Być może film ciut gorszy od poprzednich dokonań reżysera, ale na pewno jego fani się nie zawiodą. Tym razem Rosjanin bierze w obroty całkowity rozkład małżeńskiego uczucia i pokazuje bohaterów, którzy nie potrafią się porozumieć nawet w obliczu największej tragedii. Oczywiście nie zabraknie też standardowego pstryczka w nos aparatu państwowego. Moim zdaniem najlepsza scena filmu to ostatnia scena z główną bohaterką. Warto przemyśleć.