"Lewiatan" to był wielki film. Ale "Niemiłość" to jest cholerne arcydzieło! Zwiagincew FTW!
Doskonałe aktorstwo, napięcie, kadry mówiące więcej niż słowa. Przeszywająca muzyka - skromna i wybitna. Tylko Rosjanie i Skandynawowie potrafią ze srogiej natury zrobić coś więcej niż piękny obraz, potrafią stworzyć kolejnego bohatera. Wspaniały film. Nie płaczesz na końcu, tu nie ma katharsis. Emocje tkwią w człowieku, duszą, i to jest najstraszniejsze i najwspanialsze w filmach Zwiagincewa.