowany na ultra twardziela, tylko jak działać w sytuacji zagrożenia. Wiem jedno - sytuacja zagrożenia napędza i "reanimuje" umysł i ciało. Człowiecze ciało jest fascynującą maszyną i niech doświadczenie ze spokojnego życia codziennego Cię nie zwiedzie. Nie dopatrzyłem się w filmie szczególnych wyolbrzymień tego typu. Żeby stracić przytomność trzeba otrzymać uderzenie punktowe raczej w sploty nerwowe o wyjątkowej czułości, punkty na czaszce lub tętnice w odpowiedni sposób, z czym mózg sobie nie radzi w krótkiej chwili, a ślepiec miałby trochę problemów. Przytomność można też odzyskać samemu i nie musi to trwać długo.
Wiem, że tamto jest Twoim zdaniem, ale to jest moje doświadczenie z autentycznych potyczek. To, czy mi uwierzysz, czy uparcie się będziesz trzymać swojej racji - to już Twoja sprawa. :]
Masz rację 6.5 to mało. Daje mu 10. Film rewelacja. Masz rację film jest superrrrr