Skoro tak świetnie się oglądało to dlaczego Twoja ocena to 4?

Ten użytkownik używa skali 1-5 niestety.

Należy dodać "imbecyl umysłowy" , który wprowadza zamęt w ocenach, poprzez swoje wyimaginowane zasady.

Bzdury piszesz misiaczku, ten film przedstawia nam nieco inny problem, którego najwidoczniej Twój móżdżek nie pojął, tak jak i tego, że na tym portalu obowiązuje inna skala.

Człowieczku, spojlerujesz zakończenie.
Druga sprawa - ich reakcja mówi sama za siebie - czy to syn czy też nie. To też przedstawienie sposobów okazywania emocji przez kobiety i mężczyzn. Także ukazanie pewnego przełomu w matce, całego procesu (pamiętasz, co mówiła od samego początku do ucieczki syna z domu i jak zmienia się jej postępowanie od wizyty komisarza policji? A potem koordynatora?)
Trzecia sprawa - reżyser nie przedstawia, jak to się potoczyło z badaniami - to była sugestia koordynatora co do dalszego postępowania w takich sytuacjach w takich sprawach. Tak jak wcześniej policjant w domu odnośnie poszukiwań przedstawił suchą procedurę "jak to jest w takich przypadkach". Dla niego sprawa była już rozwiązana - nad rzeką mówił, że "my szukamy żywych, nie trupów". Zachował się życzliwie, po ludzku im współczuł, ale nie miał za dużego pola manewru. Można to streścić do "albo chcecie się upewnić na 100% albo róbcie co chcecie"+uzasadnienie, jak to na ogół bywa. Oglądaliśmy, więc wiemy jak zachowywał się ojciec, a jak matka. Wnioski każdy wyciąga samodzielnie.
Czwarta sprawa - oni nie byli nieodpowiedzialni. Oni byli zapatrzeni w siebie, a syn im "zawadzał" w realizacji innego wariantu "szczęśliwego związku". Od ucieczki do zakończenia - jak się proces potoczył - wiemy.
Co do skali ocen - najwyraźniej należysz do tych, którzy zatrzymali się na ocenach na studiach i nie rozumieją bardziej rozbudowanej skali ocen. A z tym już się nic nie poradzi...