Tak jak w tytule tematu - scena ta była genialna, haha. To jak zachowywała się matka gł. bohaterki i sposób, w jaki odegrała tą króciutką, ale intensywną rolę to majstersztyk, haha. Oczywiście wszystkie relacje w tym filmie były mniej, lub bardziej chore / toksyczne, jednak ta kobieta przeszła samą siebie.
"Wloką dupska w środku nocy jak złodzieje! Przyprowadzają jakiegoś rzeczoznawcę! Ale ja nie oddam ci swojego domu!". Kobieta ewidentnie żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości :D
Tak czy inaczej - scena ta zrobiła na mnie wielkie wrażenie, hehe.
A rozdarcie? A ta kolejna "niema rozpacz" -kolejny kadr niemego bólu? po wyjściu "najeźdźców? Czy nie sądzisz, że właśnie ten cały zgiełk, krzyki w zestawieniu z kadrami milczącymi,lepiej lub gorzej zagranymi, pięknie pokazuje jak żyje współczesny człowiek, jakiego rozdźwięku dokonał między tym czego pragnie a co daje innym?