Niełatwy i wręcz irytujący w odbiorze film. Ma jednak swoją wartość. Jest bowiem tak sprytnie skonstruowany, że ma dwie równoległe warstwy : PIERWSZA - o ratowaniu przez Phoenixa (mało kto tak potrafi zagrać dziś "ennui" do kwadratu) dzieci z pedofilskich siatek Tych-Na-Górze, DRUGA - ta trudniejsza (raczej o NIĄ tu chodzi) o potężnej ranie z dzieciństwa, która zamiast goić się, rozdrapuje się coraz bardziej i bohater mentalnie wpada w piekielną jaźń bez wyjścia. Trzeba zobaczyć. I myśleć przy tym dosyć intensywnie!