PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=714192}

Nienawistna ósemka

The Hateful Eight
7,7 226 283
oceny
7,7 10 1 226283
7,5 44
oceny krytyków
Nienawistna ósemka
powrót do forum filmu Nienawistna ósemka

Poważnie. Uwielbiam tego reżysera. Kocham Pulp Fiction, bardzo cenię Bękarty Wojny, Django i pozostałe filmy. Ale "ósmy film Quentina Tarantino" jest mizerny. Kilka fajnych sekwencji, bardzo dobra gra aktorska, ale w ogóle nie wiem, czym chciał tu zaskoczyć. O ile Django był oryginalny i naprawdę świetny, o tyle Hateful eight jest zrobiony na siłę, bez specjalnego pomysłu, nie zaskakuje niczym, a momentami żenuje. Zawiodłem się mega.

ocenił(a) film na 10

Nie wiem jak można kochać Pulp Fiction czy Django a nie lubić tego filmu, przecież to jest to samo tylko w innym opakowaniu.
Oczywiście można narzekać że Tarantino w koło serwuje to samo, ale to trochę tak jakbyś Alexandrowi Paynowi zarzucił że robi tylko filmy o ludziach samotnych. Nie ważne że jest podobny styl, ważne że kino jest dobre.
Naprawdę nie wiem jak kogoś może znudzić kilka filmów w podobnym stylu, jak rzecze ludzkości oglądają seriale w stylu Breaking Bad czy Gra o Tron - które notabene są świetne - ale określony styl dominuje przez pierdyliard odcinków.

ocenił(a) film na 7
GTRcreative

To nie jest to samo w innym opakowaniu. To jest nic, w znajomym opakowaniu.

ocenił(a) film na 10
PiotrekJezu

Bez argumentów zawsze można pogadać, ale mi się nie chce.

PiotrekJezu

Dokładnie.

the_men_from_okinawa

Widzisz problem polega na tym, że to nie film jest marny tylko te trolle co uporczywie piszą o nim jaki to kicz. Weź na przykład przeżyj konto takiego Huguoo, dzieciak z gimbazy bo nie sądzę żeby dojrzały człowiek w swoich ocenach za mega dzieła uznawał Toy Story, Dojrzałe Klopsiki czy Top Gun Maveric. Więc sam rozumiesz o co comone, dziękuję i nie mam więcej pytań.

ocenił(a) film na 2
PiotrekJezu

Doskonale ujęte PiotrekJezu :-)
To jest nic w starym, dobrze znanym opakowaniu.
Odcinanie kuponów, ale w takim kiepskim stylu, że szkoda gadać.
Pierwsza połowa filmu świetna, a potem film się rozjechał, rozszedł ... kicha ogólnie.

ocenił(a) film na 5
Huguoo

Miałam dokładnie to samo uczucie. A szkoda bo piersze 1,5 godz. było naprawdę dobre!

użytkownik usunięty
Huguoo

Również zgadzam się z Piotrkiem. Momentami byłem zażenowany, jak np przy scenie z przybijaniem drzwi. Czułem się jakbym oglądał jedną z tych durnych, polskich komedii, w których cały komizm polega na przestawianiu kolejności wyrazów w zdaniu itp. Nie sądziłem, że Tarantino może mnie aż tak zawieść.

ocenił(a) film na 9
PiotrekJezu

"Nic" A dałeś 6? Czyżbyś był jednym z tej ósemki? Każdy zakłamany i pod obłudną powłoką dobrego wychowania i wyrafinowanego smaku kawy ( a i tak piją niezłe szczyny) morderczą bestię skrywa? Czy 6 opisany jest jako "niezły"? Czyli film nie wydał ci się zły. A może z sentymentu dla reżysera dałeś 6 kłamiąc mu w twarz a teraz na forum po kryjomu dolewasz truciznę do kawy?! "Kulka to za mało".

ocenił(a) film na 6
Nashael

Śmieszny jesteś. Też dałem 6, ale film jest po prostu słaby jak na Tarantino. Na wyróżnienie zasługują zdjęcia, gra aktorska, klimat czy muzyka. Niestety beznadziejna fabuła i pomysł na film sprawiły, że ocena jest taka jaka jest. Wyszedł z tego jeden z najgorszych filmów Tarantino. Tyle w temacie.

ocenił(a) film na 9
megoznik

Pokaż mi film Tarantino ze świetną nie oklepaną fabułą mistrzu.

ocenił(a) film na 6
Nashael

Nawet Kill Bill jest ciekawszy od tej fabularnej szmiry.

A choćby Bękarty Wojny to już w porównaniu kosmos.
Od tego filmidła gorszy tylko Planet Terror.

ocenił(a) film na 7
megoznik

Planet Terror nie był Tarantino.

ocenił(a) film na 6
violin_j

Mea Culpa, nawet nie zwróciłem na to uwagi, skoro pierwszą część reżyserował Quentin a w drugiej występował to po prostu założyłem, że Planet Terror też jest jego:p

ocenił(a) film na 6
PiotrekJezu

PiotrekJezu...krótko i na temat-nic dodać nic ująć, genialny komentarz...jak najbardziej podtrzymuję wypowiedź co do naciągnięcia filmu na siłę w znany nam sposób....

ocenił(a) film na 4
PiotrekJezu

Zgadzam się w 100%. Dla mnie The Hateful Eight najkrócej można scharakteryzować jako popłuczyny po Django. Kino Tarantino jest troche jak rap. Zdecydowana wiekszosc płyt to banał i żenada ale raz na jakiś czas powstaje 'arcydzieło'. Arcydzieło napisałem w cudzysłowiu bo rapowe arcydzieło jest wciąż skażone przytłaczającym formalizmem ale dobrej płycie (chociażby Operation: Doomsday MF Doom'a) po prostu nie można się oprzeć. Pulp Fiction, Wsciekle Psy czy Django to dzieła kina akcji, które wkracza na najwyzszy poziom - poziom samoświadomości. Tarantino niewatpliwie jest geniuszem, ponieważ jego sensacyjne filmy na pewnym poziomie ogląda się jak kino Antonioniego. Niestety The Hatful Eight tylko z pozoru wygląda jak kolejny świetny Film Quentina. Gdy przyjżeć się bliżej na wierzch wychodzi miałkość tego tworu i w gruncie rzeczy okazuje się że to zwykły film sensacyjny..

użytkownik usunięty
marek_jak

Django czy Pulp o ćpunach jest dziełem kina akcji ?!
Współczuję Ci jak mało wżyciu widziałeś...

marek_jak

Piszemy w "W CUDZYSŁOWIE"!

PiotrekJezu

Niestety.
Przy czym opakowanie w postaci efektów specjalnych zamiast wzmacniać efekt tylko sprawia wrażenie tandety.

Nie wiem dlaczego Tarantino w te efekty poszedł, jego autorski, gatunkowy komiks o wiele lepiej wypadał opakowany w realizm (Wściekłe psy, Pulp fiction).

ocenił(a) film na 2
PiotrekJezu

Wspaniale ujęte. Mam takie samo zdanie: nic w znajomym (niestety momentami wręcz identycznym) opakowaniu.

ocenił(a) film na 5
GTRcreative

Film w 2/3 był po prostu nudny. Kwieciste dialogi przykrywały pustkę scenariusza.
Gra aktorska góra 5/10, ze względu na błazeńskie przerysowanie postaci, które zabiło ich wyrazistość. Wrzaski i wygłaszane z powagą monologi to nie jest gra aktorska.
Do tego film był za długi, jeden rozdział przedostatni, dotyczący retrospekcji był zbędny.

Ogólne podsumowanie: spagetyfikacja filmowa w nużącej oprawie.

ocenił(a) film na 8
nawieczor

dokladnie, swietnie to stresciles, mam identyczne odczucia

ocenił(a) film na 5
Shanks1337


Zgadzam się z pewnym mądrym podsumowaniem które zaistniało na tym forum:

Tylko 2 aktorów zaczęło grać na 5 minut przed końcem filmu: S L Jackson i Walton Goggins

ocenił(a) film na 8
nawieczor

Zbędny? Właśnie ten rozdział nadaje filmowi cały sens

ocenił(a) film na 5
Amemy


Jaki sens skoro nawet mało rozgarnięty widz wszystko sobie wcześniej dopowiedział i wyobraził?

ocenił(a) film na 8
nawieczor

Jeśli by tak na to spojrzeć to z filmu można by wyciąć 90% scen, bo przecież "mało rozgarnięty widz wszystko sobie wczesniej dopowiedział" jak przebiegła akcja, kto zginął, to takie oczywiste, kto by się tego nie spodziewał u Tarantino!! No właśnie o to tu chodzi, większość z nas domyśla się kto jest tym złym, ale myślę, że brak tego jednego rozdziału pozostawilby pewien niedosyt i ciekawość co tak naprawdę zaszło tamtego ranka. Pewnie, możemy sobie wyobrażać, ale co szkodzi temu, że w filmie zostało to pokazane? I jeszcze przestawione w tak mistrzowski sposób, na ktory składa sie cala choreografia, gra aktorską, humor. To tylko moja subiektywna opinia, zgadzam sie że parę scen było zbędnych, ale akurat niepotrzebnosci tego rozdziału nie rozumiem :)

ocenił(a) film na 5
Amemy


to nawet nie jest śmieszne tylko żałosne jeżeli piszesz:

"przestawione w tak mistrzowski sposób".

Film jest zaledwie poprawny - ocena ogólna a scenariusz oceniam na 3.

ocenił(a) film na 8
nawieczor

Rozumiem, że może Ci się nie podobać, ale proszę uszanować, że każdy z nas ma inny gust. Ja sama zaznaczyłam, że to tylko moja własna opinia ;)

ocenił(a) film na 10
nawieczor

Wiesz dlaczego nie chodzę na pokazy ogni sztucznych? Bo jestem średnio rozgarniętym widzem, który sobie może wszystko dopowiedzieć i wyobrazić.

ocenił(a) film na 8
nawieczor

Dzięki tej scenie lepiej zdajemy sobie sprawę, jakimi gnojkami byli ci gangsterzy, przez co gdy giną, istnieje większa szansa, że w widzu pojawia się katharsis zamiast wątpliwości, kto powinien dostać kulę ;).

ocenił(a) film na 8
Amemy

Dokładnie, ten flashback był nieoceniony.

ocenił(a) film na 10
nawieczor

Podaj mi film Tarantina który by nie był przerysowany. Wszystkie takie są. Powiedziałbym nawet że wszystkie są na granicy kiczu, ale to nie jest minus tylko plus. Tworzy specyficzny klimat.
Scenariusz jest bardzo rozbudowany, temat jest właściwie wyczerpany. Każdy dialog daje poczuć klimat i sytuację. Musiałeś chyba przespać kwesty jakie tam były wypowiadane. To nie były kwieciste dialogi, a dialogi które nadawały sens temu filmowi.

Jak oglądasz serial to też po kilku odcinkach narzekasz że jest prawie to samo? No sorry.

ocenił(a) film na 5
GTRcreative

re: "Musiałeś chyba przespać kwesty jakie tam były wypowiadane"

Byłem bliski zaśnięcia, były takie nudne i oderwane od samej akcji filmu.

Scenariusz moja ocena 3

ocenił(a) film na 10
nawieczor

No to najwidoczniej ich nie zrozumiałeś bo z akcją filmu miały wiele wspólnego.


ocenił(a) film na 5
GTRcreative

To moze nas oswiec. Co w tych dialogach bylo takiego wspanialego? Jaka ta akcja byla wpaniala? Wczesniej piszesz do kogos ze bez argumentow zawsze mozna pogadac. To jakie ty masz argumenty za tym ze ten film Jest dobry? Juz nie mowie o twojej ocenie 10. Bo moim podstawowym argumentem jest nuda. Ten film jest po prostu nudny. A jakiejs specjalnej akcji czy intrygi tam nie dostrzeglem. Przynajmniej jakiejs ciekawszej niz w zwyklych filmach ocenianych na filmwebie pomiedzy 5.5 a 6.5. Wytlumacz nam prosze o co w tym filmie chodzilo? Bo albo ja jestem debilem albo Tarantino probowal nam sprzedac gowno zapakowane w papierek po czekoladzie podpisany jego nazwiskiem. Pozdro

ocenił(a) film na 10
laszlo71

W dialogach wspaniałe były smaczki. Można opowiedzieć całą historię bez nich i skrócić film o co najmniej godzinę, jednak to właśnie one budują barwność postaci. Można nie wspominać o liście od Lincolna, można nie opowiadać o czasach wojny Secesyjnej, a Daisy wcale nie musi się w rozmowę mieszać. Wcale major Warren nie musi opowiadać jak zmusił syna generała do zabawy jego czarną wielką pałą i wcale Oswaldo nie musi opowiadać o zawodzie kata i tak dalej. Jednak po tych wszystkich gadkach postacie są przedstawione jak w dobrej książce, nie są bezpłciowi jak w filmach klasy 5/6, są barwni. Jeżeli ktoś woli szybkie kino to nie ma tutaj za wiele co szukać, tutaj akcja się ślimaczy. Nie jest to jednak nudne bo dialogi moim zdaniem pozwalają wczuć się w to kim są bohaterzy, a wszystko jest okraszone bardzo dobrą kompozycją. Muzyka zaczyna idealnie grać w tym momencie co trzeba, ujęcia dają wczuć się w sytuacje. Ale to lepiej opowie osoba która przeanalizowała, ja tylko widzę że jest super, przykłady w linku: https://www.youtube.com/watch?v=BlZmvMP3rzk . Poza tym na obrazie jest całe mnóstwo smaczków, jako przykład mogę podać np. ciągłe zabijanie drzwi. Wszystko to buduje niesamowity klimat i wcale nie musi się dziać dużo akcji żeby się to przyjemnie oglądało. Każdy ma swoje wymagania odnośnie filmów i nie każdemu się musi podobać.

laszlo71

Nie, nie film jest nudny, a Ciebie po prostu znudził. Kiedy ludzie nauczą się nie rzucać takimi ostatecznymi stwierdzeniami. To tak samo jak niektórzy mówią, że opera jest nudna. Ale czy naprawdę taka jest? Jeden na niej zaśnie, a drugi będzie z zachwytem spijał każde kolejne wersy. Wszystko to jest zwykła kwestia smaku i najwidoczniej ten film nie trafił w Twoje smaki. I nikt tu nikogo oświecać nie musi, bo jeśli nie czujesz tego sam z siebie, to nawet i po stu naszych argumentach tego nie poczujesz.

ocenił(a) film na 9
nawieczor

To po prostu nie jest film dla każdego. Dla mnie jest genialny w swojej prostocie. Jest przegadany, ale czy nudny? Tego w życiu bym nie powiedział. A fabuła akurat wydaję mi się bardzo oryginalna. W "Dwunastu gniewnych ludzi" też tylko gadają, teoretycznie nic się nie dzieje, a film jest genialny.

nawieczor

Podpisuję się. Napięcie było budowane prawidłowo, film mógł się podobać, ale aktorstwo wcale nie było takie znakomite jak niektórzy utrzymują, przynajmniej nie wszystkich. Postacie Rutha i Oswaldo były przerysowane i nieautentyczne tak jak i ta cała wesoła gromadka Minny, Dave i spółka - wesołych jak banany nie wiadomo z jakiego powodu - ot kolejni klienci, z kolei postać Boba, Daisy i Majora wyszły świetnie. To wina reżyserii. Tarantino za bardzo chciał zrobić film aktorów, coś jak '8 kobiet'. Kwieciste, miejscami nieautentyczne dialogi. Akurat w tym filmie mistrzowi scenariusza przydałaby się jakaś przyjacielska korekta, bo mnie samego w środku filmu zaczęło trochę nużyć i na pewien czas przestało interesować jaki będzie koniec historii - tak nie powinno być w filmach Tarantino. No i Channing Tatum mówiący po francusku? Po co on w tym filmie i po co mówi po fransusku?

ocenił(a) film na 5
szogun

Chciałbym zwrócić uwagę na postać Boba i jego rozmowy w stajni z majorem Warrenem.
W realnym świecie major Warren wiedząc, że Bob jest meksykiem a właściciele zajazdu nienawidzą "psów i meksykaninów" a nie można z nimi sprawy wyjaśnić bo zniknęli, powiesiłby go na belce stajni i wycisnął z niego informacje z kim działa i dlaczego.
W filmie postać majora Warrena poświęca dochodzenie prawdy i pomszczenie swoich przyjaciół (właścicieli zajazdu), dla prymitywnej zemsty motywowanej rasizmem i jego przeżyciami w czasie wojny secesyjnej.
Mnie ta konstrukcja scenariusza nie tylko nie przekonuje ale zostawiła głęboki niesmak. Major Warren wyszedł na prymitywnego bandziora, który widząc sprzeczne ze sobą cele działania wybiera widowiskową zemstę. A sprawa zaginionego syna generała, mogła być przyczynkiem dla majora do zachowania się jak porządny człowiek za którego chciał on uchodzić.
Jest to bardzo słaby punkt scenariusza i całej gry S. Jacksona zbudowanej wokół niego.

ocenił(a) film na 9
nawieczor

Jaką masz pewność, że owa tabliczka "psów i meksykanów nie wpuszczamy" w ogóle istniała? Wspomina o niej jedynie major Warren, który sam do końca nie jest wiarygodny, tak jak reszta ósemki :)

ocenił(a) film na 5
Gnyga


Spójrz na ten problem z innej perspektywy. Nie ma znaczenia czy napis był czy nie.

Pojawiają się dwa sprzeczne cele: wyjaśnienie sprawy zniknięcia właściciel karczmy i osobista zemsta na generale który może pomóc w tym pierwszym celu.

Major Warren wybrał najpierw zemstę, później zaczął rozgryzać problem zniknięcia który był oczywisty od samego początku i przegrał własne życie.

Wnioski (moje): zemsta majora Warrena jest bezsensowna wobec sytuacji i idących za nią wyzwań. Prawdziwi wojownicy tak nie działają, potrafią wobec zagrożenia zawiesić konflikt na kołku i współpracować chwilowo nawet z wrogiem.

Można było w tym słabym filmie, zawrzeć taki morał w alternatywnym zakończeniu.

ocenił(a) film na 9
nawieczor

Zgodzę się z Tobą co do kwestii kolejności, najpierw wyjaśnienie zniknięcia właścicieli, a następnie zemsta, która wcale nie była konieczna, chociaż sam do końca nie mogę stwierdzić tej konieczności, bo nie byłem w takowej sytuacji, natomiast morał, o którym wspomniałeś w "jakiejś formie" wystąpił współpracą Warren'a z Mannix'em.

ocenił(a) film na 5
nawieczor

niestety, tak samo odebrałem ten film. Ogólnie strasznie przewidywalny, może dlatego, że bardzo przypomina "Reservoir Dogs" tylko w innej oprawie. Typowy tarantinowski styl - podzielenie filmu na rozdziały, celowo zaburzona chronologia zdarzeń. Pogadanki nie wniosły nic nowego i kiepska końcówka.

ocenił(a) film na 7
nawieczor

Jak dla mnie ten film to po prostu komedia. I chwała za śmieszne dialogi, bo poza nimi mieliśmy tylko miałką fabułę.

ocenił(a) film na 8
nawieczor

"Kwieciste dialogi przykrywaly pustkę scenariusza"?!
Przecież scenariusz to właśnie głównie dialogi :) Były, jak to często u Tarantino, znakomite. Wydaje mi się, że wielu osobom nie spodobała się kameralnosc filmu. Akcja toczy się praktycznie tylko w jednym pomieszczeniu, co nasuwa skojarzenia ze sztuka teatralna, a nie filmem kinowym. Wiele osób pewnie stroni od takiego przybytku jakim jest teatr, bo je nuzy.

ocenił(a) film na 5
michals46


Jeżeli "kwieciste dialogi" kojarzą się tobie przede wszystkim, ze scenariuszem teatralnym to znaczy, że nigdy w nim nie byłeś.

ocenił(a) film na 8
nawieczor

Rozwiń myśl.

ocenił(a) film na 5
michals46


Właśnie rozwiń swój wywód, dotyczący twoich skojarzeń teatralno- kwiecisto- dialogowych.

ocenił(a) film na 6
GTRcreative

Już "to samo w innym opakowaniu" nie jest żadną laurką, brzmi wręcz jak argument przeciw. I w zasadzie się z nim zgadzam, QT powielił swoje stare pomysły i rozciągnął dialogi zamiast zaproponować coś świeżego. No chyba że tym powiewem świeżości miał być plastikowy Channing Tatum...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones