Jestem fanem trylogii lecz ciut lepsza od wszytkich jest dla mnie trojka za to jak ten film zostal zrobiony oraz za to, ze tworcy podjeli sie odwaznych posuniec typu wyeliminowanie ocalalych przez niefortunny wypadek. Szkoda tez, ze tworcy nie posuneli sie o krok dalej. Ripley mogla nie byc wcale zarazona tylko Newt, ktora na koncu wrzucila by do kotla :) Oczywiscie ze wlazmi w oczach :( :)

Masz racje nie patrzyłem na to w ten sposób , 3 część też mi się podobała ale można to było zrobić lepiej

druga czesc jest dla mieczakow obcy3 to prawdziwe kino dla twardych wyzwolonych kobiet, ktore nie maja problemow z dawaniem sobie rady w towarzyswie samcow alfa, jako bohaterka musi pogodzic sie ze strata jak i oddac ostatnia ofiare besti, ktora jest jej brzemieniem - najlepsze zdjecia, ktorych sam rezyser sie wyrzekl- najlepszy scenariusz mimo iz pisalo go tuzin osob, moze wlasnie w tym sek iz przeszedl przez kilka mozgow i dano mu wachlarz emocjonalny - sciezka dzwiekowa ciezka i mroczna z elementami cyberpunku - swietne drugoplanowe role najbardziej rozbudowane w calej serii - naspeedowane adrenalina arcydzielo, ktore drazni miliony, a docenione tylko przez nielicznych ;p

Właśnie ta decyzja uratowała zakończenie drugiej części, Obcy to nie kino familijne.

Jak dla mnie Obcy 3 to dobry film. Też polubiłem postacie z filmu Obcy: Decydujące starcie: Hicks, Newt i Bishop, które uśmiercono w Obcy 3. Trudno. Mimo to podoba mi się klimat tego filmu, atmosfera, którą można kroić nożem, jest ponuro, ciemno i przerażająco - jednym słowem jest klimat grozy

"Sensem drugiej części było ocalenie małej dziewczynki."
Nie wpieprzaj tępo innym SWOICH "sensów" jako faktów dotyczących filmów.
Ktoś może wymyślić "swój sens", że sensem filmu było pokazanie królowej, całej masy obcych i skoczyć o jeden 'poziom wyżej' jeśli chodzi o przybliżenie zasad życia obcego - jako gatunku. Wyjaśnić skąd było tyle jaj w pierwszej części, itd.

A jeśli chodzi o FAKTY:
- po pierwszej częsci Ripley przetrwała SAMA i w drugiej części zaczęła SAMA w obcym środowisku, żadnych znajomych, przyjaciół rodziny
- po drugiej części TO SAMO zrobili w trzeciej. Riplej jest znowu sama, w obcym środowisku, żadnych znajomych.
- i TAK SAMO w czwartej.


"Głupkowate? GŁUPKOWATE??? Do jasnej cholery, a co czyni marines z dwójki "głupkowatymi"? Jakie kryteria przyjąłeś, kiedy oceniałeś Hudsona - lekkoducha łatwo ulegającego emocjom - jako durnego, a na przykład Bretta - łajzy chodzącej jak ten spaniel za Parkerem i przytakującej mu "right" na wszystko, co powie - już nie?"
Bo HUDSON to powinien być "twardziel" oswojony ze strachem, przemocą, śmiercią... A tu się zachowywał jak ROZKAPRYSZONY NASTOLATEK!! To była KARYKATURA postaci, a nie postać żołnierza. I to jeszcze na tle dziewczynki, która jest spokojna, opanowana...a tu groźny, uzbrojony żołnierz, jęczy jak picza! To ABSURDALNY pomysł na postać żołnierza. Przecież za takie zachowanie, niszczenie morale, ciągłe jęczenie, dostał by po ryju i nikt by go już nie wziął na następną misję i jeszcze by go wypieprzyli bo się wyminął z powołaniem.

A Brett to zwykły przydupas, jakich pełno... a nie ŻOŁNIERZ oswojony ze śmiercią. Bratt to REALNA postać.

A moim zdaniem dobrze zrobili uśmiercając ich, nikt się tego raczej nie spodziewał, tylko oczekiwał dalszych przygód tej trójki, a tu szok! ;) No i taka uwaga: Obcy nie zeżarl Newt ;)